Nie wierzcie, że dziś jest najgorszy dzień w roku!

Nie ma lekko - zima, ziąb, a na dodatek... najbardziej depresyjna data w tegorocznym kalendarzu. Podobno specjaliści obliczyli, że w trzeci poniedziałek stycznia poziom naszego samopoczucia jest najniższy. Okazuje się jednak, że nie ma to nic wspólnego z prawdą.

18 styczeń 2016
Artykuł na: 4-5 minut
Zdrowe zakupy

Dr Cliff Arnall z Uniwersytetu Walijskiego uważany jest za twórcę tzw. Blue Monday. W rzeczywistości teoria okazała się informacją spreparowaną w celach marketingowych przez agencje reklamowe.

Od rana ze wszystkich stron jesteśmy bombardowani informacją o przypadającym dziś najgorszym dniu w roku.

Poranne programy radiowe, popularne śniadaniówki i posty na serwisach społecznościowych przekonują nas, że według statystyk nie powinniśmy być w dobrym nastroju.

12 lat temu na podstawie algorytmu odnoszącego się m.in. do warunków pogodowych, czasu, który upłynął od  świąt Bożego Narodzenia oraz szeregu czynników psychologicznych i ekonomicznych, brytyjski naukowiec dr Cliff Arnall z Uniwersytetu Walijskiego w Cardiff ustalił, że trzeci poniedziałek stycznia jest najgorszym dniem w roku.

Nie lubię poniedziałku

Blue Monday miał być najbardziej depresyjny w całym kalendarzu i przypadać (jak sama nazwa wskazuje) w poniedziałek ostatniego pełnego tygodnia stycznia.

Wiadomość ta szybko przedostała się do mediów dzięki materiałowi prasowemu promowanemu przez jedną z największych międzynarodowych sieci agencji public relations Porter Novelli.

Kiedy sprawa zaczęła być na tyle głośna, że przedostała się na czołówki serwisów informacyjnych w wielu krajach, głos zabrał Uniwersytet Walijski.

Władze akademickie wyjaśniły, że dr Arnall przez krótki czas pełnił na uczelni jedynie funkcję korepetytora i nie brał udziału w żadnym projekcie naukowym.

NIE LUBIĘ PONIEDZIAŁKU rekonstrukcja from ORKA on Vimeo.

Poniedziałkowy chwyt marketingowy

Ben Goldacre - lekarz i dziennikarz naukowy z The Guardian.

Benowi Goldacre - jednemu z dziennikarzy naukowych brytyjskiego The Guardian - udało się ustalić, że news zawdzięcza popularność sprytnym zabiegom piarowców, którzy na szeroką skalę kontaktowali się z naukowcami proponując im spore wynagrodzenie za firmowanie swym nazwiskiem treści stworzonych w celach marketingowych.

Dzisiejszą "rewelację" powtarzaną jak mantra od dobrych kilku lat w większości mediów ma świecie, trzeba więc traktować jedynie w kategoriach pseudonaukowych, ponieważ nie ma nic wspólnego z rzetelną wiedzą opartą na faktach...

Jeśli rzeczywiście nie czujecie się dziś najlepiej, wypróbujcie 10 produktów na poprawę nastroju, o których pisaliśmy na łamach O CZYM LEKARZE CI NIE POWIEDZĄ.

 

Wczytaj więcej
Nasze magazyny