- Kolano spuchło do olbrzymich rozmiarów i nikt nie potrafił stwierdzić, dlaczego tak się stało - mówi dziś 48-letnia Angela. - Nie przydarzyła mi się żadna konkretna kontuzja, nie przewróciłam się... Noga bardzo mnie bolała i byłam w stanie chodzić wyłącznie o kulach.
W ciągu kolejnych 20 lat Angela przeszła 6 operacji kolana, które nie rozwiązały jednak problemu, na jej nodze pojawiało się za to coraz więcej szpetnych blizn.
Dieta przeciwzapalna
Angela stosowała zmodyfikowaną wersję diety paleolitycznej, opartej na pokarmach, do których mieli dostęp nasi dalecy przodkowie. Jadłospis jest zatem bogaty w mięso, ryby, warzywa, orzechy i nasiona, odrzuca zaś przetwory mleczne, ziarna uprawne i wszystkie produkty pełne cukru bądź wysokoprzetworzone. Oto przykładowe menu na jeden dzień z życia Angeli.
Śniadanie 1 jajko + miska sałatki (liście rukoli, rzodkiewka, brokuł, ogórek, papryka, pomidory, awokado) doprawionej oliwą z oliwek oraz czosnkiem, cytryną i chili, posypanej orzechami i nasionami
Lunch Sałatka (ta sama, co na śniadanie) z rybą bądź kurczakiem
Obiadokolacja Ryba bądź kurczak z pieczonymi lub podsmażanymi warzywami, brązowym ryżem lub komosą ryżową, z dodatkiem fasoli, soczewicy lub ciecierzycy
Przekąski Ogórek, marchewka lub ciemna czekolada na specjalne okazje
Napoje Filtrowana i alkalizowana woda; woda ze szczyptą pieprzu kajeńskiego i soku z cytryny
- W tamtych czasach nie robiło się jeszcze laparoskopii kolana - wspomina kobieta. - Znajomi pytali mnie, czy mam te blizny po ataku rekina!
Aby poskromić ból, przez który bywała całymi dniami przykuta do łóżka, Angela przyjmowała silne środki. Miała jednak wrażenie, że im dłużej je brała, tym słabiej na nią działały. Po szóstej nieudanej operacji lekarz Angeli stwierdził, że dość tego i wysłał ją do kliniki reumatologicznej.
- Reumatolog przywrócił mi trochę nadziei, pierwszy raz od lat - opowiada kobieta. - Powiedział, że da radę mi pomóc.
Specjalista przepisał jej mieszankę środków przeciwzapalnych, w tym sulfasalazynę - lek immunosupresyjny wykorzystywany w terapii RZS (reumatoidalnego zapalenia stawów). - Lekarze podejrzewali, że podłożem problemu jest raczej układ odpornościowy, a nie mechaniczne uszkodzenie, chociaż koniec końców RZS nigdy u mnie nie zdiagnozowano.
Z początku Angelę nękały okropne efekty uboczne. Przekonano ją jednak, by dzielnie je wytrzymywała, a po 3 miesiącach w końcu zauważyła poprawę.
- Opuchlizna kolana pierwszy raz znacznie zmalała - wspomina Angela. - Niedługo potem mogłam pożegnać się z kulami.
Gdy zabrakło leków przeciwzapalnych
Podtrzymana na duchu przez skuteczność leków Angela zainteresowała się innymi metodami leczenia, które potencjalnie mogłyby ulżyć jej dolegliwościom, takimi jak dieta przeciwzapalna czy ziołolecznictwo.
- Miałam znajomą, która studiowała wówczas dietetykę. Za jej radą przeszłam na 3-tygodniową dietę sokową, a później paleolityczną - opowiada Angela. - Zaczęłam też przyjmować zioła o działaniu przeciwzapalnym, np. czarci pazur czy rumianek.
