Ivan Misner to zwykły, rozsądny człowiek, u którego zdiagnozowano raka prostaty. Jeżeli czegoś z miejsca nie może uznać za praktyczne, nazywa to absurdem. To właśnie dzięki temu pragmatyzmowi i podejściu typu "da się zrobić" stał się jednym z czołowych światowych biznesmenów i założył jedną z największych organizacji rekomendacji biznesowych.
Protokół Misnerów
Produkty dozwolone: brązowy ryż, organiczne białe mięso, np. z kurczaka i indyka, organiczne warzywa, białka jajek, łosoś i krewetki.
Produkty zakazane: pszenica, owoce, warzywa bogate w skrobię, żywność przetworzona, nieorganiczne warzywa, masło.
Próbka menu fazy pierwszej (8 dni oczyszczania):
Sałatka ogórkowa z koperkiem
Umyj i pokrój dużego ogórka, dodaj jedną łodyżkę cebuli dymki i sól morską, posyp świeżo posiekanym koperkiem i przypraw cytrynową oliwą z oliwek.
Purpurowobiała zupa
Składniki na 4 porcje: 4 szklanki przefiltrowanej wody, ¼ pokrojonej na duże kawałki czerwonej cebuli, szklanka posiekanych różyczek brokułu, posiekana kapusta, 8 całych lub przepołowionych brukselek, 0,5 szklanki posiekanej fasolki szparagowej (na kawałki ok. 2,5 cm), 2 łyżki oliwy z oliwek, łyżeczka soli morskiej, ¼ łyżeczki pieprzu cayenne, połówka cytryny lub wyciśnięty z niej sok.
Przygotowanie: Zagotuj wodę i dodaj warzywa. Gotuj na wolnym ogniu przez 35 min. Dodaj oliwę z oliwek, sól morską, pieprz cayenne i sok z cytryny. Gotuj, aż zupa zacznie bulgotać, a następnie podawaj.
Szpinak à la cytryna (śniadanie)
Napełnij naczynie filtrowaną wodą na wysokość nieco ponad centymetra i doprowadź ją do lekkiego wrzenia. Dodaj świeże liście szpinaku i gotuj je na parze, po czym odsącz i pomieszaj z cytrynową
Życie upływało Ivanowi na lataniu odrzutowcem po całym świecie, prowadzeniu motywacyjnych wykładów i spotkaniach z maklerami o globalnych wpływach. Swoje zdrowie traktował po prostu jako pewnik. Chociaż jego dieta nie była fatalna, spożywał dużo przetworzonych produktów, a jego ulubioną śniadaniową przekąską były nadziewane żółtym serem paszteciki obficie popijane dietetyczną coca-colą. Opisywał się jako "wegetarianina drugiego stopnia" - jadł wszystko, co wcześniej żywiło się trawą.
Uważał, że jego ogólny stan zdrowia jest dobry, chociaż miał nadwagę, podwyższone ciśnienie tętnicze i często się przeziębiał. Bacznie kontrolował również wyniki badań swoistego antygenu sterczowego (ang. prostate-specific antigen, PSA) pod kątem jakichkolwiek wyraźnych oznak problemów z prostatą. Wówczas, w ciągu zaledwie 3 lat, jego poziom podwoił się u niego z 3 do 6 ng/ml i pewnego dnia w 2012 r. urolog przekazał Ivanowi najgorszą z możliwych wiadomość: zachorował na raka prostaty.
Ivan miał wówczas 55 lat, co oznaczało, że musiał coś zrobić. Jak miał później odkryć, mężczyźni, u których raka zdiagnozowano po 60. lub 70. r.ż., prawdopodobnie umrą z tą chorobą, lecz nie z jej powodu. Wiedział, że w jego wieku brak działania sprawi, że przypuszczalnie będzie jedną z wielu ofiar nowotworu.
- Urolog powiedział, że mam 6-12 miesięcy na badania i decyzję, co chcę dalej zrobić, jednak wyraźnie skłaniał się ku operacji jako najlepszej opcji leczenia - wspomina Ivan.
