Co robić, gdy źle śpimy? - rozmowa z prof. dr hab. n. med. Moniką Białecką

O potrzebie snu, jego zaburzeniach, stosowaniu melatoniny oraz kiedy należy szukać specjalistycznej pomocy, rozmawiamy z prof. dr hab. n. med. Moniką Białecką z Zakładu Farmakokinetyki i Terapii Monitorowanej Wydziału Medycyny i Stomatologii PUM w Szczecinie.

Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

OCL: Dlaczego człowiek musi spać?

Prof. Monika Białecka: Gdy mówimy o rzeczach, które są nam niezbędne do życia, najczęściej wymieniamy picie i jedzenie. Jako neurolog dorzuciłabym do tego jeszcze sen.

Sen jest nam bar­dzo potrzebny, ponieważ w jego trakcie dochodzi do regulacji wielu niezwykle istotnych dla naszego organizmu pro­cesów. Normalizuje się nie tylko układ autonomiczny, ale też układ krążenia, wartości ciśnienia tętniczego i uwal­nianie hormonów. Natomiast patrząc od strony neurologicznej, sen zapew­nia nam lepszą pamięć i dobre procesy poznawcze. Jest potrzebny do konsolida­cji śladów pamięci, czyli zmiany pamię­ci krótkotrwałej w długotrwałą.

Najlepiej dzieje się to właśnie wtedy, kiedy śpimy. Brak snu kojarzony jest też z ryzykiem wystąpienia wielu chorób neurodege­neracyjnych. Dzieje się tak m.in. dlate­go, że w trakcie snu zachodzi pewnego rodzaju oczyszczanie naszego mózgu – z ośrodkowego układu nerwowego usuwane są szkodliwe dla nas związki.

OCL: Co druga osoba, tak przynajmniej wskazują statystyki, skarży się na incydentalne problemy ze snem. Z czego to wynika?

Prof. Monika Białecka: Ja bym tę staty­stykę nawet zawyżyła.

Quote icon
Każdy z nas w pewnym okresie życia może mieć kilka nocy, w których trakcie nie jest w stanie dobrze spać. Liczby są alarmujące: na bezsenność prze­wlekłą: cierpi co 10. Europejczyk!

OCL: Dlaczego źle śpimy?

Prof. Monika Białecka: Powodów jest wiele. Najczęściej wymieniany jest nasz styl życia i natężenie światła wokół nas. Do tego dochodzi rodzaj pracy, praca zmianowa, presja awansu zawodowego i wyższych zarobków. Stąd wynikają pewne problemy.

Sen jest swojego rodzaju obrzędem. Jeśli mamy głowę zajętą codziennymi spra­wami i kłopotami, nie uda nam się szybko zasnąć i spokojnie spać. Powin­niśmy problemy dnia codziennego rozwiązać przed wejściem do sypialni, przed położeniem się do łóżka. Kolej­ną rzeczą, o której warto pamiętać, jest współchorobowość.

Jeżeli mówi­my o zaburzeniach snu o charakte­rze bezsenności, to mamy na myśli bezsenność pierwotną. Najczęstszym jednak problemem jest bezsenność współistniejąca. Chodzi o współwy­stępowanie zaburzeń snu i zaburzeń lękowych, depresji, bezdechów śród­sennych, chorób układu krążenia czy chorób neurodegeneracyjnych. 

Quote icon
Ogólnie można powiedzieć, że mamy problemy ze snem, ponieważ nasze społeczeń­stwo się starzeje, a świat jest coraz bardziej wymagający…

Śpiąca para

OCL: A jak śpią nasze dzieci?

Prof. Monika Białecka: O jakość snu najmłodszych dbamy zdecydowa­nia za mało. A przecież jeżeli Jaś będzie spał źle, to Jan też nie będzie spał dobrze. Złe nawyki generują się również w okresie szkolnym czy wczesnoszkolnym. Dbanie o jakość snu to ograniczanie stałego dostę­pu dzieci do telefonów, tabletów czy gier komputerowych. To wszyst­ko nie pozwala spać dobrze.

OCL: Kiedy problem bezsenności zaczyna być poważny?

