W 2007 r. podczas pobytu na Hawajach 24-letni Joe zapragnął nauczyć się pływać na desce surfingowej. Odbył standardowe szkolenie na piasku i na morzu, podczas którego pływał, leżąc na desce na brzuchu. Następnie ośmielony postanowił podnieść się i stanąć jedynie na nogach.
- Dopłynąłem do końca fali, zeskoczyłem z deski i poczułem, że coś jest nie tak (...). Myślałem, że to z powodu wyczerpujących ćwiczeń, obrotów, podskoków, które wykonywałem, stojąc po raz pierwszy na desce surfingowej… Powiosłowałem jeszcze raz. Popłynąłem na fali, zeskoczyłem z deski i znów poczułem coś dziwnego w plecach. To nie był ból, raczej rodzaj pewnego dyskomfortu. Ale nie czułem się dobrze.
Surfing groźny dla zdrowia?
Mielopatia surferów to poważna choroba. Oczywiście nie oznacza to, że jeśli chciałbyś rozpocząć przygodę z surfingiem, to lepiej, aby to pragnienie pozostało w sferze marzeń. Tysiące osób co roku uczą się pływać na desce i bez szwanku przechodzą pierwszą lekcję. Ważne, aby pamiętać o kilku podstawowych zasadach:
- upewnij się, że lekcji surfingu udziela Ci wykwalifikowany instruktor,
- pij dużo wody butelkowanej,
- nie dopuść do odwodnienia organizmu,
- nie przebywaj naraz w wodzie dłużej niż 30 min,
- nie wyciągaj się podczas wiosłowania na desce, wyglądając kolejnych fal - okazja do złapania tej wyjątkowej powtórzy się jeszcze nie raz, najlepiej przyjmij pozycję siedzącą,
- nie wykonuj gwałtownych skrętów tułowia ani nie podnoś się z deski zbyt raptownie,
- jeśli po zejściu na ląd zaobserwujesz problemy z utrzymaniem się na nogach lub z oddawaniem moczu, natychmiast zgłoś się do lekarza
Źródło: https://goo.gl/BejRkm
Jako członek studenckiej drużyny koszykarskiej Joe był przyzwyczajony do różnego rodzaju bólów wynikających z przetrenowania, naciągnięcia mięśni lub nadwerężenia stawów. Dlatego nie spieszył się z wizytą u lekarza, myśląc, że problem sam ustąpi w ciągu kilku dni1.
Mielopatia surferów
Taką właśnie nazwę nadano temu tajemniczemu zjawisku. Do 2007 r. znanych było jedynie 9 przypadków wystąpienia choroby (8 mężczyzn i 1 kobieta)2, a ponieważ rzadko zostaje ona rozpoznana, prawdopodobnie nie istnieją żadne aktualne statystyki. Niewykluczone, że nigdy nie poznamy pełnej liczby chorych, jako że sami pacjenci mogą nie łączyć objawów z pływaniem na desce. Zdaniem dr. Beau Nakamoto, który specjalizuje się w diagnozowaniu tej choroby3, problem polega na tym, że poszkodowanymi są turyści, którzy niedługo po pływaniu na falach wracają do swojego rodzinnego miejsca zamieszkania1. To uniemożliwia oszacowanie pełnej liczby chorych oraz utrudnia rozpoznanie schorzenia.
Mielopatia surferów (ang. nontraumatic myelopathy associated with surfing) albo też zespół surfera (surfers' syndrome) jest stosunkowo nową chorobą - po raz pierwszy opisano ją w 2004 r2,4. To szereg objawów uszkodzenia układu nerwowego będącego nie wynikiem wypadku (nontraumatic), a w zasadzie bardzo nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Bezpośrednią przyczyną choroby jest uraz niedokrwienny rdzenia kręgowego, prawdopodobnie wynikający z rozciągnięcia ciała w pozycji leżącej do granic jego możliwości2. Prowadzi to do niedowładu nóg i uczucia ogólnego dyskomfortu. Wkrótce pojawia się paraliż.
W przypadku Joego badanie rezonansem magnetycznym wykazało obrzęk i zapalenie rdzenia kręgowego. Kilka godzin później mężczyzna nie mógł już poruszać stopami1.
Profilaktyka i leczenie
W przypadku mielopatii surferów profilaktyka odgrywa kluczową rolę, jako że prawidłowa diagnoza może pojawić się zbyt późno. Ważne, aby osoby decydujące się na rozpoczęcie przygody z surfingiem wiedziały, że zbyt długie przebywanie w jednej pozycji może doprowadzić do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Jeśli zaś po wyjściu z wody zaobserwują u siebie objawy takie jak ból kręgosłupa i niedowład kończyn lub też problemy z oddawaniem moczu, powinny czym prędzej zgłosić się do szpitala.
