Rozwój emocjonalny dzieci i młodzieży nie zawsze przebiega w sposób harmonijny. Strach, lęk, złość, niezadowolenie to emocje znane każdemu, ale jeśli dotykają młodego człowieka w stopniu nasilonym, w czasie, gdy dojrzałość układu nerwowego dopiero się kształtuje, mogą spowodować zachwianie rozwoju. Dodatkowo jeśli dziecko poddawane jest w rodzinie częstej krytyce, stawia się mu zbyt wysokie wymagania, może to wywołać u niego niepewność co do własnej wartości. Zwykle towarzyszą temu poczucie bezradności, lęk przed oceną, złość na siebie i innych, nieśmiałość.
Dzieci z zaburzeniami emocjonalnymi przeżywają złość i lęk częściej, a przy tym intensywniej niż ich rówieśnicy. Mają też trudności z wyrażaniem tych uczuć w sposób uważany za właściwy. Nagromadzone emocje znajdują ujście w gwałtownych wybuchach złości. Mogą mieć różną postać, np. ataku na innego ucznia, niszczenia przedmiotów. Często bywa, że dziecko kieruje złość na samego siebie, zadaje sobie ból fizyczny albo psychiczny, np. niszczy coś co dla niego jest ważne. Szacuje się, że częstotliwość występowania zaburzeń lękowych mieści się w granicach 5-12% populacji dziecięcej, co oznacza, że w każdej 30-osobowej klasie jest średnio 2 lub 3 dzieci z problemami lękowymi1.
Charakterystycznym objawem zaburzeń emocjonalnych jest niezdolność do utrzymania własnej aktywności na odpowiednim, dostosowanym do sytuacji poziomie. Ale nie tylko. Ciało jest ściśle połączone z psychiką, dlatego nie należy bagatelizować wpływu, jaki może na nią mieć. Medycyna zna wiele dowodów na istnienie takiego sprzężenia, gdy uraz lub choroba ciała wpływa na pracę mózgu, generuje lęki, nerwice, a nawet przywodzi do agresji. Właśnie dlatego przed podjęciem leczenia zaburzeń emocjonalnych zawsze najpierw trzeba wykluczyć schorzenia somatyczne. Bardzo często okazuje się, że mierne efekty w nauce lub permanentne uwagi w dzienniczku mają swoje podłoże w zaburzeniach pracy organów wewnętrznych. Czasem wystarczy drobna zmiana, by zaradzić poważnym uczniowskim kłopotom. Dowodzą tego zarówno badania naukowe, jak i historie Lindy, Maksa, czy Sami, opisane w tym tekście.
Czym jest nerwica?
Nerwica to szczególny stan psychiczny, odznaczający się brakiem spokoju i permanentną nadpobudliwością, której przyczyny chory zwykle nie jest w stanie sobie uświadomić. Warto wiedzieć, że ponad 80% osób leczonych z tego powodu w dorosłym życiu twierdzi, że pierwsze objawy pojawiły się u nich przed 18. r.ż. Nerwicę mogą wywoływać wewnętrzne konflikty psychiczne między tym co "muszę", "powinienem", a co "chcę", dysonans między presją otoczenia a osobistymi potrzebami, wygórowane wymagania i brak akceptacji porażek, stres oraz trudne sytuacje życiowe (np. rozwód rodziców), jak również nieodreagowane urazy psychiczne2.
Symptomy nerwicy to zazwyczaj ogólny lęk, niepokój, zaburzenia pamięci, problemy ze snem, koszmary, zmęczenie, nadpobudliwość. Często towarzyszą im objawy somatyczne, takie jak tiki, pocenie się, suchość w ustach, bóle głowy lub brzucha, mdłości oraz problemy skórne. Zaburzenia lękowe dotykają nawet 20% dzieci i nastolatków.
Czasami lęk krystalizuje się w postaci zachowań agresywnych, które w rzeczywistości świadczą o bezradności dziecka i nieumiejętności poradzenia sobie z sytuacją, która wyzwala strach, złość lub jest niewygodna. Agresja to przejaw braku odporności na frustracje i stres. Może mieć swoje podłoże również w kłopotach psychicznych (jak zaburzenia osobowości, choroba afektywna dwubiegunowa, autyzm etc.), ale też w schorzeniach somatycznych (np. zaburzenia endokrynologiczne), a nawet niedoborach żywieniowych!
