Rada 1: "Wygląd roweru nie ma znaczenia"
Powyższe to jedna z najczęstszych i najgorszych rad, jakie można otrzymać. Można to porównać do rady na temat samochodu, że nieważne, jaki kolor ma twoje auto, ważne, ile ma koni mechanicznych. Doskonale wiemy, że nie jest to zgodne z prawdą, a przynajmniej nie dla większości z nas. Wygląd wcale nie musi być głównym czynnikiem wpływającym na nasz wybór, ale nie jest tak, że jest bez znaczenia. Mało który mężczyzna jeździłby sportowym autem czy rowerem w kolorze, który zupełnie mu nie odpowiada.
Kiedy oglądamy wyścigi kolarskie, jasne jest, że oprócz zmagań sportowych przyglądamy się sportowcom pod kątem tego, jakie mają rowery, koszulki itp. Naturalne jest, że chcemy się do nich upodabniać. Na rower, który nam się podoba, będziemy też po prostu częściej wsiadać, lepiej się na nim czuć i co za tym idzie, będziemy więcej trenować, a to finalnie przekłada się na naszą wagę. Tak więc rower szosowy, a dokładnie jego wygląd ma ważne znaczenie przy wyborze odpowiedniego modelu.
Rada 2: "Nie kupuj roweru szosowego przy twojej wadze"
Często osoby z nadwagą lub otyłe mogą usłyszeć od „życzliwych osób” chcących oczywiście pomóc i dobrze doradzić, że przy danej nadwadze nie powinni kupować roweru szosowego. Rower crossowy czy rower trekkingowy wydają się na pierwszy rzut oka lepszym rozwiązaniem, ale nie jest to prawdą. Tego typu rady należy po prostu zignorować. Rower szosowy ma oczywiście swoje ograniczenia, ale niekoniecznie będą dotyczyć one wagi osoby jeżdżącej na danym modelu. Osoby o wadze ok. 120 kilogramów mogą spokojnie jeździć niemal każdym modelem, a w przypadku osób cięższych, zazwyczaj wszystko sprowadza się do wymiany kół na mocniejsze. Tym bardziej jest to ważne, że jeśli podobamy się sobie na szosie (patrz akapit pierwszy) to nasze treningi będą bardziej wydajne.
Rada 3: "Tanie rowery są gorszej jakości"
Spotkać się można z takimi opiniami, że tanie rowery szosowe są gorszej jakości. Kwestią jednak sporną jest to, co rozumiemy przez słowa "tanie" i "gorsza jakość". Dobrze to rozwinąć. Jeśli chcemy kupić rower szosowy (mówimy tutaj cały czas o rowerach fabrycznie nowych), to ceny podstawowych modeli firm przyzwoitych zaczynają się od dwóch tysięcy złotych w górę. Jak wspomniano, nieraz taki rower z niższej półki cenowej jest odradzany.
Jest to jednak mocno dyskusyjne. Jeśli zaczynamy przygodę z kolarstwem, to kupując rower za sześć tysięcy, nie będziemy w stanie poznać jego zalet. Dodatkowo tańszy rower nie oznacza zły rower. Jeśli firma jest sprawdzonym producentem (nawet nie topowym, ale sprawdzonym), kupimy od niej podstawową szosę, ale geometria ramy będzie nam pasować i rozmiar ramy będzie dobrze dobrany, to nie ma przeszkód, aby wymieniać podzespoły i części stopniowo na lepsze i mieć za kilka lat rower, który w momencie zakupu byłby o 30% droższy. Warto wiedzieć, że rowery większości producentów w przedziale cenowym 2-4 tys. złotych, różnią się głównie osprzętem i kołami. Ramy są zazwyczaj te same, więc jest możliwość stopniowej wymiany podzespołów, wraz ze wzrostem naszego zaawansowania.
Wybierając rower, warto kierować się swoimi upodobaniami i możliwościami finansowymi, a także opiniami fachowców w sklepach, którzy doradzą odpowiedni model dopasowany właśnie do nas, a nie powszechnie krążącymi wokół "złotymi radami" od osób, które z prawdziwym kolarstwem nie mają za wiele wspólnego.