Kiedy słyszymy hasło "superfood", wyobraźnia podsuwa nam kojący obraz znikających zbędnych kilogramów albo bezcennych składników odżywczych krążących wraz z krwią po całym organizmie. Na sam dźwięk tego słowa czujemy się lepiej. Nic więc dziwnego, że dostrzegłszy w supermarkecie jeden z tych cudownych produktów, tak zachwalanych z powodu niesamowitych właściwości, bez zastanowienia go kupujemy. Tymczasem z naukowego punktu widzenia coś takiego jak superfood nie istnieje. To termin stworzony przez producentów i dostawców, mający przykuć naszą uwagę. I choć nie każdy zachwalany w internecie czy telewizji produkt jest dla nas odpowiedni (i niekoniecznie musimy go mieć), to na ogół padamy ofiarą konsumpcjonizmu, który zagłusza w nas zdrowy rozsądek.
Nie oznacza to wcale, że zostaliśmy oszukani. Wiele z produktów zaliczanych do superfooods faktycznie wzbogaca naszą dietę. Zastanówmy się jednak, czy zawsze dokonujemy najlepszego dla nas wyboru.
Nie istnieje ujednolicona lista superfoods, ale pewne produkty cieszą się większą popularnością niż inne. Czym sobie na to zasłużyły? Czy przypisywanie im szczególnych właściwości prozdrowotnych jest uzasadnione?
Bibliografia
- http://www.nhs.uk/livewell/superfoods/pages/are-goji-berries-a-superfood.aspx
- J Altern Complement Med. 2008 May;14(4):403-12. doi: 10.1089/acm.2008.0004.
- Zhonghua Zhong Liu Za Zhi. 1994 Nov;16(6):428-31.
- Williams C., New Scietist, 6 August 2016, s 26-31
- http://www.mayoclinic.org/healthy-lifestyle/nutrition-and-healthy-eating/expert-answers/acai/faq-20057794
- https://nccih.nih.gov/health/acai/ataglance.htm
- http://preventcancer.aicr.org/site/News2?id=19168
- https://www.drugs.com/npc/acerola.html
- Leffa D.D. et al., Molecular neurobiology, 21 January 2016, 1559-1182
- J Clin Aesthet Dermatol. 2012 Nov; 5(11): 28–34.
- http://www.mayoclinic.org/healthy-lifestyle/nutrition-and-healthy-eating/expert-answers/food-and-nutrition/faq-20058439
- http://www.telegraph.co.uk/lifestyle/wellbeing/diet/10970070/Why-olive-oil-should-be-kept-out-of-the-frying-pan.html
- https://www.drugs.com/npc/barley-grass.html
- http://nutritionfacts.org/2014/04/29/toxin-contamination-of-spirulina-supplements/
- http://www.mayoclinic.org/healthy-lifestyle/nutrition-and-healthy-eating/expert-answers/healthy-chocolate/faq-20058044
- http://eatdrinkpaleo.com.au/aloe-vera-juice-benefits-side-effects-uses/
- http://avocado.org.au/nutrition-information-panel
- Crit Rev Food Sci Nutr. 2013 May; 53(7): 738–750.
- http://www.whfoods.com/genpage.php?tname=foodspice&dbid=49
- http://www.whfoods.com/genpage.php?dbid=90&tname=nutrient
- https://examine.com/supplements/maca/
- Evid Based Complement Alternat Med. 2012; 2012: 193496.
Kimchi, kefir i inna fermentowana żywność
Kimchi (koreańska potrawa z kiszonej kapusty) oraz kefir (kaukaski napój na bazie mleka), podobnie jak inne sfermentowane produkty spożywcze, od wieków uchodzą za przysmaki cenne dla zdrowia, jednak dopiero od niedawna wiemy, w jaki sposób oddziałują na organizm. Za proces fermentacji odpowiadają żywe kultury symbiotyczne bakterii i drożdży (np. grzybek tybetański zmienia mleko w kefir), które ułatwiają przyswajanie składników odżywczych z jedzenia. Dodatkowo proces fermentacji zwiększa ilość żelaza w żywności i ułatwia jego przyswajanie przez organizm.
