To pytanie zadali sobie również lekarze opiekujący się 9-letnim Collinem, chłopcem, u którego po krótkiej hospitalizacji rozpoznano przed rokiem zespół Tourette'a1. Jego przypadek jest zupełnie wyjątkowy ze względu na śmiałą decyzję specjalistów, dotyczącą leczenia, która zrodziła się w pewnym sensie z bezradności, a także z chęci jak najszybszego udzielenia pomocy cierpiącemu dziecku. Ale po kolei.
Collin trafił ponownie do szpitala z powodu nasilenia tików ruchowych i wokalnych, utrzymujących się w przebiegu zespołu Tourette'a z różnym natężeniem właściwie przez cały czas. Od postawienia diagnozy w ubiegłym roku dziecko było leczone farmakologicznie, podawano mu tiapryd, lek z grupy antagonistów dopaminy, i probiotyki (bakterie Clostridium, Bacillus i Enterococcus). Stwierdzono też u Collina niedobór wapnia, uzupełniony następnie za pomocą odpowiednich preparatów. Terapia spowodowała, że stan chłopca się poprawił. Jednak po 6 miesiącach objawy powróciły ze wzmożoną siłą, a w dodatku dołączyły do nich nowe: zaburzenia pamięci i koncentracji oraz drżenie kończyn.
W dniu przyjęcia do szpitala Collin był w dobrym stanie fizycznym, a badanie neurologiczne wykazało istnienie prawidłowych odruchów fizjologicznych i odpowiednie napięcie mięśni. Nie stwierdzono też objawów alergii pokarmowych. Z wywiadu rodzinnego uzyskano informacje o występowaniu wśród najbliższych Collina demencji, a także okazało się, że chłopiec w wieku 3 lat spadł ze schodów i doznał urazu głowy. Wobec braku długofalowych rezultatów leczenia lekarze zaczęli się zastanawiać nad wykorzystaniem pewnej kontrowersyjnej terapii, polegającej na transplantacji flory jelitowej pobranej od zdrowego dawcy. Nie byłby to pierwszy przypadek jej zastosowania w chorobach psychoneurologicznych - w fachowej literaturze łatwo znaleźć przykłady poprawy stanu dzieci z ADHD wkrótce po jej wdrożeniu.
Postępowanie to wzbudza jednak pewną niechęć, jako że flora jelitowa pozyskiwana jest z kału i marne to pociesznie, że chodzi o kał pobrany od osób wszechstronnie przebadanych. A jednak rodzice Collina po krótkim wahaniu wyrazili zgodę. Zawiesinę mikroorganizmów jelitowych przygotowano z próbek kału pochodzących od 14-letniego dawcy, które sprawdzono wcześniej pod kątem obecności patogenów (wirusów HIV, WZW, Epsteina-Barr i cytomegalii, pasożytów, bakterii Escherichia coli, Shigella i Salmonella oraz grzybów). Cztery tygodnie przed pobraniem próbek dawca nie mógł przyjmować antybiotyków i probiotyków, które zmieniłyby fizjologiczny skład jego bioty jelitowej. No i przystąpiono do zabiegu: 100 ml zawiesiny wprowadzono w sposób przypominający badanie gastroskopowe do jelita cienkiego, a 300 ml drogą kolonoskopii do jelita grubego. Nie zaobserwowano żadnych niepożądanych skutków ubocznych jej podania.
Osiem tygodni po przeszczepie flory jelitowej stwierdzono u Collina poprawę stanu zdrowia. Intensywność i częstość występowania tików spadła bowiem z 31 do 5 w 50-stopniowej Globalnej Skali Nasilenia Tików z Yale (YGTSS - Yale Globar Tic Severity Scale). Pomiar ilościowy objawów tikowych jest niewątpliwie ważny z uwagi na możliwość posłużenia się jego wynikiem do oceny zmian w zakresie występowania objawów w określonym czasie, a także do ewaluacji zastosowanej metody. Lekarzy najbardziej ucieszyło jednak to, że zdaniem rodziców terapia poprawiła u dziecka zdolność koncentracji. Choć przypadek Collina wskazuje, że przeszczepienie flory jelitowej może okazać się skutecznym postępowaniem w zespole Tourette'a, niezbędne są badania z udziałem większej grupy pacjentów. Przypuszczalnie pozwolą one również lepiej zrozumieć funkcjonowania osi jelito-mózg w stanach zdrowia i choroby. Niemniej Collin ma się dobrze.
