Wszystkie oblicza schizofrenii

Jak pomóc osobie dotkniętej tą chorobą? Czy jej objawy można zmniejszyć za pomocą odpowiedniej diety?

23 kwiecień 2018
Artykuł na: 29-37 minut
Zdrowe zakupy

Niezależnie od tego, że niektóre osoby dotknięte schizofrenią, jak np. Fryderyk Nietzsche i Immanuel Kant, a także matematyk i ekonomista John Nash, wybitny tancerz i choreograf Wacław Niżyński czy pisarze: Jack Kerouac i Philip K. Dick, są uznawane za geniuszy w swoich dziedzinach, w większości przypadków ta choroba utrudnia edukację i karierę zawodową, uniemożliwia realistyczną ocenę siebie i swojego otoczenia oraz relacji z innymi ludźmi1. Wspieranie chorego w dążeniu do odzyskania kontroli nad własnym życiem to wielkie wyzwanie dla jego najbliższych. Jak mu sprostać?

Niezależnie od tego, że niektóre osoby dotknięte schizofrenią, jak np. Fryderyk Nietzsche i Immanuel Kant, a także matematyk i ekonomista John Nash, wybitny tancerz i choreograf Wacław Niżyński czy pisarze: Jack Kerouac i Philip K. Dick, są uznawane za geniuszy w swoich dziedzinach, w większości przypadków ta choroba utrudnia edukację i karierę zawodową, uniemożliwia realistyczną ocenę siebie i swojego otoczenia oraz relacji z innymi ludźmi1. Wspieranie chorego w dążeniu do odzyskania kontroli nad własnym życiem to wielkie wyzwanie dla jego najbliższych. Jak mu sprostać?

Schizofrenia u Anny

Anna, obecnie 37-latka, po raz pierwszy była hospitalizowana 8 lat temu po rozpoznaniu u niej schizofrenii paranoidalnej. W początkowym okresie leczenia często trafiała na oddział, ale tylko na jeden dzień. Nigdy nie wyrażała zgody na terapię na własne życzenie wychodziła do domu. Po roku zdecydowała się w końcu na leczenie farmakologiczne z użyciem sulpirydu.
Efekt leczenia po raz pierwszy od zdiagnozowania choroby był pozytywny. Anna opuściła wtedy szpital planowo ze znaczną poprawą stanu psychicznego2. U opiekujących się nią rodziców wyzwoliło to pokłady nadziei - może koszmar skończył się już na zawsze? Przecież tylko u 1% populacji ryzyko zachorowania utrzymuje się przez całe życie! Tę wiarę w trwałą poprawę czerpali również stąd, że w ich ocenie statystykom dotyczącym schizofrenii można było wierzyć. Wynika z nich bowiem, że ponad połowa przypadków zachorowania dotyczy osób przed 30. rokiem życia, a ich córka miała 29 lat, gdy postawiono diagnozę. Przekonali się również, o czym najpierw czytali, że schizofrenia potrafi zaskoczyć z dnia na dzień.
Według innego prawdopodobnego scenariusza mogłaby się rozwijać od kilku tygodni do kilku lat. Ich jednak zaskoczyła. Dla Anny było to, jeśli można tak powiedzieć, lepsze. Najtrudniej zdiagnozować bowiem schizofrenię wtedy, gdy jej różne objawy dają o sobie znać z niewielkim natężeniem w długim czasie. Są wówczas przypisywane trudnościom akurat występującym w życiu osobistym czy zawodowym.

Rzadko kiedy wycofanie, unikanie ludzi, podejrzliwość i niechęć do wychodzenia z domu postrzega się w kategoriach choroby, zwykle wiąże się je na przykład z traumatycznymi przejściami. Bywa, że rodzina czy znajomi dostrzegają już w początkowym stadium schizofrenii narastający u chorego lęk, niepokoją ich także jego nieadekwatne do sytuacji wypowiedzi, ale na ogół nie przypisują tych objawów żadnemu schorzeniu. Bardzo częstym symptomem jest pogłębiająca się obojętność chorego na to, co wokół niego się dzieje. Ale czy zwykłe przemęczenie nie daje o sobie znać w podobny sposób? Ze względu na niejednoznaczność większości objawów wizyta u lekarza rzadko owocuje postawieniem prawidłowej diagnozy, a leczenie niekiedy trwa latami, zanim choroba zostanie ostatecznie rozpoznana. Nie ma jednak reguły.

