- Jestem pewna, że synek chorowałby nadal, gdyby lekarze nie zdecydowali się na wdrożenie nowego leczenia - wyznała mama chłopca, który od urodzenia do trzeciego roku życia cierpiał na astmę i refluks żołądkowo-przełykowy. - Nie, poprawa nie była natychmiastowa, ale po kilku miesiącach napady kaszlu stały się rzadsze i krótsze, w dodatku ustępują po podaniu zaleconego środka. Przeszliśmy gehennę, ale udało się!
Jak to się zaczęło?
Jak się zrodziła medycyna antropozoficzna?
W latach 20. ubiegłego wieku austriacki lekarz Rudolf Steiner wraz z Itą Wegman, holenderskiego pochodzenia fizjoterapeutką (później także doktor medycyny), otworzył w Arlesheim w Szwajcarii klinikę, w której pacjentów leczono nowymi metodami, wywodzącymi się z filozoficzno-medycznej koncepcji Steinera - antropozofii.
Przeplatały się w niej trzy wątki. Pierwszy, okultystyczny, wiązał się z wiedzą o wychodzących poza ludzkie poznanie zdolnościach człowieka i ich podporządkowaniu. Drugi, teozoficzny, dopuszczał możliwość uzyskania bezpośredniego kontaktu człowieka ze światem nadprzyrodzonym i poznanie jego tajemnic głównie przez mistyczne objawienie. Oba łączyły się z trzecim założeniem teorii Steinera, czyli holistycznym podejściem do terapii, na którą oprócz leczenia preparatami homeopatycznymi składały się masaże, ćwiczenia fizyczne, zajęcia artystyczne i doradztwo psychologiczne5.
Oponentów Steinera było wielu, a zadanie mieli ułatwione, gdyż jego koncepcje bywały w szczegółach szokująco nieprawdziwe. Twierdził na przykład, że krew własnymi siłami krąży w organizmie i wcale nie jest pompowana przez serce. Mimo krytyki medycyna antropozoficzna, której zasady zostały wyłożone w opublikowanej w 1925 r. książce pt. "Fundamentals of Therapy", a następnie spopularyzowane przez autorów dzięki niezliczonym odczytom, zyskała grono zagorzałych zwolenników.
Dzisiaj medycyna antropozoficzna jest praktykowana w ponad 80 krajach, uzyskała wstęp na wydziały uniwersyteckie, a w Niemczech od 1976 r. uznawana jest za szczególny system terapeutyczny (Besondere Therapierichtung). Działa też kilka międzynarodowych stowarzyszeń zajmujących się spuścizną Steinera i rozwojem jego koncepcji medycznych, jak np. amerykańskie Physician’s Association for Anthroposophic Medicine6.
Kurt przyszedł na świat siłami natury po niczym niezakłóconej ciąży. Do piątego miesiąca był karmiony piersią, a od 6. tygodnia dodatkowo mlekiem w proszku dla dzieci. Został poddany wszystkim obowiązkowym szczepieniom, z wyjątkiem tego przeciwko rotawirusom. Rozwijał się prawidłowo: raczkować zaczął w połowie dziewiątego miesiąca, chodzić - w połowie piętnastego, a mówić - w wieku dwóch lat. W rodzinie nikt nie chorował na astmę ani alergię. Jedynie babcia cierpiała od dziecka na chorobę refluksową przełyku, polegającą na cofaniu się kwaśnej treści żołądkowej do przełyku (wraca także wytwarzany w żołądku kwas solny i enzymy trawienne, co powoduje pieczenie, czyli tzw. zgagę)1.
Niepokój mamy wzbudziło to, że z kącików ust niemal nieustannie wypływał maluszkowi niestrawiony pokarm, co dostrzegła kilka dni po porodzie. Dwa miesiące później zorientowała się, że z tymi zaburzeniami jest powiązany niedający się ukoić płacz dziecka, które wcześniej było raczej pogodne. To wskazywało na kolkę niemowlęcą. Powtarzały się też napady kaszlu. Aby Kurt mógł zasnąć, trzeba było podkładać mu pod główkę dwie poduszki.
