W roku, w którym Unia Europejska odnowiła licencję bezpieczeństwa glifosatu, lekarze zaczęli zgłaszać gwałtowną falę problemów zdrowotnych na terenach otaczających pola uprawne.
Problemami były m.in. wady wrodzone, niepłodność, poronienia i nowotwory.
Herbicydy i insektycydy, których używamy do spryskiwania upraw rolnych, roślin w parkach i przy drogach czy naszych krzewów różanych, mogą powodować raka (szczególnie białaczkę u dzieci, nowotwory mózgu, prostaty), podobnie jak wady wrodzone i uszkodzenia tętnic. Do takich wniosków doszli niezależni naukowcy.
Podejrzewa się także ich związek z chorobą Parkinsona, astmą czy poronieniami.
Wiele pestycydów zaburza gospodarkę hormonalną - zakłócają normalną produkcję hormonów. Mogą one wywoływać wiele przewlekłych schorzeń, zwłaszcza u rozwijającego się płodu, dzieci i tych, którzy są najbardziej narażeni na toksyny: rolników i osób mieszkających na wsi.
Poziom ekspozycji na pestycydy będzie wzrastał?
Jeśli uprawy oporne na pestycydy (genetycznie modyfikowane) będą mogły być prowadzone na terenie Unii Europejskiej, co jest bardzo prawdopodobne, rolnicy będą mogli używać więcej pestycydów na swoich polach, co oznacza większe stężenie tych toksyn w powietrzu, którym oddychamy i jedzeniu, które spożywamy.
Europa importuje już około 38 mln ton soi - większość z niej jest modyfikowana genetycznie i spryskiwana pestycydami - ale ze względu na sprzeciw konsumentów, większość z niej jest paszą dla zwierząt, które lądują następnie na naszych talerzach.
Te niepokojące dane zwracają uwagę na dziury w systemie prawnym. Na stronie internetowej Brytyjskiego Health and Safety Executive znajduje się informacja, że pestycydy "mogą być wycofane z rynku z wielu powodów, większość z nich nie dotyczy bezpieczeństwa".
Zanieczyszczenia pod lupą:
Pestycydy blisko od domu
Ekspozycja na pestycydy nie jest jedynie problemem dotyczącym rolników i ludzi mieszkających na wsiach. Nasze domy i szkoły także są pełne zanieczyszczeń.
Pestycydy, których używamy, aby spryskać rośliny doniczkowe, a przy okazji i sprzęty domowe, stwarzają zagrożenie dla środowiska, równie poważne jak to, z którym zmagają się rolnicy i osoby mieszkające na wsi.
Chińscy naukowcy odkryli, że ciąża kobiet z większym stężeniem pestycydów we krwi trwała około dwa tygodnie krócej.
Nawet do naszych roślin w ogródku wykorzystujemy coraz silniejsze insektycydy.
Jedna z osób wystawiających opinie w sklepie internetowym Amazon nazwała herbicydy Roundup, wiodącej marki Monsanto "Darthem Vaderem wśród herbicydów".
Spraye pozostają także na naszym obuwiu i ubraniach, co stanowi kolejną drogę, którą dostają się one do naszych mieszkań.
W badaniu 89 domów w Kalifornii zaobserwowano wysokie stężenie pestycydów w dywanach.
Brytyjczycy używają około 4306 ton pestycydów w każdego roku, Polacy o ponad połowę mniej, a Amerykanie aż 34,5 mln kilogramów.
Prosta droga
Uzyskanie zgody na dopuszczenie do obrotu pestycydów i insektycydów to dość niedroga procedura. Nawet jeśli dany produkt zawiera którąś z niedozwolonych substancji czynnych z bardzo krótkiej listy 12 takich związków, w większości rakotwórczych, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostanie on zatwierdzony.
Nawet cząsteczki z wątpliwym rekordem bezpieczeństwa, tak wątpliwym, że zaprzestano ich użytku farmakologicznego, mogą zostać zatwierdzone przez urzędników.
Wystarczy ok. 20 tys. funtów (czyli ok. 100 tys. zł), by uzyskać licencję na wprowadzenie pestycydów, które zawierają tylko dozwolone cząsteczki. Za tę niewygórowaną dla wielkich firm sumę, trafiają do gospodarstw rolnych, parków, ogrodów.