Jak dowodzą badania, dieta uboga w tryptofan oraz cynk i żelazo, które redukują transpondery dopaminergiczne, a także zatrucie metalami ciężkimi mogą manifestować się zachowaniami agresywnymi3. W przypadku nastolatków często ma to również związek ze swoistą burzą hormonalną, która przetacza się wtedy przez ich organizmy. Kolejną kwestią jest trudność kontrolowania swoich reakcji emocjonalnych (w czym istotną rolę odgrywa cukier). W takiej sytuacji gniew, złość, niezadowolenie i rozdrażnienie mogą wyzwolić niepohamowaną chęć rozładowania nieprzyjemnego napięcia psychicznego krzykiem, wyzwiskami, biciem lub niszczeniem rzeczy.
Zaburzenia lękowe - przyczyny i leczenie
Przed podjęciem terapii lekarz powinien wykluczyć zaburzenia somatyczne, których objawem mogą być stany lękowe. Należą do nich:
- choroby endokrynologiczne (nadczynność tarczycy, zaburzenia czynności nadnerczy),
- hipoglikemia (nadmierny spadek poziomu glukozy we krwi),
- astma,
- padaczka,
- zaburzenia neurologiczne,
- choroby serca.
Stany lękowe z towarzyszącymi objawami somatycznymi mogą pojawić się w wyniku nadmiernego spożycia kawy lub napojów energetyzujących. Występują również po odstawieniu substancji psychoaktywnych (alkoholu, marihuany, amfetaminy), dlatego lekarz może zlecić testy na obecność tych substancji we krwi lub w moczu. Naukowcy zaobserwowali, że N-acetylocysteina (NAC) może być pomocna w znoszeniu takich symptomów zaburzeń lękowych, jak obgryzanie paznokci i patologiczne skubanie skóry19. Okazuje się, że NAC podawane w zakresie od 900 do 2700 mg na dobę może działać uspokajająco w przypadku nadmiernej nerwowości20.
Przyczyny agresji u dzieci
14-letnia Linda doprowadzała wszystkich do rozpaczy. Wiadomo - dojrzewała. Niemniej jednak jej drażliwość i agresywne zachowania poważnie niepokoiły nauczycieli i rodziców. Dziewczynce brakowało cierpliwości, łatwo się irytowała, nawet nieistotny drobiazg mógł ją wyprowadzić z równowagi. Przy tym wszystkim Linda miała wilczy apetyt - jadła tyle co jej chłopak sportowiec, a nie uprawiała żadnej aktywności fizycznej, poza trzaskaniem drzwiami z byle powodu. Cudownie, gdy zdarzyło się to tylko raz dziennie. Niestety wydawała się celować w tej dyscyplinie. Ponadto stale kłóciła się z rodziną, że jest jej za gorąco. Nawet w mroźne dni chodziła do szkoły tylko w swetrze.
Pewnego dnia w domu Lindy gościł zaprzyjaźniony endokrynolog. Zasugerował on, że być może nastolatka nie przeżywa wcale burzliwego okresu dojrzewania, ale zmaga się z nadczynnością tarczycy. Jego podejrzenia potwierdziły badania. Po wprowadzeniu leczenia drażliwość i agresywne zachowania Lindy zniknęły jak ręką odjął. No, może nie wszystkie - do dziś swoje niezadowolenie lubi podkreślać, trzaskając drzwiami.
Nadczynność tarczycy to nie jedyne schorzenie winne agresywnym zachowaniom. Mogą je także powodować urazy głowy, depresja, nowotwory i choroby infekcyjne ośrodkowego układu nerwowego oraz zespół Cushinga, czyli tzw. nadczynność nadnerczy spowodowana nadmiarem kortyzolu. Jednym z jej głównych symptomów, poza otyłością brzuszną i łatwością do powstawania sińców na skórze, są właśnie problemy z kontrolowaniem emocji oraz skłonność do agresji. Choroba ta bywa też przyczyną depresji.
