Alarmujące wyniki badań. Tej ryby nie należy jeść częściej niż raz w tygodniu?

Ryby mogłyby być dla nas dobre, gdyby nie to, że instytucje regulacyjne dopuszczają nawet 3-krotnie wyższy poziom metylortęci w większych rybach, takich jak np. miecznik, a w tuńczyku z puszki może on być jeszcze wyższy.

Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

Tuńczyk – czy powinniśmy przestać go jeść?

Czy powinniśmy przestać jeść tuńczyka? Zawiera on więcej metylortęci – neurotoksyny powstałej z rtęci w naszym środowisku – niż mniejsze ryby, a niektóre rodzaje tuńczyka puszko­wanego wykazują poziom znacznie przekraczający limity bezpieczeństwa, co odkryto w niedawnym badaniu.

Puszka tuńczyka jest jednym z pod­stawowych produktów w większości kuchni, ale twierdzenie, jakoby tuńczyk wciąż był zdrowym wyborem ze wzglę­du na tłuszcze omega-3, budzi obiekcje, ponieważ zawiera on ich mniej niż mniejsze, lecz bardziej tłuste ryby, takie jak sardynki, śledź i makrela1.

Tuńczyk puszkowany – jedna z najpopularniej­szych postaci ryb, jakie spożywamy – może zawierać więcej metylortęci niż tuńczyk w formie steku, chociaż wybór "lżejszej" odmiany, takiej jak bonito, może zmniejszyć tę ilość.

ryby w puszkach
Bloom, grupa zajmująca się ochroną środowiska morskiego, przeanali­zowała 148 puszek tuńczyka zaku­pionych w supermarketach w An­glii, Niemczech, Włoszech, Francji i Hiszpanii. Stwierdziła, że ponad połowa z nich przekraczała limity bezpieczeństwa dla mniejszych ryb, a jedna z puszek niemal 4-krotnie przekroczyła limit dla tuńczyka2.

Instytucje zdrowotne przyznały tuńczy­kowi coś w rodzaju stałej przepustki, ponieważ zajmuje on wyższe miej­sce w łańcuchu pokarmowym i jest drapieżnikiem zjadającym mniejsze ryby.

Ustalono tolerowane tygodniowe spożycie (TWI) metylortęci z tuńczyka na poziomie blisko 3-krotnie wyż­szym niż górna bezpieczna granica jej spożycia z mniejszych ryb, takich jak dorsz.

Zdaniem instytucji, ogólny bezpieczny limit dla każdej porcji ryb wynosi 0,3 mg metylortęci na kilogram wagi ciała – ale podążając za tą logi­ką, dojdziemy do wniosku, że cięższa osoba może spożywać więcej rtęci.

Wartość TWI dla tuńczyka i in­nych dużych ryb drapieżnych, takich jak miecznik czy rekin, wy­nosi 1 mg/kg, co nie ma zbyt wiel­kiego sensu, gdyż liczy się ilość metylortęci, jaką spożywamy, a nie rodzaj ryb, jakie jemy. W porówna­niu do małych ryb na dole łańcucha pokarmowego tuńczyk może zawie­rać 10 razy więcej metylortęci.

Jedna z puszek tuńczyka zbadanych przez grupę Bloom zawierała metylor­tęć w ilości 3,9 mg/kg, co zdaniem au­torów badania świadczy o tym, iż prze­mysł konserw rybnych wykorzystuje lukę prawną, polegającą na mierzeniu poziomu toksyn tylko w świeżych ry­bach.

Puszkowanego tuńczyka nikt nie sprawdza, jednakże naukowcy z Bloom przypuszczają, że metylortęć jest bar­dziej stężona w puszkach, ponieważ tuńczyk puszkowany zawiera mniej wody niż stek z tej ryby. Po zamknięciu go w puszce poziom metylortęci może wzrosnąć do 2,7 mg/kg z 1 mg/kg do­zwolonego dla świeżego tuńczyka.

  aluminiowe puszki

Czym jest metylortęć? 

Rtęć należy do pierwszej dziesiątki substancji będących, zda­niem WHO, „poważnymi problemami zdrowia publicznego”. Dostaje się do atmosfery w wyniku różnych zjawisk natural­nych, takich jak erupcje wulkanów i pożary lasów, a tak­że na skutek działalności człowieka, takiej jak spalanie węgla i górnictwo. Gdy znajdzie się już w atmosferze, rozprzestrzenia się po całej planecie i w oceanach. Bak­terie w obszarach mórz o niskim natlenieniu prze­kształcają ją w metylortęć, najbardziej toksyczną jej postać. 

Ryby są bioakumulatorami, które spożywają metylortęć i mogą ją maga­zynować bez końca. Ryby drapieżne akumulują największe ilości i ich poziom metylortęci może być 10-krotnie wyższy niż u mniejszych ryb, którymi się żywią. 