A więc - do lekarza
W tym okresie, czyli między drugim a piątym miesiącem życia, chłopiec był wielokrotnie badany. W czasie osłuchiwania kilka razy ujawniło się rzężenie. Zalecono więc inhalacje z użyciem leków zwierających takie substancje czynne jak salbutamol i ipratropium (bromek ipratropium), które miały pomóc w rozkurczeniu oskrzeli. Niepokojące było to, że kaszlowi dwukrotnie towarzyszyła gorączka, na szczęście bez przyspieszonego oddechu i szmerów w płucach.
Niestety, podanie antybiotyków nic nie dało. W kolejnych dwóch napadach kaszlu zatkany był również nosek. Nie przyniosło skutku ani stosowanie przez miesiąc kuracji montelukastenem, aplikowanym wtedy, gdy leki wziewne zawodzą, ani systematyczne powtarzanie przez trzy miesiące inhalacji wykorzystujących proprionian flutikazonu. Z relacji mamy Kurta wynikało ponadto, że malcowi podczas jedzenia często zbierało się na wymioty, co przekładało się na zaburzenia snu. W związku z tym zadecydowano, chociaż rozwój 2-latka przebiegał prawidłowo i krzywa wzrostu oraz wagi były w normie, że dalsze leczenie powinno przebiegać w warunkach szpitalnych. Chłopiec trafił do kliniki dziecięcej w Filderstadt.
Trudna diagnoza
Objawy wskazywały na refluks żołądkowo-przełykowy połączony z astmą. Związek pomiędzy tymi chorobami znany jest lekarzom od dawna, ale dopiero ostatnio udokumentowano współistnienie tych dwóch chorób u dzieci. Po przestudiowaniu publikacji zawierających wyniki badań przeprowadzonych wśród 6 tys. małych pacjentów, amerykańscy lekarze stwierdzili, że w 22% przypadków występowały obydwie choroby. Jednak przyczyny tego powiązania pozostają niewyjaśnione2.
Konwencjonalna terapia polega na wziewnym podawaniu niskich dawek kortykosteroidów, beta-mimetyków (leków działających rozkurczowo na oskrzela) i doustnie inhibitorów pomby protonowej (PPI), czyli środków hamujących wydzielanie kwasu żołądkowego. Ale u Kurta takie leczenie, prowadzone od szóstego miesiąca życia, nie przynosiło oczekiwanych rezultatów. Gdy trafił do kliniki w Filderstadt, napady kaszlu dręczyły go już codziennie, szczególnie po dużym wysiłku fizycznym i w nocy. Połączone były często z cofaniem się treści pokarmowej z żołądka (regurgitacja). Badanie endoskopowe dróg oddechowych wykonane przez nos i usta (bronchoskopia) wykazało przewlekłe zapalenie oskrzeli. Z kolei po gastroskopii, umożliwiającej oględziny śluzówki żołądka, odźwiernika i dwunastnicy, zdiagnozowano przepuklinę rozworu przełykowego.
Biopsja przełyku ujawniła stan zapalny błony śluzowej. Stwierdzono też wysokie stężenie kwasu w soku żołądkowym. Po gastroskopii i bronchoskopii chłopiec gorączkował. Podawano mu w związku z tym doustnie przez dwa tygodnie cefaklorem, a przełyk kurowano przez miesiąc lekiem Omeprazol. Jednak rezultaty nie były satysfakcjonujące. Zaczęto więc rozważać wykonanie zabiegu chirurgicznego - fundoplikacji żołądka, operacji polegającej na przyszyciu wokół dolnej części przełyku uwolnionego dna żołądka. Ta perspektywa przeraziła mamę chłopca.
Gdy dodatkowo okazało się, że podczas radiologicznego badania górnego odcinka przewodu pokarmowego wykryto u Kurta niewielkie zgrubienie, zażądała konsultacji lekarskiej ze specjalistami zewnętrznymi. Zwrócono się do Helmuta Kiene i Gunver Kienle, lekarzy z Uniwersytetu Witten/Herdecke we Freiburgu, oraz Tido von Schoena-Angerera i Jana Vagedesa, dwóch specjalistów z Instytutu Medycyny Komplementarnej i Holistycznej z Filderstadt, znanych ze swej aktywności na polu medycyny antropozoficznej. To było dobre posunięcie. Medycyna konwencjonalna koncentruje się na zniszczeniu czynnika chorobotwórczego i zahamowaniu procesu chorobowego.
