W Łomiankach pod Warszawą od ponad 30 lat istnieje ośrodek wspomagania leczenia chorób cywilizacyjnych – Centrum Ziołolecznictwa Wilcaccora. Firma reprezentuje Instytut im. Ojca Edmunda Szeligi (IPIFA) w Limie. Skupia wokół siebie pasjonatów ziołolecznictwa: lekarzy, farmaceutów i botaników. Kuracje ziołowe są dobierane indywidualnie dla pacjenta. Ośrodek prowadzi ścisłą współpracę z naukowcami, m.in. ze służącym nieocenioną pomocą prof. dr. hab. Krzysztofem Gulewiczem z Instytutu PAN w Poznaniu oraz dr Julitą Nowakowską z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie badań nad roślinami wspomagającymi leczenie w tym badań nad vilcacorą był prof. dr hab. Mieczysław Kuraś, który prowadził swoje badania na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Szokiem dla środowiska medycznego i farmaceutycznego była jego wypowiedź opublikowana w 2004 r. w jednym z czasopism, która brzmiała: „Czarno na białym – mamy niepodważalne dowody. Vilcacora leczy raka!”. Jakie jest Pani zdanie na ten temat?
– Wyniki licznych badań przeprowadzonych na różnych ekstraktach z vilcacory, jeszcze za czasów mojej współpracy z prof. Kurasiem, jak i obecnych, samodzielnych badań potwierdzają te słowa.
Efekt przeciwnowotworowy vilcacory badany jest przez wielu światowej sławy badaczy, a wyniki tych badań publikowane są w międzynarodowych czasopismach naukowych.
Co roku ukazuje się kilkadziesiąt artykułów na temat odkrywanych coraz to nowych właściwości terapeutycznych tej szczególnej rośliny. Jednak zawsze należy pamiętać, że to czy dany preparat będzie działał lepiej, czy gorzej zależy w dużej mierze od jego jakości.
– Badała Pani ekstrakt z kory vilcacory (12:1) pod nazwą Wilcaccora Impulso. Na rynku pojawiają się produkty z roślin egzotycznych o stężeniu 40:1 jako bardzo drogi, suchy ekstrakt produkowany z vilcacory, gravioli czy innych roślin i pakowany w kapsułki. Przeciętny kupujący uważa, że im silniejszy ekstrakt, tym większa moc działania na komórki nowotworowe. Czy Pani zdaniem, jako naukowca, tak jest?
– Niestety nie do końca tak jest. Wyniki przeprowadzonych przeze mnie eksperymentów wykazały, że niektóre ekstrakty podawane w zbyt dużych stężeniach mogą, a wręcz uszkadzają nie tylko komórki nowotworowe, ale również zdrowe komórki naszego organizmu.
Efekt takiej terapii zaczyna przypominać chemioterapię, a przecież w ziołach szukamy efektywnego działania, ale pozbawionego skutków ubocznych. Chcemy, by zioła stały się bezpieczną alternatywą czy też uzupełnieniem klasycznych metod leczenia nowotworów.
Dzięki badaniom przeprowadzanym na Uniwersytecie Warszawskim preparaty z Centrum Ziołolecznictwa Wilcaccora w Łomiankach są przetestowane pod kątem ich składu i jakości. Systematycznie kontrolujemy jakość nowych partii sprowadzanego przez firmę surowca. To godne pochwały, że Centrum nie oszczędza na zapewnieniu doskonałej jakości oferowanych przez nią produktów.
– Bardzo miło mi to słyszeć. Dziękuję za rozmowę.
Z doktor Julitą Nowakowską z Uniwersytetu Warszawskiego, Wydziału Biologii rozmawiała Marta Skolmowska, właścicielka Centrum Ziołolecznictwa Wilcaccora w Łomiankach.