Lecznicze rośliny w niedostępnych lasach? Naukowcy potwierdzili skuteczność wielu z nich

Przekazywana z pokolenia na pokolenie wiedza medyczna ludów pierwotnych zamieszkujące niedostępne regiony kuli ziemskiej może zrewolucjonizować leczenie wielu chorób.

27 listopad 2025
Artykuł na: 17-22 minuty
Zdrowe zakupy

Już dzisiaj dzięki medycynie z lasów deszczowych potrafimy się lepiej bronić przed stanami zapalnymi, reumatyzmem, malarią i schorzeniami układu naczyniowo-sercowego. W tym ostatnim przypadku pozyskiwane z rauwolfii żmijowej (zgrzynu żmijowego) ajmalicyna i rezerpina stosowane są odpowiednio w leczeniu zaburzeń krążenia oraz w terapii nadciśnienia tętniczego i jako środek uspokajający. Zgrzyn żmijowy rośnie w górskich lasach w Azji, obejmujących Chiny, Indie, Indonezję, Malezję, Tajlandię, Sri Lankę i Birmę.

Quote icon
Ok. 75% leków na bazie roślin wywodzi się z tradycyjnego lecznictwa ludów Ameryki, Afryki i Azji. Co prawda znamy 250 000 gatunków roślin kwiatowych, ale warto sobie uświadomić, że pod kątem przydatności w medycynie zbadano mniej niż 1% z nich.

Co więcej, ok. 60% z tych roślin występuje w lasach tropikalnych, a większość tych lasów na świecie znajduje się w krajach rozwijających się. Nic więc dziwnego, że badacze zakasali rękawy i ruszyli w głąb dżungli, by uczyć się od zamieszkujących ją plemion, a zwłaszcza ich szamanów.

Szamani lepsi od uczonych?

Dlaczego wioskowy czarownik ma być dla naukowców atrakcyjnym mentorem? Przede wszystkim dlatego, że dysponuje wiedzą i "zielarnią", jakiej oni nie mają. Poza tym uzdrowiciele stosują ok. 300-400 roślin na jedno lekarstwo, a każda z nich zawiera dziesiątki substancji czynnych.

Odkrycie nowej substancji czynnej w przemyśle medycznym to w zasadzie efekt przypadku: za pomocą metody HTS (high-throughput screening) roboty "taśmowo" analizują próbki związków chemicznych pod względem ich skuteczności. "Trafione" preparaty przyporządkowuje się potem do poszczególnych grup, a stopień ich skuteczności jest weryfikowany w dalszych eksperymentach.

Problem jednak w tym, że nie wiadomo do końca, jak dana substancja czynna zachowa się w ludzkim organizmie, np. czy nie ulegnie zmianom podczas wędrówki przez błony. Laboratoryjny sukces może także okazać się klapą, ponieważ produkty syntetyczne nierzadko powodują szkodliwe skutki uboczne i wywołują niepożądane interakcje.

Szaman

Tymczasem za szamanami stoją tysiące lat praktyki, a Matka Natura projektuje struktury, których nie jest w stanie wymyślić nawet najbardziej pomysłowy chemik.

W przypadku zautomatyzowanych testów skuteczności współczynnik trafień wynosi ok. 1:10 000, natomiast jeśli chodzi o łańcuchy cząsteczkowe z roślin używanych przez szamanów, proporcja ta jest równa 1:125. Dodatkowo wielu substancji o złożonych cząsteczkach nie umiemy jeszcze syntetycznie wyprodukować i przez to jesteśmy zdani na ekstrakty z roślin1.

Czy wiesz, że…

Słowo "szaman" pochodzi z języka wschodniosyberyjskich Ewenków, dawniej Tunguzów. U Mandżurów występuje jako "sama", a u Goldów – "siaman". Czasownik "sa", od którego pochodzi to słowo, odpowiada polskiemu wyrazowi "znachor" lub "wiedźma". Nazwa "szaman" pierwotnie odnosiła się do uzdrawiaczy lub egzorcystów z plemion syberyjskich, a dopiero z czasem została rozszerzona na podobne osoby wśród indiańskich plemion.

Rośliny z Amazonii 

Las deszczowy Amazonii, często nazywany "płucami świata", rozciąga się na obszarze 5,5 mln km² i obejmuje 9 krajów Ameryki Południowej. To niezwykle zróżnicowane środowisko jest domem dla ponad 40 000 gatunków roślin. Rdzenni mieszkańcy Amazonii oczywiście znają i wykorzystują ich niezliczone właściwości lecznicze od tysięcy lat.

