Zorganizowanie wspólnych wakacji w taki sposób, aby zarówno wnuki, jak i dziadkowie byli w pełni usatysfakcjonowani, wymaga uwzględnienia wielu czynników. Przede wszystkim należy pamiętać, że dzieci odczuwają wręcz nieustanną potrzebę ruchu, muszą się wybiegać i wyszaleć, są głodne nowych wrażeń i zabawy. Z kolei u seniorów bardzo często zanika potrzeba ruchu. Wielu z nich na co dzień ogranicza wysiłek fizyczny, dlatego nagłe zderzenie z żywiołowością malucha może być obciążające, a pogodzenie oczekiwań co do spędzania wolnego czasu okazuje się istotnym wyzwaniem.
Po drugie, wiele zależy od tego, gdzie spędzamy wakacje. Zupełnie inne możliwości oferują wieś, miasto czy nadmorski kurort. Często sama decyzja o tym, czy pozostać w domu, czy może wyjechać na wakacje, nie jest łatwa. Musi ona uwzględniać nie tylko możliwości finansowe i czasowe, ale również zainteresowania i stan zdrowia obu stron.
Dziadkowie nie tylko od rozpieszczania
Utarło się powiedzenie, że to rodzice odpowiadają za wychowywanie dzieci, a pozostali członkowie rodziny mogą zająć się ich rozpieszczaniem. Jest w tym dużo prawdy, ale jeśli maluch ma spędzić z dziadkami kilkanaście dni lub kilka tygodni, warto ustalić pewne granice swobody.
1. Respektuj wolę rodziców dziecka. Jeśli informują Cię, że pozwalają maluchom na oglądanie telewizji przez 2 godziny dziennie i nie podają im słodyczy po godzinie 18, wprowadź te same reguły. Podważanie autorytetu rodzica może doprowadzić do niepotrzebnych kłótni w rodzinie, poza tym zachowanie trybu życia gwarantuje dzieciom poczucie stabilności. Pamiętaj, że wakacje wkrótce się skończą i wnuki będą musiały wrócić do codziennych zasad. Nie chodzi przy tym o wprowadzanie musztry i nadmiernej dyscypliny, a raczej o szacunek do metod wychowawczych stosowanych przez rodziców.
2. Nie spełniaj wszystkich zachcianek. To dziadkowie najczęściej proszeni są o nową zabawkę, słodycze, lody itp. Oczywiście sprawienie wnukowi przyjemności - zwłaszcza podczas wakacji - jest jak najbardziej wskazane, ale nie może dojść do sytuacji, w której dziecko krzykiem lub płaczem wymusza wciąż kolejne prezenty lub pożądane zachowania.
3. Nie bój się wychowywać. Przy niedzielnym obiedzie może nie strofujesz wnuka, ale pamiętaj, że teraz to Ty jesteś jego opiekunem i musisz reagować na niewłaściwe zachowania. Mów, czego nie wolno, wyznaczaj granice i nie bój się naburmuszonej miny latorośli.
4. Ustal kwestie finansów. Nawet jeśli zobowiązujesz się do pokrycia kosztów wakacji wnuka, na pewno jego rodzice dadzą mu kieszonkowe na drobne wydatki. Powinieneś ustalić z nimi, jak często i w jakiej kwocie będziesz mu je przekazywać. Nie zgadzaj się na wcześniejsze przekazanie kolejnej transzy, jeśli wnuk zbyt szybko wyda pieniądze.
5. Pamiętaj o swoich potrzebach. Dłuższa wizyta dziecka z pewnością zaburzy Twój rytm dnia, ale nie możesz podporządkować się tylko jego oczekiwaniom. Jeśli chcesz spotkać się z przyjaciółmi, zaproponuj, by każdy wziął swoje wnuki, które mogą wspólnie się bawić, kiedy Wy będziecie rozmawiać. Nie miej poczucia winy, gdy poczujesz się zmęczony, będziesz chciał w samotności poczytać książkę czy wyjść na spacer. Proś o ciszę, kiedy boli Cię głowa. Na co dzień dziecko też musi uwzględniać potrzeby domowników, więc uszanuje także Twoje.