Czy niedoczynność tarczycy może mieć wpływ na proces uczenia się?
Jednak wróćmy jeszcze do tarczycy. Gruczoł ten produkuje tyroksynę, która m.in. reguluje poziom przemiany materii. W normalnych warunkach jego stężenie wynosi 10-25 pmol/l. Gdy stężenie hormonu wzrasta powyżej tych wartości, następuje przyspieszenie procesu przemiany materii, zbyt niski zaś prowadzi do jego spowolnienia.
Tak było w przypadku 9-letniej Zosi. Jej tata, wzięty informatyk, nie mógł zrozumieć, jak to możliwe, że jego córka wykazuje się dalece posuniętą tępotą matematyczną. Co gorsza, oboje z żoną obserwowali regres u dotychczas prawidłowo rozwijającego się dziecka - nawet nauka krótkiego wierszyka stanowiła dla niego nie lada wyzwanie. Mała najchętniej siedziała przed telewizorem, nic jej się nie chciało, była senna i apatyczna. Awantury na tle coraz gorszych stopni, zabieranie telefonu ani szlabany nie przynosiły skutków. Zosia była zupełnie nieczuła na rodzicielskie prośby i groźby. Do czasu, gdy zbadano jej tarczycę i przepisano syntetyczny odpowiednik tyroksyny. Wtedy jej mózg nagle ponownie się obudził. Znów mogła z łatwością zapamiętywać matematyczne regułki i wreszcie przestała mieć trudności z koncentracją.
Już w 1874 r. słynny berneński chirurg prof. Theodor Kocher zdał sobie sprawę, że niedoczynność tarczycy może być zabójcza dla mózgu. Kilka miesięcy po tym, jak wyciął ten gruczoł 11-letniej Marie Richsel, skontaktował się z nim lekarz zajmujący się dziewczynką po operacji. Stwierdził on u dotychczas normalnej Marie objawy matołectwa. Wtedy lekarze nie wiedzieli jeszcze o wpływie hormonów tarczycy na pracę mózgu. Jednak stan Marie był na tyle alarmujący, że Kocher skontaktował się z pacjentami, u których uprzednio wykonał tyroidektomię. Gdy u większości z nich zaobserwował znaczny spadek zdolności intelektualnych, zdecydował się pozostawiać nieco tkanki tarczycowej podczas kolejnych operacji, by uniknąć niedoczynności4.
Mikrobiom jelitowy a zaburzenia nastoju u dzieci i młodzieży
Badania wiążą zaburzenia mikrobiomu jelitowego z depresją, niepokojem, ADHD oraz chronicznym zmęczeniem5. Choć niektóre z nich sugerują jedynie istnienie korelacji między obecnością lub brakiem pewnych szczepów bakterii jelitowych a tymi zaburzeniami, to inne wskazują na ścisłą zależność między zdrowym mikrobiomem a funkcjonowaniem mózgu6.
5 lat temu zespół naukowców z California Institute Technology (Caltech) pod kierownictwem prof. Sarkisa K. Mazmaniana zajął się problemem systemowych zaburzeń autystycznych (ASD). Charakteryzują się one powtarzalnością zachowań często destrukcyjnych, zaburzeniami komunikacji oraz zmniejszeniem możliwości nawiązywania więzi społecznych. Badacze zauważyli, że u osób z ASD często występują problemy z układem trawienia: zaparcia, zespół jelita drażliwego oraz nieszczelne jelito. Jako, że badania nad florą jelitową, przeprowadzone przez naukowców z Karolinska Institutet w Szwecji, wykazały, iż jej zaburzenia mogą mieć wpływ na zachowanie i emocje, Amerykanie postanowili sprawdzić, czy zmiana mikrobiomu ma jakikolwiek wpływ na zmianę zachowania pacjentów z ASD. Gryzoniom z autyzmem podali Bacteroides fragilis, bakterię używaną w terapii probiotycznej w przypadku zaburzeń jelitowych.