I tak np. naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego przywieźli z peruwiańskiej dżungli 1 250 próbek roślin, zebranych pod kierownictwem szamanów z plemienia Indian Aguaruna. Wszystkie były od wieków tradycyjnie stosowane w leczeniu grypy, przeziębień i chronicznych stanów zapalnych dróg oddechowych. Jednak nikt – łącznie z samymi uzdrowicielami – nie spodziewał się, że 46% tych roślin jest także skutecznych w walce z gruźlicą – chorobą, na którą umierają 3 mln ludzi rocznie. 

Quote icon
Badacze szacują, że ok. 70% roślin lasów deszczowych ma właściwości przeciwnowotworowe.

Jednak to nie jedyna choroba, na którą spodziewają się znaleźć leki w dżungli. Być może w chacie jakiegoś szamana znajdują się leki na cukrzycę albo AIDS. W końcu wiemy, że z niepozornych ziółkach kryją się potężne substancje czynne, które mogą przeciwdziałać jaskrze czy malarii…

Jednak uczeni ścigają się z czasem: globalny zasięg tropikalnych lasów deszczowych zmniejszył się z 14% do ok. 6%, a jeśli utrata lasów będzie postępować w tym samym tempie, pozostałe lasy deszczowe mogą zniknąć w ciągu mniej niż 40 lat. Szacuje się, że każdego dnia świat traci 137 gatunków roślin, zwierząt i owadów, w tym 50 tys. gatunków rocznie z powodu wylesiania. W tych warunkach rośliny mogą zniknąć, zanim ich wartość terapeutyczna zostanie formalnie zidentyfikowana2.

Dżungla

Pnącze duszy, czyli ayahuaska

Życie Indian Keczua jest ciężkie: muszą stawiać czoła biedzie i surowemu klimatowi panującemu na andyjskich wyżynach, który latem przynosi nieznośny upał, a zimą – przenikliwy chłód. Mimo to słyną z żelaznego zdrowia i dobrego humoru. W chwilach, gdy chcą odzyskać duszę lub połączyć się ze światem duchowym i przodkami sięgają po ayahuasca (Banisteriopsis caapi). W języku keczua ayahuasca oznacza "pnącze duszy" lub "pnącze zmarłych". W ostatnich latach roślina ta zyskała światową sławę jako psychodeliczny narkotyk. Jednak nie daj się zwieść.

W rzeczywistości działanie ayahuaski jest znacznie bliższe pierwotnemu znaczeniu (pomaga zwalczyć depresję i stres pourazowy, a zatem odzyskać duszę). Od wieków rdzenni mieszkańcy Amazonii macerowali i gotowali tę roślinę, aby wykorzystywać ją w świętych praktykach rytualnych i leczniczych nie bez kozery.

Psychoaktywny napój z ayahuasca ma potencjał terapeutyczny w leczeniu wielu schorzeń ośrodkowego układu nerwowego (OUN). Jak dowiodły badania, związki zawarte w Banisteriopsis caapi mają potencjał przeciwzapalny, który można wykorzystać w opracowaniu terapii chorób neurodegeneracyjnych takich jak alzheimer czy parkinson3.

Pieprzyca peruwiańska

Keczuańscy szamani chętnie też sięgają po pieprzyca peruwiańską (Lepidium peruvianum), którą nazywają "maca". W Ameryce Południowej maca uprawiana jest już od 3 000 lat.

Dowiedziono, iż wydatnie obniża poziom hormonu stresu – kortykosteronu. Stosuje się ją m.in. do zwalczania symptomów menopauzalnych u kobiet, w zaburzeniach erekcji i do poprawy ruchliwości plemników, w anemii, osteoporozie, depresji i kłopotach z pamięcią, a także w białaczce oraz chorobach nowotworowych4.

Trójskrzydlak Wilforda

Trójskrzydlak Wilforda (Tripterygium wilfordii) to pnącze naturalnie występujące w lasach wschodniej Azji, na obszarze od Wietnamu i Mjanmy (Birma), po Japonię i Półwysep Koreański. Z tej rośliny wyizolowano kilka nowych substancji czynnych, zwłaszcza tryptolid i trydiolid.