Ale najcenniejsze w sfermentowanej żywności są same bakterie probiotyczne. Wzbogacają one nasz naturalny biom, co przyczynia się do zachowania równowagi bioty i chroni przed nadmiernym rozrostem niepożądanych drobnoustrojów, np. Candida albicans. Potwierdzają to badania na myszach: u zwierząt karmionych kefirem zwiększała się populacja bakterii Lactobacillus i Bifidobacterium. Jednak John Cryan z University College Cork (Irlandia) zaleca ostrożność w odnoszeniu tych wyników do ludzi. Uważa on, że korzyści, jakie odnoszą jelita, nie przekładają się na cały organizm. Z drugiej strony jelita coraz częściej nazywane są naszym drugim mózgiem, a zaburzenia równowagi flory jelitowej mogą oddziaływać na cały organizm (patrz: "Holistic Health" nr 2/2016, str. 14-17).
Przy zakupie jogurtu czy maślanki uważnie czytajmy informacje na opakowaniu - im mniej dodatków, tym lepiej. Pamiętajmy też, że mleko wykorzystywane do produkcji jogurtu poddawane jest procesowi pasteryzacji, co czyni z niego stosunkowo ubogą pożywkę dla bakterii mlekowych. Najlepszym rozwiązaniem będzie więc fermentowanie żywności w domu - wystarczy, że zaopatrzymy się w grzybka tybetańskiego lub herbacianego oraz wysokiej jakości składniki, by w pełni korzystać z jej dobrodziejstw.
Jagody goji (owoce kolcowoju pospolitego)
Owoce kolcowoju pospolitego (szkarłatnego), stosowane w medycynie chińskiej od ponad 6 tys. lat, mają wspomagać układ odpornościowy, zwiększać libido, chronić przed chorobami serca, działać przeciwnowotworowo i wydłużać życie. Są źródłem witamin C, B2 i A oraz żelaza i selenu.
Zdaniem NHS (brytyjski odpowiednik NFZ-etu) brakuje jednak niepodważalnych dowodów na to, że jagody goji wpływają na długość życia, stan zdrowia układu krążenia oraz odporność organizmu1. Przeprowadzane dotychczas badania obejmowały zbyt małe grupy ochotników lub nie spełniały kryterium wiarygodności: stosowano w nich czysty ekstrakt z owoców, a więc uzyskanych wyników nie można porównać z efektami spożywania całych owoców. Badanie z podwójną ślepą próbą z 2008 roku2 przeprowadzone z udziałem 34 ochotników (16 badanych i 18 w grupie kontrolnej) wykazało tymczasem, że sok z jagód goji przyczynia się do lepszego samopoczucia oraz usprawnia pracę mózgu i układu pokarmowego. Autorzy pracy zaznaczają jednak, że konieczne są szerzej zakrojone badania.
Chińscy naukowcy postanowili przyjrzeć się jagodom goji w kontekście chorób nowotworowych3. W przypadku 75 pacjentów, cierpiących z powodu takich chorób jak czerniak złośliwy, rak nerek, rak jelita grubego, rak jamy nosowo-gardłowej i rak płuc, wspomagano immunoterapię składnikiem aktywnym wyodrębnionym z jagód goji. Wyniki eksperymentu mimo ograniczonej liczby ochotników zadowoliły akademików na tyle, że uznali substancję wyekstrahowaną z jagód goji za adiuwant (lek wspomagający terapię nowotworową).
Stwierdzono, że tym aktywnym składnikiem są polisacharydy (cukry złożone, wielocukry), zwane w skrócie LBP (od nazwy systematycznej jagód goji Lycium barbarum i polisacharydów). To nie powinno nikogo dziwić, ponieważ liczne wielocukry cieszą się obecnie udokumentowaną opinią pogromców nowotworów, a zgodnie z wynikami badań na myszach LBP są w stanie nie tylko powstrzymać rozwój nowotworów, lecz również regulują poziom glukozy we krwi oraz chronią oczy i wątrobę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Jednak zastanawiające jest to, że choć w literaturze naukowej poświęconej jagodom goji LBP określa się jako polisacharydy, to nie są to typowe wielocukry, ponieważ ich łańcuchy węglowodanowe są połączone z białkami4.
