Kobiety, które muszą poddać się chemio-lub radioterapii, mogą zamrozić swoje jajeczka - to umożliwi im w przyszłości poczęcie własnego dziecka. Co jednak w przypadku poddawanych terapii onkologicznej dziewczynek?
Wyniki przeprowadzonego niedawno badania im również dają nadzieję na macierzyństwo. Przekroczono bowiem kolejny kamień milowy w drodze do hodowania jajeczek w laboratorium.
Od rodzących ochotniczek w czasie cesarskiego cięcia pobrano pęcherzyki pierwotne (z nich potem w wyniku skomplikowanego procesu rozwijają się jajeczka) i poddano je działaniu m.in. białka aktywiny A, która jest czynnikiem wzrostu i dojrzewania komórek płciowych. 9 z 87 pęcherzyków jajnikowych rozwinęło się na tyle, że pojawiły się w nich ciałka biegunowe - małe komórki powstające w trakcie podziału oocytów (komórek dających początek jajeczkom). Co ciekawe, wszystkie ciałka biegunowe były zdecydowanie większe niż rozwijające się naturalnie - dlatego konieczne będzie jeszcze poprawienie metody.
Mimo obiecujących wyników badań, prawdopodobnie minie jeszcze wiele lat, nim urodzi się pierwsze dziecko z wyhodowanego w laboratorium jajeczka.