Jeśli schizofrenia ma przebieg liniowy, co zdarza się stosunkowo rzadko, rozwija się w sposób ciągły, ale stopniowo i powoli. Zwykle ma charakter epizodyczny, z okresami nasilenia objawów i powrotów do pełnego lub częściowego zdrowia. W zależności od symptomów rozróżnia się kilka jej rodzajów3. U Anny rozpoznano schizofrenię paranoidalną, najczęściej występującą, w której przeważają urojenia i omamy. Schizofrenia hebefreniczna to odmiana występująca rzadziej, cechuje się nieprzewidywalnym postępowaniem: nieodpowiedzialnym, bezcelowym i bezplanowym, oraz nieadekwatnym do sytuacji wyrażaniem emocji i nastrojów.

Schizofrenia katoniczna wyróżnia się dominacją zaburzeń szeroko rozumianej aktywności ruchowej - od osłupienia i braku reakcji na otoczenie, przez wykazywanie oporu wobec wszelkich próśb i poleceń, po zastyganie na długi czas w niewygodnej i nienaturalnej pozycji. Na przeciwległym biegunie jest często obserwowane gwałtowne pobudzenie. Po ustąpieniu objawów schizofrenii ujawnia się poschizofreniczna depresja, polegająca na pogorszeniu nastroju, występowaniu bezpodstawnego lęku, zmniejszeniu aktywności i zaburzeniach snu.

Leczenie schizofrenii u Anny

Niestety po 5 latach od pierwszego pobytu w szpitalu Anna ponownie trafiła na oddział. Tym razem rodzinę zaniepokoiło jej nadmierne pobudzenie: kładła się na podłodze albo podskakiwała, krzyczała i wydawała dziwne dźwięki przypominające piszczenie. Okazało się, że było ono spowodowane przyjmowaniem coraz mniejszych dawek leków, co skończyło się ich zupełnym odstawieniem. Jednak i tym razem kobieta nie zgodziła się na leczenie i po kilku dniach została wypisana do domu.
Przełomowy był dla Anny ostatni pobyt w szpitalu. Przywieziono ją tam w ciężkim stanie, z zaawansowanymi objawami choroby. Z konieczności, po konsultacji z rodziną, zastosowano leki psychotropowe. Dzięki nim udało się zredukować doznania psychotyczne, co niespodziewanie przekonało kobietę do tego rodzaju terapii. Lekarze zyskali zaś pewność, że jej brak wiary w skuteczność leczenia farmakologicznego nie wiązał się ze złymi doświadczeniami wynikającymi np. z lekooporności uwarunkowanej biologicznie (nasilone występowanie skutków ubocznych lub brak reakcji organizmu na przepisane leki), tylko ze stanami psychotycznymi.

Mógł też być następstwem nieracjonalnych przekonań i osądów mających źródło w strukturze osobowości, a także wyobrażeń na temat działania leków i rodzaju stosowanych mechanizmów obronnych, np. negatywizmu przejawiającego się zachowaniem niezgodnym z oczekiwaniami otoczenia.

W przypadku schizofrenii decyzja o leczeniu jednym lub kilkoma lekami z tych samych lub różnych grup farmakologicznych jest podejmowana przez lekarza psychiatrę na podstawie obrazu klinicznego choroby, jej przebiegu oraz współwystępowania zaburzeń somatycznych i psychicznych2. Farmaceutyki są dobierane w zależności od objawów schizofrenii oraz towarzyszących jej ewentualnie zaburzeń takich jak bezsenność i jadłowstręt.

Decydujące jest w tym przypadku stwierdzenie także innych chorób, na przykład cukrzycy. Psychiatra bierze pod uwagę takie objawy jak nadmierne pobudzenie lub wyciszenie pacjenta, występowanie wewnętrznych napięć, nadmierne wydzielanie śliny lub suchość w ustach, zaburzenia żołądkowe w postaci biegunek, zaparć oraz nudności, zawroty głowy i zwiększenie masy ciała. Uwzględnia się też potencjalne działania niepożądane wynikające ze stosowania leków. Po rozpoczęciu farmakoterapii należy obserwować, jakie są jej skutki.