Skarb ukryty w jelitach
Ponad połowę wszystkich komórek składających się na organizm człowieka stanowią bakterie, archeony i grzyby, z których znakomita większość bytuje w naszych jelitach. Co więcej, tylko 1% materiału genetycznego w naszym ciele to genom ludzki - pozostałe geny należą do rozmaitych mikroorganizmów, których liczebność w samych jelitach ocenia się na 100 bilionów, a ważą one mniej więcej tyle co nasz mózg2. Jelita noworodka są do momentu narodzin sterylne i dopiero podczas porodu dostają się do nich szczepy takich bakterii jak Bifidobacteria, Lactobacillus, Bacteroides, Actinobacteria i Proteobacteria. U dzieci, które przyszły na świat w wyniku cesarskiego cięcia, tych bakterii jest znacznie mniej, występują u nich natomiast bakterie z rodzaju Clostridium i Escherichia.
Niekorzystnie zmienioną florę bakteryjną w porównaniu z biotą dzieci karmionych piersią stwierdza się także u maluszków żywionych mlekiem modyfikowanym. Trzeba jednak zastrzec, że poszczególne doniesienia na temat toksyczności tych bakterii niezupełnie są ze sobą zgodne. Dotyczy to m.in. szczepu Clostridium difficile. Większość dostępnych w literaturze badań wskazuje na bezobjawowe nosicielstwo w przewodzie pokarmowym Clostridium difficile u noworodków i niemowląt, co oznacza, że wykrycie toksyn w kale nie jest równoznaczne z rozpoznaniem zakażenia. Tymczasem w jednym z badań przeprowadzonych w USA wykazano, że noworodki przebywające na oddziale intensywnej terapii, u których stwierdzono w kale toksynę Clostridium difficile, przez większą liczbę dni wypróżniały się częściej (ponad 6 razy na dobę) niż noworodki z ujemnym wynikiem toksyny w kale.
Z obserwacji naukowców wynika, że maluszki z dodatnim wynikiem wypadały również gorzej w ocenie dojrzałości noworodków, stosowanej w praktyce klinicznej, oraz miały niższą masę ciała, a także wymagały dłuższego pobytu na oddziale3. W miarę rozwoju dziecka do jego diety wprowadza się nowe produkty spożywcze, które przeobrażają skład mikroflory jelitowej. Miejsce bakterii metabolizujących obecną w mleku laktozę zajmują szczepy zdolne do przetwarzania węglowodanów, białek i tłuszczów oraz uczestniczące w syntezie witamin4. W jelitach dorosłego człowieka bytuje 300-500 gatunków bakterii, w większości trudnych do badania poza ustrojem ludzkim, bo wymagających warunków beztlenowych.
Jeszcze do niedawna uważano, że niechorobotwórcze mikroorganizmy jelitowe to organizmy komensaliczne, pożywiające się na niestrawionych resztkach, o niewielkim wpływie na organizm gospodarza. Dzisiaj są one uznawane za niemal odrębny narząd naszego ciała, pełniący ważne funkcje w utrzymaniu zdrowia i patogenezie wielu chorób. Badania na zwierzętach pozbawionych mikroorganizmów ("germ-free") wykazały, że ich brak może nawet powodować zaburzenia zachowania - u myszy stwierdzano nasilenie stresu i niepokoju, a także duże stężenie kortyzolu w osoczu krwi5. Podawanie określonych szczepów bakterii może te reakcje wzmacniać lub osłabiać - wykazano na przykład, że przeszczepienie bakterii jelitowych od myszy ciekawskich i odważnych myszom bojaźliwym spowodowało, że i one stały się bardziej zuchwałe.
