Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) brak dostatecznego kontaktu ze światłem słonecznym odpowiada za wzrost zachorowań na całym świecie, w tym zwiększa ryzyko zaburzeń układu mięśniowo-szkieletowego, chorób autoimmunologicznych i nowotworów.
Okazuje się ponadto, że faktycznie rejon zamieszkania, a co za tym idzie czas ekspozycji na słońce, wpływa na ryzyko rozwoju niektórych chorób: mieszkańcy tzw. wyższych szerokości geograficznych (np. Europy Środkowej i Północnej), gdzie dni słonecznych jest mniej niż na południu, są np. bardziej narażeni na śmierć z powodu chłoniaka Hodgkina, raka piersi, jajnika, jelita grubego, trzustki i prostaty. Dobra wiadomość jest taka, że ryzyko to można zmniejszyć z pomocą suplementacji, która skutecznie uzupełnia niedobory witaminy D.
Podobnie rzecz się ma ze stwardnieniem rozsianym: specjaliści zauważyli, że w rejonach o mniejszym nasłonecznieniu obserwuje się wyższą zapadalność na tę ciężką chorobę, a wysoka podaż witaminy D (czy to z diety, czy z suplementacji), może zmniejszać ryzyko zachorowania.
Witamina D indukuje ponadto wyrzut katelicydyny, polipeptydu, który skutecznie zwalcza zakażenia bakteryjne i wirusowe – zdaniem specjalistów, ten mechanizm może wyjaśniać sezonowość wielu infekcji. Zaobserwowano też, że niedobór witaminy D zwiększa ryzyko zapalenia płuc aż o 64%2.
Ale promienie słoneczne mogą też tłumić reakcje układu odpornościowego – w obszarach ciała objętych stanami zapalnymi, promieniowanie ultrafioletowe zdaje się bowiem tłumić aktywność cytokin i wpływać na pracę limfocytów T. Do tego powstająca pod wpływem promieni słońca witamina D może hamować rozwój niektórych chorób autoimmunologicznych, w tym reumatoidalnego zapalenia stawów i tocznia rumieniowatego układowego1.
- https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC2290997/
- https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2666154323001230