Medycynę uważa się raczej za dobry wynalazek - w końcu to dzięki niej żyjemy dłużej i unikamy chorób, które jeszcze kilka pokoleń wstecz stanowiły poważne zagrożenie. Wydawałoby się więc, że im większy dostęp do medycyny i służby zdrowia, tym dłuższe będzie nasze życie.
Niestety, statystyki nie potwierdzają tej teorii. Sugerują wręcz coś zupełnie odwrotnego: im więcej dane państwo wydaje na konwencjonalną służbę zdrowia, tym krócej żyją jego obywatele.
Najjaskrawszy przykład stanowią oczywiście Stany Zjednoczone. Według raportu OECD z 2015 r.1 w kraju tym na służbę zdrowia przeznacza się większe sumy niż w jakimkolwiek innym - aż ponad 8 700 dolarów na każdego Amerykanina, czyli 2,5 bln dolarów rocznie! Mimo to oczekiwana długość życia obywateli jest najniższa spośród 17 państw rozwiniętych.
W Ameryce mężczyźni żyją średnio 75,6 lat. Kobiety dożywają średnio 80,78 lat, co plasuje je na drugim miejscu od końca, za Danią. Amerykanek częściej dotyka też problem zgonów wywołanych komplikacjami związanymi z ciążą i porodem, a obywatele USA obu płci cierpią na choroby serca częściej niż ludzie z innych rozwiniętych państw.
Mężczyznom najlepiej żyje się w Szwajcarii, gdzie średnia długość życia wynosi aż 79,33 lata, czyli niemal 4 lata dłużej niż w Stanach. Szwajcarzy na służbę zdrowia przeznaczają przy tym 6 325 dolarów na każdego obywatela. Jeśli chodzi o kobiety, najlepiej wypada Japonia, gdzie obywatelki mogą doczekać średnio 85,95 lat, mimo że władze tego kraju na służbę zdrowia wydają skromne 3 713 dolarów na osobę rocznie.
Oczywiście również inne czynniki przyczyniają się do oczekiwanego wieku, np. tryb życia. Wyniki Amerykanów zaniża duża liczba zgonów wśród ludzi poniżej 50. r.ż., z czego spora część wynika z komplikacji poporodowych oraz z przedawkowania substancji chemicznych. I nie chodzi tu bynajmniej o heroinę czy kokainę - nie, Amerykanie umierają z przedawkowania leków na receptę. Czyżby kolejny przykład ślepej wiary w medycynę?
Źródło: doi:10.1787/health_glance-2015-en