Jagody goji są również źródłem zeaksantyny (karotenoidu będącego budulcem siatkówki oka) - w takim samym stopniu jak brukselka, szpinak i żółta papryka. Jeśli zaś chodzi o stężenie witaminy C, to tyle samo znajdziemy jej w truskawkach. Wnioski nasuwają się same: brak jednoznacznych dowodów na to, że jagody goji wspierają nasz organizm w walce z chorobami, niemniej istnieją publikacje przedstawiające badania, których wyniki potwierdzają właściwości prozdrowotne tych owoców. Jeżeli nam smakują, nie odmawiajmy ich sobie.
Fot. Pixabay.com / andreas-eatbetter
Açai (euterpa warzywna)
Owocom euterpy warzywnej przypisuje się wiele właściwości prozdrowotnych. Panuje przekonanie, że jej owoce, przypominające nasze jagody, wspierają organizm w walce z artretyzmem, nadwagą, wysokim poziomem cholesterolu i zaburzeniami erekcji. Uważa się również, że oczyszczają organizm z toksyn i poprawiają stan skóry. Są źródłem antyoksydantów, błonnika oraz zdrowych tłuszczów.
Brakuje jednak wiarygodnych badań potwierdzających te prozdrowotne właściwości5. Nie powiodła się również próba eksperymentalnego wykazania, że jagody açai wpływają na proces spalania tłuszczów: szczury pojone sokiem z tych owoców nie straciły na wadze więcej niż osobniki, którym go nie podawano6.
Niemniej inne badania, określane jako wstępne, dowiodły, że w przypadku osób z nadwagą spożywanie pulpy z jagód açai może obniżać poziom glukozy i cholesterolu we krwi. Czy powinniśmy zatem sięgać po jagody açai? Tak, jeśli mamy na nie ochotę. Podchodźmy jednak ostrożnie do suplementów na odchudzanie, które zawierają wyciąg z owoców euterpy, i nie wierzmy w ich cudowne właściwości przyspieszające spalanie tkanki tłuszczowej.
Kiedy nie należy jeść jagód açai? Powinniśmy je wykluczyć z diety wtedy, gdy przygotowujemy się do badania układu pokarmowego rezonansem magnetycznym. Jeśli o tym zapomnimy, to stosowną informację należy przekazać lekarzowi lub technikowi przeprowadzającemu badanie. Owoce euterpy mogą bowiem zachować się jak kontrast stosowany w badaniu rezonansem magnetycznym, co zaważy na wiarygodności wyników5,6.
Jarmuż
Na surowo, gotowany, jako smoothie lub zdrowa przegryzka - jarmuż można jeść w każdej postaci. Ten przedstawiciel rodziny krzyżowych (kapustowatych) stał się jednym z najmodniejszych obecnie warzyw.
Jako ciemnozielone warzywo jarmuż zawiera glukozynolany, które w jelitach ulegają rozpadowi na glukozę i izotiocyjaniany, niezbędne do prawidłowego funkcjonowania enzymów usuwających z organizmu substancje rakotwórcze. Przeciwnowotworowe właściwości jarmużu zostały potwierdzone w badaniach: wysokie spożycie roślin kapustowatych zmniejsza ryzyko wystąpienia nowotworu płuc i jelit.
Okazuje się jednak, że porównywalne ilości glukozynolanów zawierają też kapusta biała i brukselka. Co więcej, istnieje ponad 100 różnych typów glukozynolanów i każdy z nich rozpada się na inne izotiocyjaniany. Dlatego powinniśmy włączyć do diety wszystkich przedstawicieli kapustowatych. Zrezygnujmy też z gotowania, które znacząco obniża zawartość glukozynolanów w roślinie4.
Woda kokosowa
W czasie II wojny światowej woda kokosowa była stosowana jako substytut kroplówki - jest bogata w magnez, sód i potas, a ponadto swoją strukturą przypomina ludzkie osocze. Co ważne, aż do momentu otwarcia kokosa, jeśli nie uległ on zepsuciu, jest sterylna i stanowi zdrową (bo bezcukrową) alternatywę dla napojów izotonicznych7.
