Jak pokonać stres? - rozmowa z lek. med. Dorotą Kalwajt

O mądrości ciała, uwalnianiu stresu i detektywistycznej pracy kinezjologa z lek. med. Dorotą Kalwajt, założycielką Akademii Kinezjologii, rozmawia Ewa Owczarek.

Artykuł na: 17-22 minuty
Zdrowe zakupy


Lek. med. Dorota Kalwajt – wykładow­czyni i terapeutka, założycielka Akade­mii Kinezjologii, fascynatka medycyny holistycznej, zwłaszcza wpływu stresu na ogólny dobrostan, jedyna instruk­torka neurokinezjologii w Polsce.
Ukończyła medycynę ze specjaliza­cją pediatrii i rehabilitacji medycznej na Śląskiej Akademii Medycznej, w tym czasie 4 lata studiowała na Akademii Medycznej w Petersburgu. Ukończyła Pogłębiony Kurs Kinezjologii w Moskwie z kursem instruktorskim International Kinesiology College, kursy neuroener­getycznej kinezjologii Hugo Tobara oraz kursy z kierunku SIPS Iana Stubbingsa.

Jest licencjonowanym instruktorem me­tody Touch for Health® „Dotyk dla zdrowia” – jako jedyna osoba w Polsce ma wiedzę i certyfikat uprawniające do przeprowa­dzenia wszystkich 4 stopni kursu oraz kursów neuroenergetycznej kinezjologii Hugo Tobara: „Brain Formatting”, „Phy­siology Formatting”, „Równoważenie wg 5 elementów”, „Metafory czakr”, „Pod­stawy kinezjologii”, „Hologramy czakr”. Jest autorką warsztatów nt. emocji nieświa­domych i podświadomych, pracy z trans­generacyjnymi programami i wielu innych. Uczy także „Holograficznego dotyku dla zdrowia”, metody „R.E.S.E.T.”, metody SPIS oraz kinezjologii psychoterapeutycznej


OCL: Mam wrażenie, że kinezjologia jest bardzo obszerna. Zetknęłam się z kilkoma jej odmianami, np. edukacyj­ną czy One Brain. Jak Pani to widzi?

Dorota Kalwajt: Jest to rzeczywiście stale rozwijająca się dziedzina. Na świecie jest obecnie ok. 200 jej odmian i wciąż powstają nowe. Obejmuje rozległy obszar i daje wiele możliwości tera­peutycznych pracy z ciałem i emo­cjami. Nasza akademia współpracuje z kilkoma zagranicznymi ośrodkami, które cały czas rozwijają tę metodę. Głęboko wierzę, że to metoda przy­szłości, ponieważ łączy wiedzę aka­demicką z medycyną Wschodu, czer­piąc z jej koncepcji techniki poprawy przepływu energii i ogólnego stanu zdrowia. Kinezjologia może być więc pomostem między tymi 2 światami.

Z wykształcenia jestem lekarzem z dwoma stopniami specjalizacji. Cho­ciaż odebrałam klasyczne wykształcenie medyczne, zawsze interesowało mnie holistyczne spojrzenie na człowieka, a tego podejścia brakowało w akade­mickim ujęciu. Medycyna klasyczna ma odpowiedź, co zrobić, gdy pojawia się dolegliwość, ale nie zawsze radzi sobie z pytaniem, co jest źródłem cho­roby. Wschodnia ścieżka szuka odpo­wiedzi, dlaczego dane schorzenie się pojawiło i jak mu zapobiec. Podobną perspektywę przyjmuje kinezjologia.

OCL: Czym zajmuje się kinezjologia?

