Głodówka lecznicza - odnowa biologiczna czy zabobon?

Podobno większość artykułów na temat terapii głodówkowej napisały osoby, które nigdy w życiu nie zrezygnowały z żadnego posiłku. Może właśnie dlatego nie udało się jak dotąd rozwiać związanych z nią wątpliwości? Ale żarty na bok - temat jest poważny.

Artykuł na: 23-28 minut
Zdrowe zakupy

Starożytny Egipt i Grecja są dobrze udokumentowaną kolebką głodówki leczniczej, stosowanej tam nawet w bardzo ciężkich chorobach. W Indiach głodówka i posty od zawsze uważane były za sprawdzoną procedurę leczniczą. W tybetańskim podręczniku sztuki lekarskiej Chiud - Shi1 szczegółowo omówiono leczenie zarówno za pomocą prawidłowej diety, jak i głodówki już w IV wieku p.n.e. Jogini do dzisiaj słyną z tego, że potrafią utrzymać swoje ciało w doskonałej kondycji dzięki częstemu stosowaniu głodówek i ćwiczeń oddechowych. Sokrates, Hipokrates, Platon - to wielkie autorytety starożytne, ale także propagatorzy głodówki leczniczej dla oczyszczenia organizmu i osiągania wyższego stopnia przenikliwości umysłowej.

Dzisiaj nasza wiedza w tym zakresie jest rozleglejsza i potwierdzona eksperymentalnie. Prawdopodobnie największe zasługi badawcze i dokumentacyjne w dziedzinie głodówek posiadają lekarze rosyjscy i białoruscy. Dysponują oni ogromną wiedzą, ale mają też na swoim koncie historie wyleczeń setek tysięcy pacjentów. Pierwsze doniesienia o skutkach stosowania krótko- i długoterminowych głodówek pojawiły się w Rosji w XII wieku. Od XVII wieku głodówki praktykowano już w całej Europie. Metoda ta była w owym czasie znana również lekarzom amerykańskim. W Stanach Zjednoczonych w 1887 roku dr Edward Dewey opisał wraz ze swoją współpracowniczką Lindą Hazzard doświadczenia w leczeniu głodówką przewlekłych chorób układu pokarmowego, w tym cukrzycy i zespołu metabolicznego oraz otyłości1.

Jak wykazują doświadczenia rosyjskie i białoruskie, terapia głodówkowa odpowiednio przeprowadzona przez lekarza we współpracy ze zmotywowanym pacjentem czyni cuda - nawet na polu chorób psychicznych. W literaturze medycznej można trafić na opisy udokumentowanych przypadków wyleczenia schizofrenii hipochondrycznej1,2. Takie udane próby jako pierwszy na świecie podjął Jurij Sergiejewicz Nikołajew. W byłym ZSRR założył szkołę, która przygotowywała specjalistów terapii głodówkowej. Napisana przez niego książka pt. "Głodowanie dla zdrowia" osiągnęła olbrzymią popularność wśród czytelników, którzy często na własną rękę zaczynali stosować głodówkę dla poprawy zdrowia.

Dalsza wyliczanka jest chyba zbyteczna - głodówka lecznicza jest znana od dawna, a obecnie można w ocenie jej skuteczności odwołać się do naukowych badań i eksperymentów. A jednak budzi kontrowersje - czy słusznie?

W czasie głodówki niedobór glukozy niezbędnej do spalania tłuszczów prowadzi do kwasicy ketonowej, której objawem jest wzrost stężenia ciał ketonowych, czyli dewastujących komórki metabolitów tłuszczów.