Przeciwnicy wody kokosowej powiedzą, że przecież badania nie wykazały różnicy w nawodnieniu organizmu sportowców pijących wodę kokosową, napoje izotoniczne oraz zwykłą wodę. Zgadza się, jednak czysta woda to H2O, nie zawiera więc poza tlenem i wodorem żadnych pierwiastków chemicznych, chyba że pijemy wodę mineralną - wtedy dostarczamy organizmowi niezbędnych składników. Pamiętajmy jednak, że plastik wykorzystywany do produkcji butelek może zawierać szkodliwe substancje chemiczne.
Z kolei napoje izotoniczne to sztuczny twór zawierający barwniki i cukry, które są nam wprawdzie potrzebne, gdyż intensywny trening może zakończyć się atakiem hipoglikemii, jednak lepiej, by pochodziły z naturalnych źródeł, takich jak np. owoce. Wnioski? Dla tych spośród nas, którzy lubią spędzać czas na siłowni, woda kokosowa będzie dobrym źródłem elektrolitów. Osoby unikające intensywnego wysiłku fizycznego powinny natomiast pić ją z umiarem - wysokie stężenie sodu może prowadzić do powstawania kamieni nerkowych.
Oliwa z oliwek
Jako źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych robi oszałamiającą karierę, i to nie tylko wśród zwolenników diety śródziemnomorskiej. Zwłaszcza oliwa z pierwszego tłoczenia (extra virgin), która ma wyrazisty smak i miły zapach, stała się absolutnym "must have" każdego amatora zdrowego stylu życia. Nie tylko obniża ona poziom tzw. złego cholesterolu, ale też poprawia insulinowrażliwość, jest więc sprzymierzeńcem cukrzyków w walce z chorobą11.
Amatorzy oliwy z oliwek powinni jednak nieco ostudzić swój zapał. Wprawdzie świetnie nadaje się ona do sałatek, surówek, dań gotowanych i pieczonych, ale nie powinna być stosowana do smażenia12. Podgrzana do wysokiej temperatury może stać się toksyczna. Dlatego lepiej używać rodzimego oleju rzepakowego, który również wykazuje wiele właściwości prozdrowotnych. Co za dużo, to niezdrowo. Pamiętajmy o tym, że tłuszcze są bardzo kaloryczne. Nawet najzdrowsza oliwa czy olej stosowane w zbyt dużych ilościach mogą nam zaszkodzić.
Acerola (nadgwiazdka granatolistna)
Owoce aceroli (inaczej: malpigii granatolistnej lub nadgwiazdki granatolistnej) od dawna są stosowane w leczeniu biegunek i zaburzeń pracy wątroby. Obecnie producenci suplementów wychwalają malpigię jako naturalne źródło kwasu askorbinowego: 100 g owocu może zawierać aż 4500 mg witaminy C. Pod tym względem acerola pozostawia daleko w tyle wszystkie inne owoce i warzywa8.
Malpigia może również stać się sprzymierzeńcem osób walczących z nadwagą. Myszy karmione sokiem z jej owoców cechował po pewnym czasie lepszy metabolizm i w konsekwencji chudły9. Inne badanie wykazało, że stosowanie owoców aceroli w postaci suplementów wzmacnia włosy10. O ile korzyści płynących ze spożywania aceroli w kontekście witaminy C nie sposób podważyć, o tyle pozostałe właściwości tej rośliny powinny zostać jeszcze dokładniej przeanalizowane. Chodzi np. o badania z udziałem ochotników, które udowodniłyby, że również w przypadku ludzi malpigia pomaga pozbyć się nadprogramowych kilogramów. Korekty wymagają też badania nad suplementami wzmacniającymi włosy. Przeprowadzono je metodą podwójnej ślepej próby z placebo, co oznacza, że być może istnieją lepsze substancje niż acerola, nieuwzględnione w eksperymencie.
Ponadto pamiętajmy, że ludzki organizm nie potrafi magazynować witaminy C - jej nadmiar jest usuwany. Tak więc zdecydowana większość kwasu askorbinowego z owoców aceroli szybko trafi do układu wydalniczego.