U ludzi metylortęć może wywierać wpływ na funkcje neurologiczne i kognitywne ro­snącego płodu. Może ona również oddziaływać u dzieci na układ krążenia, układ odpor­nościowy, nerki i układ rozrodczy. Metylortęć może też powodować raka. Międzynarodo­wa Agencja Badań nad Rakiem sklasyfikowała ją jako „prawdopodobny karcynogen”. 

W przedszkolach zaczęto zabraniać podawania tuńczyka z puszki. Sieć Acorn Nurseries, prowadząca 11 przedszkoli w południowej Walii i południowo­-zachodniej Anglii, przestała podawać tuńczyka dzieciom pozostającym pod jej opieką i zastąpiła go sardynka­mi i makrelą jako źródłami białka. Oferujemy inne tłuste ryby, takie jak sardynki i makrela, któ­re wspierają wzrost i rozwój dzieci – mówi dyrektorka Cherie Wilson, dodając, że wykluczenie tuńczyka z jadłospisu było „łatwą decyzją”.

A zatem osoba ważąca mniej niż 70 kg może przekroczyć bezpieczne tygodniowe spożycie metylortęci, zja­dając zaledwie 100 g puszkowanego tuńczyka, który znalazł się w pobliżu górnej granicy TWI dla świeżego tuń­czyka, zdefiniowanej przez wszystkie instytucje zdrowotne na Zachodzie, takie jak Europejski Urząd ds. Bezpie­czeństwa Żywności, brytyjska Agencja ds. Standardów Żywności oraz ame­rykańska Agencja Ochrony Środo­wiska i Agencja Żywności i Leków.

Tuńczykowe lobby bez kontroli?

Parlament Europejski zaczął kwestio­nować decyzję, która pozwala nam konsumować tuńczyka, miecznika i rekina z poziomem metylortęci po­nad 3-krotnie wyższym niż dozwo­lony u mniejszych ryb. Grupa Bloom przypuszcza, że za decyzją tą stoją pieniądze.

Światowa sprzedaż tuńczyka ma roczną wartość ok. 40 mld dola­rów i jest to przemysł o żywotnym znaczeniu dla Europy. Kraje euro­pejskie są właścicielami 39 spośród 50 największych operacji połowów tuńczyka, co stanowi 20% wszystkich złowionych tuńczyków na świecie. Odegrało to rolę w ukształtowa­niu europejskich przepisów, w czym dopomogła z kolei Organizacja Naro­dów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) oraz Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).

Nie­którzy członkowie wykazują konflikt interesów, otrzymując wynagro­dzenie z przemysłu tuńczykowego, a Codex Alimentarius, ogłoszony przez FAO i WHO w 1963 r. w celu ustanowienia międzynarodowych standardów żywności, również pod­lega wpływom tuńczykowego lobby.

Grupa odpowiedzialna za monitoro­wanie skażeń żywności, Komitet Kodek­su ds. Skażeń Żywności (CCCF) działa pod kierownictwem Niderlandów, waż­nego gracza na scenie komercyjnych połowów. Co więcej, giganci tuńczy­kowi regularnie wysyłają swych bez­pośrednich reprezentantów w składzie narodowych delegacji na zjazdy CCCF. 

tuńczyk z puszki  

Wszystkie ryby zawierają pewną ilość mety­lortęci, ale sposobem uniknięcia wyższego jej poziomu jest jedzenie tych mniejszych oraz unikanie spożywania dużych ryb drapieżnych, takich jak tuńczyk, miecznik i rekin. Jeżeli koniecznie chcesz jeść tuńczyka z puszki, wybieraj odmiany takie jak bonito, który jest mniejszym członkiem tej rybnej rodziny. 

Instytucje zdrowotne zalecają, by nie zjadać więcej niż 4 puszki tuńczyka lub 2 steki z tuń­czyka tygodniowo, a jest to porcja dla osoby do­rosłej. Ze względów bezpieczeństwa zaleca się podawanie znacznie mniejszych ilości małym dzieciom, których mózgi jeszcze się rozwijają. 

Głównym aktorem tego skandalu zdrowotnego i instytucją wciąż na ogół nieznaną opinii publicznej jest Komitet PAFF Unii Europejskiej (Stały Komitet ds. Roślin, Zwierząt, Żywności i Pasz), odpowiedzialny za wyznaczanie gór­nych granic skażeń w produktach spożywczych. Komitet ten, złożony z przedstawicieli krajów członkowskich Unii Europejskiej, działa na zasadach całkowitej nieprzejrzystości. Komi­sja Europejska odmawia ujawnienia tożsamości jego członków, rezultatów głosowań czy szczegółów dyskusji. 