MIT W prawidłowo przeprowadzanej głodówce utrzymujący się wysoki poziom ciał ketonowych nie przekracza granic fizjologicznych3,4. Nieprzyjmowanie przez pewien czas pokarmów nie jest w naturze niczym niezwykłym i w procesie ewolucji zostaliśmy do tego perfekcyjnie przygotowani. Ostatnie badania dowodzą, że w obliczu skrajnie niskiej podaży węglowodanów (glukozy) ciała ketonowe mogą być doskonałym paliwem zastępczym dla mózgu5. Powstają one wskutek metabolizowania tkanki tłuszczowej podczas głodówki - właśnie ten proces daje efekt szybkiego chudnięcia. W pierwszych dwóch dniach głodówki następuje zużycie zapasów glikogenu (wielocukier) z wątroby oraz mięśni. Zmniejszają się rezerwy zasadowe, a gromadzą szkodliwe kwaśne produkty rozpadu kwasów tłuszczowych.

Od tego momentu głodówce będą towarzyszyły lżejsze objawy kwasicy ketonowej: zawroty i bóle głowy, nudności i osłabienie. Najczęściej można je złagodzić za pomocą dłuższych spacerów, technik oddechowych i relaksacyjnych. Konieczne jest wykonanie lewatywy oczyszczającej jelito grube, by uniknąć dodatkowych objawów autotoksykacji8. Na tym etapie mamy cały czas do czynienia z odżywianiem zewnętrznym (egzogennym), które bazuje na resztkach substancji zmetabolizowanych z posiłku dostarczonego organizmowi kilka dni wcześniej. Jednak już około szóstego dnia głodówki następuje niezwykle ważny moment, mianowicie przełom kwasiczy, który jest początkiem okresu odżywiania wewnętrznego (endogennego). Organizm przestawia się na przyswajanie dwutlenku węgla i azotu z powietrza, a zużywanie ciał ketonowych jest szybsze niż ich gromadzenie, co wpływa na poprawę samopoczucia. Pacjent odzyskuje motywację do dalszego stosowania terapii2,3.

Dodatkową zachętą do kontynuowania głodówki i przetrwania trudnego okresu początkowego jest szybka utrata wagi. Organizm wskutek braku "dostawy" z zewnątrz wytwarza glukozę z własnej tkanki tłuszczowej - taki stan utrzymuje się aż do wyczerpania jej zapasów. Jednak jest w wielkim błędzie każdy, kto uważa, że głodówkę stosuje się wyłącznie po to, żeby schudnąć. Można ją prowadzić również dla korzyści zdrowotnych i dlatego jest nazywana leczniczą2 lub racjonalną4. Jeśli to nadwaga zaburza stan zdrowia, to zostaną usunięte zbędne kilogramy. Jeśli głodówce leczniczej poddawana jest osoba szczupła - zostanie wyeliminowana choroba zagrażająca jej zdrowiu lub życiu.

W okresie do pierwszego przełomu kwasiczego i podczas samego przełomu, trwającego od kilku godzin do dwóch dni, organizm rozprawia się z chorobami, które zanim ustąpią, bardzo często przyjmują postać ostrą. Z zatok szczękowych czy nosowych zaczyna wypływać ropa i śluz, pojawiają się stany zapalne w obrębie uszu, a także silne bóle gardła (łącznie z anginą ropną) oraz bóle stawów i mięśni. Niektórzy pacjenci przechodzą ten okres bardzo ciężko, inni zdecydowanie lżej - wszystko zależy od stopnia zaniedbania organizmu. Ten etap głodówki oznacza autolizowanie (samotrawienie) drobnych i niezbyt twardych guzów, złogów i wszelkich źródeł infekcji, a więc jest bezcenny dla odzyskania zdrowia. Kończy go właśnie przełom kwasiczy. Jeśli więc głodówka ma odnieść terapeutyczny sukces, to musi trwać przynajmniej do zakończenia pierwszego przełomu kwasiczego.

Gdy pacjent prowadzi głodówkę dłużej niż 20 dni, to ok. 20. dnia powinien nastąpić drugi przełom kwasiczy. Dzięki znacznemu oczyszczeniu organizmu, jakie do tej pory się już dokonało, ten drugi przełom w porównaniu z pierwszym ma w wielu przypadkach o wiele łagodniejszy przebieg. Jednak trawiące organizm choroby, zwłaszcza te przewlekłe, mogą to zmienić. Taka perspektywa nie powinna nikogo zniechęcić. Warto podjąć wysiłek, ponieważ między przełomami poziom zakwaszenia się stabilizuje, co rozpoczyna proces głębokiego oczyszczania i naprawy organizmu6.