Leki przeciwpsychotyczne (neuroleptyki) mogą wywoływać niezależne od chorego skurcze różnych grup mięśniowych - karku, oczu, twarzy, jamy ustnej czy kończyn (tzw. dystonie). Powodują też sztywność mięśni, chód drobnymi krokami, drżenie różnych części ciała, zmiany w charakterze pisma, niewyraźną mowę, potliwość, maskowatość twarzy i upośledzenie mimiki. Wówczas diagnozuje się parkinsonizm polekowy. Pod wpływem przyjmowanych farmaceutyków pojawiają się również tzw. dyskinezy późne, polegające na mimowolnych, rytmicznych ruchach mięśni twarzy (także języka i ust) oraz szyi, tułowia i kończyn. Dochodzi do tego cmokanie i zgrzytanie zębami.

Te niekorzystne skutki przyjmowania leków na schizofrenię bardzo często stanowią powód odmowy leczenia. Zdarza się również, że chory nie wyraża zgody na rozpoczęcie farmakoterapii. Niezwykle istotna jest więc dobra współpraca lekarza z pacjentem i jego rodziną. Chodzi o przekazanie informacji na temat przyczyn występowania niepożądanych objawów, możliwości zapobiegania im i ich usuwania, jeśli mimo wszystko dadzą o sobie znać. Oswojenie się z potencjalnymi zagrożeniami zmienia nastawienie do kuracji, zwłaszcza gdy chory czuje, że może liczyć na wsparcie lekarza i bliskich.

Zdarza się, że leki przeciwpsychotyczne wpływają w sposób negatywny na metabolizm glukozy i cholesterolu oraz zwiększają apetyt. Chorzy powinni więc poddawać się systematycznie badaniom laboratoryjnym, należy kontrolować masę ciała, sprawdzać morfologię i aktywność enzymów wątrobowych oraz wykonywać badania EKG. Na szczęście leki te nie uzależniają. To ważne, ponieważ ze względów profilaktycznych kuracji nie przerywa się nawet w okresach remisji. Trzeba zrezygnować z alkoholu i innych używek, gdyż wpływają one na działanie poszczególnych leków, a także przyczyniają się do zaostrzenia choroby (w przypadku remisji do jej nawrotu). Efekty przyjmowania leków widać zazwyczaj już po dwóch tygodniach - stopniowo zmniejsza się nasilenie objawów psychotycznych. Zdarza się jednak, że czas oczekiwania na poprawę jest dłuższy.

Neuroleptyki dzieli się na dwie grupy ze względu na różnice w mechanizmach działania, ich skuteczność i ryzyko wywołania działań niepożądanych. Leki pierwszej generacji wpływają głównie na funkcje układu nerwowego związane z dopaminą, czyli regulują napięcie mięśni, poprawiają koordynację ruchową i oddziałują na procesy emocjonalne. Leki drugiej generacji kontrolują układ serotoniny, czyli regulują sen i apetyt, zmniejszają agresywność czy odczuwanie zmęczenia. Oba rodzaje preparatów wpływają również na pracę innych neuroprzekaźników.

Schizofrenia u Antoniego

Antoni, sześćdziesięciolatek, leczy się na schizofrenię od ponad 20 lat. Przyczyną ostatniej hospitalizacji było złe samopoczucie i nasilenie objawów choroby, głównie w postaci wypowiedzi o charakterze urojeniowym. Mężczyźnie towarzyszyło ponadto uczucie smutku i przygnębienia, coraz gorzej sypiał oraz cierpiał na zaburzenia łaknienia. Wspominał o utracie poczucia sensu życia i własnej wartości. Kiedyś schludny i zadbany, przestał dbać o higienę ciała. Stronił od ludzi, miał problemy z nawiązywaniem kontaktów z otoczeniem. Stał się odludkiem5.
Ta sytuacja była dla rodziny niezwykle trudna, jednak tym razem udało się ją opanować, zanim wystąpiły urojenia. Wtedy zachowanie chorego niełatwo przewidzieć, może np. godzinami stać przy oknie i rozmawiać z nieistniejącymi, ale dla niego jak najbardziej realnymi, osobami, które widzi za szybą. A jeśli podpowiedzą mu one, by targnął się na swoje życie? Najprawdopodobniej to zrobi.

Urojenia, czyli zaburzenia procesu myślenia, potrafią tak bardzo zniekształcić rzeczywistość, że w głowie chorego powstaje jej zupełnie nowy obraz. Chory widzi rzeczy lub "uczestniczy" w wydarzeniach, których w realnym świecie nie ma. W sposób nieadekwatny odbiera i interpretuje wszystko, co go spotyka. Dotyczy to także wypowiedzi i reakcji innych ludzi. Jest w dodatku przekonany o prawdziwości własnego postrzegania świata i nikt nie jest w stanie mu tego wyperswadować. Osoby próbujące przekonać go do swoich racji są traktowane jak wrogowie.