W tamtym czasie żona Ivana Beth, która przypuszczała, że jego badania kontrolne będą po prostu kolejną rutynową wizytą, przebywała w Kalifornii, więc mężczyzna musiał samotnie zmierzyć się z diagnozą.
- Pamiętam, jak później siedziałem w samochodzie i po prostu sporządzałem listę wszelkich możliwych skutków wykrycia nowotworu. W sumie byłem w stanie znaleźć 7 pozytywów i wszystkie się sprawdziły. Jednym z nich było stwierdzenie: "przynajmniej z rakiem trochę schudnę!".
Zatem - dokładnie tak, jakby rozpoczynał nowy projekt biznesowy - Ivan zabrał się do realizacji misji leczenia raka prostaty ze swoim przydatnym pragmatyzmem i wysokim poziomem energii. Analizował różne oferowane formy leczenia, takie jak krioterapia, w przebiegu której wymraża się komórki rakowe, chemioterapia i HIFU. Na pewnym etapie skłaniał się ku brachyterapii, w przypadku której w guzie umieszcza się radioaktywne ziarna, dopóki nie odkrył, że stanowi ona ostatnią deskę ratunku, kiedy nic więcej nie można już zrobić.
Na etapie podejmowania decyzji co do kolejnych kroków poszedł na konferencję dotyczącą raka prostaty, którą opisał jako "najbardziej przygnębiające doświadczenie w całym jego życiu". Zobaczył mężczyzn po operacjach, którzy spacerowali w pieluchomajtkach. Jak odkrył, ci, którzy nie mieli problemu z nietrzymaniem moczu, byli impotentami.
Do tego czasu Ivan radykalnie zmienił dietę. Nie był pewien, czy okaże się to bardzo znaczące, lecz przynajmniej dzięki temu będzie - jak sądził - w dobrej kondycji, kiedy rozpocznie chemioterapię lub podda się operacji.
- Pomyślałem, jak przypuszczam, że nie mam nic do stracenia. W najgorszym razie byłbym odrobinę zdrowszy i atrakcyjniejszy - mówi.
Pomysł na nową dietę pochodził od jego żony Beth, która odżywiała się zdrowiej od ok. 12 lat, aby kontrolować występujące u niej ataki migreny. Często odwiedzała ona również Centrum Nowoczesnej Medycyny w Kalifornii, które założył dr William Kellas, pionier dietoterapii.
- Byłam na diecie bezcukrowej i beztłuszczowej, kiedy jednak u Ivana zdiagnozowano raka prostaty, wiedziałam, że musi wdrożyć bardziej restrykcyjny jadłospis niż mój i postanowiłam, że zrobię to razem z nim - opowiada Beth.
- Beth była moim przewodnikiem i trenerem, ale kapitanem mojego własnego okrętu musiałem być ja sam. Musiałem chcieć wprowadzić zasadnicze zmiany w mojej diecie i się ich trzymać - opowiada Ivan. Podobnie jak w podejściu do projektów biznesowych był "w pełni zaangażowany" w nowy tryb życia i radykalne modyfikacje.
- Nie było łatwo, ale byłem dość zmotywowany. Chciałem być tak zdrowy, jak to tylko możliwe, i dać z siebie wszystko. Oszukiwanie nie wchodziło w grę - twierdzi. Nie było łatwo. Ivan schudł prawie 5,5 kg w ciągu zaledwie 5 dni pierwszej fazy protokołu, która była, jak to określiła Beth, kompletnym oczyszczeniem. Przez 8 dni mężczyzna nie jadł nic poza ubogimi w skrobię warzywami, brązowym ryżem i zupą. Następnie, w drugiej fazie, która trwała kolejny miesiąc, spożywał białka jajek, organiczne mięso z kurczaka i indyka, łososia i krewetki, jak również organiczne warzywa. Wciąż nie mógł jeść owoców, bogatych w skrobię warzyw i pszenicy, a alkohol - który jest zasobny w cukier - ograniczył do minimum.
