Natto jest dobre dla każdego!

Czym jest natto?

To dość specyficzny produkt, który jeszcze dekadę temu był nieznany w naszym kręgu kulturowym. Wywodzi się z japońskiej tradycji żywieniowej. Można powiedzieć, że to rodzaj kiszonki – bowiem powstaje z niemodyfikowanej genetycznie soi, poddanej naturalnemu procesowi fermentacji za pomocą bakterii Bacillus Subtilis Natto.

Co wyróżnia natto na tle innych produktów zaliczanych do żywności funkcjonalnej?

Nieporównywalne bogactwo składników mineralnych i witamin niezbędnych dla zdrowia! Żadna substancja na świecie nie ma ich aż tyle. W natto znajdziemy potas, magnez, wapń, żelazo, cynk, fosfor, witaminy z grupy B, PP, E, K, A, C. Szczególnie ważna jest witamina K2 MK7 odpowiedzialna m.in. za prawidłowe funkcjonowanie układu krwionośnego, zmniejszająca ryzyko zawałów. Ma to ogromny wpływ także na układ kostny. Nieocenione są zawarte w natto bakterie prebiotyczne, pomagające w procesach trawiennych.

Podczas procesu fermentacji soi powstaje też nattokinaza – enzym o wyjątkowych właściwościach. Wykazuje działanie przeciwnadciśnieniowe, przeciwmiażdżycowe, obniżające poziom lipidów przeciwzakrzepowe i neuroprotekcyjne. Pozytywnie wpływa na układ krążenia, zapobiega m.in. powstawaniu zakrzepów, obniża poziom cholesterolu i tym samym obniża ciśnienie krwi. Wykazuje też potencjał zapobiegania chorobie Alzheimera.

Natto zawiera pirolochinolinochinon PQQ. To silny antyoksydant, który wspiera wzrost i tworzenie nowych mitochondriów przyczyniających się do dostarczania organizmowi energii. Dodatkowo PQQ ma działanie neuroprotekcyjne, poprawia pamięć i koncentrację oraz chroni układ sercowo-naczyniowy przed skutkami stresu oksydacyjnego.

Jednak to nie wszystko! Zawarta w natto spermidyna wpływa korzystnie na zdrowie poprzez stymulowanie procesu autofagii w organizmie, co przyczynia się do zachowania młodości i zapobiegania chorobom neurodegeneracyjnym, cukrzycy, schorzeniom serca oraz nowotworom. Ponadto spermidyna ma silne właściwości antyoksydacyjne i neuroprotekcyjne.

Komu szczególnie poleca Pan natto?

Dzieciom, bo ma olbrzymi wpływ na budowanie kości. Młodzieży, bo chroni przed cukrzycą typu 2, zmniejszając insulinooporność. Osobom w sile wieku, bo nie dopuszcza do miażdżycy i osteoporozy. Paniom powyżej 40. r.ż., bo zawiera izoflawony sojowe, w tym fitoestrogeny chroniące przed skutkami menopauzy i poprawiające jędrność oraz nawilżenie skóry. Seniorom, bo usuwa blaszkę miażdżycową, rozrzedza krew, rozpuszcza skrzepy. Natto jest dobre dla każdego i nie ma żadnych skutków ubocznych!

Czy Pan także włączył natto do swojej diety?

Oczywiście, jem je w naturalnej postaci od 8 lat. I mogę potwierdzić na własnym przykładzie jego zbawienny wpływ  na zdrowie. Uważam, że właśnie dzięki natto poziom ciśnienia mam teraz taki, jaki miałem na studiach, a wykonane ostatnio badania medyczne wskazują, że nie mam miażdżycy.

I nie bierze Pan już leków?

Żadnych! Oczywiście zadbałem też o to, by moja dieta obfitowała w warzywa, owoce i ryby, stosuję różne zioła do przyprawiania potraw i napojów. Jestem aktywny fizycznie, jeżdżę na rowerze i pracuję w ogrodzie, ale leków już nie przyjmuję.

Jak to się stało, że znalazł Pan produkt zdrowotny, o którym niewielu wiedziało 10 lat temu?

Kiedy przekroczyłem 50. r.ż., zrobiłem wszystkie badania i wyniki były, delikatnie mówiąc, nie najlepsze. Leki, które wykupiłem w aptece, wypełniły mi całą torbę, a lekarz powiedział, że muszę je brać przez całe życie! Postanowiłem spróbować zastąpić je jakąś dietą. Szukałem w Internecie, ale każda miała jakieś wady. Przypadkiem trafiłem na wykład o witaminie K2 MK7 i jej wpływie na miażdżycę, cukrzycę i obniżenie cholesterolu. Pomyślałem, że to coś dla mnie. Problem był tylko taki, że występuje ona tylko w japońskim natto, którego w Polsce nie było.