U zwierząt gnotobiotycznych (wolnych od bakterii) obserwuje się rozmaite deficyty funkcjonalne: spowolniony metabolizm, podwyższony poziom cholesterolu w wątrobie i osoczu, niedobór limfocytów B i T, strukturalne i funkcjonalne zaburzenia w obrębie jelitowego układu nerwowego. Zwierzęta takie wymagają suplementacji witamiami K, B12 i B66. Liczne badania wykazały, że zmiany w składzie bioty jelitowej wywołane oddziaływaniami środowiska, w tym dietą, są powiązane zarówno z rozwojem chorób jelitowych, np. zapaleniem jelit, jak i systemowych, do których należy m.in. cukrzyca typu 2 i jej powikłania7. Zmiany te uważa się obecnie za jeden z istotnych czynników w etiopatogenezie tych chorób.
Sekretna oś jelito-mózg
Jednak od chorób, do których rozwoju biota jelitowa przyczynia się przez oddziaływanie miejscowe, zwiększając np. przepuszczalność ściany jelita lub stymulując miejscowe reakcje immunologiczne, do chorób neurologicznych i neuropsychiatrycznych droga jest daleka. Wprowadziła na nią uczonych... powódź w kanadyjskim mieście Walkerton, która przyczyniła się do zanieczyszczenia wody pitnej chorobotwórczymi bakteriami Escherichia coli i Campylobacter jejuni. U 2,3 tys. mieszkańców stwierdzono wówczas ciężką infekcję żołądkowo- jelitową, która stała się w wielu przypadkach przyczyną rozwoju zespołu jelita drażliwego, choroby wymagającej wieloletniego leczenia. W jej przebiegu u licznych pacjentów wystąpiły objawy depresji i nieuzasadnionego lęku. Dr Premysl Bercik, gastroenterolog z Uniwersytetu McMaster w Hamiltonie, jako pierwszy postawił wtedy pytanie, czy objawy psychiczne mogą być spowodowane przez przewlekły stan zapalny, będący skutkiem zachwiania równowagi w składzie mikroflory jelitowej?
Badania na modelach zwierzęcych, zapoczątkowane przez zespół Bercika i kontynuowane w innych ośrodkach naukowych, pozwoliły ustalić, że istnieją silne powiązania pomiędzy mikroflorą jelitową a centralnym układem nerwowym, określane jako oś jelito-mózg. Biota wpływa na układ nerwowy za pośrednictwem wydzielanych przez siebie metabolitów, które przedostają się przez ścianę jelita do krwiobiegu i działają jak neuroprzekaźniki, a także wykorzystują do tego celu nerw błędny, łączący jelito cienkie i początkową część jelita grubego z mózgiem. Wpływ mikroorganizmów jelitowych na mózg wykazano nie tylko na poziomie funkcjonalnym, ale i strukturalnym - ich metabolity zmieniły tempo mielinizacji (tworzenia osłonek włókien nerwowych) w korze mózgowej myszy8. Cóż, trudno zaprzeczyć, że mamy powody, by troszczyć się o jelita - ich prawidłowe funkcjonowanie ma związek z bytującą w nich biotą, od której składu w dużej mierze zależy zdrowie całego organizmu. Z faktami się nie dyskutuje...
Bibliografia
- Huijun Z. i wsp., Case Rep. in Med., 2017
- Tsai F. i Coyle W.J., Curr.Gastroenterol. Rep., 2009 (11)
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9373839
- Koenig J.F. i wsp., Proc.Natl.Acad.Sci., 2011 (108)
- Sudo N. i wsp., J.Physiol., 2004 (558)
- Walker A.W. i Lawley T.D., Pharmacol.Res., 2013 (69)
- Zhang Y. i Zhang H., Science and Human Wellness, 2013 (2)
- Hoban A.E. i wsp., Transl.Psychiatry, 2016 (6)
- Greene D.J. i wsp., Molec.Psych., 2017 (22)
- Scheperjans F. i wsp., Mov.Disord., 2015 (30)
- Zhang Y. i WSP., Int.J.Mol. Sci., 2015 (16)
- Hu X. i wsp., Sci.China Life Sc., 2016 (9)
- http://laboratoria.net/artykul/13825.html