Trudno oczekiwać, aby dziecko uczulone na sierść zwierząt entuzjastycznie reagowało na wyjazd do ośrodka agroturystycznego, a dziadek z nadciśnieniem czy nadwagą przemierzał całe kilometry górskimi szlakami. Na etapie podejmowania tej decyzji szczególnie istotna jest konsultacja z rodzicami dziecka, którzy najlepiej wiedzą, w którym miejscu ich pociechy będą czuły się swobodnie, oraz obiektywna analiza własnych możliwości.
Oczywiście należy również uwzględnić wiek wnuka oraz jego relacje zarówno z rodzicami, jak i z dziadkami. Jeśli malec dotąd zawsze przebywał w towarzystwie mamy, a dziadków odwiedza tylko kilka raz w roku, zabieranie go na dłuższy pobyt z dala od domu może wiązać się z ogromną tęsknotą, łzami i koniecznością wcześniejszego powrotu. Czasami lepiej będzie dla dziecka, jeśli rodzice pozostaną w zasięgu jego ręki. Dotyczy to również małych dzieci, które wymagają jeszcze większej opieki, ponieważ np. nie potrafią samodzielnie jeść czy się ubrać.
Również seniorzy, którzy stale przyjmują leki i regularnie odwiedzają lekarza, powinni skonsultować z nim, na jak długo mogą wyjechać, które aktywności są dla nich przeciwwskazane, jak zmiana klimatu może wpłynąć na stan ich zdrowia i co robić w razie jego pogorszenia. Nie warto nadmiernie forsować swojego organizmu - w końcu wspólne wakacje mają być przyjemnym czasem odpoczynku i zacieśniania więzi rodzinnych, a nie próbą naszych możliwości.
Wsi spokojna…
Wakacje u dziadków na wsi po dziś dzień dla wielu dzieci są dużą atrakcją. Nic dziwnego: jeśli na co dzień mieszkają w miejskich blokowiskach, tutaj mają do dyspozycji zdecydowanie większą przestrzeń, własne podwórko, możliwość obcowania ze zwierzętami czy pomocy w przydomowym ogródku. Wbrew pozorom dzieci nie będą traktowały takich zajęć jak przykrych obowiązków, ponieważ to, co jest dla nich nowe, zawsze wydaje im się atrakcyjne, nawet jeśli wymaga wysiłku. Warto więc wspólnie pielić grządki, karmić kury czy zrywać jabłka z drzew.
Dzięki temu zachowamy swój rytm dnia i wypełnimy codzienne obowiązki, a wnuk dostanie niezbędną dawkę ruchu i poczuje się jak nasz partner. Jeśli dziecko poczuje się zmęczone lub znudzone, na pewno o tym powie. Najważniejsze jest zachowanie równowagi i bezpieczeństwa. Nawet pozornie oswojony pies, zabezpieczona studnia czy wyłączona maszyna mogą okazać się groźne, dlatego nie wolno zostawiać malucha na podwórku bez opieki.
Oczywiście wakacje na wsi nie powinny ograniczać się do podglądania zwierząt w zagrodzie i drobnych prac gospodarskich. Warto proponować wnukowi wycieczki rowerowe, spacery po okolicy, wyprawy do lasu na jagody, a jeśli jest nieco starszy i skupiony - na ryby. Dla seniorów takie formy aktywności o umiarkowanej intensywności są najbardziej wskazane (wpływają na ogólną wytrzymałość, układ oddechowy i krążenia), a dla dziecka, które będzie odkrywało okolicę, okażą się bardzo interesujące.
A może nad morze?
Nadmorskie miasta i miejscowości są chyba ulubionym miejscem wakacyjnego wypoczynku dla dzieci. Mogą tu całymi godzinami bawić się na plaży, kąpać i wypoczywać. Warto wspólnie zagrać w piłkę plażową, zbudować zamek z piasku czy poszukać muszelek i bursztynów.
Nadmorskie powietrze zawiera duże ilości soli i jodu, dzięki czemu szczególnie w okresie wakacji (od czerwca do września) działa jak naturalny inhalator, który pomaga łagodzić przewlekłe infekcje gardła, a u osób z niedoczynnością tarczycy stymuluje wydzielanie hormonów tego gruczołu.
