W 1962 r. amerykańska biolog Rachel Carson zaalarmowała świat o dokonywanym przez człowieka chemicznym zniszczeniu przyrody. W swej przełomowej książce pt. „Milcząca wiosna” opisała, jak środki owadobójcze zanieczyszczają środowisko, zagrażając naszemu zdrowiu. A przecież „każdy wiedział”, że te substancje chemiczne są bezpieczne – tak jak dziś każdy wie, że pola elektromagnetyczne (EMF) są nieszkodliwe.
O skutkach EMF pisze się jednak niewiele lub prawie nic, przemysł telekomunikacyjny zaprzecza istnieniu problemu, a organy rządowe wyraźnie nie mają chęci badać sprawy. Ani lekarze, ani instytucje ochrony środowiska nie mają systemów rejestracyjnych, zbierających i ujawniających informacje o wpływie EMF.
Istnieją wprawdzie standardy bezpieczeństwa, które pomagają ograniczać poziom EMF, ale ok. 75% prac naukowych opublikowanych od 1990 r. wykazuje szkodliwe skutki przy natężeniu niższym od „bezpiecznych” limitów1. Poza tym, standardy te opracowano jedynie dla ochrony ludzi, a nie innych form życia.
Oto kilka spośród licznych niepokojących odkryć, które wymagają podjęcia działań.
Przez działanie pól elektromagnetycznych znikają owady
Na całym świecie spada obecnie liczebność populacji owadów. Przeglądowe badanie pokazuje, że promieniowanie z wszelkich urządzeń bezprzewodowych jest ważnym czynnikiem w ich wymieraniu.
Ekspozycja na mikrofale nie jest prawdopodobnie jedyną przyczyną, ale może ona nakładać się na inne problemy środowiskowe, takie jak intensywne rolnictwo, monokultury, użycie pestycydów, gatunki inwazyjne i zmiana klimatu2. Choć wciąż potrzebne są dalsze badania, to jednak EMF najprawdopodobniej stanowią znaczące zagrożenie dla owadów na całym globie.
Niektóre gatunki owadów mają nieocenione znaczenie dla naszego przetrwania i choćby tylko z tego względu powinniśmy przyjąć zasadę ostrożności: jeśli nie znasz skutków, nie rób tego. Zamiast wdrażać nowe, bardziej inwazyjne techniki komunikacyjne, ludzie powinni zająć się zbadaniem ich wpływu na wszystkie istoty żywe.
Pola elektromagnetyczne szkodliwe nie tylko dla ludzi
W niedawno opublikowanym artykule wyrażono oparte na dowodach twierdzenie, iż zwiększanie poziomu tła wytwarzanego przez człowieka niejonizującego promieniowania elektromagnetycznego aż do 300 GHz może szkodzić życiu3. Odnosi się to do wszystkich organizmów w całych ekosystemach i poza nimi – w istocie, do całej biosfery.
Wiele gatunków innych niż człowiek wykazuje wybitną wrażliwość zarówno na naturalne, jak i sztucznie wytworzone pola elektromagnetyczne. Jest bardzo prawdopodobne, że pola wytwarzane przez człowieka – zarówno statyczne, skrajnie niskie częstotliwości (ELF), jak i fale radiowe (RF) z telefonów komórkowych – mogą mieć negatywny wpływ na wszystkie gatunki zwierząt i roślin, nawet przy bardzo niskich natężeniach.
Limity bezpieczeństwa mają za główny cel ochronę ludzi, ale wyznaczono je tak, by chroniły tylko przed ostrymi uszkodzeniami, wynikającymi z podgrzewania tkanek. Na tym ich rola się kończy, chociaż wiemy, że szereg innych zmian fizjologicznych pojawia się nawet wtedy, gdy promieniowanie jest tak słabe, że nie może wystąpić żadne znaczące podgrzanie.
Od dziesięcioleci badacze ostrzegają globalną populację i jej rządy o potencjalnych szkodach wyrządzanych przez EMF. Jeden z zespołów naukowych stwierdził niedawno, że większość badań dowodzi występowania skutków biologicznych, z których wiele jest potencjalnie szkodliwych i pojawia się przy ekspozycji niewykraczającej poza „bezpieczny” poziom, zgodny z aktualnymi standardami bezpieczeństwa.
W badaniach wykryto „zmiany dotyczące neuroprzekaźników i receptorów” oraz „uszkodzenia komórek, białek, DNA, spermy, układu odpornościowego i ludzkiego zdrowia, włącznie z rakiem”. Dodatkowo naukowcy ujawnili wpływ na owady, ptaki, żaby oraz inne zwierzęta i rośliny4.
Jak sztuczne EMF wpływa na zdrowie komórkowe?
To prawda, że całe życie na Ziemi jest w naturalny sposób wystawione na działanie energii elektromagnetycznej, pochodzącej m.in. ze słońca i ziemi pod naszymi stopami. Nasze komórki wykorzystują taką energię, by porozumiewać się między sobą.
Zwierzęta używają jej do nawigacji. Każdy żywy organizm emituje własne EMF. Jednak promieniowanie wytworzone przez człowieka różni się od promieniowania naturalnego. Pola elektryczne z różnego rodzaju urządzeń i nadajników wytwarzają siły dodatnie i ujemne, które są spolaryzowane i uporządkowane. Oznacza to, że nie są chaotyczne (wzajemnie się znoszące) tak jak pola naturalne.