Terapia antropozoficzna jest natomiast ukierunkowana na przywrócenie organizmowi równowagi. Preparaty wykorzystywane w leczeniu antropozoficznym mają stymulować naturalne siły organizmu do walki z chorobą i zazwyczaj stanowią uzupełnienie leczenia konwencjonalnego. Zawierają minerały i substancje zarówno pochodzenia roślinnego, jak i zwierzęcego. Przygotowuje się je w sposób zbliżony do procedur w homeopatii3.
50 minut w grocie solnej to czas dobrze wykorzystany
Powietrze w grocie solnej jest nasycone pierwiastkami i mikroelementami, a więc pobyt w niej ma walory lecznicze oraz jest doskonałą formą relaksu, zwłaszcza że otoczenie temu sprzyja. Grota to zwykle kameralne pomieszczenie, którego ściany wyłożone są blokami solnymi pochodzącymi z Morza Martwego, Czarnego i Bałtyckiego (stosuje się również sól kłodawską). Temperatura we wnętrzu przypomina letni dzień (nie przekracza 24 st. C), a wilgotność jest utrzymywana na poziomie 40-45%.
Wystrój ogranicza się zwykle do wygodnych foteli, nie licząc wykonanych z soli lamp. Światło nadaje ścianom różne odcienie, od bieli począwszy. W jaki sposób biopierwiastki ulegają uwolnieniu do powietrza? Groty są wyposażone w systemy podgrzewania oraz nawiewu, polegającego na przedmuchiwaniu solnych bloków, dzięki czemu sól paruje, nasycając powietrze cennymi dla zdrowia składnikami:
JOD reguluje funkcjonowanie tarczycy, której niedoczynność powoduje nadmierne tycie, a nadczynność - chorobliwą utratę wagi.
MAGNEZ oddziałuje na układ sercowo-naczyniowy, chroni przed stresem, łagodzi bóle menstruacyjne.
POTAS jest niezbędny do prawidłowej pracy serca, bierze udział w spalaniu białek i węglowodanów, reguluje poziom ciśnienia krwi.
WAPŃ to główny składnik układu kostnego, niezbędny dla zdrowia kości, ale wspiera też pracę serca.
BROM obniża ciśnienie krwi, reguluje prace układu nerwowego.
ŻELAZO wpływa na odporność, wytwarza hemoglobinę, a przez to transportuje tlen, redukuje uczucie zmęczenia.
SELEN hamuje procesy starzenia się skóry, zapobiega chorobom nowotworowym.
SÓD podtrzymuje równowagę kwasowo-alkaliczną w organizmie, wzmacnia energię komórek.
MIEDŹ oddziałuje na syntezę hemoglobiny, zapobiega osteoporozie, korzystnie wpływa na skórę (działa antygrzybiczo).
I udało się!
Kontakt ze specjalistami medycyny antropozoficznej okazał się dla maluszka zbawienny, choć leczenie trwało kilka miesięcy. Oto lista preparatów zastosowanych w odpowiednich potencjach dziesiętnych. Wyjaśnijmy, że potencje dziesiętne (1:10) otrzymuje się przez dodanie 1 części pranalewki do 9 części rozcieńczalnika. Rozcieńczenie to dynamizuje się poprzez odpowiednie wstrząsanie i tak powstaje potencja D1, następnie 1 część tego rozcieńczenia dodaje się do 9 części rozcieńczalnika, wstrząsa się i tworzy się potencję D2, i tak powstają mikstury w kolejnych potencjach. Kurtowi zalecono trzy preparaty.
