Nasze magazyny
W 1970 r. prof. R.J. Albin (z Wydziału Immunologii w Memorial Hospital w Springfield) wraz z zespołem odkrył w nasieniu mężczyzn wcześniej niezidentyfikowane specyficzne białko – Prostate specific antygen (PSA). Japońscy naukowcy w 1971 r. potwierdzili, że znaleźli tę samą proteinę.
W 1980 r. odkryto obecność PSA w krwi pacjentów, którzy mieli raka prostaty z przerzutami. Od tego momentu zaczęła się era testowania raka prostaty badaniem PSA. Jednakże większość mężczyzn, u których zdiagnozowano raka prostaty, ostatecznie umiera z innych przyczyn niż sam rak.
Po analizie wielu wyników sekcji (z XX i XXI w.) wyciągnięto wniosek, że istniała 30-krotnie wyższa śmiertelność z powodu chorób współistniejących, niż raka prostaty. Nawet jeden z odkrywców, prof. Albin, wyjaśnia, że badanie PSA nie wykrywa raka, a co ważniejsze, nie rozróżnia 2 typów raka – tego, "który zabija i tego, który nie szkodzi. PSA może być wysokie, a człowiek może być całkowicie zdrowy".
W 2010 r. w artykule zatytułowanym "Wielki błąd prostaty" opublikowanym na łamach The New York Times prof. Albin wyraził swoje ubolewanie: "Nigdy nie śniło mi się, że moje odkrycie sprzed czterech dekad doprowadzi do katastrofy zdrowia".
Co miał na myśli profesor Albin?
Nadwykrywalność. Jest wiele nowotworów prostaty niskiego ryzyka i lekarz po symptomach choroby (dokładny wywiad, czynniki genetyczne) widzi, czy jest zagrożenie, czy nie. Przyczyną dolegliwości może być stan zapalny albo gruczolak. Nie jest od razu potrzebna inwazyjna punkcja, wystarczy badanie per rectum lub rezonans.
Warto też mieć na uwadze, że amerykańscy naukowcy opracowali już test HPS2 do badania moczu, mierzący 18 markerów genetycznych, który bez wykonywania biopsji określi, czy rak jest złośliwy.
Badania pokazują, że częstotliwość występowania raka prostaty wzrasta z wiekiem i wykrywa się go u ponad połowy mężczyzn, którzy dożyli nawet 90 lat. Niemniej profilaktyka zawsze jest wskazana.
Z niemieckich badań wynika, że "im większy brzuch, tym większa prostata", a więc najlepszym wyjściem będzie redukcja wagi, ruch, odpowiednia dieta i rozsądna suplementacja.
Słyszałam, że osoby z problemami prostaty mogą się do Was zgłaszać.
Tak, to prawda, nasz ośrodek w Łomiankach (Centrum Ziołolecznictwa Wilcaccora) włącza się we wspomaganie leczenia i profilaktykę chorób prostaty. W tym celu stosujemy rośliny amazońskie i wyciągi z grzybów wschodnich.
Ostatnio, we współpracy z naukowcami Uniwersytetu Warszawskiego, przebadaliśmy niektóre nasze preparaty na liniach komórkowych raka prostaty. Efekty były zadowalające. Badania potwierdziły skuteczność i bezpieczeństwo naszych produktów i ziół.
Kto do Was trafia?
Przeważnie osoby z takimi dolegliwościami jak częste wstawanie w nocy do toalety, podwyższone PSA, lekooporne bakterie w moczu (Klebsiella pneumonia, E. coli, Streptococcus faecalis, Ureplasma).
Pomagacie im? Co stosujecie?
Tak, oczywiście, choć nie jest to proste ze względu na bakterie lekooporne, ale wytrwali, którzy piją nasze zioła, dochodzą do zdrowia. Zioła i preparaty dobieramy indywidualnie. Najczęściej są to: Ganomix, Wilcaccora Impulso, Kolba Violeta, ale też inne.
Czy możesz podać jakiś sukces, jeśli chodzi o schorzenie prostaty?
Mężczyzna 47 lat, torbiele jąder, nadciśnienie tętnicze, PI-RADS 4 (50% ryzyko raka istotnego klinicznie), lek Lorista H. Po 9 miesiącach stosowania się do naszych zaleceń PI-RADS spadł do 1 (bardzo niskie prawdopodobieństwo raka), ciśnienie się unormowało, nie bierze już Lorista H ani innych leków chemicznych.
Dziękuję za rozmowę.
Z Martą Skolmowską rozmawiała Jo.An.
Zapraszamy: Centrum Ziołolecznictwa Wilcaccora (od 1994), Łomianki pod Warszawą.
Adres: www.unadegato.pl
Telefon: 22 751 65 07 – konsultacje 14.00-17.00
Masz problem, napisz do nas: vilcacora@biorelax.pl
Ty jesteś dla nas pierwszy. Potrzebujesz odpowiedzi? Znajdziemy odpowiedź.
