Pewnego słonecznego poranka w październiku 1977 r., kiedy byłem jeszcze rezydentem w dużym szpitalu klinicznym w Cleveland (Ohio), przydzielono mi pod opiekę dwoje poważnie chorych pacjentów. Miła kobieta po pięćdziesiątce poprzedniego dnia zebrała kilka pięknych okazów białych grzybów. Ona i jej mąż zjedli je na obiad, przy czym jego porcja była znacznie większa.
Posiłek był pyszny i para czuła się dobrze jeszcze przez cały dzień, aż do wieczora. Jednak o 2 nad ranem w niedzielę (14 godz. po zjedzeniu grzybowego posiłku), obudził ich ostry ból brzucha i gwałtowne wymioty. Niedługo potem pojawiła się silna biegunka, a mężczyzna dostał drgawek. Przerażona kobieta zadzwoniła po syna (ratownika medycznego), który natychmiast zabrał ich na ostry dyżur. Wstępnie zdiagnozowano infekcję wirusową (grypę żołądkową) i podano zastrzyk, który miał ukoić układ trawienny.
Lekarz wysłał pacjentów do domu z zaleceniami picia dużej ilości wody, żeby zapobiec odwodnieniu i sugerował odpoczynek. Jednak diagnoza okazała się błędna. Z powodu opóźnionej reakcji organizmu na trujące grzyby ani lekarz, ani pacjenci, nie zdawali sobie sprawy, że to one były przyczyną wystąpienia silnych objawów – wspomina dr Burt Berkson.
Mąż z żoną wrócili do domu, a ich stan się pogarszał. Ich syn przypomniał sobie o artykule w gazecie opisującym przypadek 12-letniej dziewczynki, która zmarła z powodu zatrucia grzybami, a wykazywała podobne objawy, co jego rodzice.
Zapamiętał z artykułu także moje imię oraz to, że miałem doktorat z badań nad grzybami. Zapytał rodziców, czy jedli dziko rosnące grzyby, a ci opowiedzieli mu o swoim ostatnim obiedzie. Zabrał ich więc do izby przyjęć w szpitalu, w którym pracowałem. Kierując się treściami zawartymi w moim artykule, wydedukował, że rodzice zjedli muchomora wiosennego (Amanita verna). Nie mylił się.
Moje pierwsze spotkanie z tym małżeństwem miało miejsce w niedzielny poranek, mniej więcej 24 godz. po tym, jak oboje spożyli niefortunny grzybowy posiłek.
Mężczyzna, który zjadł kilka grzybów, był w znacznie cięższym stanie niż jego żona, która zjadła niecały jeden okaz. Był bardzo osłabiony, odwodniony i wymiotował niemal cały czas, mimo pustego żołądka. Odczuwał duży dyskomfort, męczyły go skurcze mięśni i cierpiał na bolesną biegunkę. Silne mdłości uniemożliwiały mu znalezienie wygodnej pozycji choćby na kilka minut.
Wyniki badań laboratoryjnych były niepokojące. Wynik próby wątrobowych, który powinien oscylować między 0 a 30, plasował się w tysiącach jednostek. Główny lekarz na oddziale oznajmił mi 3 rzeczy – że ci pacjenci znajdują się wyłącznie pod moją opieką; że nie możemy zrobić nic więcej oprócz obserwacji, podawania płynów i w miarę możliwości uśmierzenia bólu; oraz że mężczyzna najpewniej umrze.
Jako młody i pełen optymizmu lekarz rezydent byłem zdeterminowany, żeby znaleźć skuteczny sposób na przywrócenie tych pacjentów do zdrowia. Choć nigdy wcześniej nie widziałem nikogo w takiej agonii, nie przyjmowałem do wiadomości, że nic nie można już zrobić. Odrzuciłem diagnozę przełożonego i zacząłem szukać sposobu, żeby jakoś im pomóc.
Przypomniałem sobie ciekawy artykuł w czasopiśmie medycznym o pewnym lekarstwie z Europy, skutecznym w leczeniu poważnych uszkodzeń wątroby. Natknąłem się na niego kilka lat wcześniej, jeszcze jako profesor mykologii (nauki o grzybach) na Uniwersytecie Rutgers. Artykuł wzbudził moje zainteresowanie, ponieważ główną przyczyną śmierci u osób, które spożyły trujące grzyby, była ostra niewydolność wątroby.
