Późne lata 70. ubiegłego wieku. USA i Kanada borykają się z coraz większym problemem uzależnienia młodych ludzi od narkotyków. To pokłosie rewolucji kulturowej dzieci kwiatów, rozpoczętej przeszło dekadę wcześniej. Ośrodki odwykowe pękają w szwach, jednak wiele osób po ich opuszczeniu nie potrafi odnaleźć się w społeczeństwie.
Ludzie ci nie mają dokąd i do czego wracać. Wyrzuceni z rodzinnych domów, bez szans na podjęcie pracy, chorzy i wyniszczeni przez narkotyki bardzo często lądują na ulicy jako bezdomni. Szybko wpadają ponownie w nałóg, a wielu z nich wkrótce umiera z przedawkowania.
W odpowiedzi na drastyczny wzrost liczby narkomanów ośrodki naukowe intensyfikują badania, których celem jest odkrycie psychicznych i fizycznych mechanizmów uzależnienia. Należy do nich laboratorium mieszczące się na terenie Simon Fraser University (Kanada). Od kilku miesięcy profesor psychologii Bruce Alexander prowadzi tu eksperyment na szczurach.
Gryzonie oprócz poidełka z wodą mają również drugie, zawierające narkotyk. Wszystkie zwierzęta po pewnym czasie zaczynają preferować wodę z heroiną, piją jej coraz więcej i wyniszczone umierają z przedawkowania – z pyszczkiem przytulonym do poidełka. Naukowcy pomimo starań nie są w stanie w żaden sposób uwolnić szczurów od uzależnienia. A jednak dokonał się przełom w badaniach. Pewnego dnia prof. Alexander przechadzał się wśród klatek i z żalem notował kolejne przypadki przedawkowania.
Jednak tym razem uwagę naukowca przykuł pewien szczegół, coś, na co do tej pory nikt nie zwrócił uwagi – wszystkie szczury siedziały w klatkach samotnie, wbrew swojemu silnemu instynktowi stadnemu, który w naturze każe im żyć w wielopokoleniowych gniazdach. Profesor jako pierwszy w historii postawił zatem pytanie – a co, jeśli uzależnienie jest skutkiem samotności? Aby sprawdzić prawdziwość tej tezy, stworzył "swoim" szczurom raj na ziemi.
Wkrótce zwierzęta zamieszkały razem na dużym wybiegu, gdzie umieszczono domki, kołowrotki, tunele i zabawki. Szczury miały również pod dostatkiem smakowitego pokarmu i wody, mogły ponadto swobodnie się rozmnażać. Wybieg pozwalał im więc realizować wszystkie życiowe potrzeby i instynktowne zachowania. Profesor umieścił w klatce także poidełka z heroiną. Początkowo gryzonie były zbyt pochłonięte zabawą, by je zauważyć. Z czasem oczywiście odkryły ich istnienie i poznały smak narkotycznego napoju.
Jednak coś się zmieniło w ich zachowaniu. O wiele częściej niż w poprzednich eksperymentach szczury wybierały zwykłą wodę zamiast heroiny, a jeśli po nią sięgały, to spożywały ją w małej ilości. Bawiły się, jadły i rozmnażały, żaden gryzoń nie padł wskutek przedawkowania.
Wnioski okazały się przełomowe dla naszego rozumienia mechanizmów uzależnienia. Do tej pory walka z narkotykami polegała na izolowaniu i piętnowaniu uzależnionych, których zamykano w odosobnionych ośrodkach. Tracili oni pracę i szacunek społeczeństwa, wielu popełniało przestępstwa i trafiało do więzień, co również wiązało się z przebywaniem w odosobnieniu. Systemowa profilaktyka narkomanii skupiała się zatem na stawianiu barier pomiędzy uzależnionymi i społeczeństwem.
Tymczasem eksperyment prof. Alexandra pokazał zupełnie inną drogę – z narkomanią należało walczyć poprzez włączenie uzależnionych do społeczeństwa, a nie ich izolację. Na początku obecnego wieku dokonaniami prof. Alexandra zainteresował się rząd Portugalii, w której doszło do nieprawdopodobnego wprost wzrostu liczby osób uzależnionych zarówno od narkotyków miękkich, jak i twardych. Ośrodki leczenia były przepełnione, przybywało zakażonych wirusem HIV, a wskaźniki umieralności wskutek przedawkowania oceniano jako najwyższe w historii Portugalii.
Aby zatrzymać galopujące statystyki, rządzący postanowili diametralnie zmienić politykę państwa wobec uzależnionych. Zniesiono wszystkie kary za posiadanie i używanie narkotyków, a siły i środki kierowane do tej pory na izolowanie dotkniętych nałogiem przeznaczono na ponowne włączenie ich do społeczeństwa. I tak stworzono specjalne programy wspierające zatrudnienie narkomanów, banki zaczęły udzielać im pożyczek na otworzenie małych biznesów, a instytucje rządowe służyły poradnictwem. Każdy z nich mógł również liczyć na indywidualne wsparcie i terapię.
Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. W krótkim czasie liczba osób biorących twarde narkotyki zmniejszyła się aż o 50%! Liczba nowych zakażeń wirusem HIV zaczęła się szybko zmniejszać, podobnie jak statystyki dotyczące śmierci z powodu przedawkowania. Wielu beneficjentów nowego programu opieki twierdziło później, że uwolnili się od narkotyków nie tyle dzięki terapii, ile odkryciu więzi z innymi ludźmi i odzyskaniu poczucia, że są potrzebni i że ich życie ma sens.