1. Pulvusstomachicus cum Belladonna (Weleda AG) - preparat, w którego skład wchodzą:
- rumianek (Matricaria recutita) - w homeopatii stosowany jako środek przeciwbólowy, przeciwbiegunkowy i poprawiający nastrój. Wykorzystywany także w leczeniu nieżytów górnych dróg oddechowych, astmy i kataru siennego;
- pokrzyk wilcza jagoda (Atropa belladonna) - dzięki zawartości alkaloidów: atropiny, skopolaminy i hioscyjaminy wykorzystywany w leczeniu dolegliwości żołądkowo- jelitowych. Zmniejsza napięcie mięśni gładkich i aktywność wydzielniczą gruczołów trawiennych. Na układ oddechowy działa podobnie jak leki antycholinergiczne - rozszerza światło oskrzeli;
- bizmut - pierwiastek chemiczny (metal) stosowany w leczeniu chorób układu pokarmowego, stanów zapalnych błony śluzowej żołądka i jelit oraz w przypadku nudności i wymiotów. Zmniejsza wydzielanie kwasu żołądkowego;
- antymonit (siarczek antymonu) - wykorzystywany w leczeniu bólów brzucha, przeciwdziała też nudnościom, wymiotom i biegunkom, zwłaszcza na tle emocjonalnym. Stymuluje układ immunologiczny. Wszystkie składniki w potencji D3, to znaczy rozcieńczone tysiąckrotnie.
2. Tabacum (Weleda AG) - lek kompleksowy, w którego skład wchodzą:
- kulczyba wronie oko (Strychnos nux-vomica), przestęp (Bryonia cretica), chinowiec (Cinchona succirubra), sporysz (Secale cornutum) i tytoń (Nicotiana tabacum). Stosowany w leczeniu uzależnień od nikotyny, ale zalecany też w przypadku przewlekłego nieżytu oskrzeli;
- przygotowany w potencji D6, czyli rozcieńczony milion razy.
3. Meteoreisen/Phosphor/Quarz (Wala Heilmittel GbmH) - zawiera żelazo i fosfor. Zalecany w stanach wyczerpania i podczas rekonwalescencji.
Wszystkie preparaty były początkowo stosowane jednocześnie z wcześniej przepisanymi lekami (z omeprazolem i kortykosteroidami), jednak po pewnym czasie zrezygnowano z tych ostatnich na prośbę mamy chłopca, która nie zaobserwowała pozytywnych skutków ich podawania.
Wizyty w grocie solnej
Po wypisaniu Kurta z kliniki matka sama zdecydowała o uzupełnieniu terapii wizytami w grocie solnej, gdzie chodzili przeciętnie dwa razy w tygodniu. Zjonizowane, wolne od bakterii i zanieczyszczeń powietrze wewnątrz groty jest nasycone w wysokim stopniu mikroelementami i biopierwiastkami (w przypadku Kurta najważniejszy był chlor, sód i brom), dlatego nawet stosunkowo krótki seans (jednogodzinny) przynosi korzyści porównywalne z kilkudniowym pobytem nad morzem lub w sanatorium. Dobroczynny wpływ takiego uzupełniającego postępowania leczniczego w chorobach układu oddechowego, znanego pod nazwą haloterapii, został potwierdzony badawczo4.
Zadowalające rezultaty
W trakcie leczenia antropozoficznego, które trwało 10 miesięcy, kaszel pojawiał się coraz rzadziej, i to wyłącznie po wysiłku. W tym czasie tylko raz powróciło nocne cofanie się treści pokarmowych, ale było wywołane infekcją górnych dróg oddechowych, a nie refluksem. Gdy Kurt skończył 4 lata, przebadano mu również gruntownie płuca. Nie stwierdzono żadnych anomalii. Wcześniejsze problemy ze zdrowiem były już wtedy tylko niemiłym wspomnieniem.
Zdaniem specjalistów ten przypadek, wskazujący na wyraźną poprawę stanu pacjenta po uzupełniającym leczeniu preparatami i metodami stosowanymi w medycynie antropozoficznej, powinien skłonić do dalszych badań. Ale już teraz wiemy, że dzieciom ze stwierdzonym współwystępowaniem refluksu żołądkowo-przełykowego z astmą można pomóc.
Bibliografia
- Tido von Schoen-Angerer, Rene Madeleyn, Helmut Kiene, Gunver S.Kienle, Jan Vagedes, www.gahmj.com/doi/full/10.7453/gahmj.2015.019
- Thakkar, K. i wsp.,Pediatrics, 2010; 125(4)
- http://www.remedyfinder.net/uk/natural-remedies/anthroposophy.htm
- Chervinskaya, A.V., Zilber N.A. J. Aerosol.Med.,1995; 8(3)
- Kienle, G.S. i wsp. Forschende Komplementärmedizin, 2006; 13 (2)
- http://www.paam.net/home.html