Jak wykazały badania, u myszy, które przyjmowały probiotyk, znacząco spadła przepuszczalność jelit. Zmieniło się również ich postępowanie - obniżył się ich poziom lęku i rzadziej angażowały się w powtarzające się agresywno-lękowe zachowania7.
Jak się okazało, to badanie miało wpływ na życie Sami. Dziewczynka rozwijała się podręcznikowo, aż do momentu, gdy przestała mówić. Jednego dnia powiedziała: "Dora odkrywca bawi się tam", drugiego nie potrafiła się wysłowić. Wydawała tylko dźwięki "Daaa... daaa", stojąc bezradnie i machając rękami. Wkrótce zdiagnozowano u niej ciężką postać autyzmu. Kolejne badania wykazały zatrucie rtęcią, niedobory mikroskładników, nieszczelność jelit oraz 2 defekty genetyczne.
Sami miała szczęście, bo trafiła do lekarza z ruchu DAN! (Defeat Autism Now! - pokonaj autyzm teraz!), który pracował z nią na wielu płaszczyznach jednocześnie. Najpierw zaordynował detoksykację, następnie zalecił zmianę diety, gdzie produkty przetworzone zastąpiły żywność ekologiczna oraz zalecane przez badaczy z Caltech probiotyki, co walnie przyczyniło się do wyleczenia jelit, a na koniec suplementację witaminą B12. Poprawa następowała z każdym dniem. Gdy Sami odwiedziła pediatrę, ta nie mogła odnaleźć w niej dziecka z głębokim autyzmem, który został u niej wszak zdiagnozowany niemal 2 lata wcześniej, jak widniało czarno na białym w karcie pacjenta. Wszyscy uznali, że Sami jest wyleczona. Kiedy poszła do szkoły, rodzice przestali pilnować jej diety, a ona chętnie kosztowała słodkich smakołyków przynoszonych do klasy przez inne dzieci. Pojawiły się wybuchy złości i huśtawki nastroju.
Po kilku latach stan zdrowia dziewczynki powrócił niemal do fazy wyjściowej. Wtedy trafiła do dr Perro. Jak wspomina lekarka: ciągle uderzała się rękami, nie nawiązywała kontaktu wzrokowego i mówiła monotonnym głosem, używając pojedynczych sylab. Dr Perro zaleciła detoksykację, wycofała z diety Sami gluten, nabiał i soję oraz zapisała jej probiotyki. Po 9 miesiącach dziewczynka weszła do jej gabinetu, mocno się do niej przytuliła i rozpoczęła normalną rozmowę. Dziś osoby, które nie znają jej historii, nie są w stanie zauważyć u niej objawów autyzmu8.
Jakie bakterie mogą wpływać na zdolności uczenia się u dzieci?
Akademicy zauważyli, że w przewodzie pokarmowym dzieci mających trudności w nauce często znajdują się bakterie z rodzaju Clostridium. Natomiast brak im dobroczynnych probiotycznych mikrobów. Uczestnikom badania codziennie podawano w jogurcie probiotyki zaprojektowane tak, aby zmniejszały ilość Clostridium lub całkowicie je eliminowały, a przy tym wspomagały "dobre" bakterie przewodu pokarmowego. Efekty wywierane przez Lactobacillus plantarum były na tyle wyraźne - zarówno zachowanie, jak i koncentracja dzieci znacznie się poprawiły - że rodzice bez problemu zgadli, czy ich pociechom podano probiotyki, czy też placebo18.
Zaburzenia lękowe u dzieci chorujących na cukrzycę
Choć wydawałoby się, że o cukrzycy w mediach powiedziano już wszystko, to jednak mało kto wie, że diabetycy nierzadko doświadczają zaburzeń lękowych, których najczęściej spotykaną formą jest tzw. zespół lęku napadowego, zwany też lękiem panicznym. Te nawracające niespodziewanie napady paniki, którym towarzyszą lękowe oczekiwania kolejnego ataku i/lub obawy przed jego konsekwencjami w postaci utraty kontroli czy irracjonalnego zachowania, fizycznie objawiają się przyspieszonym rytmem serca, nazbyt szybkim i głębokim oddechem, dusznościami, dreszczami, rozstrojem żołądka, zawrotami głowy, nietypowymi bólami w klatce piersiowej, mrowieniem lub drętwieniem w różnych częściach ciała oraz skurczami mięśni podudzia i stóp.