Wśród urojeń występują różnice i dlatego dzieli się je na kilka rodzajów: ksobne polegają na przekonaniu chorego, że jest obserwowany i obmawiany; prześladowcze powodują, że chory czuje się śledzony i podsłuchiwany, miewa obsesję na punkcie możliwości skrzywdzenia go przez innych ludzi, a nawet potencjalnego zabójstwa, którego miałby być ofiarą. Z kolei tzw. urojenia odsłonięcia wywołują przeświadczenie o uleganiu wpływom innych osób, które odczytują i podają do publicznej wiadomości myśli chorego. Urojenia oddziaływania skutkują zaś przekonaniem, że nie jest się zdolnym do samodzielnego myślenia, odczuwania i zachowania wobec nacisków, jakie wywierają różne osoby lub przedmioty.

Choremu mogą również dokuczać omamy (halucynacje), czyli spostrzeżenia zmysłowe pojawiające się bez oddziaływania jakiegokolwiek bodźca. Wyróżnia się omamy wzrokowe, słuchowe, smakowe, węchowe i somatyczne. I tak na przykład do pacjenta z halucynacjami słuchowymi docierają różne głosy. Mogą one komentować jego zachowanie lub nakazywać wykonanie różnych czynności, w tym samobójstwa. Często towarzyszą temu zaburzenia wzroku polegające na dostrzeganiu kształtów, przedmiotów czy osób, które w rzeczywistości nie istnieją.

Z kolei stopniowe wycofywanie się z dotychczasowej aktywności i relacji międzyludzkich, co miało miejsce także w przypadku Antoniego, prowadzi do całkowitej utraty jakiegokolwiek zainteresowania tym, co się wokół dzieje. W kolejnej fazie zaawansowania schizofrenii chorym towarzyszy zobojętnienie uczuciowe, przejawiające się utratą umiejętności okazywania emocji oraz komunikowania się z otoczeniem za pomocą mimiki, gestów i mowy ciała. Dołącza do tego anhedonia, oznaczająca nieodczuwanie przyjemności. Zanika ponadto spontaniczny sposób reagowania i okazywania uczuć. Chory wypowiada tylko pojedyncze słowa, pogłębia się jego bierność i apatia. Dochodzi do tzw. awolicji, czyli utraty własnej woli przy równoczesnym spowolnieniu ruchowym i mniejszej dbałości o siebie i swoje ciało.

Objawem schizofrenii są również zaburzenia koncentracji, uwagi i pamięci. Chory traci umiejętność skupiania się na wykonywanych czynnościach. Nie potrafi ich zaplanować ani zorganizować. Nie jest w stanie stworzyć najprostszego harmonogramu działań. W przypadku zaburzeń afektu, czyli nastroju, będących najczęściej bezpośrednim wynikiem urojeń, pojawia się smutek i żal. Doświadczane emocje nie wiążą się z doznaniami, których chory doświadcza w rzeczywistości. Jego świat zniekształcają urojenia i omamy. Reakcje chorego mogą być odbierane przez otoczenie jako nadmierna wesołość lub smutek, nieadekwatne do sytuacji.

Zaburzeniem nastroju jest również depresja popsychotyczna, rozwijająca się w okresach ustępowania ostrych objawów psychozy. Może ona prowadzić do prób samobójczych. Wtedy wizyta u lekarza jest bezwzględnie konieczna. Szczególnie niepokojące jest występowanie tych myśli wraz z urojeniami prześladowczymi czy halucynacjami słuchowymi, które je powodują. W przypadku objawów charakteryzujących się niewielkim nasileniem, rozwijających się powoli i stopniowo, leczenie odbywa się głównie ambulatoryjnie. Jednak nawet w takim przypadku ważne jest to, aby chory pozostawał pod stałą opieką lekarza psychiatry.

