Aspiryna - działania korzystne a ryzyko

Wielu z nas zażywa aspirynę codziennie, tak na wszelki wypadek. Wyniki najnowszych badań sugerują jednak, że związane z tym ryzyko może przewyższać korzyści, warto więc dobrze przemyśleć ten krok.

28 lipiec 2014
Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

Nawet ci spośród nas, którzy zastanowią się dwa razy, zanim sięgną po lekarstwo, nie mają oporów przed łyknięciem tabletki aspiryny codziennie rano. Zażywanie tej pigułki na wszelki wypadek stało się częścią stylu życia, gdyż chroni ona przed chorobami serca i rakiem jelita grubego. Lekarze zalecają ją w dawce profilaktycznej 75 mg lub 150 mg z reguły wszystkim pacjentom po pięćdziesiątce jako jeden z elementów programu ogólnej dbałości o zdrowie.

Nowa analiza ryzyka i korzyści płynących z rutynowego stosowania aspiryny rysuje jednak niepokojący obraz: możliwe, że aspiryna pochłania równie wiele istnień ludzkich, co ratuje.

– Pomiędzy korzyścią a ryzykiem takiej interwencji farmakologicznej istnieje niesłychanie delikatna równowaga - twierdzi prof. Aileen Clarke, która kierowała zespołem badaczy w Warwick Medical School w Coventry w Wielkiej Brytanii.

Korzyści płynące z zażywania aspiryny są bez wątpienia rzeczywiste, możliwe jednak, że znacznie mniej wyraźne, niż każą nam wierzyć lekarze. Naukowcy z Warwick stwierdzili, że zażywanie jednej tabletki aspiryny codziennie przez 10 lat może obniżyć wskaźnik występowania poważnych zaburzeń sercowo-naczyniowych o około 10%, a choroby wieńcowej serca – o 15%. Oznacza to od 33 do 46 zgonów mniej na każde 100 000 osób przyjmujących aspirynę codziennie przez 10 lat.

Podobny obraz wyłania się w przypadku zapobiegania rakowi jelita grubego: po codziennym zażywaniu aspiryny przez 5 lat liczba zgonów spadła o 34 na każde 100 000 osób.

Każde uratowane życie ludzkie ma ogromną wartość. Porównajmy jednak powyższe dane z szacunkową liczbą 130 000 osób, które mogłyby co roku uchronić się przed śmiercią z powodu wszystkich typów nowotworów, gdyby każdy dorosły mieszkaniec Stanów Zjednoczonych codziennie przyjmował suplement multiwitaminowy.

Sedno problemu leży w tym, że aspiryna daje, lecz równie łatwo odbiera. Naukowcy z Warwick, dokonawszy oceny 27 dużych randomizowanych badań klinicznych, odkryli, że lek ten podwyższa ryzyko krwawień z przewodu pokarmowego o 37%, a ryzyko udaru mózgu o 38%. Przekładając to na liczby, otrzymujemy 117 dodatkowych przypadków krwawienia z przewodu pokarmowego na każde 100 000 osób przyjmujących aspirynę oraz do 10 dodatkowych przypadków udaru, w najlepszym razie zagrażających zdrowiu, a w najgorszym – życiu pacjenta.

Korzyści płynące z zażywania aspiryny są bez wątpienia rzeczywiste, możliwe jednak, że znacznie mniej wyraźne, niż każą nam wierzyć lekarze.

Kto jest winien?

Rzeczywistość może okazać się jeszcze bardziej ponura. Od lat wiadomo, że aspiryna wywołuje krwawienia z przewodu pokarmowego, lecz rozmiar i nasilenie problemu pozostawały swego rodzaju tajemnicą. Być może wynika to z pozytywnego obrazu aspiryny jako bezpiecznego leku, który wszyscy możemy bez niepokoju zażywać codziennie.

Dzięki tej pozytywnej opinii aspiryna często prześlizguje się pod radarem, niczym filmowy morderca, którego nikt nie podejrzewa o popełnienie zbrodni. Badacze z Eastern Virginia Medical School dokonali tego odkrycia, przeprowadzając serię wywiadów z pacjentami szpitala specjalizującego się w leczeniu chorób układu pokarmowego. Zaledwie jeden na pięciu pacjentów informował ich o zażywaniu aspiryny, pozostali natomiast zupełnie nie uznawali tego faktu za istotny.

Gdy naukowcy uwzględnili aspirynę w obrazie ogólnym, okazało się, że może ona być co roku przyczyną śmierci około 20 000 Amerykanów z powodu powikłań ze strony układu pokarmowego. Żaden z tych zgonów nie był jednak wcześniej przypisywany temu lekowi.

Ekstrapolacja danych w skali całego świata sugeruje, że aspiryna może być odpowiedzialna co roku za około 100 000 zgonów i 500 000 nagłych przypadków hospitalizacji, których wcześniej z nią nie wiązano.

Jeżeli wspomniane zgony i powikłania nie były przypisywane aspirynie, a w związku z tym nie były uwzględnione przez zespół badawczy z Warwick, możemy uznać, że stosunek ryzyka do korzyści przechyla się znacząco na stronę ryzyka, przewyższającego ewentualne korzyści.

Aspiryna nie dla starszych

Istnieje jeszcze jeden ważny element zależności, którą należy rozważyć, zanim podejmie się decyzję o codziennym przyjmowaniu aspiryny. Jest nim wiek. Skoro ryzyko wystąpienia krwawień z przewodu pokarmowego zostaje podwyższone już w pierwszym dniu przyjmowania aspiryny, natomiast jakiekolwiek korzyści zdrowotne mogą być odczuwalne dopiero po 5 czy 10 latach codziennego jej stosowania, rozpoczęcie kuracji aspiryną w późnym wieku może być warte tyle samo, co niestosowanie jej wcale.