Co ciekawe, problemy te zazwyczaj notuje się u pacjentów z cukrzycą typu 1, podczas gdy chorych na typ 2 częściej dotyka lęk uogólniony, czyli wolno narastająca obawa przed codziennymi wydarzeniami i problemami. Towarzyszą mu napięcia mięśniowe, bóle i cierpnięcie. Pojawiają się niepokój i zdenerwowanie, irytacja, niemożność zrelaksowania, problemy z zasypianiem, poczucie braku stabilności i bycia na krawędzi. Mogą też wystąpić przesadne reakcje na nowe wydarzenia. A to jeszcze nie wszystko. Jak się okazuje, w przebiegu cukrzycy mogą też rozwinąć się agorafobia, czyli lęk przed otwartą przestrzenią, oraz fobia społeczna, czyli strach przed ludźmi9.
Naukowcy ze Szpitala Uniwersyteckiego im. św. Ignacego w Bogocie w Kolumbii, którzy przez kilka lat prowadzili międzynarodowe badanie (International Diabetes Management Practices Survey, IDMPS), przeanalizowali dane zebrane wśród niemal 9,9 tys. pacjentów z cukrzycą z 21 krajów świata. Okazało się, że objawy depresji, od łagodnych do ciężkich, wykazywało blisko 31% chorych na cukrzycę typu 1 oraz 29% pacjentów z cukrzycą typu 2. To zaś przekłada się u nich na trudności z kontrolą glikemi oraz przestrzeganiem zaleceń lekarskich10.
Był upalny letni dzień, nikomu nie chciało się jeść. Po południu, gdy upał trochę zelżał, Maks dał się namówić kolegom na grę w siatkówkę. Nim rozgrywka dobiegła końca, pobił się z chłopakiem, który grał w przeciwnej drużynie. Wszyscy byli zaskoczeni, bo to spokojny na ogół Maks sprowokował bójkę. Od początku był drażliwy i niemiły dla przeciwnika. Docinał mu i wyzywał. W końcu między chłopcami doszło do starcia. Co gorsza nawet po rozdzieleniu napastników Maks nie mógł się uspokoić, cały czas wykrzykiwał groźby pod adresem kolegi. Dopiero gdy jego przyjaciel podał mu butelkę słodkiego napoju gazowanego, uspokoił się.
Brak jedzenia i wysiłek fizyczny doprowadziły u niego do hipoglikemii, czyli nadmiernego spadku glukozy we krwi. Wahania jej poziomu mogą powodować niestabilność emocjonalną. Niekontrolowane burze emocjonalne, w tym napady agresji, gdy dochodzi do epizodów hipoglikemicznych, dotykają szczególnie dzieci i młodzież cierpiące na cukrzycę. Taki epizod może z kolei prowadzić do lęku przed hipoglikemią oraz związaną z nią utratą kontroli nad sobą. Aby nie doświadczać tego ponownie, diabetyk dąży do wysokich poziomów cukru, które jednak w dłuższym czasie grożą powikłaniami. Z kolei hiperglikemia może powodować senność, poczucie zniechęcenia do działania oraz brak zainteresowania kontaktem z innymi.
Przerażony tym, co się stało, Maks zaczął unikać kolegów. Rodzice zorientowali się, że coś jest nie tak, dopiero gdy syn zdecydowanie odmówił wyjazdu na obóz. Sama rozmowa na ten temat powodowała u niego hiperwentylację, rozstrój żołądka i mrowienie w nogach. Dopiero pomoc psychologa pomogła mu pokonać strach.
Jak alergia wpływa na stan emocjonalny dzieci?
