Rekordowe zadośćuczynienie przyznał Sąd Najwyższy prawnym opiekunom - rodzicom dziewczynki, która przyszła na świat z niedowładem wszystkich kończyn, niezdolna do mowy, samodzielnego jedzenia i oddychania. Zdaniem sądu dziecko byłoby całkowicie zdrowe, gdyby urodziło się poprzez cesarskie cięcie, którego jednak lekarze nie przeprowadzili.
Zawyrokowana suma to ponad 1 mln złotych zadośćuczynienia i renta dla dziewczynki, nie licząc pieniędzy dla jej rodziców.
W wyroku nie chodzi o rekompensatę poniesionych strat na zdrowiu dziecka, ale o coś niemierzalnego: emocjonalną więź opiekunów z potomkiem. Matka i ojciec dziewczynki nigdy nie doświadczą tego, co powinno być udziałem każdego rodzica: obserwowania pierwszych słów i prób chodzenia dziecka, nawiązywania relacji z nim, doświadczania trudów i radości wynikających z opieki. Więzi z córką zostały zaburzone w wyniku złych decyzji lekarzy. Wagę relacji rodzice - dziecko sąd podkreślił w uzasadnieniu wyroku:
Istnienie więzi bliskości (rodzinnej) oznacza istnienie takiego samego co do treści i autonomicznego, mającego wymiar indywidualny, dobra po stronie każdego z podmiotów połączonych tą więzią. Takie podejście jest w pełni uzasadnione, gdyż każdy z tych podmiotów na podstawie więzi z osobą najbliższą kształtuje swoją sytuację i własną, niepowtarzalną tożsamość.
Dodatkowo sąd określił stan emocjonalny osób, których bliski doświadczył trwałego uszkodzenia mózgu, jako podobny do towarzyszącego śmierci członka rodziny.
Zasądzona kwota stanowi zabezpieczenie materialne dziecka na wypadek osierocenia go przez rodziców. Sąd nie miał wątpliwości: orzeczona suma jest adekwatna do strat, jakie poniosła dziewczynka.