Proces, który przechodzą osoby pragnące skorzystać z zabiegu in vitro wymaga stosowania leków hormonalnych, które mogą być odpowiedzialne za obciążenie wyższym ryzykiem raka jajnika - twierdzą brytyjscy naukowcy z University College w Londynie, którzy przeanalizowali wyniki ponad 250 tysięcy pacjentek korzystających z terapii in vitro.
Chociaż nie zauważono różnicy w zachorowalności na raka piersi i szyjki macicy wśród kobiet poddawanych in vitro w porównaniu do pań, które nie były poddawane tego typu zabiegom, to jednak w przypadku raka jajnika ich ryzyko rozwoju nowotworu wynosiło już 30%.
Badacze nie są pewni, czy in vitro ma bezpośredni wpływ na te wyniki, ale uzyskane rezultaty wskazują na to, że kobiety powinny być ostrzegane o ryzyku raka jajnika, a w trakcie leczenia metodą zapłodnienia pozaustrojowego, regularnie przechodzić kompleksowe badania, które mogłyby pomóc wykryć zmiany nowotworowe na wczesnym etapie.
Sugerowanie, że in vitro może zwiększać ryzyko raka jajnika jest z pewnością kontrowersyjne. Aż do 2013 roku, gdy Cochrane Collaboration - niezależna organizacja międzynarodowa walcząca o podejmowanie decyzji medycznych w oparciu o fakty, a nie grupy nacisku - wydała pozytywną opinię na temat in vitro - często spotykano się z zarzutami, że metoda ta może powodować raka.
Statystycznie jednak, nie ma wyraźnej różnicy w zachorowalności na raka jajnika wśród kobiet stosujących in vitro, a pozostałymi paniami. Szacuje się, że grupie 10 tysięcy kobiet nowotwór jajnika może pojawić się u 15 pań, które przeszły in vitro i u 11 z ogółu populacji.