Mike miał ok. 10 lat, gdy rodzice zauważyli poważne zmiany w jego zachowaniu. Łatwo wpadał w gniew, którego nie potrafił kontrolować. Wszczynał bójki z rodzeństwem i kolegami. Raz rzucił się na matkę z nożem. Musiała interweniować policja. Jego rodzice byli przerażeni. Nie mogli zrozumieć, co robili źle, skoro chłopiec należał do harcerzy, miał dużo ruchu, codziennie siadał z resztą rodziny do wspólnego obiadu, a co niedziela chodził z nimi do kościoła. Psychiatra, do którego trafił, przepisał mu lek na ADHD zawierający metylofenidat, a potem jeszcze kilka dodatkowych.
Jednak zamiast oczekiwanych skutków rodzina i nauczyciele z przerażeniem obserwowali, jak agresja chłopca się nasila. Pewnego dnia nie chciał wysiąść z samochodu, a gdy matka poprosiła o pomoc w wyciągnięciu go woźnego, zaczął skakać po aucie, kopać karoserię i krzyczeć. W końcu chłopca wyrzucono ze szkoły.
Sfrustrowani rodzice zaczęli szukać innych możliwości leczenia. Tak trafili do lekarza praktykującego medycynę alternatywną. Terapia zaczęła się od detoksu oraz badań nadwrażliwości pokarmowych. Okazało się, że Mike miał alergię na orzeszki ziemne, a one, wraz z masłem orzechowym i nutellą, były stałymi pozycjami w jego dotychczasowym jadłospisie. Miał też nietolerancję roślin strączkowych, niemal wszystkich gatunków zbóż oraz nabiału. Konieczna zatem była całkowita zmiana jadłospisu dziecka.
Wdrożono leki homeopatyczne i probiotyki. Następnym krokiem było wielomiesięczne odstawianie psychotropów, które chłopiec dotychczas zażywał. Okazało się, że wybuchy złości Mike'a zazwyczaj następowały wówczas, gdy zjadł masło orzechowe, sezamowe, migdałowe czy z orzechów nerkowca. Podobnie było, gdy chłopiec dorwał się do słodyczy. Dopiero wprowadzenie diety paleo pomogło ustabilizować zachowania wtedy już nastolatka8.
Nowe badania przeprowadzone w Holandii wskazują na to, że wzrost liczby zachorowań na ADHD wynika przede wszystkim z nadwrażliwości pokarmowej. Dr Lidy Pelsser z Centrum Badań ADHD szacuje, że ok. 2/3 przypadków jest rezultatem nadmiernej wrażliwości na przyjmowane pożywienie. Przetestowała ona 100 dzieci z ADHD w wieku 4-8 lat, które podzielono losowo na 2 grupy: pierwszą trzymaną na restrykcyjnej diecie wykluczającej niekorzystne produkty oraz drugą karmioną według ogólnie zdrowej diety. Po 5 tygodniach u 64% dzieci na restrykcyjnej diecie odnotowano drastyczny spadek bądź też kompletny zanik symptomów ADHD, natomiast u dzieci stosujących normalny jadłospis nie zaobserwowano żadnej poprawy11.
Wydaje się to potwierdzać badanie przeprowadzone przez Great Ormond Street Hospital, które wykazało, że każde dziecko z nadpobudliwością psychoruchową reaguje nadwrażliwością na jeden z 48 konkretnych produktów żywieniowych, zwłaszcza pszenicę, czekoladę, produkty mleczne i pomarańcze. Jak wykazało inne badanie, reakcje alergiczne wywoływały również salicylany obecne w owocach i warzywach, cukier, kukurydza, jajka i wołowina. Okazało się też, że aż 25% zachowań nadpobudliwych aktywowały kocia sierść i kurz12.
Czy niedobory witamin i składników minelarnych mogą prowadzić do agresji u dzieci?
Coraz częściej naukowcy podnoszą fakt, że zaburzenia emocjonalne i poznawcze u dzieci, takie jak np. nadpobudliwość psychoruchowa (ADHD), słaba koncentracja, brak selektywności uwagi, wahania mobilizacji psychicznej, trudności w nauce lub problemy z zachowaniem, mogą mieć przyczynę w niedoborach żywieniowych.