Dorota Kalwajt: To unikalna dziedzina, która patrzy na człowieka w całościo­wy sposób. Jej zadaniem jest szukanie objawów stresu i niwelowanie ich. Doktor George Goodheart, który w la­tach 60. stworzył podstawy kinezjolo­gii, bazował na tzw. trójkącie zdrowia. Dla niego człowiek to wielowymia­rowa jednostka złożona ze struktury, biochemii i emocji. Unikalnym narzę­dziem tej metody jest test mięśniowy. Dzięki niemu możemy użyć naszego ciała do poszukania odpowiedzi na pytania dotyczące naszych wszyst­kich wymiarów. Test mięśniowy jest elementem charakterystycznym dla kinezjologii i nie występuje w żadnej innej metodzie. Wykorzystując go, możemy dowiedzieć się, z jakiego obszaru pochodzi problem, a potem przywrócić równowagę, dobierając danej osobie najbardziej odpowied­nią w tym momencie terapię.

OCL: Dlaczego chorujemy?

Dorota Kalwajt: W naszym ciele odby­wa się nieustanny ruch – limfy, krwi, powietrza, moczu, treści pokarmo­wych oraz myśli i przede wszystkim energii. Jeżeli na którymkolwiek z tych poziomów jest zatrzymanie, efektem będzie problem zdrowotny. Stanie się tak niezależnie od poziomu, na którym wystąpiła blokada. Nawet jeśli wciąż mamy jedną nawracającą myśl, to już możemy mówić o jakimś zatrzymaniu. Najczęściej jednak za­czynamy poszukiwania, gdy problem pojawia się na poziomie fizyczności. A tak naprawdę dobrze byłoby usunąć blokadę, zanim ulokuje się w ciele, bo ono jest już ostatnią instancją na­szych problemów. Jeśli nie możemy „strawić” jakiejś sytuacji i nic z tym nie zrobimy, to w naszym ciele w koń­cu mogą pojawić się dolegliwości żołądka, abyśmy dłużej już nie mogli ignorować tej blokady w przepływie.

OCL: Na czym polega test, o którym Pani wspomniała?

Dorota Kalwajt: Jest formą rozmowy z naszym ciałem poprzez mięśnie. Stanowi rodzaj bezpośredniej komu­nikacji z naszym ciałem. Stosując go, pomijamy umysł świadomy, czyli nasz system wartości i przekonań, nasze lęki, obawy i – co równie istotne – na­sze ego. W praktyce zadajemy pytanie poprzez testowanie mięśnia. Jeśli po­zostanie on silny, odpowiedź jest po­zytywna, gdy osłabnie – negatywna.

OCL: Wydaje się to bardzo proste…

Dorota Kalwajt: W praktyce okazuje się niezwykle trudne. Nasze ciało jest cu­downym instrumentem, ale podobnie jak skrzypce wymaga odpowiedniego nastrojenia. Żeby nim się właściwie posłużyć, trzeba mieć wiedzę z zakre­su neurologii. Odpowiedź mięśniowa stanowi system sprzężenia zwrotnego ciała i mózgu. Oba te elementy muszą być przygotowane do testowania i musi zachodzić między nimi odpowiednie połączenie. Dopiero tysiące powtórzeń dają nam potrzebne przygotowanie, by wyłapać prawidłową odpowiedź. Przygotowanie ciała i mózgu do testu oraz zsynchronizowanie obu tych ogniw to podstawowa umiejętność kinezjologa.

OCL: Czy każdy muskuł w naszym ciele udzieli nam informacji na temat naszego stanu?

Dorota Kalwajt: Zawsze należy spraw­dzić, czy mięsień chce z nami współpra­cować. Ważna jest także synchronizacja między mózgiem a mięśniem. Kolejnym elementem jest stan naszego ciała. Może ono funkcjonować w 3 fazach stresu. Pierwsza, podstawowa to – walcz lub uciekaj”. W niej mobilizujemy się, działamy i odpuszczamy. Wtedy otrzy­mujemy prawidłową reakcję. Najprost­szym testem jest przyłożenie telefonu komórkowego do grasicy. Jeśli testowany mięsień słabnie, reakcja jest prawi­dłowa, ponieważ ten gruczoł mocno reaguje na pole elektromagnetyczne.

