Co ma w sobie całuśna jemioła?
- aminy
- alkohole cukrowe
- fitosterole
- flawonoidy
- kwas betulinowy, oleanolowy i urulowy
- trójterpeny
- fitosterole
- polisacharydy
- wapń
- potas
- cynk
- sygenginina
- wiskotoksyny
Rośnie na lipach, topolach i wierzbach. Całowanie się pod nią ma podobno przynosić bogactwo i szczęście w miłości.
Jemioła - bo o niej mowa - od wieków uważana była za symbol życia i odrodzenia. Na przełomie jesieni i zimy dojrzewają na niej przejrzyste białe owoce i to właśnie one są trujące. Uważajmy, żeby dzieci nie próbowały ich jeść!
W siedemnastowiecznej Anglii mężczyźni wierzyli, że po każdym pocałunku pod jemiołą należy zerwać jedną kuleczkę, a wraz z ostatnią, po wycałowaniu wymarzonej panny, otrzyma się dar płodności.
Źródło nadzwyczajnej siły miało się kryć w lepkim soku z owoców jemioły, które po zaciśnięciu w dłoni miały przypominać nasienie.
Dziś wiemy, semen Viscum, czyli trucizna zawarta w owocach jemioły, ma działanie toksyczne. Jeżeli strawimy jej duże ilości może być nawet śmiertelnie szkodliwa.
Na szczęście takie przypadki przedawkowania, po których pojawiają się majaki, drgawki, biegunki i silne wymioty nie zdarzają się zbyt często.
Dużo zdrowsze są natomiast same liście jemioły. Zawierają sporą ilość wykorzystywanych w preparatach na nadciśnienie tętnicze i lekach przeciwmiażdżycowych amiryn, alkoidów i wiskotoksyn.
Wyciąg z liści jemioły znajduje także zastosowanie w przypadku chorób serca, w stanach zapalnych stawów, a także jako element profilaktyki przeciwnowotworowej.
Może także leczyć zaburzenia przemian materii, wzmacniać organizm w przypadku osłabienia, a także przyczyniać się do obniżenia poziomu cholesterolu.
Mission Mistletoe from Bruno Pilz on Vimeo.
Tekst: Monika Piorun