Czy podwyższona temperatura może zlikwidować alergię?

Co temperatura ciała ma wspólnego z alergią pokarmową? Wszystko – twierdzi Alan Hunter. Tak przynajmniej dowodzą wyniki jego doktoratu i pracy naukowej, za którą otrzymał liczne nagrody.

27 kwiecień 2015
Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

Alan Hunter w 2003 roku otrzymał nagrodę za najlepszą pracę badawczą podczas targów EXPO medycyny naturalnej oraz nagrodę specjalną za za badania i doktorat od Indyjskiej Rady Medycyny Alternatywnej w Kalkucie.

Alan Hunter był okazem zdrowia. W młodości zdobył tytuł mistrza Wielkiej Brytanii w judo w kategorii poniżej 21 lat i poniżej 66 kg oraz brązowy medal na mistrzostwach Europy. I nagle, niemal w ciągu jednej nocy, zaczął czuć się zmęczony.

Zmęczenie to było nieustanne, niesłabnące i utrudniające, a nawet uniemożliwiające podejmowanie jakichkolwiek czynności. Towarzyszyła mu niekiedy depresja, odbierająca wszelką radość życia.

Alan żył z tym problemem latami. Lekarze nie potrafili znaleźć przyczyny jego złego samopoczucia – Alan był młody i doskonale wysportowany.

Pewnego dnia znalazł opis objawów alergii pokarmowej i odkrył, że jego dolegliwości dokładnie im odpowiadają. Od tamtej pory Alan nie określał już swojego problemu mianem zmęczenia, lecz właśnie alergii.

To były lata 60. – na długo nim zdaliśmy sobie sprawę ze skali tego problemu. Przez kolejnych 20 lat Alan przeszedł 50 głodówek, opartych wyłącznie na piciu wody; przez miesiąc jadł tylko winogrona; przez 7 miesięcy był na diecie Gersona, stworzonej dla pacjentów onkologicznych.

Gdy tylko zaczynał jeść normalnie, objawy choroby powracały. – Chorowałem od wszystkiego, co tylko zjadłem – mówi.

Z czasem zauważył jednak pewną dziwną prawidłowość. Ilekroć miał gorączkę, objawy znikały.

W ciągu 20 lat miał 3 rzuty gorączki, podczas których alergia pokarmowa zanikała, by powrócić razem z ustąpieniem podwyższonej temperatury. Wiedział jeszcze kilka rzeczy.

Alan zauważył dziwną prawidłowość: ilekroć miał gorączkę, wszystkie objawy jego alergii znikały

Po pierwsze, problem był z nim – nie z jedzeniem; wszak większość ludzi je pomidory bez żadnych sensacji. I podejrzewał, że ma to jakiś związek z krążeniem, które – jak sądził – osłabiało się w wyniku kontaktu z alergenem.

W szpitalu w swoim rodzinnym Edynburgu znalazł chirurga naczyniowego i radiologa, którzy zgodzili się sprawdzić jego teorię. Ocenili oni przepływ krwi przed spożyciem pokarmu uczulającego i po jego zjedzeniu.

Zgodnie z podejrzeniami Alana po zjedzeniu pokarmu, zawierającego alergeny, następował spadek ukrwienia (hipoperfuzja).

Objawy, które mogą oznaczać alergię:

W badaniach naukowych wykazano, że związek z alergią mogą mieć następujące objawy:

Astma

• Gorączka reumatyczna

• Zapalenie stawów

• Hiperaktywność (ADD)

Choroba Alzheimera

• Padaczka

• Bóle głowy

• Dezorientacja

• Pokrzywka

• Nerwowość

Migreny

• Chudnięcie

• Tycie

• Choroby naczyniowe

• Pleśniawki

• Zajady

Depresja

• Zmiany osobowości

• Przewlekłe zmęczenie

• Wzdęcia

• Zapalenie spojówek

• Obrzęk

• Egzema

• Zapalenie kości

• Zapalenie pęcherza moczowego

Zespół jelita drażliwego

• Ból gardła

• Liszajec

• Trądzik

• Infekcje skóry

• Kurzajki

• Bóle brzucha

• Pieczenie penisa podczas oddawania moczu

• Żółtaczka

• Zapalenie wątroby

 

 To wyjaśniało, dlaczego Alan czuł, że objawy ogarniają całe jego ciało. Ale dlaczego rodzaj zjadanego pokarmu hamował przepływ krwi?
Istniały trzy możliwości: w jego ciele albo coś zanikło, albo coś się pojawiło, albo coś się zepsuło – Alan przypuszczał, że tutaj w grę może wchodzić stan zapalny.

