Ludzie nie oczekują wykonania u nich operacji konkretnego dnia w tygodniu, jednak naprawdę nie chcieliby poddać się żadnej w piątek lub sobotę, gdyż wówczas prawdopodobieństwo, że umrą z powodu powikłań w ciągu 30 dni po zabiegu wzrasta prawie dwukrotnie w stosunku do pacjentów, których operowano w poniedziałek. Tak się składa, że pierwszy dzień tygodnia jest najlepszy z punktu widzenia szans na przeżycie.
Większość lekarzy wie o tak zwanym efekcie weekendu - prawdopodobieństwo, że ludzie poddawani operacjom w trybie pilnym w sobotę lub niedzielę przeżyją, jest o wiele mniejsze niż w przypadku tych przyjmowanych do szpitala w ciągu tygodnia. Zawsze zakłada się, że jest to spowodowane faktem, że w weekendy pracuje więcej młodszego personelu medycznego.
Dzwoniąc po doktora Golfa
Jak pokazują dane z Imperial College London, ryzyko śmierci po operacji przeprowadzonej w piątek lub sobotę jest prawie dwa razy większe w niż w przypadku zabiegów poniedziałkowych.
Zakłada się, że jest to spowodowane faktem, że większość chirurgów rezydentów wzywa się w weekendy tylko w nagłych wypadkach. Normalnie w szpitalach pozostają wtedy młodsi, mniej doświadczeni lekarze.
Jaki z tego wniosek? Należy poddawać się operacjom na początku tygodnia, kiedy grono profesorskie wraca z pola golfowego.
Jednak czy efekt weekendu dotyczy również pacjentów, których operacje są planowane z wyprzedzeniem? Czy wpływa również na procedury medyczne, które nie są przeprowadzane w nagłych wypadkach, a ich terminy można wybrać?
Aby się tego dowiedzieć, naukowcy z Imperial College London poddali analizie rejestry ponad 27,5 tys. zgonów pacjentów po planowanych operacjach w brytyjskich szpitalach ogólnych i specjalistycznych pochodzące z lat 2008-2011. Ku własnemu zdziwieniu odkryli, że weekend zaczyna się w piątek.
W przypadku ludzi, którzy byli operowani tego właśnie dnia, ryzyko zgonu w ciągu 30 dni po zabiegu było o 44 proc. wyższe w porównaniu do tych, u których procedurę medyczną przeprowadzono w poniedziałek. W przypadku osób, które przeszły operację w sobotę, prawdopodobieństwo śmierci wzrastało prawie dwukrotnie w stosunku do pacjentów piątkowych - o 82 proc. w stosunku do pacjentów poniedziałkowych.
O dziwo ryzyko śmierci stopniowo rosło w ciągu tygodnia. Najbezpieczniejszym dniem na operację był poniedziałek. W przypadku osób, które poddały się zabiegowi we wtorek, prawdopodobieństwo zgonu w ciągu 30 dni było już o 14 proc. wyższe. W przypadku pacjentów operowanych w środę było ono podwyższone o 18 proc., a w czwartek - już o 20 proc.
Badacze nie widzieli, jak wyjaśnić ten fenomen. Jedyną wskazówkę stanowi fakt, że do większości zgonów doszło w ciągu 48 godzin po zabiegu, co sugeruje, że po środzie wzrasta prawdopodobieństwo, że młodszy personel poradzi sobie z powikłaniami pooperacyjnymi.
Efekt weekendu zauważa się również w amerykańskich szpitalach. Bardziej prawdopodobne jest, że pacjenci przyjęci na oddział z zastoinową niewydolnością serca umrą, jeśli dojdzie do tego w piątek, jakiegokolwiek styczniowego dnia bądź w środku nocy. Na podstawie analizy rejestru zgonów blisko miliona pacjentów, którzy w ciągu 14 lat zmarli w szpitalu New York State, naukowcy z Denver w stanie Kolorado doszli do wniosku, że faktycznie ma to coś wspólnego z poziomem zatrudnienia oraz stażem pracy personelu.
Bibliografia
- BMJ, 2013; 346: f2424
- Heart Failure Congress, 25-28 May 2013, Lisbon, Portugal; presentation number P1230