Nic więc dziwnego, że urzędnicy unijni zostali zasypani aplikacjami. Producenci pestycydów korzystają z przeładowania w europejskim procesie zatwierdzania. 39 pestycydów - m.in. wysokotoksyczne 2,4-D (Kwas 2,4-dichlorofenoksyoctowy) i dikwat - nie były zbadane pod kątem bezpieczeństwa i wpływu na ludzkie zdrowie przy wykorzystaniu nowych reguł bezpieczeństwa, a mimo to są dziś używane w Europie. Ta luka prawna ma być usunięta w tym roku, kiedy urzędnicy nadrobią zaległości.
Badania bezpieczeństwa są nieadekwatne, ponieważ opierają się głównie na testach laboratoryjnych na zwierzętach. Dopiero gdy pestycydy trafią do użytku na wsiach, w ogrodach, parkach i domach - może się ujawnić ich zdradliwy, szkodliwy efekt.
Przełomowy polski wynalazek
Dr Maciej Balawajder stworzył metodę oczyszczania ziemi skażonej pestycydami za pomocą reaktora fluidalnego zasilanego ozonem.
Naukowiec z Uniwersytetu Rzeszowskiego wraz ze swoimi współpracownikami zneutralizował m.in. działanie używanego w rolnictwie w latach 70. pestycydu DDT.
Okres połowicznego rozpadu tego związku chemicznego to około 30 lat. Polski wynalazek skraca ten czas do 15 godzin!
Zapytajmy ekspertów o pestycydy
W oszacowaniu bezpieczeństwa cząsteczek i ustalaniu dawek, które nie są rzekomo zagrożeniem dla zdrowia, kontrolerzy opierają się na dowodach i wynikach uzyskanych przez grupy ekspertów.
Jednak grupa badawcza środowiska Earth Open Source (EOS) twierdzi, że proces ten czasami przebiega niewłaściwie. Manipuluje się danymi, a producenci pestycydów sponsorują rzekomo "niezależne" grupy badawcze, które mają ogromny wpływ na kontrolerów, twierdzi EOS.
W jednym z przypadków dotyczącym zatwierdzenia glifosatu, cząsteczki chemicznej znajdującej się w pestycydach, m.in. firmy Monsanto. EOS odkryło ślady zatuszowania i manipulacji danymi, które miały ukryć fakt, że może on powodować wady wrodzone.
Według EOS, naukowcy pracujący w przemyśle byli świadomi skutków ubocznych glifosatu już w latach 80., kiedy to wstępne wyniki zostały ustalone na podstawie badań laboratoryjnych na zwierzętach, którym podano wysoką dawkę preparatu. Do 1993 r., naukowcy odkryli, że gliofosat ma takie same efekty również w niższych dawkach.
Do takiego wniosku doszli także niemieccy naukowcy w 1998 r., ale zostało to zgrabnie zbagatelizowane za pomocą zmiany terminologii z "wad wrodzonych" na "odchylenia przy urodzeniu".
Rok później wiedział o tym też panel naukowych ekspertów w Komisji Europejskiej, podczas gdy sama Komisja Europejska stała się tego świadoma w 2002 r. po zatwierdzeniu użycia glifosatu w Europie.
Mimo to społeczeństwo nie zostało poinformowane o prawdziwych zagrożeniach związanych z używaniem glifosatu, a cząsteczka najprawdopodobniej nie będzie ponownie badana przy zastosowaniu nowych, bardziej rygorystycznych zasad do 2030 r.
Powiązanie z Argentyną
Związek glifosatu z wadami wrodzonymi mógłby pozostać niezauważony, gdyby nie ogromny eksperyment biochemiczny przeprowadzony w Argentynie w 1999 r.
Genetycznie zmodyfikowana fasola sojowa sprzedawana pod nazwą "Roundup Ready" była produkowana na 11,6 mln hektarów ziemi – około połowy pól uprawnych Argentyny - i spryskana 200 mln litrów produktu Roundup.
Życie bez pestycydów
Rolnicy są uzależnieni od pestycydów, herbicydów i fungicydów, jeśli chcą uzyskać dobre plony.