Brak przejrzystości jest także cechą grup roboczych pełniących funkcje doradcze wobec Komitetu PAFF. Nie ujawnia się szczegółów spotkań ani odnośnych dokumentów, a politykę taką podtrzymuje Komisja, wzbraniają­ca dostępu nawet w przypadku formal­nych żądań przejrzystości. Parlament Europejski, nie dopuszczany do udziału w dyskusji i decyzjach dotyczących standardów bezpieczeństwa żywności, od lat bezskutecznie próbuje odzyskać choć część nadzoru nad wyborami dokonywanymi przez Komitet PAFF. 

Alarmujące wyniki badań – puszkowany tuńczyk przekracza normy

Ogólnie rzecz biorąc, poziom metylortę­ci, jaki możemy bezpiecznie spożywać, określany jest metodą ALARA (tzn. tak niski, jak jest to w miarę możliwości osiągalne). Dlatego też bezpieczny po­ziom w dorszu jest niższy, ponieważ, jako gatunek, ryba ta wchłania mniej rtęci z oceanu. Tuńczyk i miecznik z natury mają wyższy poziom, więc dopuszczalna ilość jest wyższa, po­nieważ nadal jest „tak niska, jak moż­na w miarę możliwości uzyskać”. 

Jest to polityka przyjęta przez bry­tyjską Agencję Bezpieczeństwa Żyw­ności, która twierdzi, że regularnie sprawdza zasoby tuńczyka pod kątem poziomu ALARA metodą wybiórczych kontroli prowadzonych przez organy odpowiedzialne za standardy handlo­we. Podkreśla ona jednak, że to firmy odpowiedzialne są za dbanie o to, by ich produkty zawierały ilości niższe od poziomu maksymalnego, sugerując tym samym, że to przemysł tuńczyko­wy powinien monitorować sam siebie. 

  ryba

Na raport grupy Bloom zareagowały spożywcze grupy lobbingowe. Blog amerykańskiego Narodowego Instytutu Rybołówstwa, About Seafood, czyni zarzut, iż „przerażające raporty” na te­mat metylortęci zniechęcają klientów do jedzenia ryb, bogatego źródła tłusz­czów omega-3, wspierających zdrowie układu krążenia. Według zaleceń dietetyków, kobiety w ciąży powinny zjadać co tydzień do 3 porcji ryb3

Górny limit bezpieczeństwa obliczo­no z 10-krotną tolerancją, więc – jak utrzymuje Instytut – musielibyśmy zjeść znacznie więcej, niż wynosi zalecana ilość, by doświadczyć ja­kichkolwiek niepożądanych skutków. Jednak nawet w takim przypadku, jak twierdzi Instytut, badacze nie wykrywają żadnych bezpośrednich szkód neurotoksycznych, wywołanych jedzeniem ryb. Z badań tych wyłą­czono jednak testy na noworodkach i małych dzieciach, których rozwi­jające się mózgi i układy nerwowe są najbardziej podatne na wpływ neurotoksyny, jaką jest metylortęć. 

Zdaniem Instytutu, przemysł ryb­ny przegrywa wojnę propagandową o metylortęć. Christina Vogel, dyrek­tor amerykańskiego Ośrodka Polityki Żywnościowej, Żywieniowej i Rolnej, przyznaje mu rację. „Rządowa stra­tegia komunikacji na temat ryzyka i korzyści płynących z jedzenia ryb nie zadziałała. Ludzie są zdezorientowani. Podkreślanie zagrożenia rtęcią spra­wiło, że umyka nam fakt, iż wiele ro­dzajów ryb, szczególnie tych bogatych w kwasy tłuszczowe omega-3, przy­nosi znaczące korzyści zdrowotne. Ludzie pozbawiają się tych korzyści, jeśli zmniejszają spożycie ryb w wy­niku otrzymywania sprzecznych in­formacji,” stwierdza Christina Vogel.

Może tak być w istocie, a ryby są z pewnością ważnym składni­kiem diety każdego mięsożercy. Jednak agencje i grupy lobbingowe wciąż nie odniosły się do niepoko­jącego faktu, iż tuńczyk może wy­kazywać znacznie wyższy poziom metylortęci niż mniejsze ryby. Jeżeli więc ryby są dobre dla na­szego zdrowia, to dlaczego mieliby­śmy jeść właśnie tuńczyka?

Bibliografia
  • National Institutes of Health, “Omega-3 Fatty Acids: Fact Sheet for Health Professionals,” Dec 17, 2024, ods.od.nih.gov 
  • Bloom, “Mercury Contamination: BLOOM Exposes a Health Scandal on an Unprecedented Scale,” Oct 29, 2024, bloomassociation.org 
  • NFI Media, “Online Report on Mercury Once Again Recycles Hyperbole and Spoon-Fed Narratives,” Apr 23, 2024, aboutseafood.com 
Autor publikacji:
Wczytaj więcej
Nasze magazyny