Leczenie schizofrenii u Antoniego

Podczas hospitalizacji Antoni został poddany rehabilitacji i tzw. mobilizacji. Oba procesy przebiegały bardzo powoli z powodu utrzymujących się objawów choroby. Poprawa funkcjonowania następowała więc niespiesznie, a w dodatku rezultaty nie zawsze były trwałe. Jednak objawy psychotyczne zaczęły ustępować. W końcu udało się nawiązać z pacjentem logiczny kontakt. Lekarze zachęcili go wówczas do udziału w życiu społeczności na oddziale.
Antoni zaczął też dostrzegać swoje problemy. Zrozumiał, że leczenie schizofrenii ma charakter kompleksowy, nie wystarczą leki. Zaproponowano mu udział w terapii zajęciowej, psychoterapii i psychoedukacji, która polega na uświadomieniu pacjentowi i jego najbliższym, na czym choroba polega i jak przebiega. Antoni wysoko ocenił przydatność psychoterapii. Uczestniczył bowiem w treningach poznawczo-behawioralnych, dzięki którym nauczył się, jak rozpoznawać i modyfikować zachowania czy emocje nie tylko utrudniające powrót do zdrowia, lecz również zwiększające ryzyko nasilenia objawów. Nie zdawał sobie przedtem sprawy chociażby z tego, że narastająca frustracja i niewiara we własne możliwości to w jego przypadku objaw schizofrenii i powinien w związku z tym bezzwłocznie udać się do lekarza.
Wymierne korzyści przyniosła również terapia zajęciowa: poznał sposoby radzenia sobie z takimi problemami jak stygmatyzacja społeczna. Uświadomił sobie, że nie jest sam i może liczyć zarówno na wsparcie ze strony rodziny, jak też organizacji, instytucji, grup samopomocy i fundacji działających na rzecz chorych. Jednak największym zaskoczeniem było dla Antoniego to, że w leczeniu schizofrenii bardzo dużą rolę odgrywa zdrowy styl życia. Ważna jest systematyczna aktywność fizyczna, racjonalna dieta i odpowiednia ilość snu.

Nie zmienia to faktu, że podstawowym elementem terapii jest podawanie pacjentom środków przeciwpsychotycznych. Leczenie schizofrenii6 najczęściej prowadzi się ambulatoryjnie, w poradni zdrowia psychicznego lub w gabinecie lekarza psychiatry. Polega ono wtedy na wizytach wynikających z ustalonego harmonogramu, samodzielnym przyjmowaniu zaleconych leków oraz uczestniczeniu w zajęciach psychoterapii i rehabilitacji. Obecnie uważa się nawet, że długie pobyty w szpitalach psychiatrycznych utrudniają powrót do samodzielnego życia, więc ambulatoryjny sposób leczenia jest dla pacjenta korzystniejszy.

  

Hospitalizację rozważa się głównie wtedy, gdy dochodzi do nasilenia urojeń i omamów oraz zachowań zagrażających choremu i jego otoczeniu. Dotyczy to np. ryzyka popełnienia samobójstwa lub zabójstwa oraz wystąpienia katatonii (zmniejszonej, prowadzącej do zastygnięcia, aktywności ruchowej). Do szpitala trafiają w pierwszej kolejności pacjenci żyjący samotnie, którymi nie ma się kto zaopiekować, a także ci, których życie lub zdrowie jest zagrożone wskutek nieprzyjmowania leków. Hospitalizację zaleca się też wtedy, gdy planowana zmiana terapii niesie ze sobą duże ryzyko wystąpienia objawów niepożądanych lub pogorszenia stanu zdrowia.

Jeśli pacjent nie wyraża zgody na leczenie, ponieważ nie jest w stanie ocenić własnej sytuacji zdrowotnej, rozpoczyna się terapię bez względu na jego postawę. Jednak to rozwiązanie stosowane jest sporadycznie, głównie wtedy, gdy chodzi o zagrożenie życia chorego czy innych osób. Decyzję w tej sprawie podejmuje sąd rodzinny, który kieruje się wywiadem przeprowadzonym z pacjentem i opiniami niezależnych lekarzy psychiatrów.

Schizofrenia: wsparcie rodziny jest ważne

W przypadku schizofrenii najważniejszymi towarzyszami chorego stają się najbliżsi. To oni udzielają pacjentowi wsparcia. Ważne jest, aby w pełni zdawali sobie sprawę z potencjalnych zachowań, jakie mogą się pojawić wskutek choroby. Od agresywnego odrzucenia rodziny i traktowania jej członków jak wrogów po wycofanie się ze wspólnego życia i unikanie spotkań oraz wychodzenia z domu. Pojawia się również oziębłość emocjonalna, chory coraz bardziej skupia się na własnych przeżyciach, traci zainteresowanie życiem społecznym, politycznym, zawodowym czy naukowym. Przestaje również zwracać uwagę na swoją sytuację materialną i nie dąży do zaspokajania własnych potrzeb7.

