Siłownia to miejsce odwiedzane codziennie przez setki osób. Każda z ich ma własny unikalny biom, a do tego nierzadko jest środkiem transportu dla tysięcy bakterii - w tym wywołujących różne choroby. Pozostawało więc kwestią czasu, kiedy ktoś postanowi zbadać, ile mikroorganizmów znajduje się na sprzęcie do ćwiczeń.
I oto mamy odpowiedź: więcej niż na desce klozetowej. Autorzy badania pobrali próbki z powierzchni bieżni, rowerów stacjonarnych i hantli. Oto, co odkryli:
- w próbkach z bieżni znajdowało się 1 333 432 jednostek bakterii tworzących kolonię (74 razy więcej niż na desce w publicznej toalecie)
- w próbkach z rowerów stacjonarnych znajdowało się 1 333 418 jednostek bakterii tworzących kolonię (39 razy więcej niż na blacie w kawiarni)
- w próbkach z hantli znajdowało się 1 158 381 jednostek bakterii tworzących kolonię
Czy oznacza to, że wyprawa na siłownię jest równie niebezpieczna co wizyta na oddziale zakaźnym w szpitalu? Niekoniecznie. Nie wszystkie odkryte bakterie stanowiły zagrożenie. Nie mniej, wyniki badania powinny zmobilizować nas do dbania o higienę i zdezynfekowania sprzętu, z którego korzystamy przed i po treninigu.