Farmerzy i producenci pestycydów mogą spierać się, że zagrożenie dla zdrowia jest ceną, jaką musimy płacić, aby mieć wystarczającą ilość jedzenia dla wszystkich. Jest jednak inny sposób.
Ekolodzy zachęcają farmerów, by wykorzystali zintegrowaną ochronę przed szkodnikami (IPM integrated pest management), która zachęca do wykorzystywania mniej toksycznych produktów i w której wykorzystuje się bardziej naturalne procesy.
Biedronki, na przykład, są naturalnymi wrogami wielu szkodników. Dlatego ich wprowadzanie na teren upraw jest jednym z nietoksycznych rozwiązań.
Wdrożenie niechemicznych metod może pomóc radzić sobie ze szkodnikami, zamiast je eliminować.
W UE, w której także zachęca się do korzystania z mniejszej ilości pestycydów na wsiach i w domach, utworzono dyrektywę odnośnie zrównoważonego użycia pestycydów (SUD sustainable use of pesticides).
Zachęca ona do szerszego rozpowszechniania informacji na temat pestycydów, a zmniejszanie ich wykorzystania poprzez IPM1.
W 2002 r. (nota bene wtedy właśnie Unia Europejska odnowiła licencję bezpieczeństwa glifosatu) lekarze zaczęli zgłaszać gwałtowną falę problemów zdrowotnych na terenach otaczających pola uprawne.
Chodziło m.in. o wady wrodzone, niepłodność, poronienia i nowotwory. Zwierzęta rolne i uprawy rolne umierały, a drzewa bananowe stawały się zdeformowane i nie rodziły jadalnych owoców.
Do 2009 r. profesor Andres Carrasco w Medical School w Buenos Aires i czołowy naukowiec Argentyńskiej Krajowej Rady Badań Naukowych i Technicznych ujawnili swoje odkrycie: glifosat i Roundup mogą powodować wady wrodzone u zwierząt doświadczalnych nawet w bardzo małych dawkach.
Carrasco opublikował wyniki swoich badań rok później. Przemawiając na konferencji w Parlamencie Europejskim, zwrócił uwagę, że u kobiet żyjących na terenach, na których uprawiano genetycznie modyfikowaną soję - mogło dochodzić nawet do pięciu poronień pod rząd!
W odpowiedzi na zarzuty Carrasco, firma Monsanto twierdziła, że ich Roundup został zaklasyfikowany jako bezpieczny według zasad tak zwanej Dobrej Praktyki Laboratoryjnej (DPL), stworzonej przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD - Organisation for Economic Co-operation and Developemt), która promuje handel międzynarodowy.
Reguły DPL określają, jak powinien zostać przeprowadzony eksperyment w celu zwiększenia identyfikowalności i odpowiedzialności. Te reguły nie są miarą ani gwarancją dobrej praktyki naukowej, ale są używane przez przemysł i kontrolę w celu odrzucenia niepokojących wyników niezależnych, nieprzemysłowych badań, takich jak te prowadzone przez Carrasco, które nie do końca przestrzegały DPL.
Właściwie, niezależne badania przechodzą przez system wzajemnej weryfikacji (peer review) i publikacji, które chociaż nie idealne, są procesem dużo bardziej rygorystycznym niż DPL.
Nic dziwnego, że jeden z krytyków nazwał dobrą praktykę laboratoryjną tarczą, osłaniającą przemysł chemiczny przed wynikami badań niezależnych naukowców, którzy prawdopodobnie mogą łatwiej niż naukowcy pracujący w przemyśle wykazać, że produkt jest szkodliwy.
Starano się też uciszyć Carrasco na inne sposoby. Czterech przedstawicieli argentyńskiej organizacji ochrony upraw rolnych CASAFE próbowało ponoć napaści na jego zakład, a sam naukowiec stał się ofiarą zaaranżowanego napadu, w którym zostały ranne trzy osoby. Wydarzyło się to podczas jego wizyty w argentyńskim mieście rolniczym La Leones. Carrasco uniknął obrażeń, zamykając się we własnym samochodzie.