Zadzwoniłem do doktora Dreda Barttera, wspomnianego w artykule szefa kliniki endokrynologii w Narodowym Instytucie Zdrowia (National Institute of Health, NIH) i zapytałem, czy wie coś na temat jakiegokolwiek leku na prawie obumarłą wątrobę. Powiedział, że ma w magazynie pewną eksperymentalną substancję, która według europejskich naukowców wspierała odbudowę tego narządu. Zgodził się, żeby natychmiast ją przesłać, dzięki czemu zaledwie kilka godzin później mogłem odebrać ów specyfik na lotnisku.
Tą substancją był kwas alfa-liponowy (ALA), środek wytwarzany naturalnie w większych lub mniejszych ilościach przez ludzki organizm. Podałem go obu pacjentom tamtej niedzielnej nocy i w ciągu kilku godzin mężczyzna, który był bliski śmierci, zaczął czuć się znacznie lepiej. Po 3 dniach kobieta niemal całkowicie powróciła do zdrowia, a jej mąż mógł regularnie wstawać z łóżka. Był gotów opuścić szpital w ciągu kolejnego tygodnia. Co zadziwiające, jego enzymy wątrobowe wróciły do normy, a większa część wątroby została zregenerowana.
Kiedy małżeństwo wróciło do zdrowia, ordynator oddziału oznajmił, że oboje wyzdrowieliby prawdopodobnie i bez leczenia ALA, mimo że jeszcze niedawno mówił z przekonaniem, że ich śmierć jest nieunikniona. Zapewniał też, że czasami tego typu ozdrowienia się zdarzają, choć należą do rzadkości.
Sezon na grzyby trwał w najlepsze, toteż tydzień później w szpitalu pojawiła się kolejna para z tą samą diagnozą. Ich wyniki laboratoryjne były jeszcze gorsze, niż u mężczyzny, którego leczyłem wcześniej. Raz jeszcze władze szpitala twierdziły, że ci ludzie nie mają szans na przeżycie – nie z takimi wynikami. Ponownie powierzono mi opiekę nad nimi, ale tym razem otrzymałem wyraźny zakaz ponownego użycia ALA – farmaceuci nigdy o nim nie słyszeli, nie było go także na szpitalnym wykazie leków.
Jak powiedział mój przełożony, ponieważ kwas alfa-liponowy nie znajdował się na liście zatwierdzonych leków, ani nie został jeszcze rozpoznany przez żadną znaną mu organizację, nie mogłem wykorzystać go ponownie. Podobnie jak poprzedni pacjenci, ci również wykazywali objawy śmiertelnych uszkodzeń wątroby, a ich ciała szybko słabły. Poinstruowano mnie, żeby nie dzwonić do NIH, dopóki szpitalna komisja farmaceutyczna nie zatwierdzi leczenia za pomocą ALA.
Niestety ich procedura mogłaby trwać dni lub tygodnie, a moi pacjenci nie mogli tyle czekać, ponieważ śmierć odliczała minuty, żeby zabrać ich z tego świata. Czas był na wagę złota. Podobnie jak poprzednim razem, ordynator nakazał mi podawać środki przeciwbólowe, elektrolity i płyny w kroplówkach dożylnych. Postawiono mnie przed wyborem – czekać bezczynnie i pozwolić pacjentom umrzeć albo zrobić swoje i liczyć się z reprymendą.
Cóż, musiałem działać. Moim lekarskim obowiązkiem było ratowanie ludzkich istnień. W szpitalu nadal mieliśmy trochę kwasu alfa-liponowego, a ja czułem się zobligowany do pomocy. Nie byłem w stanie siedzieć bezczynnie i patrzeć jak ktoś umiera. Choć było to wbrew poleceniom przełożonego, podałem obojgu zastrzyk z ALA. Niedługo potem oboje zaczęli wracać do zdrowia. Po kilku dniach czuli się już całkiem dobrze, a czynność wątroby niemal wróciła do normy. Oboje zostali wypisani do domu po 10 dniach pobytu w szpitalu, bez dalszych zdrowotnych komplikacji.
Prawdopodobnie zostałbym wyrzucony z pracy za niesubordynację, gdyby nie fakt, że Narodowy Instytut Zdrowia zainteresował się cudownym ozdrowieniem tych 4 pacjentów. Od tamtej pory wyleczyłem za pomocą ALA ponad 100 innych osób, generalnie z takim samym doskonałym rezultatem.