Powstrzymywanie się od jedzenia spowoduje śmierć głodową

MIT Głodówka lecznicza stosowana z zachowaniem procedur nigdy nie prowadzi do śmierci głodowej, nawet jeśli przeprowadza się ją w warunkach domowych. Nawiasem mówiąc, osobom, które obawiają się głodówki, nie udaje się zwykle doprowadzić jej do końca z powodu braku wytrwałości. O bezpiecznej głodówce mówimy wtedy, gdy spełnione są cztery podstawowe warunki:

  • częściowe oczyszczenie organizmu nastąpiło przed rozpoczęciem głodówki (wykluczenie z diety mięsa i produktów zawierających cukier);
  • został utrzymany odpowiednio długi okres głodowania (przynajmniej do zakończenia pierwszego przełomu kwasiczego);
  • wyjście z okresu głodowania odbyło się z zachowaniem procedur, które zapewniają bezpieczny powrót do normalnego odżywiania (przestrzeganie reżimu pokarmowego podczas wychodzenia z głodówki oraz przeznaczenie na ten cel tyle samo dni co na głodówkę);
  • podczas głodówki pacjent NIE oszukiwał samego siebie, NIE podjadał, NIE przyjmował napojów innych niż woda2.

Rzetelność pacjenta jest rzeczywiście bardzo ważna, ponieważ w wyniku źle przeprowadzonej głodówki może dojść do osłabienia organizmu. Dlatego doradza się, żeby osoby próbujące swoich sił z głodówką po raz pierwszy uczyniły to pod opieką lekarza specjalisty. Chodzi nie tylko o kontrolowanie przebiegu terapii.

Niezbędne jest również emocjonalne przygotowanie pacjenta do tak dużego wyzwania. Jeżeli sam nie przemyśli motywów skłaniających go do podjęcia głodówki, może się okazać, że nie jest w stanie przetrwać silnego pogorszenia samopoczucia. Kończy się to często ukradkowym skubnięciem chleba czy wypiciem dwóch łyków wody z miodem. I tak co kilka dni. Wtedy kwasica nie ma szans na osiągnięcie wystarczająco wysokiego poziomu, a więc nie rozpocznie się proces oczyszczający ani naprawczy, za to organizm przez tydzień czy dwa będzie niedożywiony.

Nawet maleńka porcja pokarmu stałego czy cukru w napoju powoduje ruchy perystaltyczne jelit i żołądek pracuje wówczas cały czas w trybie egzogennym. Jednak z powodu niewystarczającej ilości pożywienia procesy metaboliczne są zaburzone i może dojść do patologicznych zmian na poziomie komórkowym. Do śmierci głodowej jeszcze daleko, ale pacjent pod wpływem złych doświadczeń prawdopodobnie nie podejmie kolejnej próby przeprowadzenia głodówki, bo uzna ją za mało skuteczną.

Założony efekt osiągniemy wtedy, gdy wewnętrzną dyscyplinę połączymy z procedurami obowiązującymi w tej terapii. Podsumowując: głód nie zabija, jeśli jest narzędziem wykorzystywanym świadomie. Eksperymenty przeprowadzone z udziałem zwierząt pokazały, że odnawia siły i przedłuża życie3,4. Dżdżownice są tu rekordzistkami, ponieważ ich życie udało się w ten sposób przedłużyć aż 19-krotnie, a myszy po głodówce żyły cztery razy dłużej niż karmione normalnie.