Angela pragnęła ograniczyć ilość przyjmowanych leków przeciwzapalnych, ale reumatolog jej to odradził, twierdząc, że najprawdopodobniej będzie na nie skazana do końca życia. Jednak kilka lat później Angela wybrała się na wakacje i zapomniała zabrać ze sobą lekarstwa. Początkowa panika przemieniła się w nadzieję, gdy kobieta zorientowała się, że po odstawieniu leków wcale nie została unieruchomiona, a ból nie powrócił.
- Kolano nie zaczęło bardziej boleć, mogłam też nadal swobodnie się poruszać, dlatego przestałam wtedy brać leki.
Na kolejnej wizycie kontrolnej reumatolog powiedział, że nie było to z jej strony mądre posunięcie, zwłaszcza że odstawienie miało charakter nagły.
- Rozumiałam, że ma rację. Z całą pewnością nie radziłabym nikomu innemu gwałtownie odstawiać leków, bo może to nieść ze sobą bardzo poważne konsekwencje.
Jednocześnie jednak Angela już postanowiła, że nie będzie więcej leczyć się farmaceutykami. W pełni skupiła się za to na metodach terapii naturalnej.
- Gdy powiedziałam reumatologowi, jakie zioła przyjmowałam i jakie zmiany wprowadziłam do diety, raczej nie był pod wrażeniem. Oznajmiłam mu, że postawiłam sobie za cel, by za 2 lata wziąć udział w triatlonie, co skwitował słowami, że mogę o tym zapomnieć.
Stany zapalne: pływanie, kolarstwo, biegi
MSM: cudowny suplement?
Metylosiarczan metanu (in. metylosulfonylometan, MSM) stał się ostatnio niezwykle popularny jako suplement diety przeznaczony dla osób cierpiących na przewlekły ból lub choroby zapalne, np. artretyzm.
MSM to odmiana biologicznie aktywnej siarki, znajdująca się w owocach, warzywach i ziarnach oraz obecna w organizmach zwierząt i ludzi. Jego zwolennicy przekonują, że stanowi lek dosłownie na wszystko: od bólu stawów do kataru siennego. Ale co na to nauka?
Jak wskazują pewne doniesienia, MSM może przynosić korzyści w leczeniu zapalenia stawów. Badania laboratoryjne oraz testy na zwierzętach dowiodły, że związek ten wykazuje działanie przeciwzapalne1 oraz ochronne względem tkanki chrzęstnej2. Co więcej, kliniczne próby kontrolne na pacjentach z chorobą zwyrodnieniową stawów wykazały, iż MSM łagodzi ból, zmniejsza sztywność i opuchliznę oraz zwiększa sprawność stawów3.
W toku badań okazało się również, że MSM redukuje stan zapalny towarzyszący wielu innym chorobom, takim jak zapalenie okrężnicy czy urazy płuc i wątroby. Wyniki te uzyskano jednak w testach na zwierzętach. Badania na ludziach wykazały z kolei, że związek może łagodzić katar sienny oraz przywracać do normy stan mięśni nadwerężonych po wysiłku4.
Jak czytamy w przeprowadzonym niedawno przeglądzie naukowym, "MSM jest dobrze tolerowany przez większość ludzi w dawkach do 4 g dziennie; efekty uboczne występują rzadko i mają łagodny przebieg"4. Ponadto MSM zaklasyfikowany jest jako "powszechnie uważany za bezpieczny" przez amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA).
Bibliografia
- Biol Pharm Bull, 2009;32:651–6; FASEB J, 2008;22:1094.3
- J Bone Miner Metab, 2013;31:16–25
- BMC Complement Altern Med, 2011;11:50; Clin Drug Investig, 2004;24:353–63; Int J Orthop, 2014;1:19–24
- Nutrients, 2017;9:290
Mimo braku wsparcia Angela trzymała się ziołoterapii i diety paleo. Do swego codziennego planu włączyła też suplement MSM (metylosiarczan metanu), związek będący naturalnym składnikiem owoców i warzyw, obecny też w organizmach zwierząt i ludzi, który znalazł zastosowanie jako popularny środek na ból i stany zapalne (patrz ramka obok).