NIH wysłał specjalną ekipę medyczną, żeby zbadać moich pacjentów. Nie można już było zignorować faktu wyleczenia 4 osób z poważnymi uszkodzeniami wątroby. Wtedy też miałem wreszcie okazję podziękować osobiście doktorowi Bartterowi. Porozumieliśmy się również w sprawie dalszych wspólnych badań nad ALA. Summa summarum otrzymałem zgodę od Urzędu ds. Żywności i Leków (FDA) na rozpoczęcie badań klinicznych z udziałem ludzi nad leczeniem w postaci dożylnie podawanego kwasu alfa-liponowego1. […]
W 1997 r. – 20 lat po tym, jak pierwsza para trafiła na mój oddział z zatruciem grzybami Amanita – dr Julian Whitaker zaprosił naszą trójkę do udziału w jego audycji radiowej. Moi pacjenci nadal mają się bardzo dobrze i nie wykazują żadnych oznak uszkodzeń wątroby. Nigdy nie żałowałem swojej decyzji, żeby użyć ALA w ich leczeniu i jestem przekonany, że to uratowało im życie – opisuje Burt Berkson w przedmowie do swojej książki pt. „Fenomen kwasu alfa-liponowego” (polskie wydanie Wydawnictwo Biały Wiatr, Rzeszów 2021 r.).
Czym jest kwas alfa-liponowy?
Kwas alfa-liponowy należy do grupy kwasów karboksylowych. Jest to 8-węglowy, nasycony kwas tłuszczowy, w którym atomy węgla 6, 7 i 8 wraz z 2 atomami siarki tworzą pierścień 1,2-ditiolanowy. Tłuszcz ten jest antyoksydantem, wykazuje też rolę w regeneracji zredukowanych postaci innych przeciwutleniaczy, takich jak witaminy C i E. Ponadto ma zdolność chelatowania jonów metali.
W ciągu ponad 20 lat praktyki dr Berkson odkrył, że ALA jest nadzwyczaj skuteczny nie tylko w ratowaniu wątroby, ale również w leczeniu pacjentów cierpiących na różnego rodzaju dolegliwości, od powikłań cukrzycy, schorzeń układu krążenia, RZS, przez łuszczycę, egzemy, stwardnienie rozsiane i zanikowe boczne, zwyrodnienie plamki żółtej, zaćmy i innych chorób oczu po chorobę Parkinsona i inne zaburzenia neurologiczne oraz schorzenia autoimmunologiczne. Pomaga również pacjentom uniknąć skutków ubocznych związanych z innymi rodzajami terapii.
Skrót ALA może być nieco mylący, bowiem taki sam przypisano innemu tłuszczowi – kwasowi alfa-linolenowemu. Należy on do rodziny wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 (polyunsaturated fatty acids, PUFA), których ostatnie wiązanie podwójne w łańcuchu węglowym znajduje się przy trzecim od końca atomie węgla.
Znajduje się tam w ekskluzywnym towarzystwie kwasów eikozapentaenowego (EPA) i dokozaheksaenowego (DHA). Kwas alfa-linolenowy o łańcuchu 18-węglowym jest najkrótszym spośród nich (EPA ma 20, a DHA 22 atomy węgla) i bywa zaliczany do tzw. krótkołańcuchowych wielonienasyconych kwasów tłuszczowych2.
Jednocześnie jest on kwasem omega-3 najpowszechniej występującym w pożywieniu. Występuje w olejach roślinnych np. olejach lnianym, sojowym i rzepakowym, a także w nasionach chia i orzechach.
Podczas gdy DHA i EPA znajdziemy się w rybach i oleju z kryla. Mało kto wie, ale kwasy omega-3 pierwotnie są syntetyzowane przez mikroalgi znajdujące się u podstawy morskiego łańcucha pokarmowego, a nie przez ryby! W miarę jak mikroalgi przesuwają się w górę łańcucha pokarmowego, ryby nabywają kwasy omega-3 i gromadzą je w swoich tkankach.
Kwasy omega-3 odgrywają ważną rolę w organizmie jako składniki fosfolipidów, które tworzą struktury błon komórkowych3. DHA w szczególności występuje w szczególnie wysokich stężeniach w siatkówce, mózgu i plemnikach4. Oprócz ich strukturalnej roli w błonach komórkowych kwasy omega-3 (wraz z kwasami omega-6) dostarczają organizmowi energii i są wykorzystywane do tworzenia eikozanoidów. Są to cząsteczki sygnałowe, które mają szeroki zakres funkcji w układzie sercowo-naczyniowym, płucnym, odpornościowym i hormonalnym organizmu5.