Wtedy nieoceniona jest pomoc najbliższych, którzy powinni zmotywować chorego do konsultacji psychiatrycznej. Bywa jednak, że niepokojące zmiany w zachowaniu osoby dotkniętej schizofrenią dostrzegają najpierw osoby postronne, spoza rodziny - bez emocji łatwiej ocenić wszelkie nieprawidłowości. Nie powinniśmy lekceważyć ich spostrzeżeń. Szybkie podjęcie działania zwiększa szanse na skuteczne leczenie i powrót do prawidłowego funkcjonowania.

Rodzina powinna towarzyszyć pacjentowi podczas terapii i brać udział w zajęciach psychoedukacyjnych i psychoterapeutycznych. Podczas okresowych wizyt u psychiatry bardzo ważna dla lekarza jest rozmowa z opiekunami (wywiad rodzinny), dzięki której nabiera on orientacji, jak zmienia się zachowanie pacjenta po wdrożeniu leczenia. Szczególnie trudną sytuacją dla członków rodziny są próby włączenia ich przez chorego w świat swoich urojeń. Co gorsza, jeśli to się udaje, pacjent traci w nich oparcie. Ale nawet wtedy, gdy do takiej sytuacji nie dochodzi, chory przedstawia najbliższym zniekształconą rzeczywistość, w jakiej żyje, będąc przekonanym o jej prawdziwości.

Rodzina kwestionując jego sposób postrzegania świata, staje się wrogiem. Chory okazuje wówczas swoje rozczarowanie, złość i rozgoryczenie. Takie zachowania osoby cierpiącej na schizofrenię nie powinny powodować odsunięcia się od niej. Trwanie przy chorym na poszczególnych etapach choroby jest bodaj najistotniejszym elementem terapii. Ważne jest motywowanie go do przestrzegania zdrowej diety i zmiany stylu życia (aktywność fizyczna!), a także do przestrzegania godzin snu (niewskazane są drzemki w ciągu dnia!) i zadbania o właściwą ilość i jakość odpoczynku.

Remisja choroby powoduje konfrontację pacjenta z utraconymi rolami - rodzinną, zawodową, życiową. Jeśli jednak powrót do stanu sprzed choroby nie jest możliwy, najbliżsi są zmuszeni niektóre z nich przejąć i ułożyć życie rodzinne od nowa, włączając w to obowiązek opieki. Schizofrenia nie jest chorobą wykluczającą z życia. Potrzebne jest jednak wsparcie bliskich i całego społeczeństwa, a przede wszystkim skuteczne, konsekwentne i systematycznie prowadzone leczenie. Połączenie tych wszystkich elementów daje dużą szansę na remisję choroby i powrót osób cierpiących na schizofrenię do codziennych zajęć.

fot. Gate74

Bibliografia

  1. Kurpas D., Miturska H., Kaczmarek M., Podstawy psychiatrii dla studentów pielęgniarstwa, 2009
  2. Murawiec S., Znaczenie psychodynamicznych czynników dla efektu farmakoterapii w schizofrenii, 1998
  3. Grzywa A., Oksfordzki podręcznik psychiatrii, 2007
  4. Murawiec S., Znaczenie psychodynamicznych czynników dla efektu farmakoterapii w schizofrenii, 1998
  5. Leo R.J., Jassal K., Bakhai D., Niestosowanie się do zaleceń dotyczących terapii psychofarmakologicznych w grupie osób z zaburzeniami psychicznymi, Psychiatr. Dypl. 2006
  6. Paniewski R., Leczenie schizofrenii, www.wyleczto.pl
  7. Borowiecka-Kluza J., Schizofrenia - informacje dla rodzin pacjentów, www.psychiatria.mp.pl
  8. Krzystanek M., Schizofrenia, zaburzenia typu schizofrenii (schizotypowe) i urojeniowe (w): Psychiatria. Podręcznik dla studentów pielęgniarstwa”, red. Krupka-Matuszczyk I., Matuszczyk M., 2007
  9. Schizophrenia Research, 2015
  10. Pawełczyk T., Pawełczyk A., Rabe-Jabłońska J., Uzupełnianie wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 w diecie może modyfikować przebieg schizofrenii: dane z badań epidemiologicznych i klinicznych otwartych, Psychiatria i Psychologia Kliniczna, 2009
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
Holistic Health 3/2018
Holistic Health
Kup teraz
Wczytaj więcej
Nasze magazyny