Quote icon
Emocje, których jesteśmy świadomi, najczęściej w kinezjologii nie mają dużego znaczenia, bo o nich wiemy i łatwo z nimi pracować. Istotne są te z poziomu podświadomego oraz nieświadomego, które skumulowały się już na poziomie ciała. Z poziomu świadomości nie można się do nich dostać, ale możemy do nich dotrzeć z poziomu ciała, rozsądnie posługu­jąc się narzędziami kinezjologii.

OCL: A co jeśli nie uzyskujemy prawidłowej reakcji?

Dorota Kalwajt: Możemy znajdować się w II fazie stresu i z dużym praw­dopodobieństwem będzie to związane z konkretnym tematem, który testujemy. Nasze muskuły wchodzą wtedy w stan permanentnego napięcia. Będą stale mocne, dlatego testując w tej fazie mię­sień, otrzymamy odpowiedź fałszywie dodatnią. Z kolei, słabe mięśnie bez napięcia mogą być wskaźnikiem wielo­letniego przeciążenia w danym temacie i wyczerpania, a nie negatywną odpo­wiedzą na zadane pytanie.

W każdej chwili możemy zareagować na coś stre­sem – wtedy zmienia się stan naszego nawodnienia, przepływ w meridianach – co może spowodować, że nie da się wykonać prawidłowo testu. Bardzo wiele osób, które praktykowały go sa­modzielnie, rozczarowały się jego nie­skutecznością, ale wynikało to z braku znajomości całego kontekstu, który jest potrzebny, by został wykonany prawi­dłowo. Bez tej wiedzy każda następna odpowiedź może być fałszywa i będzie­my wyciągać nieprawidłowe wnioski. Jednak dobrze wykonany test mięśniowy daje nam dostęp nie tylko do wiedzy o naszym ciele, ale także o emocjach, podświadomości, nieświadomości.

Quote icon
Dobrze wykonany test mięśniowy daje nam dostęp nie tylko do wiedzy o naszym ciele, ale także o emocjach, podświadomości, nieświadomości


OCL: W swojej akademii uczy Pani m.in. kinezjologii energe­tycznej. Co ją wyróżnia?

Dorota Kalwajt: Opieramy się w niej na trochę innym trójkącie niż ten stwo­rzony przez dr. George`a Goodhearta. Biochemia i anatomia stanowią jego jeden filar. Drugim jest system wierzeń, przekonań oraz nasze myśli i emocje. Trzeci element to nasza struktura energetyczna, czyli meridiany, punkty akupunkturowe, a także czakry. Dzięki testowi mięśniowemu namierzamy obszar, w którym powstał problem, a potem dowiadujemy się, z jakiego miejsca potrzebujemy wprowadzać równowagę. W medycynie akademic­kiej zazwyczaj, jeśli boli kręgosłup, to go leczymy. W kinezjologii szukamy pierwotnej przyczyny. Najczęściej jest to praca bardzo kompleksowa, obejmująca wiele płaszczyzn.

kawajt
W medycynie akademic­kiej zazwyczaj, jeśli boli kręgosłup, to go leczymy. W kinezjologii szukamy pierwotnej przyczyny.

OCL: Czy możemy zacząć poszukiwania od przyjrzenia się uczuciom?

Dorota Kalwajt: Emocje, których jesteśmy świadomi, najczęściej w kinezjologii nie mają dużego znaczenia, bo o nich wiemy i łatwo z nimi pracować. Istotne są te z poziomu podświadomego oraz nieświadomego, które skumulowały się już na poziomie ciała. Z poziomu świadomości nie można się do nich dostać, ale możemy do nich dotrzeć z poziomu ciała, rozsądnie posługu­jąc się narzędziami kinezjologii.

OCL: Jak tego można dokonać?

Dorota Kalwajt: Za pomocą neurokine­zjologii. To dziedzina, która zalicza się do tzw. kinezjologii energetycznej.