Jednak to niesamowite korzyści zdrowotne wynikające ze spożywania kwasów omega-3 czynią z nich jedne z najbardziej prominentnych składników odżywczych, którym poświęcono setki badań. Dzięki tym pracom wiemy, że jak szerokie spectrum oddziaływania mają te tłuszcze.
DHA - ważne od narodzin do późnej starości
Badania obserwacyjne wskazują, że spożycie przez matkę, w czasie ciąży i karmienia piersią, co najmniej 226,8 g owoców morza zawierających DHA tygodniowo wiąże się z lepszymi wynikami zdrowotnymi niemowląt6.
W prospektywnym badaniu kohortowym 341 par matka-dziecko w USA, jedzenie ryb przez matkę częściej niż 2 razy w tygodniu w porównaniu z brakiem ich spożycia co tydzień wiązało się z poprawą umiejętności motorycznych wzrokowych u ich dzieci w wieku 3 lat7.
Ponieważ DHA jest niezbędnym składnikiem fosfolipidów błony komórkowej w mózgu, naukowcy wysuwają hipotezę, że kwasy tłuszczowe omega-3 mogą chronić funkcje poznawcze, pomagając utrzymać funkcje neuronalne i integralność błony komórkowej w mózgu8. Hipotezę tę potwierdzają wyniki badań typu case-control wskazujące, że pacjenci z chorobą Alzheimera mają niższe poziomy DHA w surowicy niż osoby o zdrowych funkcjach poznawczych9.
W kilku badaniach obserwacyjnych zbadano wpływ spożycia ryb, EPA i/lub DHA na funkcje poznawcze u zdrowych osób starszych. W prospektywnym badaniu kohortowym obejmującym 210 zdrowych mężczyzn w wieku 70-89 lat, spożycie ryb wiązało się z mniejszym pogorszeniem funkcji poznawczych podczas obserwacji 5 lat później10.
Serce pod parasolem
Wiele prac oceniało wpływ kwasów omega-3 – głównie EPA i DHA – na choroby układu krążenia i czynniki ryzyka chorób układu krążenia, takie jak wysokie ciśnienie krwi i podwyższone stężenie lipidów w osoczu. Zainteresowanie to zostało pobudzone przez badania epidemiologiczne sięgające lat 70. XX w., które wykazały niskie wskaźniki zawału mięśnia sercowego i innych zdarzeń wieńcowych wśród grenlandzkich Inuitów i innych populacji jedzących ryby, takich jak te w Japonii.
Wyniki badań obserwacyjnych były zgodne z tymi ustaleniami, a kilka systematycznych przeglądów i metaanaliz wykazało, że większe spożycie ryb i wyższe poziomy kwasów omega-3 w diecie lub osoczu są związane z niższym ryzykiem niewydolności serca, choroby wieńcowej i śmiertelnej choroby wieńcowej11.
Autorzy przeglądu systematycznego, który obejmował 6 badań profilaktyki wtórnej i 1 badanie profilaktyki pierwotnej suplementacji omega-3 opublikowane w latach 1966-2005, doszli do wniosku, że spożywanie kwasów omega-3 z ryb i suplementów oleju rybiego zmniejsza wskaźniki śmiertelności z wszystkich przyczyn, zgonów sercowych, nagłych zgonów i udarów mózgu12.
Systematyczny przegląd i metaanaliza z 2019 r. 13 badań obejmowały ASCEND, VITAL i REDUCE-IT oraz łącznie 127 477 uczestników13. Dawki kwasów omega-3 wahały się od 0,376 do 4 g/dzień, a średni czas trwania leczenia wynosił 5 lat. Autorzy doszli do wniosku, że suplementacja zmniejsza ryzyko zawału mięśnia sercowego, zgonu z powodu choroby wieńcowej, całkowitej choroby wieńcowej, zgonu z powodu chorób sercowo-naczyniowych i całkowitej choroby sercowo-naczyniowej, a efekty wydają się zależne od dawki.