Głodówka powoduje wypadanie włosów, powstawanie zmarszczek i zjadanie własnych mięśni

MIT Rzeczywiście mogłoby się wydawać, że skoro nie dostarczamy pokarmu z zewnątrz, to białko budujące mięśnie staje się łatwo dostępnym źródłem energii. Jednak ponad wszelką wątpliwość zostało ustalone, że podczas autolizy, czyli rozpadu komórek i narządów wewnętrznych pod wpływem enzymów wewnątrzkomórkowych, na pierwszy ogień idą różnego rodzaju zrosty, złogi, guzy, tłuszczaki, krwiaki i mikroorganizmy chorobotwórcze8. Dzieje się tak, ponieważ organizm człowieka został wyposażony we wspaniały instrument, jakim jest ważność zachowania tkanek. To oznacza priorytetową kolejność autolizy. Najpierw obejmuje ona wszelkie patologiczne zmiany i uszkodzone tkanki, następnie tkankę tłuszczowa, co w sumie zajmuje aż 97% czasu trwania procesu, a dopiero w dalszej kolejności śledzionę (60%), wątrobę (54%), wreszcie mięśnie (30 %) i skórę (20%).

Tak więc zakończenie głodówki leczniczej w odpowiednim momencie nie powoduje strat w tkance mięśniowej, a jeśli nawet, to minimalne. Zanim autoliza dotrze do mięśni, zdąży wykonać pracę oczyszczającą w śledzionie i wątrobie, które tego potrzebują najbardziej. Co ciekawe, w skórze, która jest naszym największym organem, zachodzą takie same procesy oczyszczania i odnowy. Nie tylko naskórek ulega regeneracji, lecz również zostają usunięte podskórne złogi, a skóra w widoczny sposób się wygładza. Kobiety bywają zaskoczone, że przy prawidłowym nawadnianiu w trakcie głodówki można się pozbyć tak wielu zmarszczek.

Jeśli chodzi o autolizę, to serce i układ nerwowy zajmują miejsce na samym końcu listy (3% czasu trwania procesu). Opinie o dramatycznym stanie układu nerwowego po zakończeniu terapii głodówkowej są w związku z tym nieprawdziwe2 i często rozpowszechnia się je tylko po to, by odstraszyć od stosowania tego najtańszego środka odmładzającego.

Fagocyty (komórki żerne organizmu) wykazują największą aktywność w okresie maja i czerwca, a więc wtedy najkorzystniej przeprowadzić głodówkę, która ma na celu oczyszczenie organizmu z wszelkich tkanek patologicznych oraz nadmiaru tkanki tłuszczowej. Pomiędzy listopadem a lutym fagocyty nie są tak aktywne, czyli wtedy warto głodować dla wzmocnienia sił obronnych organizmu. Nie oznacza to jednak, że podczas zimowej głodówki nie dojdzie do autolizy zanieczyszczeń, tyle że ten proces może być mniej nasilony niż na wiosnę.

Nie wolno przekraczać granicy głodówki fizjologicznej

FAKT Jeśli głodówka jest przeprowadzana bez zachowania zasad bezpieczeństwa, to może nastąpić widoczna utrata tkanki mięśniowej. Granicą, której nie powinno się przekraczać, jest drugi przełom kwasiczy. Znaczne wydłużenie terapii poza ten etap rozpoczyna okres tak zwanej głodówki niefizjologicznej, która działa na organizm wyniszczająco. Jeśli nie zostanie ona odpowiednio szybko przerwana, może doprowadzić nawet do śmierci. Jednak są to skrajne przypadki, zdarzające się zwykle przy rzeczywistym i długotrwałym braku dostępu do jedzenia. W warunkach zaplanowanej głodówki leczniczej nikt nie doprowadza do sytuacji zagrażającej życiu.

W czasie głodówki picie wody to konieczność

FAKT Pamiętajmy o wodzie, którą w trakcie głodówki należy pić w dużych ilościach. Wprawdzie istnieją też tzw. głodówki suche, bez przyjmowania wody, ale to temat na odrębny artykuł.