Choć więc naturalne pola elektromagnetyczne są bardziej intensywne niż te wytworzone przez człowieka, to jednak sztuczne EMF wywierają siłę w określonym kierunku, wzmacniając się, zamiast znosić, co potęguje ich oddziaływanie. Mogą one przyciągać i odpychać cząsteczki, hamować ich naturalny przepływ, a także wyzwalać w żywych organizmach reakcje, które nazywamy stresem biologicznym5. Wytworzone przez człowieka pola elektromagnetyczne zakłócają procesy naturalne, podczas gdy naturalnie występujące EMF tego nie robią.
Życie budowane jest przez złożone procesy chemiczne napędzane siłami elektrycznymi i siły takie mogą również zaburzać je w najróżniejszy sposób. Do najbardziej wrażliwych należą kanały jonowe błon komórkowych, czyli białka otwierane i zamykane przez oscylacyjne siły elektryczne, regulujące wszystko, co dostaje się do komórek i z nich wychodzi.
Określone częstotliwości wywierają wpływ na kolagen, niezbędny składnik tkanki łącznej, a ich działanie może wyzwalać ataki padaczkowe6. Wiemy, że wytwarzane przez człowieka pola elektryczne zaburzają te struktury, i wiemy także, iż nawet skrajnie słabe pulsacje mogą mieć takie działanie, jeśli ich częstotliwości będą „odpowiednie”7. Krótko mówiąc, użycie EMF otwiera puszkę Pandory z możliwymi skutkami zdrowotnymi na poziomie komórkowym8.

Nawet ekosystem naszej planety – rozciągający się aż do górnych warstw atmosfery – odczuwa obecnie skutki ludzkiej aktywności elektrycznej9, a niektórzy badacze ostrzegają, że zagrożona może być warstwa ozonowa10.
Dlaczego nikt o tym nie mówi?
Te obawy spotkają się z milczeniem i apatią. Jednak nauce od dawna wiadomo, że pola elektromagnetyczne, myląco nazywane „niejonizującymi”, są biologicznym czynnikiem stresu i mogą mieć swój udział w występowaniu najczęstszych chorób przewlekłych11.
Krótki film dokumentalny z 2018 r. ilustruje dramatyczny wzrost poziomu promieniowania, stanowiący fundamentalną zmianę w stosunku do środowiska, w jakim powstało życie na Ziemi.
Od czasów II Wojny Światowej telefony komórkowe i inne telekomunikacyjne urządzenia bezprzewodowe zwiększyły naturalne promieniowanie tła ok. 1018 razy – a liczba ta oznacza 10 z następującymi po nim 18 zerami.12 Promieniowanie takie, wytwarzane zarówno przez zastosowania wojskowe, jak i cywilne, stworzyło środowisko fizyczne, do jakiego ziemskie organizmy żywe po prostu nie są przystosowane.
Podobnie jak w przypadku innych stresorów środowiskowych, takich jak ołów i PVC, istnieją potężne czynniki wpływu, które nie chcą, by obawy te były przedmiotem publicznej dyskusji. Zamiast tego, naciskają na szybkie wdrażanie nowych technik.
Firma Telcos rwie się do instalowania sieci 5G i wi-fi o szerokim zasięgu, ignorując wielokrotne ostrzeżenia ze strony czołowych badaczy, jak również liczne apele do Komisji Europejskiej, Amerykańskiej Federalnej Komisji Łączności i rządów państw w sprawie odroczenia ich wprowadzania4.
Zwrot w stronę bardziej zrównoważonej przyszłości, tak jak ją sobie dziś wyobrażamy, wiąże się z rosnącym wykorzystaniem elektryczności i łączności bezprzewodowej. Nie jest wcale oczywiste, czy przyroda i ludzkie zdrowie będą w stanie znieść taki rozwój produkcji, dystrybucji i konsumpcji elektryczności, nawet gdy będzie ona generowana przez „przyjazne dla środowiska” turbiny wiatrowe na morzu, panele słoneczne lub nowy typ kompaktowych elektrowni atomowych. Nadszedł czas, by ludzkość zaczęła zajmować się sprawą wciąż rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną i będących jej rezultatem pół elektromagnetycznych.
Rachel Carson prawdopodobnie przewraca się w grobie z powodu braku zainteresowania tą sprawą. Analogiczny problem dostrzegła 70 lat temu: wtedy chodziło o środowiskową truciznę DDT, powszechnie uważaną za przynoszącą korzyści ludziom. Teraz inny wytwór człowieka może mieć znaczący materialny wpływ na życie na Ziemi.
- Henry Lai, Research Summaries, 2022, bioinitiative. org
- Sci Total Environ, 2021; 767: 144913
- Front Public Health, 2022; 10: 1000840
- Rev Environ Health, 2022; 39(1): 47–64
- Sci Rep, 2015; 5: 14914
- Seizure, 1995; 4(4): 303–6
- Int J Oncol, 2021; 59(5): 92
- Susan Pockett, Electrosmog: The Health Effects of Microwave Pollution (STANZ, 2021)
- Geophysical Research Letters, 2008; doi: 10.1029/2008GL033194
- Annals of Geophysics, 2004; doi: 10.4401/ag-3295
- Arthur Firstenberg, The Invisible Rainbow: A History of Electricity and Life (AGB Press, 2017)
- Lancet Planet Health, 2018; 2(12): e512–e514