Standaryzowany ekstrakt z rośliny jest obecnie stosowany w leczeniu ciężkich przypadków reumatoidalnego zapalenia stawów i innych chorób autoimmunologicznych, bowiem jest silnym środkiem hamującym układ odpornościowy. Co ciekawe, preparaty z trójskrzydlaka mają negatywny wpływ na płodność mężczyzn, co mogłoby dawać możliwość wykorzystania w antykoncepcji męskiej5.

Budleja główkowata

Budleja główkowata (Buddleja globosa) to długo kwitnący krzew pochodzący z umiarkowanych rejonów Argentyny i Chile. Choć jej złote kwiaty przyciągają wzrok, to jednak warto skupić się na liściach, bowiem to w nich kryje się prawdziwa magia.

Mieszkańcy Amazonii nazywają roślinę "matico" i od dawna stosują ją jako remedium na bóle mięśni i gardła oraz inne pospolite dolegliwości. Często gotują jej liście na herbatę, aby pomóc w stanach zapalnych, bólu lub kaszlu.

Słuszność tych działań potwierdziły badania naukowe. Uczeni odkryli, że matico ma właściwości przeciwbólowe i przeciwzapalne oraz może pomagać w szybkim gojeniu się blizn i ran. Co więcej, jak pokazują nowe prace, wysoka zawartość polifenoli sugeruje, że matico może mieć działanie przeciwpłytkowe i mieć zastosowanie w profilaktyce chorób sercowo-naczyniowych6.

Budleja główkowata

Vilcacora

Długie pnącza vilcacory (Uncaria tomentosa) wspinają się po pniach drzew, a pod liśćmi mają małe, skręcone zielone kolce – stąd nazwa "Uña de Gato" – koci pazur. Ludy amazońskie używają jej korzeni jako "lekarstwa na wszystko", od bólu reumatycznego po bóle zębów, głębokie rany i wrzody. Niektórzy uważają vilcacorę za afrodyzjak.

Od czasu, gdy europejscy naukowcy napotkali tę amazońską roślinę w 1830 r., stała się ona powszechna na całym świecie. Dziś koci pazur jest popularnym suplementem ziołowym. Badania naukowe potwierdziły aktywność antyoksydacyjną i przeciwzapalną kociego pazura. Wiadomo już, że z powodzeniem może być stosowany jako wspomaganie terapii antynowotworowej, a także pomagać w regulacji układu odpornościowego oraz zwalczać wirusy i bakterie. Trwają badania nad jego skutecznością w leczeniu HIV/AIDS7.

Uncaria tomentosa została w maju 1994 r. uznana za drugą (po drzewie chinowym) najważniejszą rośliną leczniczą w czasie I Międzynarodowej Konferencji w Genewie.

Vilcacora

Sanipanga

Lud Ese Ejja, zamieszkujący regiony Madre de Dios w Peru i Boliwii, w samym sercu Amazonii wierzy, że jeśli rozetrzesz w palcach liście sanipangii (Picramnia sp.), a ona zabarwi Twoją skórę na półtrwały fioletowy kolor, to znak, że nosisz w sobie dobre duchy. Jeśli natomiast nie uda Ci się wydobyć koloru, możesz mieć złe duchy. Jednak bez względu na to, jakie byty Ci towarzyszą, sanipanga ma działanie antyseptyczne. Znana jest też ze swojej zdolności zatrzymywania lub kontrolowania krwawienia, co potwierdzono już w XIX w.

Kurkuma

2 000 lat temu w zachodnich Indiach buddyjscy mnisi wykuli w stromej nagiej skale 28 otworów. W ich wnętrzach znaleźć można dziesiątki tysięcy wykonanych na ścianach rysunków. Przedstawiają tajemnicze rośliny, w tym ostryż długi (Curcuma longa). Produkuje się z niego tradycyjną, sprawdzoną w medycynie ajurwedyjskiej przyprawę i naturalny środek leczniczy – kurkumę.

Zawarta w niej substancja czynna kurkumina dowiodła swojej niezwykłej mocy w leczeniu różnych schorzeń, w tym mukowiscydozy, hemoroidów, wrzodów żołądka, nowotworów piersi, prostaty i jelita grubego, miażdżycy, chorób wątroby i zapalenia stawów. Okazuje się jednak, że może być skuteczna w zapobieganiu i leczeniu demencji i urazowych uszkodzeń mózgu.

