Po raz pierwszy doszło do tego, że popularny na całym świecie herbicyd, który wzbudzał do tej pory wiele kontrowersji, został oficjalnie uznany za rakotwórczy przez organy władzy.
Efekt tej decyzji może mieć mieć bardzo szerokie pole oddziaływania i dać impuls do tego, by podobne stanowisko na temat szkodliwości tego środka ochrony roślin zabrały pozostałe stany, a nawet i inne państwa.
Choć Kalifornijska Agencja Ochrony Środowiska (OEHHA) wpisała Roundap na listę preparatów zawierających substancje rakotwórcze, to jednak nie ma to wpływu na zezwolenie sprzedaży czy ograniczenie jego dostępu dla konsumentów.
Od czasu wprowadzenia w życie ustawy Safe Drinking Water and Toxic Enforcement Act z 1986 będącej częścią programu Proposition 65, wszystkie substancje chemiczne sprzedawane na terenie Stanów Zjednoczonych, które mogą powodować nowotwory, wady wrodzone, czy uszkodzenia układu rozrodczego, mają być rejestrowane, a ich lista zostać oficjalnie opublikowana przez władze stanowe.
Czy ta reklama nie wzbudza podejrzeń?
Podobny wykaz szkodliwych preparatów prowadzi również Międzynarodowa Agencja do Badań nad Rakiem (IARC) - która jest odgałęzieniem Światowej Organizacji Zdrowia. Już w marcu zeszłego roku instytucja ta uznała wchodzący w skład Roundupu glifosat za substancję potencjalnie rakotwórczą.
Badania stanu zdrowia ogrodników, rolników i farmerów, którzy na co dzień mają styczność z Roundupem, wykazują, że środek ten może być odpowiedzialny za wzrost zachorowań na chłoniaka nieziarnistego oraz nowotwory układu limfatycznego.
Popularny na całym świecie preparat chwastobójczy jest powszechnie stosowany na otwartych przestrzeniach w parkach, ogrodach czy polach uprawnych na całym świecie.
Tekst: Monika Piorun