W Stanach Zjednoczonych maluchom, u których podejrzewa się zespół nadpobudliwości z deficytem uwagi (ADHD) powszechnie przepisuje się takie leki jak Ritalin i Adderall. Niemałą popularność tego typu środki zdobyły także wśród studentów uczących się nocami przed egzaminami oraz sportowców stosujących je w ramach dopingu. W Polsce dostęp do nich jest na szczęście ograniczony i nie można ich sobie zwyczajnie kupić w aptece.
W przeprowadzonych niedawno badaniach próbowano na nowo przeanalizować dotychczas uzyskane wyniki, wskazujące na to, że dzieci przyjmujące preparaty na ADHD cierpią na zaburzenia snu. Statystycznie śpią też krócej niż ich rówieśnicy, którzy nie stosują wcale takich środków.
Leki na ADHD są stymulatorami centralnego układu nerwowego. Świat medycyny do tej pory był podzielony na zwolenników i przeciwników teorii głoszącej, że preparaty te mogą prowadzić do zaburzeń snu. W świetle nowych odkryć nie można mieć już tego typu wątpliwości.
Naukowcy z Uniwersytetu Nebraska-Lincoln poddali ponownej ocenie 9 badań, które wcześniej zostały poparte rzetelnymi i niezależnymi procesami badawczymi, gruntowną wiedzą medyczną i odwołaniami do literatury specjalistycznej. Badaczom udało się bezsprzecznie udowodnić, że zarówno działający stymulująco na ośrodkowy układ nerwowy metylofenidat wchodzący w składu Ritalinu, jak i amfetaminy pochodzące z Adderallu, mogą prowadzić do zaburzeń snu.
Choć naukowcom nie udało się ustalić, jaka dokładnie dawka odpowiada za moment pojawienia się tego typu dolegliwości, to byli jednak w stanie zauważyć, że regularne przyjmowanie leków na ADHD tylko pogarsza problemy ze snem, zwłaszcza wśród chłopców.
GSG 5 Second Project: Nightmare from Shawn Wilson on Vimeo.