Spektakularne dowody na to przyniósł opisany w Journal of Nutritional and Environmental Medicine eksperyment przeprowadzony w poprawczaku dla notorycznych sprawców różnych wykroczeń w wieku 13-17 lat. Chłopców zbwadano pod kątem deficytów składników żywieniowych. Jak się okazało, wielu z nich spożywało tylko 63% zalecanej dziennej dawki żelaza, 42% magnezu, 39% cynku, 39% witaminy B12 i 34% kwasu foliowego. Naukowcy połowie osadzonych podawali kapsułki zawierające brakujące składniki odżywcze, a drugiej połowie placebo. Ponadto wszystkim dali zalecenia żywieniowe, które miały zlikwidować deficyty. Liczba gwałtownych incydentów spowodowanych przez więźniów w grupie eksperymentalnej zmniejszyła się o 80%, w grupie kontrolnej (przyjmującej placebo), wśród chłopców, którzy zastosowali się do zaleceń dietetycznych, spadła o 56%, a wśród tych z grupy placebo, którzy odmówili zmiany jadłospisu, nie nastąpiła żadna zmiana. Po 13 tygodniach u osób, które przyjmowały suplementy, badanie elektroencefalografem wykazało znaczny spadek nieprawidłowości13.
Z kolei naukowcy z Finlandii odkryli, że wszyscy brutalni przestępcy, których poddano badaniom, cierpieli na reaktywną hipoglikemię: nieprawidłową tolerancję glukozy spowodowaną nadmiernym spożyciem cukru, węglowodanów i używek, takich jak kofeina14. Dowodzi to, że jedzenie słodkich rzeczy - wpływając na poziom glukozy we krwi - reguluje nastrój i zdolność panowania nad sobą (o tym, jak przewrotnie cukier może rządzić mózgiem, napiszemy w kolejnym wydaniu magazynu).
Sally Bunday, założycielka grupy wsparcia dla rodzin dzieci nadpobudliwych (Hyperactive Children's Support Group) wraz z dr. Neilem Wardem z University of Surrey przeprowadziła laboratoryjne testy, które wykazały, że dzieciom z deficytem uwagi, problemami z koncentracją, nadpobudliwym i wiecznie rozdrażnionym często brakuje cynku, witamin z grupy B, zwłaszcza B6, oraz magnezu. Niedobory nawet jednego z tych elementów mogą wywierać niepożądany wpływ na rozwój umysłowy dziecka oraz powodować pogorszenie jego postawy. Gdy do diety takich uczniów wprowadzono preparaty magnezu i witaminy B6, ich zachowanie znacznie się uspokoiło. Inne badania wykazały, że również niedobór kwasów tłuszczowych omega-3 może skutkować zaburzeniami psychicznymi oraz problemami ze wzrokiem, co przekłada się na kłopoty w szkolnej ławie15.
Dlatego specjaliści zalecają, by w przypadku nadpobudliwości oraz kłopotów z koncentracją codziennie podawać dziecku witaminowe suplementy diety wysokiej jakości, preparaty cynku (10 mg/dzień) i magnezu (100 mg/dzień) oraz wzbogać jego dietę o niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe. Zwłaszcza dwa z nich - kwas arachidonowy (AA) oraz dokozaheksaenowy (DHA) - odpowiadają za działanie ludzkiego mózgu. Natomiast 2 kolejne - eikozapentaenowy (EPA) oraz dihomo-gamma-linolenowy (DGLA) - są niezbędne do prawidłowego jego rozwoju. Z tego powodu włącz do diety dziecka ryby, siemię lniane lub liście i pędy portulaki - bogate w kwasy omega-3 - oraz rozważ codzienne podawanie mu odpowiednich suplementów.
Na tym nie koniec. Zdaniem WHO jedną z głównych przyczyn rozwoju zaburzeń poznawczych u dzieci jest również niedobór jodu16. Ponadto wśród powodów zachowań agresywnych wymienia się również dietę ubogą w tryptofan, aminokwas potrzebny do wytwarzania uspokajającej mózg serotoniny oraz witaminy B3, która reguluje poziom cholesterolu, zwiększa produkcję energii i pobudza krążenie krwi w mózgu. Niedobór serotoniny ma bezpośredni związek z wyższymi poziomami stresu, niepokoju i przygnębienia.