Wiedza, jaką dziś dysponujemy na temat terapii głodówkowej, pozwala dostrzec w niej jedną z najskuteczniejszych metod leczenia i odnowy biologicznej. Nie ma powodu, by rezygnować z głodówki pod wpływem bezpodstawnie rozpowszechnianych opinii. W dodatku, by doświadczyć jej dobrodziejstw na własnej skórze, i to dosłownie, wystarczy się choć raz odważyć i oczywiście wytrwać.

Nie dam rady przezwyciężyć uczucia głodu, muszę coś zjeść!

MIT Drugiego lub trzeciego dnia głodówki zmieniają się radykalnie procesy zachodzące w przewodzie pokarmowym. Jedną ze zmian jest zatrzymanie wydzielania kwasu solnego. Jego nieobecność powoduje przenikanie do żołądka nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz białka, co z kolei pobudza neurohormon tkankowy cholecystokininę. Jest to niezwykle ważny moment dla osób obawiających się porażki w bitwie z głodem, ponieważ cholecystokinina niejako "zamyka" żołądek i całkowicie lub prawie całkowicie wycisza uczucie głodu. Tak więc wygranie z łaknieniem jest kwestią przetrwania pierwszych dwóch, trzech dni, a odpowiednia motywacja może to znacznie ułatwić. Osoby pragnące wyleczyć się z poważnej choroby podchodzą do głodówki z większą wiarą w jej sens i sukces niż "eksperymentatorzy", którzy jedynie próbują swoich sił i doskonale wiedzą, że nic złego się nie stanie, gdy próba ta zakończy się błyskawicznym powrotem do talerza ze schabowym.

Okresowe stosowanie głodówki jest najwspanialszym sposobem na odnowę biologiczną organizmu8

FAKT Patologiczne i chorobotwórcze tkanki podczas głodówki zostają strawione, a ich miejsce zajmują nowe, młode i sprawne, które zapewniają prawidłowe funkcjonowanie organizmu. Nasilone procesy niszczenia prowokują procesy tworzenia. Ten cykl dotyczy wszystkich zjawisk zachodzących w naturze, bez niego nie mogłoby odradzać się życie. Jeśli usuwanie zużytych czy chorych tkanek nie następuje w warunkach "katastrofy", ale jest skutkiem procesu naprawczego, czyli np. głodówki, to w naturalny sposób ich miejsce zajmują nowe. Ten proces regeneracji można śmiało nazwać odnową biologiczną.

Mało znanym faktem jest to, że w trakcie głodówki nieco spada temperatura ciała - od pół do jednego stopnia Celsjusza1. Różnica jest niewielka, ale wystarczająca do naprawy szkód powstałych wskutek utrzymywania się tzw. normalnej temperatury ciała. Okazuje się, że spirala ludzkiego DNA samoistnie degeneruje się w temperaturze 36,6°C, przyspieszając proces starzenia się organizmu. Obniżenie temperatury wraz ze wzrostem aktywności enzymów naprawia więc te szkody, dzięki czemu możliwe jest, do pewnego stopnia, unormowanie syntezy białka, a tym samym - cofnięcie wieku biologicznego nawet o kilka lat. Tak więc po trudach przychodzi nagroda: rosną siły witalne, polepsza się pamięć, wady wzroku ulegają zmniejszeniu, dochodzi do przyspieszenia metabolizmu1,6.

Głodówka zapobiega infekcjom

FAKT Jedną z największych korzyści wynikających z głodówki jest zmniejszenie antagonizmu białek. W trakcie jednego posiłku wrzucamy do żołądka różnorodne białka, np. kotlet z plastrem roztopionego żółtego sera. System enzymatyczny nie jest w stanie zadziałać prawidłowo i rozszczepić te różne białka do postaci aminokwasów przyswajalnych. Duże molekuły białkowe przedostają się wtedy do krwiobiegu i następuje błyskawiczna reakcja alergiczna, ponieważ limfocyty rozpoznają taką postać białka jako wroga7.

