Wiele osób, które przeżyły reanimację, twierdzi, że w tym czasie widziało jasne światła albo przewodnika bądź niejako wypływali pod sufit, skąd mogli obserwować pracę personelu medycznego wokół ich ciała.
Jest znany przykład 57-letniego pracownika socjalnego, który zmarł na stole operacyjnym. Po przywróceniu czynności życiowych i przebudzeniu dokładnie opowiedział wszystko, co się działo na sali, co więcej - personel medyczny potwierdził, że jego opis zgadza się z rzeczywistością. Pacjent ów powiedział, że słyszał również dwa sygnały dźwiękowe z maszyny monitorującej. Dźwięk taki wydaje maszyna w odstępach trzyminutowych. Dzięki temu naukowcy wiedzą, że był "martwy" od 3 do 6 minut.
Naukowcy z Southampton University przeprowadzili badanie, w którym przeanalizowali 2060 przypadków z zatrzymaniem krążenia, kiedy pacjenci "nie żyli" przez trzy minuty lub dłużej. Aż 46% badanych potwierdziło, że odczuwało świadomość nadal po swojej śmierci.
Niektórzy doświadczają własnej śmierci. Takie wnioski wyciągnęli naukowcy z głównego badania. Doświadczenia bliskiej śmierci (NDEs - near-death experiences) oraz stanu bycia poza ciałem (OBEs - out-of-body experiences) są jak najbardziej prawdziwe i dzieją się, kiedy ciało fizycznie nie żyje.