Żadna osoba w wieku 75 lat lub starsza nie powinna rozpoczynać codziennej kuracji aspiryną - uważa prof. Peter Rothwell z uniwersytetu w Oksfordzie. Starsze osoby nie tylko nie osiągną żadnej istotnej korzyści z przyjmowania aspiryny, lecz będą znacznie bardziej podatne na wystąpienie krwawień z przewodu pokarmowego.

Prof. Rothwell stwierdził siedmiokrotny wzrost liczby przypadków udaru krwotocznego mózgu (krwawienia w mózgu) wśród osób powyżej 75. roku życia. Wprawdzie nie był on w stanie udowodnić, że to aspiryna jest ich przyczyną, ale wzrost ten wykazuje korelację z coraz szerszym stosowaniem w tej grupie wiekowej niesteroidowych leków przeciwzapalnych (NLPZ), do których należy aspiryna, w celu rozrzedzenia krwi. W latach 1981-1984 zaledwie 4% zdrowych osób zażywało na wszelki wypadek aspirynę lub inne niesteroidowe leki przeciwzapalne. W 2006 roku grupa ta stanowiła już 40% populacji.

Zbieg okoliczności? Być może, lecz prof. Rothwell uważa, że nie warto ryzykować. "Dla wielu starszych osób przyjmowanie aspiryny jest częścią stylu życia, a w takiej sytuacji, jak pokazują badania, lek nie przynosi korzyści. Nasze ustalenia dowodzą, że – szczególnie w przypadku osób w bardzo podeszłym wieku – ryzyko związane z zażywaniem aspiryny przewyższa ewentualne korzyści".

W tej kwestii mamy też do czynienia z co najmniej podejrzaną manipulacją danymi. Liczba zgonów z powodu udaru spadła znacząco w Wielkiej Brytanii na przestrzeni ostatnich 20 lat, co lekarze skwapliwie przypisali zbawiennemu działaniu aspiryny. Jednakże, co bardzo zastanawiające, statystyki te pomijały zawsze grupę wiekową osób powyżej 75 lat, najbardziej narażonych na ryzyko wystąpienia udaru, a jednocześnie grupę, w której odsetek zgonów z powodu udaru wzrósł bardzo znacząco - jak wykazała analiza prof. Rothwella.

Żadna osoba w wieku 75 lat lub starsza nie powinna rozpoczynać codziennej kuracji aspiryną - uważa prof. Peter Rothwell z uniwersytetu w Oksfordzie.

Starsze osoby nie tylko nie osiągną żadnej istotnej korzyści z przyjmowania aspiryny, lecz będą znacznie bardziej podatne na wystąpienie krwawień z przewodu pokarmowego.

 

Aspiryna nie chroni tak dobrze przed rakiem

Zdolność aspiryny do zwalczania raka może okazać się również nieco przereklamowana. Propagowano ją od lat 90. XX wieku, gdy lekarze zaczęli zauważać, że u osób przyjmujących aspirynę rak wydaje się nie rozwijać. Naukowcy snuli teorie, że aspiryna i inne niesteroidowe leki przeciwzapalne zawierają czynnik chemiczny blokujący enzym, który przekształca komórki zdrowe w rakowe.

Przypuszczenia te wydawało się potwierdzać duże długoterminowe badanie Nurses` Health Study, które wykazało, że osoby regularnie przyjmujące aspirynę są mniej narażone na zachorowanie na raka. Przyjmowanie od 4 do 6 tabletek aspiryny tygodniowo zmniejszało o połowę ryzyko zachorowania na raka jelita grubego, lecz efekt ochronny uwidaczniał się dopiero po 10 latach przyjmowania leku, a w przypadku osób przyjmujących mniejszą liczbę tabletek tygodniowo odsuwał się o kolejne 10 lat.

Co dziwne, badanie Nurses` Health Study było jedynym, w którym kiedykolwiek stwierdzono antyrakowe właściwości aspiryny. Przeprowadzone kilka lat później badanie, w którym uczestniczyło 22 tys. lekarzy, nie wykazało żadnego działania ochronnego, podobnie jak badanie blisko 40 tys. kobiet, którym podawano 100 mg aspiryny lub tabletkę cukrową (placebo) co drugi dzień przez 10 lat. Na koniec badania w obu grupach stwierdzono zbliżoną liczbę przypadków raka.

Gdzie więc podziała się ochrona przeciwrakowa? Na szczęście nie znikła zupełnie, lecz wygląda na to, że korzystać z niej może jedynie maleńki odsetek populacji.

Jeden z zespołów badawczych stwierdził, że aspiryna może chronić przed rakiem jelita grubego, lecz tylko w przypadkach wrodzonej skłonności znanej jako zespół Lyncha. Aby ukazać to odkrycie we właściwej perspektywie, należy nadmienić, że w Wielkiej Brytanii zaledwie 5 tys. osób cierpi na to schorzenie. To wspaniała wiadomość, że jest ich tak niewiele, lecz w tym przypadku nie możemy mówić o wielkim przełomie, na jaki liczyli sponsorzy badań – Bayer Pharma i Bayer Corporation. Bayer, nawiasem mówiąc, jest producentem aspiryny.

Wszystkie przedstawione okoliczności przechylają jeszcze bardziej równowagę pomiędzy ryzykiem a korzyścią na stronę ryzyka. Badacze z Warwick nazwali ją delikatną, a w rzeczywistości może ona być jednak zdecydowanie niekorzystna.

Wczytaj więcej