Spożycie kwasów omega-3 zapobiega nowotworom
Uczeni wysunęli hipotezę, że wyższe spożycie kwasów omega-3 może zmniejszyć ryzyko zachorowania na raka ze względu na ich działanie przeciwzapalne i potencjał hamowania czynników wzrostu komórek14. W prospektywnym badaniu Singapore Chinese Health Study obejmującym 35 298 kobiet w wieku 45-74 lat, te w 3 najwyższych kwartylach spożycia kwasów omega-3 w diecie miały o 26% niższe ryzyko raka piersi po średnio 5,3 roku obserwacji niż te w najniższym kwartylu15.
Podobnie, wśród 35 016 uczestniczek w wieku 50-76 lat w kohorcie Vitamins And Lifestyle, te, które zgłosiły bieżące stosowanie suplementów z olejem rybim, miały o 32% niższe ryzyko raka piersi po średnio 6 latach niż te, które nie przyjmowały oleju rybiego16.
Zdaniem naukowców z Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles mężczyźni z rakiem prostaty we wczesnym stadium powinni zacząć suplementować kwasy tłuszczowe omega-3 i jeść więcej ryb – może to zatrzymać rozwój komórek rakowych. Jednocześnie należy ograniczyć spożycie kwasów tłuszczowych z grupy omega-6, które znajdują się w przetworzonej żywności, takiej jak chipsy, ciasteczka i potrawy smażone. Ta zmiana proporcji może spowolnić, a nawet cofnąć wzrost komórek raka prostaty – twierdzą Amerykanie.
W ich badaniu wzięło udział stu mężczyzn z rakiem prostaty we wczesnym stadium, którzy wybrali „aktywną obserwację”, polegającą na regularnym monitorowaniu postępu choroby przed podjęciem decyzji o kolejnych krokach. U tych, którzy stosowali dietę bogatą w kwasy tłuszczowe omega-3, poziom markerów nowotworowych spadł o 15%, podczas gdy u tych, którzy odżywiali się w typowy dla siebie sposób, wzrósł on o 24%17.
Kwasy tłuszczowe chronią oczy
Wyniki badań obserwacyjnych sugerują, że osoby spożywające większe ilości tłustych ryb i/lub kwasów tłuszczowych omega-3 mają niższe ryzyko rozwoju zwyrodnienia plamki żółtej związanego z wiekiem (AMD).
W badaniu przekrojowym EUREYE z udziałem 2 275 uczestników w wieku 65 lat i starszych, osoby, które jadły tłuste ryby przynajmniej raz w tygodniu, miały o 53% niższe ryzyko wystąpienia AMD neowaskularnego niż ludzie, którzy spożywali je rzadziej18. Podobne wyniki uzyskano w badaniu z udziałem 681 starszych bliźniaków płci męskiej19 oraz w analizie 38 022 zdrowych kobiet będących pracownikami służby zdrowia20.
W tym ostatnim badaniu kobiety w najwyższych tercylach spożycia DHA i EPA w diecie (mediana 330 mg/dzień) miały o 38% niższe ryzyko wystąpienia AMD w ciągu średnio 10 lat obserwacji niż kobiety w najniższym tercylu (mediana spożycia 80 mg/dzień).
Nowi gracze
Nienasycone kwasy tłuszczowe omega-7 należą do najmniej poznanej klasy omeg. Jednak w ostatnim czasie doczekały zainteresowania społeczności naukowej, a pokłosiem tego, jest coraz więcej doniesień naukowych potwierdzających ich korzystny wpływ m.in. na błony śluzowe, kłopoty skórne oraz zespół suchego oka.
Najbardziej znane omega-7 to kwasy oleopalmitynowy (inaczej palmitooleinowy) i wakcenowy21. Pierwszy znaleźć można w anchois, łososiu, awokado i orzechach makadamia, a jego największym znanym źródłem jest olej z miąższu jagód rokitnika zwyczajnego (Hippophae rhamnoides)22.

Omega-7 przeciwdziałają zespołowi suchego oka
Wykazano, że przyjmowanie kwasów omega-7 poprawia nawodnienie błon śluzowych jamy ustnej, gardła, przełyku, żołądka jelit oraz dróg moczowych i rodnych. Te delikatne tkanki są kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania organizmu – m.in. ułatwiają pasaż treści pokarmowej i wydalin, jak również odgrywają istotną rolę w ochronie przed patogenami. Kwas wakcenowy po wbudowaniu do fosfolipidów błon komórkowych korzystnie wpływa na ich płynność i selektywną przepuszczalność23.