Początkowo rozważał tę trzecią możliwość, ale wykluczył ją, ponieważ podczas wielomiesięcznych diet i głodówek jego organizm naprawiłby uszkodzenie albo wygasił zapalenie.

Większość objawów zanikała jednak godzinę po spożyciu pokarmu. Wykluczył więc uszkodzenie przewlekłe. Z podobnych powodów wykluczył możliwość jakiegoś niedoboru.

Jak to możliwe, by coś w ciągu godziny, podczas której odczuwał reakcję alergiczną, mogło po prostu zniknąć, a potem znowu w niewytłumaczalny sposób powrócić?

Początkowo myślał, że może to być zatrucie lekami albo truciznami obecnymi w środowisku, ale znów nie tłumaczyło to ustępowania objawów po godzinie od spożycia posiłku i całkowitego zaniku podczas gorączki.

Związek z krążeniem i temperaturą ciała sugerował, że są to żywe organizmy.

Pasożyty mogą zakłócać krążenie krwi, ponieważ niektóre z nich żyją w naczyniach krwionośnych. I tak rzeczywiście było. W specjalistycznej klinice w Kalifornii potwierdzono intensywną intestację pasożytami.

Ustalono również, w jaki sposób Alan się nimi zaraził (a właściwie, w jaki sposób wszyscy się nimi zarażamy).

Znajdują się one na owocach i warzywach, w mleku, na szczoteczkach do zębów i na papierze. Tym niemniej większość ludzi nie odczuwa najmniejszych dolegliwości spowodowanych ich obecnością.

Dlaczego zatem powodowały one objawy u Alana, podobnie jak u tysięcy innych ludzi, którzy cierpią na alergię pokarmową?

Alan zrobił coś, czego nie robią inni chorzy: uzyskał 50 mln pasożytów i zaczął je badać.

Zauważył, że reagują one na włączenie żarówki mikroskopu, pod którym je oglądał, ale to było za mało.

Pewnego dnia przeczytał, że ameby obserwowane pod mikroskopem reagują na ciepło emitowane przez żarówkę.

Ameby obserwowane pod mikroskopem reagują na ciepło emitowane przez żarówkę. Pasożyty te cechują się tym, że są wrażliwe na zmiany temperatur

– To, co przeczytałem, od razu wydało mi się istotne, ale nagle dotarło do mnie, co to oznacza. Skoro reagują na ciepło żarówki, to znaczy, że również w organizmie są wrażliwe na zmiany temperatury.

To wyjaśniało, dlaczego objawy zanikały podczas gorączki oraz dlaczego miał przewlekle obniżoną temperaturę (36,1°C, podczas gdy norma wynosi 36,6°C).

Alan uważa, że przyczyną objawów była infekcja pasożytnicza, a powodem infekcji – jedzenie w dzieciństwie wysoko przetworzonej żywności.

Gdyby udało mu się podnieść temperaturę do prawidłowej, jego organizm stałby się środowiskiem niesprzyjającym rozwojowi pasożytów.

I znów, jak poprzednio, pomogła mu książka. Tym razem była to historia kobiety, która wyleczyła się z niedoczynności tarczycy (również objawiającej się obniżeniem temperatury ciała), jedząc przez rok wyłącznie pokarmy niegotowane. To miało sens.

Alan odkrył, że kiedy on sam był na diecie złożonej z produktów surowych, temperatura jego ciała nieznacznie, ale permanentnie się podniosła na kilka miesięcy. Odkrył również, że:

Podniesienie temperatury ciała o jeden stopień wystarcza, aby pozbyć się pasożytów.