Wówczas wpadłem na pomysł, aby samemu je wytworzyć. Miałem duże doświadczenie w prowadzeniu działalności gospodarczej, do opanowania pozostały mi zatem technologia wytwarzania, kontakt z japońskimi dostawcami bakterii i pokonanie wymogów dotyczących wytwórców żywności. Zajęło mi to nieco czasu, ale udało się. Jako producent żywności ekologicznej spełniam wszystkie wymagania, a nasze natto ma odpowiednie certyfikaty. Bez nich ani w Polsce, ani w krajach unijnych sprzedaż nie byłaby możliwa.

Dzisiaj jest Pan jedynym producentem ekologicznego natto w Polsce. Sprowadza Pan soję ekologiczną?

Tak, bo to musi być soja, która nie jest genetycznie modyfikowana. Sprowadzamy ją więc z plantacji ekologicznej (ma certyfikaty nonGMO, BIO i EKO) i produkujemy z niej natto według oryginalnej procedury, zachowując wszelkie wymagane standardy.

Jak wygląda proces produkcji natto? Czy przypomina fermentację naszych warzyw?

Proces produkcji natto jest bardziej skomplikowany. Zaczyna się od moczenia soi, które trwa prawie dobę, potem się ją gotuje. Gdy soja zmięknie, trzeba posiać bakterie ze specjalnie wyselekcjonowanych szczepów. Gdy proces fermentacji się zakończy, nadchodzi czas na dojrzewanie, dopiero potem następuje pakowanie do kilkudziesięciu tysięcy pojemników i wysyłka do odbiorców w Polsce, Niemczech i Anglii.

Żeby finalny produkt spełniał normy, potrzebne są: właściwa soja, dobry szczep bakterii, odpowiednia temperatura, wilgotność i mnóstwo innych rzeczy. Nad wszystkim czuwa komputerowy system kontroli. Uruchomienie produkcji na większą skalę zajęło mi rok, był to czas prób i błędów, bo nie mogłem znaleźć żadnych japońskich publikacji na ten temat. Finalnie powstał produkt, który smakuje również Japończykom, w dodatku ma 2 razy więcej witaminy K2 MK7 niż japońskie natto.

Gdzie można kupić Pańskie natto?

W sklepach ze zdrową żywnością lub pod adresem natto.pl. Można je kupić w naturalnej postaci, w tabletkach lub kapsułkach. Dzięki pomocy pracowników Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu udało się przygotować tabletki suszonego natto bez żadnych substancji pomocniczych. Wykorzystany w tym celu wyjątkowy proces suszenia został opatentowany. To głównie za ten produkt otrzymałem nagrodę dla najlepszej mikrofirmy innowacyjnej w województwie lubuskim.

Kim są Pańscy klienci?

To konsumenci zdrowej żywności, wegetarianie, weganie, osoby poszukujące skutecznej diety i wszyscy, którzy chcą dbać o swoje zdrowie. Naszymi odbiorcami są również lekarze leczący osteoporozę. Ze znanych osób naszym natto zachwycił się m.in. Robert Makłowicz.

Nie jest Pan biologiem, chemikiem ani lekarzem. Skąd taka wiedza o tym produkcie?

Zgadza się. Jestem po prostu pasjonatem zdrowej żywności i ziołolecznictwa. Czytam bardzo dużo różnych opracowań naukowych. Moim autorytetem jest m.in. Henryk Różański, doktor nauk biologicznych, autor wielu publikacji. Poza tym produkując natto, musiałem poszerzyć wiedzę na jego temat. Zainteresowanych zachęcam do zajrzenia na moją stronę internetową (natto.pl), gdzie można znaleźć więcej informacji na temat substancji zawartych w tym produkcie. Zachęcam do spróbowania natto – ma naprawdę wyjątkowe właściwości zdrowotne. Badania naukowe w Japonii udowodniły, że ludzie, którzy jedli świeże natto, rzadziej cierpieli na choroby naczyniowo-sercowe i dłużej żyli.

Na stronie The National Center for Biotechnology Information (w skrócie NCBI, które jest częścią National Library of Medicine NLM link: ncbi.nlm.nih.gov/pmc/?term=natto+properties) znajduje się ponad 21 tys. badań i opracowań naukowych potwierdzających działanie substancji zawartych w NATTO.