Diagnoza stawiana jest na postawie wywiadu, zdjęcia rentgenowskiego i rezonansu magnetycznego. Jeżeli choroba zostanie odpowiednio wcześnie wykryta, pacjentowi podaje się sterydy oraz kieruje go na rehabilitację, która może doprowadzić do pełnego wyleczenia. Zbyt późne rozpoznanie choroby (wynikające np. ze zlekceważenia nasilającego się bólu kręgosłupa) oznacza trwałe inwalidztwo1,2.
Joe nie miał szczęścia. Prawdopodobnie do końca życia będzie poruszał się na wózku inwalidzkim. To, co miało być początkiem przygody z morzem i nowym hobby, stało się przyczyną jego kalectwa. Mężczyzna jednak nie poddał się bezsilności. Razem z żoną założył fundację, która ma na celu szerzenie świadomości na temat zespołu surfera oraz udzielanie wsparcia osobom cierpiącym na tę przypadłość.
Jak można przeczytać na stronie fundacji, pozytywne wyniki w niektórych przypadkach przynoszą terapie z zakresu medycyny alternatywnej, takie jak akupunktura i masaż reiki. Ponadto pacjent może zostać skierowany na sesje w hiperbarycznej komorze z tlenem lub trening na specjalnym rowerze stacjonarnym5.
Zdarzają się i szczęśliwe zakończenia. Tak było w przypadku 29-letniego mężczyzny, który zgłosił się do szpitala z pełnym paraliżem nóg (w skali 0-5 jego siła mięśni wynosiła 0). Właśnie brał udział w pierwszej lekcji surfingu, kiedy poczuł jakby przeszywające zimno w tułowiu. Mężczyznę poddano podstawowym badaniom i skierowano na rezonans magnetyczny. Kiedy lekarze stwierdzili, że pacjent cierpi na mielopatię surferów, podali mu sterydowy lek przeciwzapalny wykorzystywany w terapii stwardnienia rozsianego i ostrych urazów rdzenia kręgowego oraz opioid. Założono mu też cewnik. Po upływie zaledwie 24 godz. od rozpoczęcia terapii jego stan znacznie się poprawił - mógł nawet stanąć na nogach, chociaż miał problem z utrzymaniem pozycji pionowej. Siła jego mięśni została opisana jako 4/56.
Choroba czy brak rozwagi?
Bibliografia
- A. Reynolds, K. Wapner, Zagadki medycyny, Prószyński i S-ka, Warszawa 2012
- J Spinal Cord Med. 2007; 30(3): 288–293.
- https://goo.gl/W5tt8v
- Spine (Phila Pa 1976). 2004 Aug 15;29(16):E353-6.
- https://goo.gl/JtDuXR
- https://goo.gl/VY4Ni9
- https://goo.gl/CCTkKc
Mielopatia surferów nie jest chorobą genetyczną ani zakaźną, dlatego nie przychodzi od razu na myśl jako choroba rzadka. Jednak jest ona zjawiskiem groźnym, mogącym doprowadzić do paraliżu i trwałego inwalidztwa, a odpowiednia kampania uświadamiająca mogłaby zapobiec wystąpieniu kolejnych przypadków. W rzeczywistości każdy z nas jest narażony na jej wystąpienie, niekoniecznie w wyniku pływania na desce surfingowej, a po prostu długiego przebywania w jednej pozycji z bardzo rozciągniętym kręgosłupem, zakończonego zbyt raptownym podniesieniem się (niektóre asany jogi lub mycie głowy w umywalce).
Czynnikami podwyższonego ryzyka są delikatna budowa ciała (słabo wykształcona tkanka mięśniowa), odwodnienie (wynikające z długiego przebywania w słonej wodzie i na słońcu) oraz zakrzepica żył głębokich (będąca najczęściej wynikiem wielogodzinnego przebywania w jednej pozycji)5.
Zawsze warto walczyć
- 3 lata temu obudziłem się i mogłem chodzić. 3 lata temu poszedłem spać sparaliżowany. Nie zrobiłem niczego złego, co sprawiło, że z osoby zdrowej stałem się inwalidą - poza tym, że postanowiłem spróbować surfingu, tak jak wiele innych osób. Podczas 90-minutowego treningu nic się nie wydarzyło, a ja byłem w tym naprawdę dobry. A jednak poczułem ból pleców. Nie uderzyła mnie fala, nie spadłem z deski - tak w 2010 r. Joe pisał o swojej chorobie7.
Od wypadku minęło już 10 lat. W tym czasie Joe zdążył ożenić się i zostać ojcem. Przeszedł też operację, która poprawiła jakość jego życia. Może już poruszać palcami stóp7. Nie traci nadziei na pełne wyzdrowienie i stara się dodawać odwagi innym ofiarom pierwszej lekcji surfingu.
Julia Ogorzałek