Srebro ma działanie bakteriobójcze, antyseptyczne, przeciwzapalne i ściągające.
Jak wykazują badania jest skuteczne w zwalczaniu 650 rodzajów bakterii, nawet tych lekoopornych.
Miedź - najnowsze badania udowadniają, że miedź skutecznie radzi sobie w walce z gronkowcem złocistym oraz Clostridium Difficile - jedną z bardziej niebezpiecznych i zjadliwych szpitalnych bakterii (tylko w USA powoduje ok. 3 mln przypadków biegunki i zapalenia jelit i 5-20 tys. zgonów co roku).
W Polsce miedź jest głównie używana jest jako metal wyścielający wnętrze rur wodociągowych.
W Wielkiej Brytanii na Uniwersytecie w Southampton przeprowadzono badania, które pokazały, że szczepy MRSA na powierzchni ze stali nierdzewnej żyją do trzech dni, podczas gdy te same szczepy na powierzchni z miedzi giną w ciągu zaledwie 90 min.
Z kolei badacze pod kierownictwem Profesora Billa Keevila dowiedli, że szczepy bakterii C. Difficile umieszczone na powierzchni stopów miedzi zginęły w przeciągu jednego lub dwóch dni, podczas gdy na stali nierdzewnej szczepy tej samej bakterii były żywe nawet po tygodniu.
Metaloterapię stosowano zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie. Tak, tak - doustnie. Najlepszym tego dowodem jest istniejąca do dziś wódka goldwasser, zawierająca drobiny złota. Ponoć nalewkę tego typu stosował leczniczo Ludwik XI.
Izabela Bawarska odchudzała się, jedząc powidła z solami złota, królowa Maria Medycejska sięgała po złoto w walce z bólem zęba, a królowa Elżbieta I jadała pudding posypany złotym pyłem.
To, co podejrzewano wieki temu. Dziś znajduje wyjaśnienie i potwierdzenie w badaniach naukowych. Zaczynamy rozumieć mechanizmy, jakie sprawiają, że metale dzięki swoim właściwościom fizyko-chemicznym mogą wpływać na nasz organizm i zapobiegać chorobom. Wiemy, że srebro, złoto i miedź działają bakteriobójczo, dzięki czemu ułatwiają gojenie się ran. To jednak nie wszystko.
Dzięki połączeniu z najnowszymi technologiami metaloterapia może teraz jeszcze lepiej wspierać leczenie zwłaszcza w przypadku kłopotów skórnych oraz związanych ze stawami.
Jak? - Pytamy Igora Borowiaka, przedstawiciela marki Kinetex w Polsce.
- Połączyliśmy działanie miedzi i srebra, by zwiększyć komfort noszenia opasek ortopedycznych. Włókna tych metali wplecione w tkaninę zapobiegają mnożeniu się bakterii i grzybów, dla których wilgotna skóra jest idealnym siedliskiem. Dzięki antyseptycznemu działaniu miedzi i srebra liczba patogennych drobnoustrojów na skórze chorego, gwałtownie spada - tłumaczy Igor Borowiak.
Nowoczesna technologia pozwoliła na finezyjne połączenie metalo- i elektroterapii. W opaskach stosowana jest specjalna kompozycja miedzi, srebra i węgla. Ich włókna zostały splecione w taki sposób, że generują na skórze mikroprądy. Jest to stały prąd o natężeniu 300 mikroamperów (oznacza to milionowe części ampera).
- To trochę tak, jak w gabinecie fizjoterapii - tłumaczy Igor Borowiak. - Różnica jest w sile prądu. W czasie fizjoterapii używa się prądu o natężeniu 3 trzy rzędy wielkości większym niż mają mikroprądy. Tu już mówimy o tysięcznych częściach ampera.
Z tego względu fizjoterapeuta oddziałuje na chore miejsce tylko przez kilkanaście minut. By osiągnąć ten sam efekt, opaskę trzeba nosić przez kilka godzin. Opaska może być traktowana np. jako kontynuacja zabiegów po sesji ćwiczeń u fizjoterapeuty lub uzupełnienie ich w warunkach domowych.
Obecność mikroprądów jest wyczuwalna. W momencie nałożenia opaski odczuwa się charakterystyczne mrowienie. Mikroprądy oddziałują na układ limfatyczny i krwionośny. Przywracają równowagę chemiczną i elektrolityczną w komórkach.
Zwiększają też produkcję enzymu ATP (adenozynotrifosforan), który jest najważniejszym transporterem energii, pełni funkcje aktywatora w przemianach metabolicznych oraz stymuluje syntezę aminokwasów.
Zalet opaski jest więcej: dopasowuje się do ciała, jest przewiewna, można na nią nałożyć ubranie - wylicza Igor Borowiak. - Co istotne, można też w niej ćwiczyć, bo opaska nie jest tak sztywna jak oretzy. Jako że pacjent nie odczuwa bólu, to może pełniej wykonać wskazane ćwiczenia, pogłębić ruch, etc. Dzięki temu rehabilitacja jest łatwiejsza i dla niego, i dla rehabilitanta.
Opaski Kinetex rekomendowane są przede wszystkim jako przeciwbólowe. Działają one, wykorzystując bramkową teorię bólu.
Każdy impuls nerwowy informujący o bólu musi najpierw przejść przez pewien punkt w rdzeniu kręgowym, który decyduje czy impuls ma zostać przesłany dalej, czy nie. Jeżeli na drodze impulsu bólowego znajduje się inny silniejszy, ten pierwszy nie dociera do mózgu i nie zostaje odczuty.
Takim kontrimpulsem jest ucisk. Z tego powodu opaska musi być dopasowana na tyle, by pacjent odczuwał lekką kompresję. Trzeba jednak pamiętać, że choć ból ustaje, to jednak jego przyczyna nie znika!
Te wszystkie cechy produktów Kinetex sprawiają, że przyspieszają one gojenie ran zarówno zewnętrznych jak i wewnętrznych. Trudno gojące się poparzenia zaczynają się zabliźniać w rękawicach Kinetex. - Nasi pacjenci już po kilku dniach noszenia opaski, odczuwają znaczącą poprawę. Mogą się poruszać i wrócić do czynności, których z powodu bólu musieli zaniechać - mówi Igor Borowiak.