Na tym etapie kolano Angeli było w o wiele lepszym stanie, choć nadal nie w pełni sprawne, kobieta wciąż zmagała się bowiem z bólem i ograniczoną mobilnością. Do swego marzenia o triatlonie podchodziła jednak poważnie, zwróciła się więc o pomoc do Samanthy Gardiner, uczestniczki brytyjskiego triatlonu Age-Group, praktykującej metodę Moshego Feldenkraisa (terapię opartą na treningu ciała i umysłu).
- Zaczęłam pływać pod okiem Samanthy i stopniowo nabierałam coraz więcej sił - wspomina Angela. - Namówiła mnie na pływanie na świeżym powietrzu, co okazało się ogromnie pomocne. To świetnie działa na układ odpornościowy.
Z pomocą Samanthy Angela stopniowo zaczęła wprowadzać do treningów jazdę na rowerze oraz bieganie.
- Z początku sprawiało mi to ból, ale moje ciało zaczęło pomału reagować na regularne ćwiczenia. Czułam się tak, jakby nogi przypominały sobie o swoich możliwościach.
Najwięcej trudności sprawiały jej biegi, aż odkryła, że ogromną różnicę przynosi bieganie "boso", czyli w specjalnym obuwiu o jak najmniejszej amortyzacji, i lądowanie na ziemi przednią częścią stopy, a nie piętą, co ma zapobiegać urazom. Po półtora roku treningów z Samanthą 46-letnia wówczas Angela wzięła udział w swoim pierwszym triatlonie: przepłynęła 750 m, przejechała na rowerze 20 km i przebiegła 5 km.
- To było nieprawdopodobne. Wcale nie martwiłam się o swój czas, ani o to, że część sprintu musiałam przejść. Po prostu cieszyłam się chwilą i tym, że znów jestem w stanie uprawiać sport.
Dziś Angela sama mówi, że jest w swojej najlepszej formie.
- Od 4 lat nie biorę żadnych leków, a z moim kolanem jest wszystko w porządku. Nic mnie nie boli i cieszę się największą sprawnością od czasów nastoletnich.
Nadal nie wie dokładnie, skąd wzięły się jej problemy z kolanem, ani też która z wypróbowanych terapii, czy też która ich kombinacja, zaważyła na powrocie do zdrowia. Wciąż stosuje dietę paleo, przyjmuje odpowiednie zioła i suplementy oraz dba o kondycję fizyczną, pływając, jeżdżąc na rowerze i biegając.
Zmiana terapii na tę opartą na metodach naturalnych do tego stopnia przekonała Angelę, że postanowiła ona zakończyć karierę w branży modowej i przekwalifikować się na specjalistkę z zakresu medycyny naturalnej. Kierunek ten studiowała na College of Naturopathic Medicine, a dziś, jako pełnoprawna terapeutka, kieruje klinikami w Manchesterze i Glasgow.
- Przez lata prowadziłam dochodzenie w sprawie swego własnego zdrowia, aż w końcu zapragnęłam wykorzystać zdobytą wiedzę w celu niesienia pomocy nie tylko sobie, ale też innym osobom w potrzebie, i uczynić tym samym coś wartościowego. Uzyskałam dyplomy z dietetyki i naturopatii, a aktualnie oczekuję na wyniki egzaminów na kierunku ziołolecznictwo.
Angela sama nie może uwierzyć, że jeszcze kilka lat temu musiała kuśtykać o kulach, a dziś jest w stanie pokonać triatlon - a to wszystko bez lekarstw, na które skazywali ją lekarze. Czy ma zatem w planach kolejne triatlony?
- Oczywiście! - uśmiecha się. - Już nie mogę doczekać się następnego.
Joanna Evans