Jeśli zauważysz własne włosy na poduszce, grzebieniu czy umywalce, nie musisz panikować. Każdego dnia ok. 50-100 z nich znajduje się w fazie telogenowej (spoczynku), co oznacza, że stopniowo się "obluzowuje", aż wypadnie. Na ich miejsce wyrosną kolejne.
Podobnie naturalne jest przerzedzenie fryzury latem lub jesienią - badania wykazują, że u mieszkańców północnej półkuli to wówczas najwięcej włosów wchodzi w fazę telogenu1.
Problem pojawia się wtedy, gdy tracimy dziennie więcej niż 100 włosów - wówczas możemy mówić o ich nadmiernym wypadaniu.
Co robisz nie tak?
Wbrew pozorom w wielu przypadkach utrata włosów jest efektem nieprawidłowych nawyków w życiu codziennym. U kobiet wpływają na nią np. nadmierny stres czy... palenie papierosów2.
Do zahamowania wzrostu włosów może doprowadzić także częste stosowanie silnych środków chemicznych. W niektórych przypadkach zabiegi takie jak trwała ondulacja, rozjaśnianie czy nawet farbowanie mogą negatywnie wpływać na stan mieszków włosowych, a co za tym idzie - przyczyniać się do nadmiernego ich wypadania. Podobny efekt daje częsta termostylizacja, czyli używanie prostownicy, lokówki, a nawet suszarki.
Co więcej, również nasze uczesanie ma znaczenie - kiedy przez długi czas zbyt ciasno upinamy włosy (w kucyk, warkocz lub kok), może dojść do mechanicznego osłabienia mieszków i tzw. łysienia "z ucisku"!
Zmiany hormonalne
Często okazuje się jednak, że wypadanie włosów zwiastuje poważniejszy problem. Zwykle winne są hormony. Za wzrost i wymianę włosów odpowiadają bowiem androgeny, czyli tzw. męskie hormony płciowe. To dlatego w okresach zmian gospodarki hormonalnej (takich jak dojrzewanie, ciąża, stosowanie leków antykoncepcyjnych lub menopauza) może pojawić się łysienie. Towarzyszy ono również niektórym chorobom, np. niedoczynności lub nadczynności tarczycy i zespołowi policystycznych jajników3. Podobnie otyłość lub szybka utrata masy ciała, niedobory żywieniowe, przebyte infekcje, a nawet genetyczne predyspozycje prowadzą do nadmiernej utraty włosów.
Innym czynnikiem, który warto wziąć pod uwagę, jest przyjmowanie farmaceutyków. Wypadanie włosów należy do skutków ubocznych m.in. antykoagulantów, kortykosteroidów, beta-blokerów, leków hipotensyjnych, przeciwdrgawkowych, obniżających poziom cholesterolu, antydepresyjnych, a nawet przeciwzapalnych4.
Powrót do natury
Bibliografia
- Br J Dermatol 1996; 134 (1): 47-54
- Dermatol 2003; 206 (3): 189-191
- Dermatol Clin 2002; 46: 645; Przegl Menopauz 2010; 1: 52-55
- Dermatol Clin 2013; 31 (1): 67-73
- Skin Res Technol 2007; 23 (4): 390-398; J Appl Toxicol 2012; 32: 219-232, 305-309
- J dermatol Case Rep 2008; 2 (2): 14-20
- Hautarzt 2013; 64 (11): 820-829
Co zatem możesz zrobić? Przede wszystkim przejrzyj kosmetyki, których używasz na co dzień - być może zamiast pielęgnować Twoje włosy, tak naprawdę powodują ich utratę. Unikaj szamponów i odżywek z parabenami i laurylosiarczanem sodu (SLS), które nie tylko mogą podrażniać skórę głowy oraz powodować przesuszenie, łamliwość i nadmierne wypadanie włosów, ale również prawdopodobnie działają rakotwórczo5. Pamiętaj, że im krótsza lista składników kosmetyków, tym lepiej. Wybieraj preparaty oparte na organicznych ekstraktach roślinnych (z rumianku, aloesu, pokrzywy, skrzypu polnego). Jeśli farbujesz włosy, nie stosuj preparatów z amoniakiem!
Ogranicz również częstotliwość trwałej ondulacji, kręcenia, prostowania czy tapirowania włosów. Po myciu najlepiej pozwól im samodzielnie wyschnąć lub korzystaj z suszarki z chłodnym nawiewem. Do czesania używaj grzebieni o rzadkich zębach. Chroń włosy przed wiatrem, wysoką i niską temperaturą oraz deszczem i śniegiem, a latem - przed promieniowaniem UV.
Nie dopuszczaj również do niedoborów składników odżywczych. Niezbędne jest także uzupełnianie minerałów: cynku, żelaza, miedzi i selenu. Właściwości wzmacniające włosy mają wyciągi z aloesu, skrzypu, pokrzywy i prosa, bogate w te składniki.
Poszukaj pomocy
Jeśli jednak wszystkie te zabiegi nie przyniosą rezultatów, warto pomyśleć o profesjonalnej diagnozie. Trichoskopia to nieinwazyjne badanie skóry owłosionej głowy przy pomocy urządzenia optycznego połączonego z komputerem, które pozwala ocenić natężenie łysienia i jego przyczynę6. Doświadczony trycholog jest w stanie zaobserwować zmiany charakterystyczne dla określonych jednostek chorobowych, dzięki czemu możliwe jest jak najszybsze wdrożenie leczenia. Czasem niezbędne będą kolejne badania diagnostyczne, np. biopsja skóry owłosionej głowy lub trichogram (polega na ocenie wyrwanych włosów z użyciem mikroskopu świetlnego, pozwalające określić, na jakim etapie cyklu wzrostu aktualnie się znajdują).
Ponieważ liczba potencjalnych przyczyn łysienia jest duża, pomocna bywa również diagnostyka oparta na badaniach krwi: określenie poziomu hormonów (w tym tarczycowych), ferrytyny w surowicy czy TIBC (całkowitej zdolności wiązania żelaza)7.