Morska bryza sprawia również, że tutejszy klimat sprzyja alergikom. Z kolei obecne w morskiej wodzie sole selenu, cynku i bromu łagodzą stany zapalne skóry, a regularne kąpiele hartują organizm, pobudzają pracę wszystkich mięśni i układu krążenia. Duża ilość słońca może być pomocna przy chorobach reumatycznych lub osteoporozie.
Nie każdy powinien jednak wybierać wypoczynek nad Bałtykiem. Do przeciwwskazań należą niewydolność układu krążenia, nadczynność tarczycy, nadciśnienie lub wahania ciśnienia krwi.
Pozornie leniwy wypoczynek na plaży wymaga również od dziadków dużej czujności: trzeba pilnować, by dziecko nie zagubiło się w tłumie lub nie weszło niepostrzeżenie do wody. Należy smarować wnuka kremem z dużym filtrem, sprawdzać, czy nosi czapkę i okulary przeciwsłoneczne oraz regularnie podawać mu wodę.
Warto również zaplanować wycieczkę do parku rozrywki czy zoo, aby nie spędzać całego dnia na słońcu, zwłaszcza w godzinach południowych. Pomocny może okazać się wybór hotelu, w którym pracuje animator dla dzieci - zorganizuje on maluchom czas w razie niepogody lub nadmiernych upałów i ułatwi integrację z innymi małymi wczasowiczami. Czas spędzany przez wnuka na zabawie z animatorem da dziadkom chwilę oddechu, którą będą mogli wykorzystać np. na krótki zabieg terapeutyczny, masaż czy po prostu odpoczynek w samotności.
Górskie wędrówki
Korzyści wynikające z pieszych wędrówek po górach można długo wymieniać: poprawiają kondycję, łagodzą dolegliwości astmatyczne i skórne (np. przy atopowym zapaleniu skóry, AZS), wzmacniają mięśnie i stawy, hartują organizm. Jeśli rozsądnie i stopniowo dawkujemy sobie wysiłek, nie rozpoczynając naszego pobytu od zdobywania najwyższego szczytu, możemy zwiększyć wydolność płuc i poprawić kondycję serca, które stopniowo przyzwyczaja się do coraz intensywniejszej aktywności.
Wyjazdowy niezbędnik
Część dziadków może nie pamiętać, że wycieczka z dzieckiem oznacza konieczność wzięcia ze sobą wielu dodatkowych rzeczy.
Woda. Najlepiej w małej, poręcznej butelce z zaciskanym korkiem, aby nie wylała się w plecaku. Koniecznie miejcie ją przy sobie, bo np. na górskim szlaku raczej nie uda się jej kupić.
Jedzenie i przekąski. Kanapka, owoce, coś do chrupania - podczas dłuższych wycieczek nigdy nie wiadomo, kiedy dziecko zgłodnieje. Unikaj czekolady, wędliny i produktów, które szybko psują się na słońcu i grożą zatruciem. Na plażę najlepiej zabrać przenośną lodówkę.
Krem z wysokim filtrem. Nie tylko na plaży należy chronić wrażliwą skórę dziecka przed słońcem. Konieczne jest regularne nakładanie kremu (zwłaszcza po kąpieli), smarowanie ust pomadką ochronną z filtrem UV, noszenie czapki i okularów przeciwsłonecznych.
Ulubione zabawki. Jeśli dziecko nie może zasnąć bez konkretnego misia, a co wieczór mama czyta mu tę samą książeczkę, nie zapomnij zabrać ich ze sobą. Mogą okazać się niezbędne w kryzysowych momentach.
Apteczka. Plastry, woda utleniona, tabletki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe, spray na komary, środki przeciwwymiotne, zwalczające objawy choroby lokomocyjnej i biegunkę oraz łagodzące oparzenia słoneczne - lista specyfików, które warto zabrać ze sobą "na wszelki wypadek" jest dość długa. Mogą dołączyć do niej leki, które dziecko (lub dziadek) przyjmuje stale.