Prof. Monika Białecka: Mówimy cały czas o bezsenności, czyli o zaburzeniach, które związane są z trudnością w zasy­pianiu i w kontynuacji snu. Ta bezsen­ność generalnie może trwać krótko, czyli do 3 tygodni, albo przewlekle. 

Bezsenność przewlekła jest olbrzymim problemem klinicz­nym. W jej przypadku nie preferu­jemy leczenia farmakologicznego, ale stosujemy terapię poznawczo­-behawioralną, która w polskich poradniach i ośrodkach zajmu­jących się zaburzeniami snu jest zdecydowanie za mało dostępna. 

Podsumowując: każdy z nas miewa okresowe problemy z zaśnięciem. Jeśli występują 1 czy 2 razy w tygo­dniu i nie zaburzają naszego funk­cjonowania w ciągu dnia, to nie trzeba się tym martwić. Problem pojawia się wówczas, kiedy rozpo­znajemy bezsenność przewlekłą.

Śpiący chłopiec

OCL: Rozmawiając o bezsenności, nie unikniemy tematu melatoniny. Czym ona właściwie jest?

Prof. Monika Białecka: Melatonina jest hormonem syntetyzowanym w szyszyn­ce, od którego zależy jakość naszego snu. Najczęściej kojarzymy melatoninę wyłącznie ze snem, natomiast ma ona zdecydowanie większe znaczenie bio­logiczne.

Melatonina związana jest z prawidłowym przebiegiem proce­sów immunologicznych, z uwalnia­niem hormonów, m.in. płciowych, czy też z działaniem przeciwzapal­nym. Melatonina jest transportowa­na nie tylko do ośrodkowego układu nerwowego, ale też do innych części naszego ciała: znajduje się w tkankach obwodowych, między innymi w prze­wodzie pokarmowym i we krwi.

Wróćmy jednak do snu. To, jak śpimy, w dużej mierze zależy od nas samych. Melatonina nie jest nam dana raz na całe życie, jej stęże­nie zmniejsza się z wiekiem, więc problemy ze snem u osób powyżej 55. r.ż. są tak naprawdę naturalne.

OCL: Zatem nic prostszego niż pójść do apteki i nabyć melatoninę...

Prof. Monika Białecka: To wcale się jest takie jednoznaczne i proste. Jeśli podróżujemy w inną strefę geograficz­ną, to możemy oczywiście zastosować melatoninę krótkodziałającą po to, żeby lepiej spać po drugiej stronie kuli ziem­skiej. Na rynku farmaceutycznym mela­tonina dostępna jest w 2 postaciach: o natychmiastowym i o przedłużonym sposobie uwalniania.

Większość dostęp­nych specyfików zawiera melatoninę o natychmiastowym sposobie uwalnia­nia. To jest preparat, który będzie działał dosyć szybko, ale też dosyć krótko.

Przy problemach z zasypianiem taka melato­nina nam pomoże. Jeżeli jednak chodzi o utrzymanie nas w śnie, to ze względu na stosunkowo krótki okres półtrwa­nia, ze skutecznością może być różnie.

Melatonina  

OCL: Jak działa melatonina o przedłużonym okresie uwalniania?

Prof. Monika Białecka: To lek, którego stężenie stopniowo narasta. Podobnie jest w przypadku uwalniania naszej endogennej melatoniny, która zaczy­na się syntetyzować ok. godziny 20, szczyt przypada pomiędzy 2 a 3 w nocy, a następnie jej stężenie stopniowo się obniża.

Melatonina o przedłużonym okresie uwalniania naśladuje ten rytm dobowy endogennej melatoniny. Inaczej rzecz ujmując, ta melatonina jest lekiem przeznaczonym do leczenia zaburzeń snu i zdecydowanie będzie skutecz­na w sytuacji, kiedy mamy problemy z jego utrzymaniem.

Trzeba podkreślić, że melatonina o przedłużonym uwal­nianiu jest lekiem na receptę, ponieważ to lekarz powinien dokonać właściwej diagnozy i dobrać najwłaściwszą farma­koterapię, szczególnie u osób starszych.

W każdym przypadku warto jednak porozmawiać z lekarzem. Chodzi o to, by nie okazało się, że nasze leczenie jest nieskuteczne, co zaowocuje sięgnięciem po inne leki, a to z kolei może stać się niebezpieczne dla naszego organizmu.