Mało kto jednak zwraca uwagę na brak innego istotnego elementu - mianowicie ruchu. Prace neuronaukowca Arthura Kramera dowiodły jednoznacznie, że ćwiczenia fizyczne mają wpływ na powstawanie w mózgu nowych neuronów, zwłaszcza w obszarach związanych z pamięcią, funkcjami wykonawczymi i postrzeganiem przestrzeni. Ruch jest niezbędny do rozwoju mózgu i wytwarzania neuroprzekaźników. Z kolei, jak dowodzi doświadczenie dr. Davida Strayera z Uniwersytetu w Utah, półgodzinny spacer po ogrodzie znacząco pomaga w rozwiązaniu testu pamięciowego pod warunkiem, że w jego trakcie nie używa się telefonu komórkowego.
Osoby rozmawiające podczas przechadzki osiągały znacznie niższe wyniki w testach (30%, podczas gdy uczestnicy z grupy bez telefonu - 80%). Kolejne studia pokazują, że dzieci powinny spędzać na świeżym powietrzu przynajmniej 2 godz. dziennie. Z kolei inne badanie wskazuje na kojący wpływ przebywania na łonie przyrody na ruminacje, czyli ponowne odtwarzanie nieprzyjemnych wspomnień, które bardzo często powiązane są z depresją i stanami lękowymi. Otóż podczas ruminacji aktywuje się podkolanowa część zakrętu kory obręczy. Jak pokazał eksperyment badaczy z Uniwersytetu Stanforda, naturalne krajobrazy mogą wyciszać aktywność tego rejonu mózgu, a tym samym poprawiać nastrój17. Dlatego właśnie zadbaj o to, by Twoje dziecko codziennie przebywało na świeżym powietrzu.
Bibliografia
- "Klinika Pediatryczna", Vol. 18 No 1/2010
- www.bc.ore.edu.pl/Content/198/07ore_leki.pdf
- www.termedia.pl/f/f/f7a7b047111da5a864dc067920a30587.pdf
- J. A. Edlow "Zabójcza kolacja i inne zagadki medyczne" s. 271, Wydawnictwo Literackie Sp. z.o.o., 2011 Kraków
- European Child and Adolescent Psychiatry, March 13, 2017, s. 1-12
- Frontiers in Integrative Neuroscience 7, October 7, 2013, s. 70
- www.caltech.edu/news/probiotic-therapy-alleviates-autism-behaviors-mice-41306
- M. Perro, V. Adams "Dlaczego nasze dzieci chorują", s. 205-223, Wydawnictwo Galaktyka 2018
- Konferencja "Zdrowie i Ty - dobre relacje" Ogólnopolski Dzień Diabetyka, dr n. hum. Aleksandra Szczepaniak "Depresja i zaburzenia lękowe w cukrzycy", 03 czerwca 2017
- http://diabetes.diabetesjournals.org/content/diabetes/61/Supplement_1/A212.full.pdf
- Lancet, 2011; 377: 494-503
- Lancet, 1985; 1: 540-5
- Journal of Nutritional & Environmental Medicine Volume 7, 1997 - Issue 4
- https://goo.gl/CGV79L
- Biol Psychiatry, 1979; 14: 741-51; Ann Acad Med Stetin, 1998; 44: 297-314
- http://goo.gl/Y5U2x5
- F. Williams "Natura Leczy, czyli co sprawia, że jesteśmy szcześliwsi, zdrowsi i bardziej kreatywni", Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2018
- International Journal of Probiotics and Prebiotics Vol. 5, No. 2, pp. 69-74, 2010
- (Berk, 2009; Grant, 2012)
- (Hardan, 2012; Ghanizadeh, 2013).
- Czym jest nerwica?
- Przyczyny agresji u dzieci
- Czy niedoczynność tarczycy może mieć wpływ na proces uczenia się?
- Mikrobiom jelitowy a zaburzenia nastoju u dzieci i młodzieży
- Zaburzenia lękowe u dzieci chorujących na cukrzycę
- Jak alergia wpływa na stan emocjonalny dzieci?
- Czy niedobory witamin i składników minelarnych mogą prowadzić do agresji u dzieci?