Medycyna akademicka wykorzystuje wiedzę o przepływie energii w ciele, chociażby do zrobienia EKG, EEG, a także zabiegów fizjoterapeutycz­nych z użyciem przepływu prądu. Dla mnie, jako lekarza, szczególnie ciekawe jest, że w kinezjologii może­my użyć tzw. formatów, czyli adresów. Format to połączenie punktów aku­punkturowych ze specjalnym ułoże­niem dłoni (tzw. trybami palcowymi), który daje nam dostęp do konkretnych struktur w ciele. Każda struktura mó­zgu ma swój adres, a więc mogę dojść na bardzo głębokie poziomy i sprawdzić tam stres. Dotyczy to także każdego na­rządu, gruczołu, struktury, tkanki, jak również krwi i limfy. Niektóre adresy są skomplikowane, inne bardzo proste. Jeśli dotrę do tego konkretnego miejsca, to znajdę odpowiedź, jak rozproszyć stres, bez względu, czy dotyczy emocji, energetyki, struktury, czy biochemii.

OCL: Jak pracuje kinezjolog?

Dorota Kalwajt: Zawsze pracujemy w konkretnym kontekście. Przykładem może być problem w relacji z szefem. Okazuje się, że za każdym razem, kie­dy znajduję nową pracę, prędzej czy później pojawia się ta sama trudność. Możemy wtedy zbadać, jakie emocje są tego podstawą, kiedy problem powstał po raz pierwszy oraz dlaczego dotyczy szefa. Dowiemy się też, co dzieje się w trakcie trwania konfliktu z naszym mózgiem, czy np. w momencie spię­cia prawa i lewa półkula rozłączają się lub następuje zablokowanie struktury  układu limbicznego.

Być może moje ciało migdałowate „każe” mi walczyć i wściekać się na każdego szefa w trak­cie interakcji. Kiedy odnajdę te punkty, mogę zdejmować kolejne stresy. Oczy­wiście, nie zmienię szefa, ale mogę odstresować daną relację. Za każdym razem mój problem z przełożonym będzie stawał się coraz mniejszy, aż w końcu okaże się, że żaden z nich mnie już nie aktywuje. Jako kinezjolodzy wchodzimy w obszary, których nie jeste­śmy w stanie przewidzieć i podążamy za tym, co się pokazuje. Jest to praca czasem detektywistyczna i niezwykle koronkowa, ale umożliwia dotarcie do bardzo głębokich pokładów stresu.

OCL: Jak osiągnąć ogólny dobrostan? Czy kinezjolog ma na to swoje sposoby?

Dorota Kalwajt: W kinezjologii zajmu­jemy się konkretnym problemem, ale możemy także pracować nad ogólną kondycją, lepszą koncentracją, zrelak­sowaniem. Na swoim kanale YouTube pokazuję proste ćwiczenia na ogólny dobrostan. Ważna jest gimnastyka mięśni, ruchy meridianów, ruchy na­przemienne, masowanie małżowin usznych. Dzięki temu nasze ciało utrzymuje wysoką energię. Kinezjo­logia ma bardzo dużo technik, które pozwalają nam na stałe utrzymywać dobrą kondycję. Dr Daniel Amen, neu­ropsychiatra, w swoich badaniach nad ćwiczeniami funkcji poznawczych na­szego mózgu wskazał na wiele ćwiczeń kinezjologicznych, które poprawiają pamięć, koncentrację i zdolność oceny.

OCL: Czy często u kinezjologa poja­wiamy się w ramach profilaktyki?

Dorota Kalwajt: W Polsce nie ma jeszcze tego zwyczaju, a szkoda, bo dziedzina ta ma bardzo wiele metod, które do ta­kich działań świetnie się nadają. Dobrze byłoby zadbać o siebie, zanim pojawią się dolegliwości fizyczne. Jeśli żyjemy w konfliktowym środowisku, to istnieje prawdopodobieństwo, że rozwiniemy w związku z tym chorobę na pozio­mie ciała. Gdy przyjdziemy do kine­zjologa, zanim to nastąpi, będziemy mogli znaleźć i zdjąć z siebie stres.