Wiele miesięcy po tym, jak w 2010 r. opublikowano wyniki badań Carrasco, mieszkańcy prowincji Santa Fe, jednego z rejonów w Argentynie, gdzie uprawia się soję modyfikowaną genetycznie, dostali sądowy zakaz używania Roundup w okolicach domów mieszkalnych.
Viviana Peralta, kobieta, która stała na czele pozwu sądowego, twierdziła, że wraz z rodziną musiała zostać przyjęta do szpitala po tym, jak w ich okolicy użyto Roundup'u. Gdy jej nowonarodzone dziecko zsiniało, stwierdziła: "Dość! Dalej tak nie może być".
Jeszcze gorsze raporty dochodziły z La Leones, miasta, w którym zaatakowano Carrasco. Ilość wad wrodzonych wrosła tam czterokrotnie między rokiem 2000, kiedy rozpoczęto spryskiwanie pól, a 2009.
Dzieci zaś zapadały na nowotwory trzykrotnie częściej niż przed 2000 r. Komisji Państwowa w swoim raporcie uznała glifosat za głównego winowajcę.
Pestycydy a wady wrodzone
Zawsze myj owoce i warzywa przed spożyciem, nawet jeśli kupujesz produkty organiczne.
Rośliny doniczkowe spryskuj nietoksycznymi sprayami.
W Brazylii naukowcy zaobserwowali ten sam schemat wad wrodzonych u dzieci urodzonych w Petrolinie, miasteczku w dolinie san Francisco, gdzie stosowano pestycydy. Dzieci częściej rodziły się z wadami na ogół dotyczyły one układu mięśniowo-szkieletowego lub nerwowego - jeśli jedno lub oboje rodziców miało kontakt z pestycydami.
Innymi problemami z tego wynikającymi były m.in. gorsze wyniki w szkole, niska waga, przedwczesny poród czy przewlekłe choroby. Dekadę wcześniej, Federalny Departament Zdrowia w Kanadzie - Health Canada - także zaniepokoił się wpływem pestycydów na zdrowe urodzenia, zwłaszcza wśród rolników.
Naukowcy zgromadzili dane od 2110 kobiet mieszkających na farmach w Ontario, które podczas trwania badań 3936 razy zaszły w ciąże i 395 razy poroniły.
Znaleziono bezpośrednie powiązane z ekspozycją na pestycydy. Ryzyko wczesnego poronienia u kobiet, które miały kontakt z herbicydami zawierającymi kwas fenoksyoctowy, wzrastało półtora raza. Poronienie w późniejszym etapie ciąży – do 19 tygodnia – odnotowano u kobiet narażonych na glifosat.
U nich ryzyko poronienia wzrastało 1,7 razy. Kobiety narażone na pestycydy po zapłodnieniu były bardziej narażone na późne poronienie, szczególnie jeśli ukończyły już 34 rok życia.
Podobne obserwacje poczyniono w Chinach, gdzie poziom pestycydów we krwi jest dużo wyższy niż u ludzi z Zachodu.
Badając 187 ciężarnych kobiet, naukowcy Shanghai Jiao Tong University School of Medicine odkryli bezpośredni związek między długością ciąży a poziomem fosforoorganicznych pestycydów w moczu kobiet. Ciąża trwała średnio dwa tygodnie krócej u kobiet z najwyższym stężeniem. Nie zaobserwowano takiej zależności u kobiet, które miały urodzić chłopców.
W chemicznym ogródku...