Schemat ten nie ma okazji zadziałać w trakcie głodówki, a więc stany zapalne spowodowane antagonizmem białek nie zaistnieją lub zostaną usunięte. Jest to dobra wiadomość dla osób, które doświadczają w ciągu roku nawrotów infekcji niewiadomego pochodzenia. Z reguły nie rozwijają się one wskutek działania czynników zewnętrznych, co byłoby ułatwieniem w postawieniu diagnozy i przepisaniu odpowiednich antybiotyków czy sulfonamidów. Ich przyczyna tkwi w samym organizmie. Pełnowartościowy proces odżywiania endogennego radzi sobie z tym problemem wyśmienicie. Podczas głodówki organizm odnawia się i młodnieje, a krew oczyszcza się dokładniej niż w trakcie hemodializy.

Po głodówce, podobnie jak po każdej diecie, nastąpi efekt jo-jo

MIT Jeśli ktoś przetrwał dwu- lub trzytygodniową głodówkę, ma powód do zadowolenia. Wskutek procesów oczyszczających z organizmu zostały usunięte toksyny, które dostały się do żołądka wraz z jedzeniem. Pszenica, biały ryż, cukier, alkohol, białka zwierzęce i nabiał to ich niewyczerpane źródła. Dlatego pacjent po przebytej głodówce czuje się zdecydowanie lepiej. Jeśli towarzyszy temu świadomość błędów dietetycznych, które popełniał w przeszłości, to prawdopodobnie nie będzie ich powtarzać. Już sama zmiana nawyków żywieniowych ratuje przed efektem jo-jo.

W niektórych przypadkach lekarz zaleca powtarzanie głodówki w określonych odstępach czasu. Służy to podtrzymaniu procesów samoregulacji gospodarki lipidowo-białkowej i wyklucza efekt jo-jo. Osoby, które nie powtarzają głodówek lub robią to rzadko, powinny przestrzegać zasad zdrowego i racjonalnego żywienia, żeby nie zniszczyć rezultatu terapii. Jeżeli ktoś zajada się do południa hamburgerami, a po południu zasiada do oglądania serialu z wiaderkiem prażonej kukurydzy popijanej piwem, to efekt jo-jo ma zagwarantowany. Nie uchroni przed nim żadna głodówka czy dieta cud. Przed powrotem do nadmiaru kilogramów najskuteczniej osłania świadome stosowanie zasad zdrowego żywienia7,8.

Bożena Borzęcka

 

Bibliografia

  1. Isceli samogo siebia, Georgij Aleksandrowicz Wojtowicz, Wyd. Białoruś, Mińsk 1988
  2. G.P. Małachow, tytuł oryginału Gołodanije, Lecznicza Głodówka, 1996, ISBN 83-87777-57-9
  3. Aleksiej Suworin, Praktyczny Kurs Leczenia Głodowaniem, Wyd. Nowy Człowiek, Warszawa, 1934
  4. Ayuno Racional, Arnaldo Ehret, Libreria Argentina, 2012, ISBN 9788499500782
  5. Carlos Abehsera, Adelgazar sin milagros, 2014, ISBN 978- 84-616-6052-0
  6. Geiss Heide Marie, Dieta i głodówka zdrowotna, KDC, Kraków 2003, ISBN 83-89076-22-5
  7. Scott-Moncrieff Christina, Dieta oczyszczająca. Sposób na zdrowie., Świat Książki, Warszawa 2005, ISBN 83-7391-430-7
  8. Pitchford Paul, Odżywianie dla zdrowia, Galaktyka, Łódź 2008, ISBN 978-83-7579-023-8
Autor publikacji:
Bożena Borzęcka

Dyplomowana bioenergoterapeutka, specjalistka leczenia chromoterapią (kolorami) oraz metodami Stibal i Choa Kok Sui. Z podróży po świecie wyniosła olbrzymie doświadczenie zawodowe. Jej zdaniem rozbudowane systemy naprawcze tradycyjnej medycyny chińskiej dają niewyczerpane możliwości pomocy pacjentom nawet w najbardziej skomplikowanych przypadkach.

Zobacz więcej artykułów tego eksperta
Wczytaj więcej
Nasze magazyny