Zdrowie zapisane w ziołach

Z Tadeuszem Miszczakiem, propagatorem zdrowia oraz właścicielem Centrum Profilaktyki i Zdrowego Stylu Życia, o leczniczej mocy roślin rozmawia Marta Borek-Białecka

Artykuł na: 6-9 minut
Zdrowe zakupy

 

Tadeusz Miszczak

Prowadzi Centrum Pro­filaktyki i Zdrowego Stylu Życia. Od ponad 30 lat zgłębia tematykę medycyny natu­ralnej. Promuje zdrowie i korzystanie z darów natury poprzez profilaktykę i wdrażanie prostych zasad utrzymania równowagi w organizmie – szczególnie w odniesieniu do metabolizmu i psycho­somatyki. Pasjonuje się medycyną sportu i urazowości. Szczególną uwagę poświęca osobom niepełnosprawnym i uzależnio­nym. Jest wyłącznym przedstawicielem na terytorium Polski i UE firmy TODAHER­BAL International INC. Vancouver, Canada.



OCL: Skąd się wzięło Pana zaintere­sowanie medycyną i zdrowiem?

Tadeusz Miszczak: To niejako tradycja rodzinna. Moja babcia była zielar­ką, to ona nauczyła mnie rozpozna­wać, zbierać i suszyć zioła. Miałem 10 lat, gdy za tak zarobione pieniądze kupiłem sobie pierwszy rower.

Nieco później miałem wypadek… wpadłem do przerębla. Gdy udało mi się wydostać z wody, położyłem się, by chwilę odpocząć. W tym czasie kurtka przymarzła mi do lodu. Jakimś cudem udało mi się z niej wyswobodzić. Gdy dobiegłem do domu, zemdlałem. W szpitalu okazało się, że mam czarne plecy. Lekarze uważali, że konieczna jest operacja i usunięcie nerki. Moja babcia się nie zgodziła. 70-letnia ko­bieta wzięła mnie na ręce i zabrała do domu, tam przygotowywała mi ką­piele, poiła ziołami i pielęgnowała, aż w pełni doszedłem do zdrowia.

OCL: Można powiedzieć, że od najwcześniejszych lat Pana ży­cie związane jest z ziołami. Prze­cież Pańska firma dystrybuuje szczególne krople roślinne…

Tadeusz Miszczak: Ach, z nimi też wiąże się nasza rodzinna historia. Przed laty moja żona cierpiała z powodu poważne­go schorzenia sercowo-naczyniowego. Jej tętno szaleńczo rosło, gdy zasypiała. Choć wielu lekarzy próbowało jej pomóc, nie przyniosło to oczekiwanych rezulta­tów. Kolejne leki rozregulowały pracę jej układu pokarmowego, bardzo schudła, cierpiała na bezsenność… Wszędzie szu­kaliśmy informacji o dostępnym leczeniu. Pewnego dnia żona natrafiła na infor­mację o kroplach z Kanady, które stabi­lizowały ciśnienie krwi i dobroczynnie wpływały na układ krążenia, a przy tym miały szereg innych zalet, m.in. popra­wiały mikrokrążenie i dotleniały mózg. Postanowiła je wypróbować. I proszę sobie wyobrazić – ledwie je zastosowała, przespała spokojnie całą noc. Zaczęła wracać do życia, a dolegliwości już nie powróciły.

W tym czasie moja siostra walczyła z guzami piersi. Przyjmowała po 8-12 leków. Widząc, jak krople Toda wpływały na stan mojej żony, też po nie sięgnęła. Z czasem zmiany się cofnęły. Siostra, która nie była w stanie sama dojść do łazienki, wróciła do pracy, tań­czy w zespole ludowym, maluje… Wresz­cie przyszła kolej na mnie. Oczekiwałem na operację wymiany zastawki. Gdy pół roku później lekarz skierował mnie na ba­dania, nie mógł uwierzyć, oglądając moje wyniki. A gdy opowiedziałem mu o kro­plach, sam poprosił o 2 butelki dla siebie. Od tamtej pory zarówno my, jak i dzieci nie odwiedzamy lekarzy poza stomatologiem. Wszyscy prowadzimy aktywny tryb życia, nurkujemy, jeździ­my w Alpy, uprawiamy różne sporty…

OCL: Niesamowita historia! Ciekawa jestem, jak powstał tak unikalny specyfik?

Tadeusz Miszczak: O, to też jest ciekawa historia! Pewien naukowiec z Vancouver poszukiwał odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie chorują? Niestety miał poważny wypadek. Doszło do uszkodze­nia mózgu. W efekcie mógł on pracować jedynie godzinę dziennie w pozycji leżącej. Jednak nie poddał się i z mo­zołem prowadził badania. W końcu doszedł do wniosku, że fakt, iż ludzkość przetrwała – mimo braku wyspecjalizo­wanej diagnostyki i zaawansowanych leków – bowiem nauczyła się wykorzy­stywać leczniczą moc ziół. Po latach pracy z setek roślin wyłonił 5: czosnek, głóg, ostrą paprykę, rokitnik i borówkę. Następnie w specjalistycznych labora­toriach dopracowywał formułę. Zale­żało mu na tym, aby ekstrakty z tych roślin działały w pełnej synergii.

OCL: Rozumiem, że nie wystarczy ich po prostu ze sobą wymieszać?

Tadeusz Miszczak: Otóż to. Tylko wzrasta­jące naturalnie bez nawozów sztucznych i oprysków rośliny są w stanie zbudować własną odporność i są zdrowe. Nie mogą też być modyfikowane genetycznie, gdyż to zaburza zawartą w nich bioin­formację, która stanowi coś w rodzaju instrukcji dla naszego ustroju i klucza, który umożliwia komunikację między komórkami organizmu, ułatwiając pro­cesy samoregulacji i samouzdrawiania.

OCL: Skoro tak, to chciałabym spytać, jak się ma dziś twórca tych kropli?

Tadeusz Miszczak: Znakomicie. W ja­kiś czas po tym, jak podjęliśmy współpracę zawodową, zaprosił mnie do Kanady. Siadł za kierowni­cą auta i zawiózł nas z Vancouver w Góry Skaliste (930 km!) drogą po­łożoną do 1 400 m n.p.m. Tam jeź­dziliśmy na nartach.

OCL: Faktycznie brzmi imponująco. Wspomniał Pan o tym, że te krople po­prawiają dotlenienie i mikrokrążenie.

Tadeusz Miszczak: To jeszcze nie wszyst­ko. Wykorzystujemy je też do walki z beztlenowcami, począwszy od rato­wania chorych zębów, na ratowaniu stóp cukrzycowych przeznaczonych do amputacji kończąc. Natomiast w okresie ostatnich 3 lat pomagały też w zwalczaniu stanów zapalnych gór­nych dróg oddechowych. Sam jestem ciekaw, czym nas jeszcze zaskoczą.

OCL: Dziękuję za rozmowę.

Sklep firmowy:
stacjonarny i internetowy www.todazdrowie-sklep.pl
www.todapolska.pl
Tel. +48 95 741 26 49Kom. +48 535 717 207e-mail: toda@todapolska.pl

Autor publikacji:
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą 9/2023
O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą
Kup teraz
Wczytaj więcej
Nasze magazyny