Bibliografia
- Institute of Science in Society. ISIS Report 06/10/10
- Environ Health Perspect, 2011; 119: 970–6
- Pediatr Clin North Am, 2001; 48: 1185–98
- Antoniou M et al. Roundup and birth defects: Is the public being kept in the dark? Earth Open Source, June 2011
- New Scientist, 2004; 182: 40–3
- Chem Res Toxicol, 2010; 23: 1586–95
- GMO-Free Europe 2010 6th European Conference of GMO-Free Regions. Brussels and Ghent, September 16–18, 2010
- J Epidemiol Community Health, 2011; 65: 475–6
- ‘Threats deny community access to research’, Amnesty International, 12 August 2010
- www.gmwatch.eu
- Comision Provincial de Invesigacion de Contaminantes del Agua [Provincial Research Commission of Water Pollutants], 2010
- Rev Bras Ginecol Obstet, 2011; 33: 20–6
- Environ Health Perspect, 2001; 109: 851–7
- Environ Int, 2012; 42: 100–4
- Occup Environ Med, 2011; 68: 694–702
- Cien Saude Colet, 2011; 16: 1915–31
- Indian J Med Paediatr Oncol, 2010; 31: 110–20
- Am J Epidemiol, 2011; 173: 1280–8
- Occup Environ Med, 2007; 64: 509–14
- Eur J Epidemiol, 2011; 26: 547–55
- Toxicol Appl Pharmacol, 2011; 256: 379–85
- Atherosclerosis, 2011; 218: 200–6
- Curr Opin Allergy Clin Immunol, 2011; 11: 90–6
- Environ Health Perspect, 2011; 119: 1182–8
- www.freedoniagroup.com
- Department for Environment, Food & Rural Affairs (DEFRA). UK National Action Plan for the Sustainable Use of Pesticides (Plant Protection Products), February 2013 WPŁYW ILSI
- Robinson C. Europe’s pesticide and food safety regulators: Who do they work for? Earth Open Source, 2011 2 Ibid, page 11
Rak i więcej
Pestycydy nie tylko wywołują wady wrodzone i poronienia. Według szeregu niezależnych badań, mogą także powodować raka, astmę, chorobę Parkinsona, chorobę tętnic obwodowych oraz choroby neurodegeneracyjne, jak Alzheimer.
Dzieci a rak
Nowotwory wywołane pestycydami zdają się być szczególnie rozpowszechnione u dzieci, możliwe, że względu na ich mniejszą masę i groźbę ekspozycji na nie podczas życia płodowego oraz przez mleko matki.
U dzieci matek, które w czasie ciąży były narażone na działanie pestycydów, zaobserwowano występowanie białaczki. Z kolei nowotwór mózgu występował częściej u dzieci, których ojcowie mieli kontakt z pestycydami. Jak twierdzą naukowcy, ryzyko obu rodzajów raka jest wyraźne.
W wielu badaniach odkryto także, że dzieci są bardziej wrażliwe na działanie pestycydów stosowanych w domach i ogrodach.
W jednym z badań, w którym analizowano dane zbierane od 1950 do 2009 r., wykazano bezpośredni związek pomiędzy białaczką dziecięcą a pestycydami, insektycydami i herbicydami używanymi w domach i ogrodach.
Dorośli a rak
Dorośli również nie są odporni na toksyczne działanie pestycydów, szczególnie jeśli są na nie ciągle narażeni w pracy. Na przykład u pracowników sadów, którzy na co dzień mają styczność z pestycydami, jest większe prawdopodobieństwo zachorowania na raka mózgu. W jednym badaniu 432 osób z nowotworem mózgu odkryto, że 389 z nich pracowało w sadzie.
Także rak prostaty jest częściej spotykany u tych, którzy żyją na wsiach lub terenach rolniczych. W badaniu California Central Valley oszacowano, że ryzyko wzrastało i 1,64 razy w rejonach rolniczych18. Nawet ci, którzy używają pestycydów w domu do swoich roślin doniczkowych, dwukrotnie powiększają ryzyko zachorowania na raka, jak udowodniło jedno z francuskich badań.
Choroba Parkinsona
Pestycydy jak ziram, maneb i parakwat zwiększają ryzyko zachorowania na chorobę Parkinsona nawet do trzech razy. Tak twierdzą naukowcy, którzy przeanalizowali mieszkania i miejsca pracy 362 osób cierpiących na chorobę Parkinsona, mieszkających w środkowej Kalifornii. Ryzyko było wyższe w miejscu pracy (najczęściej budynki gospodarcze) i przy narażeniu na wszystkie trzy pestcydy.
Jak donoszą hiszpańscy naukowcy, nawet u tych z nas, którzy nie pracują na roli, pestycydy rozpylone w powietrzu, którym oddychamy mogą powodować szereg chorób neurodegeneracyjnych, jak Parkinson, Alzheimer, stwardnienie rozsiane. W badaniu 17 429 pacjentów, odsetek z chorobami neurodegeneracyjnymi był znacznie wyższy na terenach, na których używano pestycydów.
