Wzrost zapadalności na choroby przewlekłe od 1990 r.
Żyjemy dłużej – i jeszcze nigdy nie byliśmy tak chorzy. 1 na 3 osoby na świecie zmaga się z przewlekłymi problemami zdrowotnymi, takimi jak astma, rak, choroba wieńcowa, artretyzm, zespół drażliwego jelita (IBS), cukrzyca lub otępienie.
Ten obraz jest jeszcze gorszy w Stanach Zjednoczonych, gdzie połowa wszystkich osób dorosłych cierpi na chorobę przewlekłą. Do 2030 r. wysiłki w celu zaradzenia tej epidemii będą kosztowały rządy na całym świecie ok. 47 bilionów dolarów.
Kiedyś choroby były czymś, co można było „złapać” w wyniku infekcji wirusowej lub bakteryjnej. Ale wraz z nadejściem antybiotyków i poprawą warunków sanitarnych infekcje przestały być najważniejszą przyczyną zachorowań.
„60 lat temu pojawił się nowy, dominujący problem zdrowotny: choroby przewlekłe. Osiągnęły one obecnie proporcje epidemii, dotykając 50% populacji i pochłaniając 86% wydatków na opiekę zdrowotną,” stwierdza Halsted R Holman, badacz ze Stanford University1. Ta zamiana nastąpiła ok. 1950 r.
W owych optymistycznych czasach po II Wojnie Światowej gotowe do spożycia, przetworzone produkty zaczęły stawać się w wielu rodzinach najczęstszym wyborem, a całą uwagę przeniesiono na oszczędzające pracę gadżety domowe, które wykonywały za nas uciążliwe obowiązki, abyśmy wszyscy mogli zasiąść przed ekscytującym nowym urządzeniem – telewizorem.
Medycyna definiuje chorobę przewlekłą jako każde schorzenie trwające lub wielokrotnie powracające przez okres dłuższy niż 3 miesiące – ale w większości przypadków trwa ono przez całe życie i w końcu może nas zabić. Tego się nie „łapie”; taka choroba jest rezultatem niewłaściwego stylu życia, charakteryzującego się cechami takimi, jak wysokocukrowa dieta, palenie, brak ćwiczeń fizycznych, zanieczyszczenia środowiskowe i stres, ale to oznacza też, że takiemu schorzeniu można w zupełności zapobiec.
Problem się nasila – a już od lat wykazywał tendencję wzrostową. Do 2050 r., jak szacuje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), choroby przewlekłe będą odpowiadały za 86% wszystkich zgonów.
Medycyna wciąż nastawiona jest na leczenie „chorób ostrych” i słabo przygotowana jest do radzenia sobie z problemami przewlekłymi poprzez przeniesienie nacisku z leczenia na zapobieganie.
Dopóki to się nie zmieni, będziemy coraz bardziej schorowani, a nasze gospodarki w końcu zbankrutują, gdy opieka zdrowotna zacznie górować nad wszelkimi innymi rodzajami wydatków państwowych.
Wzrost zachorowalności na choroby od 1990 roku:
- ZESPÓŁ PRZEWLEKŁEGO ZMĘCZENIA +11 027%
- FIBROMIALGIA +7 272%
- AUTYZM +2 094%
- CELIAKIA +1 111%
- ADHD +819%
- TOCZEŃ +787%
- NIEDOCZYNNOŚĆ TARCZYCY +702%
- BEZDECH SENNY +430%
- CHOROBA ZWYRODNIENIOWA STAWÓW +449%
- CHOROBA ALZHEIMERA +299%
- DEPRESJA +280%
- ACR Open Rheumatol, 2020; 2(3): 167–173