W czasie trwania drugiej fazy Ivan udał się do Wielkiej Brytanii na spotkanie z dr. Johnem Grinsteinem, którego zarekomendowali Beth lekarze z Centrum Nowoczesnej Medycyny. Specjalista ten prowadził badania nad zastosowaniem nutraceutyków w leczeniu chorób neurologicznych, a od niedawna również nowotworów. Według jego teorii rak oznacza niezdolność układu immunologicznego do naprawy uszkodzonego DNA, a związki chemiczne w owocach i warzywach mogą aktywować ten proces.
Dr Grinstein dał Ivanowi odżywczy koncentrat składający się z ekstraktów z roślin o rzekomych właściwościach chemioterapeutycznych.
- Doktor powiedział, że komórki raka prostaty po prostu zwiędną - wspomina Ivan.
Niedługo po rozpoczęciu kuracji fitoskładnikami Ivan poddał się badaniu ultrasonograficznemu, aby sprawdzić, jak rozwija się rak.
- Pamiętam, że radiolog był zdumiony, gdyż z klinicznego punktu widzenia guz zmalał. Powiedział, że wyglądało to tak, jakby uschnął - opowiada Ivan. Miesiąc później dalej znikał i nie było zarysu komórek nowotworowych.
- Wyglądały po prostu jak normalne komórki - dodaje mężczyzna.
4 miesiące po rozpoczęciu terapii dr. Grinsteina Ivan wybrał się na kolejne badanie ultrasonograficzne.
- Radiolog ciągle przepraszał i na chwilę wychodził z pokoju. Zostawałem tam, w bardzo nieeleganckiej pozycji, z pielęgniarką, która mi się przyglądała i nieustannie nerwowo szeroko do mnie uśmiechała - wspomina Ivan. W końcu radiolog wyjaśnił, że ciągle wracał do swojego gabinetu, aby porównać wyniki badania z tymi wcześniejszymi, ponieważ nie mógł dostrzec żadnego śladu raka prostaty.
Nieświadomy poczynionych postępów urolog, który dał Ivanowi pół roku na podjęcie decyzji, skontaktował się ze nim i powiedział, że czas "potraktować to poważnie". Misner przyszedł na wizytę z trójkołowym segregatorem z wykresami i wynikami badań ultrasonograficznych, które zgodnie pokazywały, jak komórki nowotworowe zmniejszają się i ostatecznie zanikają. Urolog był pod wrażeniem, ale go to nie przekonało i zasugerował, by Ivan poddał się bardziej precyzyjnemu testowi na ekspresję genu PCA3 (prostate cancer gene 3), który został ostatnio zatwierdzony w USA.
W przypadku tego testu wynik 25 wskazuje na to, że badany jest zdrowy i nie ma żadnych problemów onkologicznych. Urolog Ivana, który spodziewał się zobaczyć wynik równy 50, był zdumiony, gdy okazało się, że był on na poziomie 26.
- Po pewnym czasie wróciłem i obniżył się do 17, a dziś wynosi już tylko 13. Teraz to moja szczęśliwa liczba - cieszy się Ivan.
Oprócz tego, że Ivan pozbył się raka, schudł też prawie 20 kg i już tak często się nie przeziębia. Beth również zyskała - najcięższe objawy szumu w uszach, który jej dokuczał, ustąpiły i wyraźnie słyszy bez pomocy aparatu słuchowego.
Ivan to obecnie człowiek z misją. Napisał e-book pt. "The Misner Plan: How We Healed Cancer Naturally With Food, Nutrition and Healthy Living" ("Plan Misnerów: Jak naturalnie wyleczyliśmy raka dietą, składnikami odżywczymi i zdrowym trybem życia"), a przychody ze sprzedaży reinwestuje w przekazywanie swojej historii.
- Dzwonią do mnie mężczyźni, u których właśnie zdiagnozowano raka prostaty, a ja rozmawiam z nimi godzinami. Chcę po prostu zmieniać rzeczywistość i pomagać innym - mówi Ivan.
Ivan może wciąż ma głowę do biznesu, ale w jego sercu dokonała się zmiana. Absurdy nie są już tak całkowicie absurdalne.