Choroba tętnic obwodowych
Pestycydy odgrywają ważną wolę w rozwoju choroby tętnic obwodowych, w szczególności u osób otyłych. Gdy zmierzono poziom pięciu chloroorganicznych pestycydów u 2032 pacjentów, ryzyko wrastało przy każdym z nich. Pestycydy nie miały wpływu na osoby szczupłe.
Astma
Zdaniem naukowców, pestycydy zwiększają ryzyko zachorowania na astmę i mogą powodować jej atak przez zwiększanie nadreaktywności oskrzeli. Głównymi winowajcami wydają się być pestycydy w puszkach i aerozolu stosowane w domach.
Rozwój psychiczny
Pestycydy mogą także wpływać na rozwój poznawczy i rozumowanie. Do takich wniosków doszli naukowcy, którzy przeanalizowali ekspozycję na pestycydy rodziców 40 dzieci urodzonych w Nowym Yorku pomiędzy rokiem 1998 a 2002. Problemy tego typu ciągnęły się do okresu dzieciństwa i najbardziej dotknęły te dzieci, których rodzice mieli największe stężenie pestycydów we krwi.
Zysk ponad dobro człowieka
Przemysł zajmujący się pestycydami to bardzo duży biznes. Rocznie generuje ok. 45 mld dolarów w globalnej sprzedaży. Uważa się, że sprzedaż będzie wzrastała o 2,9% każdego roku.
Aby uchronić te ogromne transakcje - wiele z nich przeprowadzanych jest w krajach rozwijających się, gdzie kontrole bezpieczeństwa i środowiska są mniej rygorystyczne - przemysł chemiczny upewnia się, że są one częścią procesów regulacyjnych poprzez inicjatywy takie, jak DPL czy ILSI.
Wszystkie niepokojące dane mogą zostać "zagubione" lub zbagatelizowane - wystarczy zmienić definicje, tak jak stało się z glifosatem.
Nawet bez mieszania się stronniczych grup, badania bezpieczeństwa są nieadekwatne, ponieważ opierają się głównie na testach laboratoryjnych na zwierzętach.
Dopiero gdy pestycydy trafią do użytku na wsiach, w ogrodach, parkach i domach – ich zdradliwy, szkodliwy efekt może się ujawnić, tak jak miało to miejsce w Argentynie. Wtedy przekonujemy się o szkodliwości toksyn, które wdychamy i połykamy każdego dnia.
Przemysł zajmujący się pestycydami w dużym stopniu przyczynia się do epidemii chorób przewlekłych, które zaczęły się rozwijać na początku zeszłego stulecia.
Wielu producentów pestycydów ma także powiązania z firmami farmaceutycznymi i razem niezmiennie stawiają biznes ponad dobrem człowieka; są bowiem wspomagani przez instytucje, którym płacimy za opiekę zdrowotną i dobre samopoczucie.
Bryan Hubbard
Wpływ ILSI
Międzynarodowy Instytut Nauk Przyrodniczych (ILSI – International Life Sciences Institute) jest bardzo wpływową grupą, która nie przypadkiem jest sponsorowana przez międzynarodowe koncerny zajmujące się produkcją pestycydów, chemikaliów, nasion modyfikowanych genetycznie czy jedzenia, jak Monsanto, Unilever, Nestle czy DuPont.
Eksperci z ILSI nawiązali bliską współpracę z Europejskim Urzędem ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA - European Food Safety Authority), aby uformować i przerobić procedury oceny ryzyka dla produktów swoich ofiarodawców. Kontrolerzy EFSA są także powiązani z członkami ILSI w kwestii publikacji czasopismach naukowych.
Te publikacje prawie nigdy nie dotyczą bezpieczeństwa środków chemicznych, a proponują coraz to nowsze zmiany procedur oceny ryzyka.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO – World Health Organization) w 2006 r. zakazała ILSI brania udziału w tworzeniu standardów mikrobiologicznych i chemicznych dla jedzenia i wody ze względu na to, że była sponsorowana przez firmy przemysłowe.