Badacze z Uniwersytetu w Zurichu (Szwajcaria) od kilku lat szukali powiązania między jelitami i stwardnieniem rozsianym. Teraz są przekonani, że niedługo będą mogli zaproponować pacjentom skuteczną terapię.
- Wierzymy, że komórki układu odpornościowego zyskują nadmierną aktywność w jelitach, a stamtąd kierują się do mózgu, gdzie wywołują kaskadowy stan zapalny - twierdzi Mireia Sospedra, która uczestniczyła w badaniu.
U chorych na stwardnienie rozsiane białe krwinki zwane limfocytami T wchodzą w reakcję z białkiem GDP-L-fukozą, które wykryto u bakterii zamieszkujących jelita.
Terapia szwajcarskich naukowców polegać ma na pobraniu krwi od pacjenta i "przyklejeniu" do czerwonych krwinek fragmentów owego białka. W konsekwencji komórki krwi uczą się na nowo rozpoznawać tkankę mózgową jako element własnego organizmu.
Dotychczas nie udało się wynaleźć skutecznej terapii stwardnienia rozsianego. Obecnie metody powstrzymywania choroby opierają się na osłabianiu układu odpornościowego pacjenta, co może sprzyjać powstawaniu innych problemów zdrowotnych.