Trawa pszeniczna, młody jęczmień, Chlorella i Spirulina
Jęczmień uznawany jest za jedno z najstarszych zbóż świata. Już 9 tys. lat temu opisywano jego właściwości kulinarne i zdrowotne. W czasach starożytnych mieszkańcy tzw. Żyznego Półksiężyca (dzisiejsza Azja Mniejsza) korzystali z dobrodziejstw młodego jęczmienia i trawy pszenicznej. Młody jęczmień miał podobno pomagać na problemy żołądkowe i skórne, a także pozytywnie wpływał na wątrobę i układ krwionośny. Pliniusz Starszy w swoich terapiach stosował m.in. napary z młodego jęczmienia. Ekstrakt z liści tej rośliny wykazuje właściwości antyoksydacyjne i przeciwnowotworowe. Dodatkowo przyczynia się do łagodzenia objawów cukrzycy typu 2. Trwają badania nad zastosowaniem jęczmienia w przypadku zakażenia wirusem HIV oraz w oczyszczaniu organizmu z metali ciężkich13.
Amatorzy proszków uzyskiwanych ze zbóż i alg twierdzą, że te produkty dotleniają każdą komórkę organizmu. To zasługa chlorofilu, zielonego barwnika występującego w roślinach, niezbędnego do prawidłowego przebiegu procesów życiowych. Chlorofil budową przypomina hemoglobinę, białko występujące w czerwonych krwinkach. A zatem im więcej chlorofilu w potrawie, tym więcej tlenu w organizmie.
Jak jest naprawdę? Ekstrakty z trawy pszenicznej, młodego jęczmienia, Chlorelli i spiruliny faktycznie dostarczają nam niezbędnych substancji odżywczych, jednak w ilościach nie większych niż inne rośliny. Jeśli zaś chodzi o podobieństwa między chlorofilem a hemoglobiną, to nie istnieją żadne badania, które potwierdzałyby cokolwiek poza ich zbliżoną budową. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, jak chlorofil mógłby oddziaływać na nasz organizm, ponieważ ulega on całkowitemu rozkładowi w jelitach4.
Ważne! Zdarzają się zatrucia wywołane spożyciem proszku ze spiruliny. Ponieważ sama spirulina nie stanowi żadnego zagrożenia, to należy podejrzewać, że niektóre produkty zostają zanieczyszczone innymi algami, nietolerowanymi przez organizm14. Zanim zdecydujemy się na urozmaicenie diety, upewnijmy się, że produkt, który kupujemy, pochodzi ze sprawdzonego źródła.
Quinoa (komosa ryżowa)
Liczne badania z udziałem ochotników wykazały, że zastąpienie płatków śniadaniowych komosą ryżową przyczynia się do obniżenia poziomu cholesterolu we krwi i pomaga spalić tłuszcz. Studia obejmowały jednak małe grupy ochotników, a więc łatwo podważyć ich wiarygodność.
Za dobroczynne właściwości komosy ryżowej odpowiadają saponiny, substancje chemiczne, które usprawniają procesy trawienne. Z kolei gorzki smak komosy zniechęca do jedzenia, co przyczynia się do ograniczenia przyjmowanych kalorii.
Wiele osób przepłukuje nasiona komosy przed ich zjedzeniem, a tym samym usuwa z nich saponiny, czyli najcenniejszy składnik tej rośliny.
Według Thomasa Simnadisa z Uniwersytetu Wollongong (Australia) nie mamy wystarczająco udokumentowanej wiedzy na temat prozdrowotnych właściwości komosy. Uważa on, że dostarcza nam ona nie więcej składników odżywczych niż inne zboża, np. ryż czy pszenica4.
Nasiona chia (szałwii hiszpańskiej)
Przedstawiciele kultury Majów używali nasion szałwii hiszpańskiej (chia) już setki lat temu. Obecnie są one uznawane za bogate źródło kwasów omega-3, obniżających ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia oraz depresji. Zawierają ich prawie dziewięć razy więcej niż łosoś atlantycki. Niestety, w nasionach chia znajduje się przede wszystkim kwas alfa-linolenowy (ALA), który w organizmie musi zostać rozłożony na kwasy EPA i DHA, jeśli ma stanowić ochronę dla serca. A ponieważ ten proces nie zawsze kończy się sukcesem, to w praktyce z pojedynku zwycięsko wychodzi na ogół łosoś.
