Wyniki eksperymentu zostały opublikowane w "Journal of Parkinson’s Disease". Z tekstu możemy się dowiedzieć, że psi węch, testowany w diagnostyce m.in. raka prostaty czy malarii, sprawdził się również jako "wykrywacz" choroby Parkinsona.
Jak psy wykryły chorobę Parkinsona?
Czworonogi uczono (początkowo pięć psów w efekcie wybrano dwa), jak rozpoznawać zapach charakterystyczny dla skóry chorego. Ta jest nadmiernie tłusta i woskowata, co jest spowodowane nadmierną produkcją sebum, czyli skórnego łoju. To jeden z wczesnych objawów choroby, który naukowcy uznali za dobry trop dla prób.
Zwierzęta uczyły się rozpoznawać próbki skóry zarówno chorych na parkinsona, jak i zdrowych dwustu osób. Okazało się, że wyniki były, można rzec, bardzo obiecujące. Psy osiągnęły do 80% trafność w wykrywaniu choroby i aż 98% skuteczności w odrzucaniu próbek od osób zdrowych, nawet jeśli próbki pochodziły od pacjentów z innymi schorzeniami. Wszystko przebiegało w ramach tzw. testów podwójnie ślepych, w których jedynie komputer znał pochodzenie próbek.
Wyniki tych badań potwierdzają, że psi węch może być doskonałym "narzędziem" w diagnostyce kolejnej choroby. Potwierdza to kierująca badaniami dr Nicola Rooney, której zdaniem powodzenie tego eksperymentu może otworzyć drogę do opracowania szybkiej i nieinwazyjnej metody wczesnego wykrywania choroby Parkinsona.
- https://journals.sagepub.com