OCL: Jak długo możemy sami stosować melatoninę? Kiedy należy zgłosić się po pomoc do specjalisty?

Prof. Monika Białecka: Zaburzenia snu mogą stanowić wstęp do różnego rodza­ju chorób. Jeżeli nie śpimy dobrze przez tydzień czy dwa, to próba sięgnięcia samemu po lek nie jest wcale dobrym rozwiązaniem. Naprawdę warto skon­sultować się z lekarzem i zapytać, dla­czego nagle zaczęliśmy gorzej spać. Klasycznym przykładem zaburzeń snu są pacjenci z nadczynnością tarczy­cy. Oni nie wyleczą się melatoniną. 

Na pewno trzeba skonsultować się z lekarzem, gdy zaburzenia snu w sposób istotny mają negatywny wpływ na nasz dzień: jeżeli czuje­my, że w trakcie dnia zaczynają się problemy wynikające z niewyspania, dochodzi do zaburzenia koncentracji lub do „huśtawki” nastroju.

Kolej­ną kwestią jest nadmierna senność, ponieważ może być ona pierwszym objawem pewnych chorób ośrodko­wego układu nerwowego, począw­szy od zmian rozrostowych, czyli np. zmian nowotworowych, przez zaburzenia dotyczące np. depresji, na chorobach neurodegeneracyjnych kończąc. Tak jak powiedziałam, mela­tonina jest dobrym lekiem, o bardzo dobrym profilu działania, jeżeli cho­dzi o działania niepożądane, ale nie jest panaceum dla każdego pacjenta. Zachęcam więc do wizyty w poradni.

Bezsenność

OCL: Jakiej poradni?

Prof. Monika Białecka: To jest, niestety, bardzo duży problem. Mamy niewiele poradni, w których leczy się zaburzenia snu. Większość pacjentów szuka pomo­cy u swoich lekarzy rodzinnych, którzy powinni o zaburzeniach snu wiedzieć zdecydowanie więcej. To pozwoliłoby na kierowanie tych najtrudniejszych przypadków do specjalistycznych ośrod­ków.

Najwięcej jest placówek komercyj­nych, ale publiczne też można znaleźć w każdym mieście wojewódzkim. Istotne jest, że to są jednostki, które zajmują się diagnostyką różnicową zaburzeń snu.

W mojej poradni neurologicznej jako lekarz zastanawiam się, czy zaburzenia snu u danego pacjenta mają charakter pierwotny, czyli nie towarzyszą jakiejś chorobie neurologicznej, czy wręcz prze­ciwnie, wynikają ze schorzenia neuro­logicznego czy neurodegeneracyjnego.

Zaburzenia snu często leczone są też przez psychiatrów, którzy w diagnostyce różnicowej muszą uwzględniać lęki czy depresję. Tak więc leczymy się w wielu miejscach, ale specjalistycznych ośrod­ków oferujących kompleksowe podejście jest niewiele. A najlepiej, gdyby była jeszcze możliwość badania polisomno­graficznego, które zbliżałoby nas do roz­poznania, jak ten pacjent śpi i co w jego sposobie spania jest nieprawidłowego.

OCL: Jaka jest rada neurologa, aby noc była dobra?

Prof. Monika Białecka: Chciałabym powiedzieć jedną rzecz, absolutnie naj­ważniejszą: zasypianie jest odruchem. Niezależnie od tego, czy będziemy sto­sować melatoninę, czy benzodiazepiny, nasz organizm prędzej czy później przy­wyknie do schematu stosowania leku nasennego.

Powinniśmy sami pamiętać o tym, że najważniejsza jest higiena snu, a dopiero w sytuacji, kiedy zabu­rzenia snu są przewlekłe, warto zastoso­wać terapię poznawczo-behawioralną. Musimy zmienić nasze zachowanie, przyzwyczajenia, ułożyć relacje z chra­piącym partnerem, a dopiero potem zastanawiać się nad sięgnięciem po lek.

OCL: Bardzo dziękuję za rozmowę. 

Autor publikacji:
Wczytaj więcej
Nasze magazyny