Nie oznacza to, że kupując nasiona szałwii hiszpańskiej, wyrzucamy pieniądze w błoto. Po zmieleniu są pożądanym dodatkiem do potraw i napojów (np. koktajli), ponieważ zwiększają przyswajalność kwasów omega-3. Spożywanie pełnych ziaren pomaga zaś obniżyć poziom "złego" cholesterolu we krwi4.
Awokado (smaczliwka wdzięczna)
Awokado to jedyny owoc będący doskonałym źródłem nienasyconych tłuszczów - stanowią one ponad 80% wszystkich występujących w nim lipidów. Ponadto awokado jest źródłem błonnika, potasu (345 mg w połówce owocu), magnezu, witaminy C, kwasu foliowego i wielu innych substancji odżywczych17. Istnieją badania potwierdzające jego pozytywny wpływ na pracę układu krążenia, procesy starzenia organizmu oraz utrzymanie prawidłowej wagi18. Zdumiewające jest to, że awokado, choć jest tak tłuste (każdy, kto choć raz je kroił, na pewno miał skojarzenie z masłem), to w ponad 70% składa się z wody. Czy istnieje w związku z tym doskonalszy produkt spożywczy? To zależy od tego, czego w pożywieniu szukamy. Otóż więcej błonnika znajdziemy w burakach19, witaminy C - w jarmużu, a potasu - w batatach i szpinaku20.
Czekolada
Tak, czekolada - kochamy ten smak! Jednym tchem wymieniamy korzyści wynikające z jej jedzenia, nawet jeśli odnoszą się tylko do czekolady gorzkiej (wszak mleczna to jej bliska kuzynka, więc na pewno też oferuje coś dla zdrowia).
Kakao, z którego powstaje czekolada, zawiera flawanole stymulujące wytwarzanie kwasu azotowego, prekursora tlenku azotu (NO), niezbędnego do prawidłowego działania naczyń krwionośnych. W związku z tym uważa się, że czekolada chroni przed atakiem serca i udarem oraz zmniejsza ryzyko zachorowania na cukrzycę. Konieczne są jednak dodatkowe badania, które te tezy potwierdzą. Pewne jest to, że czekolada mleczna jest smaczna, a gorzka - zdrowa. Przerażająca ilość tłuszczów i cukrów dodawanych w procesie wytwarzania tej pierwszej sprawia, że produkt końcowy to tylko puste kalorie. Ale i w czekoladzie gorzkiej natrafiamy na niezdrowe dodatki, tyle że stężenie kakao (a zatem i flawanoli) jest w niej stosunkowo wysokie. Jeżeli zatem mówimy o dobroczynnym wpływie czekolady na nasz organizm, to na pewno dotyczy to gorzkiej odmiany tego przysmaku15.
Maca (pieprzyca peruwiańska)
Maca należy do rodziny kapustowatych. Jej eksport jest jednym z filarów gospodarki Peru. Tradycyjnie stosowana jako afrodyzjak (zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety), wykazuje ponadto działanie przeciwnowotworowe (chroni prostatę) i zapobiega zmianom degeneracyjnym w mózgu. Maca nie oddziałuje na układ hormonalny, nie stymuluje więc wydzielania testosteronu ani estrogenów. Zwiększa natomiast produkcję spermy oraz oddziałuje na powiększony gruczoł krokowy w podobny sposób jak finasteryd (lek steroidowy wykorzystywany w terapii rozrostu prostaty)21.
Studia na samicach myszy udowodniły, że korzeń pieprzycy peruwiańskiej pozytywnie wpływa na ich płodność, zwiększając liczbę poczęć. Inne badania wymieniają macę jako czynnik wspomagający rozwój intelektualny dzieci22. Ponadto korzeń pieprzycy peruwiańskiej łagodzi stany depresyjne, a także normalizuje ciśnienie tętnicze krwi. Niestety, jedynie peruwiańscy naukowcy badają właściwości macy. Konieczne są dodatkowe studia, które potwierdziłyby jej prozdrowotne działanie.