W podwójnie ślepym randomizowanym badaniu krzyżowym u kobiet cierpiących na zespół Sjögrena olej z rokitnika zwyczajnego łagodził objawy związane z suchością błon śluzowych narządów płciowych24.
Nie dość na tym kwasy omega-7 przeciwdziałają zespołowi suchego oka. W podwójnie ślepym randomizowanym równoległym badaniu przeprowadzonym z udziałem 86 osób z zespołem suchego oka, które przez 12 tygodni otrzymywały oparty na oleju z rokitnika suplement kwasów omega-7 (2 g dziennie) lub placebo, zaobserwowano niższą osmolarność filmu łzowego oraz zmniejszenie pieczenia i zaczerwienienie oka. Zdaniem uczonych wynika to z faktu, że dzięki suplementacji zwiększył się skład kwasów tłuszczowych w filmie łzowym, co znacznie zmniejszyło dolegliwości25.
Nie dość na tym kwasy omega-7 przeciwdziałają zespołowi suchego oka. W podwójnie ślepym randomizowanym równoległym badaniu przeprowadzonym z udziałem 86 osób z zespołem suchego oka, które przez 12 tygodni otrzymywały oparty na oleju z rokitnika suplement kwasów omega-7 (2 g dziennie) lub placebo, zaobserwowano niższą osmolarność filmu łzowego oraz zmniejszenie pieczenia i zaczerwienienie oka. Zdaniem uczonych wynika to z faktu, że dzięki suplementacji zwiększył się skład kwasów tłuszczowych w filmie łzowym, co znacznie zmniejszyło dolegliwości25.
Jak widać, spektrum działania tłuszczy na nasze zdrowie jest ogromne, dlatego nie pomijajmy ich, planując swoje codzienne menu.
- Burt Berkson „Fenomen kwasu alfa-liponowego” (polskie wydanie Wydawnictwo Biały Wiatr, Rzeszów 2021 r.)
- Mol Biol Evol. 2017 Jun 1;34(6):1307-18; Crit Rev Food Sci Nutr. 2012;52(9):795-803
- Institute of Medicine, Food and Nutrition Board. Dietary reference intakes for energy, carbohydrate, fiber, fat, fatty acids, cholesterol, protein, and amino acids (macronutrients).
- Washington, DC: National Academy Press; 2005
- Prog Retin Eye Res. 2005 Jan;24(1):87-138
- Jones PJH, Papamandjaris AA. Lipids: cellular metabolism. In: Erdman JW, Macdonald IA, Zeisel SH, eds. Present Knowledge in Nutrition. 10th ed. Washington, DC: Wiley-Blackwell;
- 2012:132-48
- Neurotoxicol Teratol. 2013 Sep-Oct:39:19-25
- Am J Epidemiol . 2008 May 15;167(10):1171-81
- Cochrane Database Syst Rev. 2012 Jun 13;2012(6):CD005379
- JAMA. 2015 Aug 25;314(8):791-801; Br J Nutr. 2003 Apr;89(4):483-9
- Am J Clin Nutr. 2007 Apr;85(4):1142-7
- Clin Nutr. 2012 Dec;31(6):846-53; JAMA Intern Med. 2016 Aug 1;176(8):1155-66
- Am J Clin Nutr. 2006 Jul;84(1):5-17
- J Am Heart Assoc. 2019 Oct;8(19):e013543
- Biomed Res Int. 2015:2015:143109
- Br J Cancer. 2003 Nov 3;89(9):1686-92
- Cancer Epidemiol Biomarkers Prev. 2010 Jul;19(7):1696-708
- J Clin Oncol 2024; doi: 10.1200/JCO.24.00608
- Am J Clin Nutr. 2008 Aug;88(2):398-406
- Arch Ophthalmol. 2006 Jul;124(7):995-1001
- N Engl J Med. 2018 May 3;378(18):1681-90
- Bezpieczeństwo i Higiena Żywności, 2007; 1, 28-31
- Postępy Fitoterapii, 2016; 17, 4, 298-306; J Agric Food Chem. 2001 Apr;49(4): 1939-47
- Przegląd Mleczarski, 2005; 6, 4-6,
- Advances in research and development, vol. III. New Delhi, India: Dya Publishing House; 2008. p. 254-67; Yksityislääkäri No. 4, 2006, p. 20-21
- J Nutr. 2010 Aug;140(8):1462-8