Naukowcy potwierdzili, że kurkumina, jako przeciwutleniacz, środek przeciwzapalny i lipofilowy, poprawia funkcje poznawcze u pacjentów z chorobą Alzheimera. Dzięki różnym efektom kurkuminy takim jak zmniejszenie liczby blaszek beta-amyloidu, opóźnienie degradacji neuronów, chelatowanie metali, działanie przeciwzapalne, antyoksydacyjne i zmniejszenie tworzenia mikrogleju, nastąpiła ogólna poprawa pamięci u chorych8.

Kurkuma

Pilokarpina

Trzymając liść drzewa jaborandi pod słońce, można zauważyć setki kropelek lśniących na jego powierzchni, co zamieszkujący Brazylię indianie Tupi interpretują jako wskazówkę co do działania rośliny – wywoływania łzawienia oczu. Alkaloid pilokarpina wyizolowany z potoślinu (Pilocarpus pennatifolius, drzewo jaborandi) skutecznie zwalcza jedną z najczęstszych przyczyn ślepoty na świecie – jaskrę.

Pilokarpina działa poprzez zwężanie źrenicy i zwiększanie odpływu płynu śródgałkowego, co skutecznie redukuje podwyższone ciśnienie wewnątrzgałkowe.

Należy jednak zaznaczyć, że w ostatnim czasie pilokarpina jest rzadziej stosowana ze względu na jej potencjalne szkodliwe skutki uboczne. Jednak badania nad rośliną trwają. Kilka lat temu naukowcy wyizolowali z niej nieopisaną jeszcze kumarynę. Ponadto ekstrakty i czyste związki potoślinu przetestowano pod kątem działania na różne szczepy bakterii i grzybów, wykazując obiecujące działanie przeciwdrobnoustrojowe9.

Wildegansie

Wildegansie (Sutherlandia frutescens) to lecznicze zioło z rodziny bobowatych pochodzące z Południowej Afryki. W RPA co 10. mieszkaniec jest nosicielem wirusa HIV. Jednak pewna lecznicza roślina południowoafrykańskich Zulusów budzi nadzieję na ratunek dla osób chorych na AIDS. Uzdrowiciele tego plemienia od setek lat stosują ją w stanach zapalnych i gorączce.

W pewnym eksperymencie wildegan­ sie była podawana w formie tabletek ok. 700 chorym. Jednak wyniki analiz są mieszane: jedne z badań opublikowanych w 2015 r. nie wskazały na żaden efekt leczniczy w przypadku HIV, a drugie wręcz na pogorszenie objawów u chorych na zapalenie układu nerwowego towarzyszące zakażeniu.

Wcześniejsze badania wykazały natomiast działanie przeciwlękowe, obniżające stres, antykonwulsyjne, chroniące masę mięśniową i hamujące niektóre enzymy związane z rozwojem AIDS. Jasne jest, że konieczne są dalsze prace, aby określić leczniczy potencjał tej rośliny10.

Hoodia gordonii

Szamani plemienia San dla swoich myśliwych wędrujących całymi dniami przez pustynię Kalahari przygotowują specjalną maść z owoców sukulentu Hoodia gordonii. Łowcy smarują nią usta, by "mieć w głowie pełen brzuch". Dzięki temu łatwiej znoszą pragnienie i głód.

Farmakolodzy odkryli w tym kaktusie glikozyd steroidowy wywołujący uczucie sytości, który nazwali P57, który szybko zaczął być szeroko stosowany jako składnik wielu suplementów diety wspomagających odchudzanie. Ponadto ostatnio wykazano, że roślina ta nie tylko łagodzi dyskomfort spowodowany brakiem pożywienia, ale ma także działanie antydepresyjne11.

Bibliografia
  • 1. Sekrety medycyny 7/2015 (grudzień-luty): 48-53
  • 2. J Integr Med. 2019 Jul;17(4):244-249
  • 3. Molecules. 2022 Apr 13;27(8):2500
  • 4. Front Pharmacol. 2024 Feb 19;15:1360422
  • 5. World Health • 49th Year, No. 2, March-April l996
  • 6. J Tradit Complement Med. 2017 Mar 19;8(1):66-71
  • 7. Front Pharmacol. 2024 May 31;15:1378408
  • 8. Ann Indian Acad Neurol. 2008 Jan-Mar;11(1):13-19
  • 9. Fitoterapia. 2018 Nov:131:1-8
  • 10. PLoS One. 2015 Jul 17;10(7):e0128522
  • 11. Advances in Anesthesia, 2010, 28(1): 1-14, doi: 10.1016/j.aan.2010.07.001;
Wczytaj więcej
Nasze magazyny