Proszek z baobabu
Dzięki modzie na superfoods możemy raczyć się owocami baobabu bez konieczności odbycia podróży do Afryki Subsaharyjskiej lub na Madagaskar - wystarczy zamówić proszek w sklepie z ekologiczną żywnością. Wyrabia się go z pulpy pochodzącej z owoców baobabu, drzewa przechowującego wodę niczym gąbka. Owoce baobabu są źródłem wapnia, magnezu, potasu i witaminy C - składników niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania układu odpornościowego.
Kiedy jednak przyjrzymy się składowi sproszkowanych owoców baobabu nieco dokładniej, to okaże się, że jest on przereklamowany. Trzy razy więcej witaminy C znajdziemy w pomarańczy, a potasu - dwukrotnie więcej - w bananie. Co więcej, nie podparto żadnymi badaniami tezy, jakoby wymienione składniki w połączeniu ze sobą wpływały na nasz organizm szczególnie korzystnie.
A jednak spożywanie proszku z owoców baobabu w niektórych przypadkach ma sens. Baobab może okazać się błogosławieństwem dla cukrzyków - udowodniono, że dodany do chleba pszennego opóźnia proces uwalniania glukozy aż o godzinę. Ponadto naukowcy podejrzewają, że polifenole i taniny, które można znaleźć w owocach baobabu, wiążą się z cząsteczkami skrobi, zapobiegając tym samym ich rozpadowi w jelitach, czyli wchłanianiu, bądź wchodzą w interakcję z enzymami uwalniającymi glukozę4.
Jagody
Jedzenie jagód kojarzy nam się przede wszystkim z troską o zdrowie oczu - antocyjany należące do flawonoidów (związków chemicznych występujących w roślinach) korzystnie wpływają na pracę narządu wzroku. Ponadto wykazują właściwości antyoksydacyjne, czyli przeciwdziałają powstawaniu wolnych rodników.
Oprócz tego jagody mogą zmniejszać prawdopodobieństwo rozwoju chorób układu krążenia. Przeprowadzone w 2012 r. badanie wśród 93 tys. kobiet udowodniło, że w przypadku ochotniczek, które spożywały co najmniej trzy porcje jagód lub truskawek dziennie, ryzyko wystąpienia zawału serca zmniejszyło się o 32% w porównaniu z badanymi, które jadły te owoce raz na miesiąc lub rzadziej.
Antocyjany występują w znacznych ilościach w czarnych i czerwonych owocach jagodowych, takich jak np. borówki, porzeczki, jagody, truskawki i maliny. Gordon McDougall z James Hutton Institute w Dundee (Wielka Brytania) uważa jednak, że te cudowne substancje są w zasadzie nieprzyswajane przez nasz organizm4. A zatem antocyjany nie wpływają na obniżenie ryzyka wystąpienia zawału bezpośrednio, a jedynie przez związki chemiczne, które powstają w wyniku ich rozpadu.
Jedno jest pewne: owoce jagodowe są źródłem witaminy C, którą nieustannie musimy dostarczać naszemu organizmowi. Chociażby dlatego warto po nie sięgać.
Sok z buraków
Burak ćwikłowy nie jest już postrzegany wyłącznie jako bazowy składnik barszczu. Obecnie robi karierę jego sproszkowana postać (źródło błonnika) oraz sok. Korzeń buraka zawiera azotany, rozkładane przez ślinę na azotyny, które z kolei w żołądku zmieniają się w tlenek azotu (NO), niezbędny do prawidłowego funkcjonowania naczyń krwionośnych. Liczne analizy udowodniły, że dieta bogata w azotany obniża ciśnienie krwi i poprawia krążenie. 500 ml soku z buraka dziennie to dodatkowe 400 mg azotanów, które mogą opóźnić o 90 s informację, której źródłem są mięśnie, że organizm jest zmęczony treningiem.