Obserwacje wskazują, że mamy 90 dni na rozwiązanie konfliktu, za­nim osadzi się w ciele. Pracujmy więc od razu, aby nie obciążać organizmu i nie obniżać jakości życia. Możemy to robić sami lub w gabinecie. Dzię­ki temu będziemy mieć klarowne myślenie i łatwiej znajdziemy wyj­ście z wielu trudnych sytuacji.

Quote icon
Obserwacje wskazują, że mamy 90 dni na rozwiązanie konfliktu, za­nim osadzi się w ciele.


OCL: Czy kiedy pracowała Pani jako kinezjolog, pojawiali się u Pani klien­ci z ciężkimi dolegliwościami?

Dorota Kalwajt: Oczywiście, ale nie powiem, że po jednej sesji wychodzili zdrowi. Terapeuta zawsze jest po pro­stu przewodnikiem. Jeśli chcemy zdrowieć, nie możemy przenieść od­powiedzialności za nasz stan na spe­cjalistę. Klient od kinezjologa dostaje nową możliwość, ale jego zadaniem jest dalsza zmiana swoich nawyków i środowiska. Jeśli coś doprowadziło do danych problemów i po wyjściu z gabinetu będziemy kontynuować stare zachowania, nie należy spodziewać się innych rezultatów niż dotychczasowe.

Quote icon
Terapeuta zawsze jest po pro­stu przewodnikiem. Jeśli chcemy zdrowieć, nie możemy przenieść od­powiedzialności za nasz stan na spe­cjalistę. Klient od kinezjologa dostaje nową możliwość, ale jego zadaniem jest dalsza zmiana swoich nawyków i środowiska.


OCL: Jakie było Pani pierwsze spotkanie z kinezjologią?

Dorota Kalwajt: Miało miejsce ponad 20 lat temu, kiedy byłam młodą le­karką i przygotowywałam się do eg­zaminów ze specjalizacji z pediatrii. Miałam w domu 2 malutkich dzieci, byłam przemęczona i zestresowana. Koleżanka wtedy poleciła mi tera­peutkę specjalizującą się w kinezjo­logii edukacyjnej. Pojechałam do niej na sesję. Było to dla mnie przedziwne doświadczenie, nic z niego nie rozu­miałam i wydawało mi się kompletnie oderwane od rzeczywistości. Po spotka­niu zauważyłam jednak, że mój mózg zaczął się uspokajać. Byłam jeszcze na kilku sesjach i dzięki temu udało mi się spokojnie podejść do egzaminów. Z perspektywy widzę, że dzięki tym spotkaniom dostrzegłam nowe moż­liwości i inspiracje na kolejne lata.

OCL: Pani ścieżka zawodowa jest bardzo ciekawa…

Dorota Kalwajt: Rzeczywiście. Moją pracę zawodową mogę podzielić na 3 rozdzia­ły. Pierwszym była medycyna klasycz­na i 2 stopnie specjalizacji oraz praca w przychodni. Potem prowadziłam ga­binet bioterapii medycznej, gdzie przez kilkanaście lat zajmowałam się bardzo szeroko pojętą medycyną komplemen­tarną. A teraz moim trzecim życiem za­wodowym i jednocześnie ogromną pasją jest kinezjologia. Obecnie zajmuję się już wyłącznie jej nauczaniem oraz skupiam się na swoim dalszym rozwoju w tym obszarze, aby jak najwięcej wiedzy prze­kazać kursantom Akademii Kinezjologii.

OCL: Dziękuję za rozmowę.

Autor publikacji:
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą
Kup teraz
Wczytaj więcej
Nasze magazyny