Prawidłowa temperatura ciała

Prawidłowa wewnętrzna temperatura ciała wynosi 37°C – tak wskazują obserwacje XIX-wiecznego niemieckiego lekarza Carla Wunderlicha. Nie wszyscy jednak podzielają ten pogląd. Badanie przeprowadzone w 1992 r. w USA wykazało, że prawidłowa wartość temperatury ciała jest nieco niższa i wynosi 36,8°C. Wynik może być o 0,5°C niższy, jeśli pomiar jest przeprowadzany pod pachą. Temperatura zmienia się również w zależności od: pory doby, wieku (u osób starszych jest niższa), aktywności fizycznej, fazy cyklu menstruacyjnego; istotnie wyższa jest u kobiet ciężarnych. Ogólnie rzecz biorąc, zakres normy waha się od 36,0°C do 37,0°C.

Lata badań nad pasożytami sprawiły, że Alan stał się specjalistą w tym temacie. W 2003 roku otrzymał nagrodę za najlepszą pracę badawczą podczas targów EXPO medycyny naturalnej. Otrzymał również nagrodę specjalną za badania i doktorat od Indyjskiej Rady Medycyny Alternatywnej w Kalkucie.

Początkowo pracował jako radiotelegrafista, ale po ukończeniu studiów z zakresu dietetyki medycznej został pierwszym w Szkocji specjalistą od alergii pokarmowej.

Praktykę prowadzi do dziś, chociaż jest również właścicielem domu opieki dla osób w podeszłym wieku.

Obecnie nie występują u niego żadne dolegliwości związane z nietolerancją pokarmów.

Jest zagorzałym zwolennikiem diety opartej na produktach surowych, choć z czasem przeszedł na dietę bardziej zbalansowaną.

– Początkowo przestrzeganie takiej diety może być trudne, jednak można się do niej przyzwyczaić. Im więcej produktów surowych się spożywa, tym szybsze będą rezultaty.

 

 

Niektórzy nie lubią ciepła

Nie tylko pasożyty nie lubią wysokiej temperatury.

Termoterapia, czyli terapia ciepłem, na przestrzeni lat cyklicznie stawała się popularna lub wychodziła z mody, a kiedy była stosowana, służyła do zwalczania wielu różnorakich dolegliwości.

W Japonii sauny na tzw. daleką podczerwień są stosowane w leczeniu przewlekłej niewydolności serca.

Ciepło rozszerza naczynia krwionośne, w tym także wieńcowe, co poprawia wydolność mięśnia sercowego.

Specjalne sauny są również z powodzeniem stosowane do leczenia zespołu przewlekłego zmęczenia, arytmii, choroby niedokrwiennej serca, przewlekłego bólu i fibromialgii. Ciepłem leczono nawet raka.

Najsłynniejszym pacjentem onkologicznym stosującym taką terapię był Ronald Reagan, były prezydent Stanów Zjednoczonych. Naukowcy z Dartmouth- Hitchcock Norris Cotton Center w New Hampshire (USA) oceniali wpływ ciepła na komórki nowotworowe w laboratorium.

Linie komórkowe raka jelita grubego i czerniaka poddali działaniu temperatury 43°C, co spowolniło ich wzrost lub całkowicie zabijało komórki.

Co bardziej interesujące, ciepło uruchomiło kaskadę sygnałów pomiędzy guzami, w wyniku czego zginęły również komórki, które nie były bezpośrednio poddane działaniu nanocząsteczek oraz pola magnetycznego, wykorzystywanych w eksperymencie.

Zdaniem naukowców oznacza to, że hipertermia (specjalna forma termoterapii stosowana w onkologii) może być przydatna także w zwalczaniu przerzutów.

 

Bibliografia

  1. J Am Coll Cardiol, 2002; 39: 754–9
  2. J Psychosom Res, 2005; 58: 383–7
  3. Nanomed Nanotech Biol Med, 2014; doi: 10.1016/j. nano.2014.02.003
Wczytaj więcej
Nasze magazyny