Ale nie przesadzajmy z ilością wypijanego soku. EFSA (Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności) określił bezpieczny limit azotanów jako 260 mg dziennie, co odpowiada dwóm burakom lub 300 ml soku. Powodem tego ograniczenia jest możliwość wystąpienia w żołądku interakcji azotynów z białkami, prowadzącej do powstania nitrozoamin - substancji rakotwórczych. Nie ma jednak przekonujących dowodów na poparcie tej tezy, tymczasem wzbogacenie diety o witaminę C może przyczyniać się do mniejszego ryzyka powstawania nitrozoamin. Niemniej Catherine Collins z St. George's Hospital uważa, że lepiej nie przekraczać zaleconych limitów. W każdym razie azotany obecne w burakach to świetny dodatek do diety. Pamiętajmy również o innych ich źródłach: sałacie, rukoli i pozostałych warzywach liściastych4.
Sok z aloesu
Po latach funkcjonowania w charakterze składnika kremów, aloes tryumfalnie powraca do kuchni - tym razem jako bomba witaminowa i mineralna w postaci soku, a nie tylko jako dodatek do sałatek.
Sok z aloesu zawiera witaminy z grupy B, witaminę E, aminokwasy, wapń, cynk, chrom i żelazo. Krótko mówiąc, samo zdrowie. Dodatkowo wykazuje działanie przeciwzapalne, antybakteryjne i przeciwwirusowe oraz łagodzi objawy zespołu jelita drażliwego. Udowodniono, że picie soku z aloesu obniża poziom "złego" cholesterolu LDL, a także może okazać się korzystne dla osób z cukrzycą typu 2. Niestety, nie każdy może korzystać z dobroczynnych właściwości soku z aloesu. Osoby przyjmujące diuretyki (środki moczopędne) lub leki obniżające poziom glukozy we krwi powinny omówić jego wprowadzenie do diety ze swoim lekarzem. Ponadto regularne picie soku w dłuższej perspektywie może zaowocować problemami zdrowotnymi, takimi jak np. biegunki i zaburzenia gospodarki elektrolitowej. Przy zakupie soku z aloesu zwracajmy uwagę, czy do jego produkcji nie wykorzystano aloiny (barbaloiny), substancji, która wykazuje działanie kancerogenne16.
Król jest nagi!
Liczne badania na zwierzętach oraz prowadzone wśród ochotników wykazują prozdrowotne właściwości pokarmów znanych jako superfoods. Dlaczego więc te cudowne produkty przy bliższym poznaniu nie wydają się już takie wyjątkowe?
Po pierwsze, mimo wielu podobieństw między zwierzętami i ludźmi, nasze organizmy bardzo się różnią. W dodatku myszy, szczury czy nicienie hodowane w warunkach laboratoryjnych są albo idealnie zdrowe, albo obciążone konkretnymi schorzeniami będącymi przedmiotem badań. Z kolei każdy człowiek to niepowtarzalna kombinacja doświadczeń, przebytych chorób oraz bagażu genetycznego. Ludzki organizm może zareagować inaczej (lub w ogóle) na to, co zostało już przebadane. Nie oznacza to jednak, że akademicy się pomylili. Uniwersalne rozwiązania po prostu nie istnieją.
Po drugie, w laboratoriach często wykorzystywane są ekstrakty, substancje czynne podawane w wysokim stężeniu, a nie owoce lub warzywa, z którymi my - zwykli zjadacze chleba - mamy do czynienia. To wspaniale, że składnik jakiegoś owocu pomógł zwalczyć raka w III stadium rozwoju - tyle tylko, że musielibyśmy zjadać 6 kg tych owoców dziennie, aby wrócić do zdrowia.
Po trzecie, producenci i dystrybutorzy żywności dostrzegli w naszej niechęci do produktów przetworzonych kolejną żyłę złota. Nie łudźmy się, tu nie chodzi o nasze zdrowie, lecz o zysk. Żywność organiczna i superfoods to jeszcze jeden sposób na wyciągnięcie pieniędzy od klienta.
Co zatem robić? Czy powinniśmy omijać szerokim łukiem półki pełne superfoods? W żadnym wypadku! Należy tylko, jak zawsze, zachować zdrowy rozsądek. Lubimy acerolę? Nie odmawiajmy jej sobie! Bardziej smakuje nam jarmuż niż brukselka? To dlaczego mielibyśmy się zmuszać do jedzenia nieodpowiadającej nam kapustki! Chcemy urozmaicić dietę egzotycznymi roślinami? Świetnie! W końcu wszystko jest dla ludzi.
Julia Cember