Odzież. Musisz być przygotowany na każdą pogodę: potrzebne są nie tylko koszulki i letnie spodenki, ale i kurtka przeciwdeszczowa, gruby sweter i długie spodnie. Oprócz klapek nawet nad morze weź dla dziecka stabilne buty sportowe, w których będzie mogło biegać, uprawiać sporty i udać się na dłuższe wędrówki.
Organizm potrzebuje trochę czasu, by zaadaptować się do nowych warunków, dlatego wakacje w górach można zacząć np. od wizyty w bacówce, spaceru po równym terenie itp. Turyści żądni wrażeń innych niż piesze wędrówki powinni rozważyć spływ kajakowy lub pontonowy.
Górski klimat bywa jednak zwodniczy. Powietrze jest tu co prawda wolne od alergenów, zdrowsze i czystsze niż na nizinach, ale za to ostrzejsze. Często pojawiają się wahania temperatury i ciśnienia (wynikające również ze wspinaczki na różne wysokości) oraz niespodziewane deszcze i burze. Dlatego zawsze należy być przygotowanym na kapryśną pogodę: zabrać termos z ciepłą herbatą, kurtkę przeciwdeszczową, kanapki na drogę. Gwałtowne zmiany ciśnień są niewskazane dla osób z chorobami serca i nadciśnieniem.
Regeneracja w uzdrowisku
Wbrew pozorom wyjazd do ośrodka uzdrowiskowego nie jest przeznaczony wyłącznie dla dorosłych. Co prawda to oni najbardziej skorzystają ze zdrowotnych zabiegów, ale i dzieci będą się dobrze bawić. Zamiast wylegiwania się w ciepłej wodzie czy siedzenia w saunie wybiorą basen, zjeżdżalnię, jazdę konną, grę w piłkę, bilard czy inne aktywne formy wypoczynku. Jeśli nie umieją jeszcze pływać, to świetny moment, by je nauczyć.
Również w tym przypadku warto wcześniej rozeznać się, czy dane uzdrowisko współpracuje z animatorem i dysponuje boiskiem, placem zabaw, stadniną itp. Jeśli tak, umożliwi to połączenie przyjemnego z pożytecznym: dziadkowie zregenerują się dzięki zabiegom, a wnuki doświadczą nowych wrażeń. Skumulowanie wszystkich atrakcji w jednym ośrodku na pewno docenią seniorzy, którzy nie lubią spędzać wakacji w trasie na poszukiwaniu kolejnych ciekawych miejsc.
Jednodniowe wycieczki
Jeśli dziadkowie są wciąż mobilni i nie przeraża ich podróż samochodem, autobusem czy pociągiem, mogą zdecydować się na krótkie, ale intensywne wyjazdy. To świetne rozwiązanie, które urozmaici wakacje, kiedy dziecku na wsi doskwiera monotonia, w mieście brakuje mu przestrzeni czy znudziło się zabawami na nadmorskiej plaży.
Oczywiście przy takich wyjazdach należy pamiętać o kilku rzeczach. Przede wszystkim im młodsze dzieci, tym mniej lubią zwiedzanie. Zabytki, zamki i muzea są ciekawe dla dorosłych, ale malców zbyt długi spacer z przewodnikiem po prostu znuży. Dużo lepiej sprawdzają się krótkie, interaktywne formy zwiedzania (pokazy, scenki rodzajowe, zagadki i konkursy), ograniczone do pojedynczych wystaw i miejsc, np. pokazów motoryzacji, muzeum figur woskowych, parków miniatur, dinoparków itp.
Po drugie, warto, aby taka wycieczka różniła się od codziennego spędzania czasu. Jeśli malec przebywa na wsi i ma stały kontakt ze zwierzętami, nie zabierajmy go do zoo, tylko właśnie do muzeum, kina czy na ciekawą wystawę. Gdy mieszka w mieście, wybierzmy piknik, lokalną imprezę w plenerze, pokazy na świeżym powietrzu.
Istotne jest również uwzględnienie możliwości zarówno dziadków, jak i dzieci. Zbyt długa podróż będzie obciążająca dla wszystkich i może okazać się, że zmęczenie, a nawet objawy choroby lokomocyjnej, zniwelują całą radość z odkrywania nowych miejsc.
Dlatego koniecznie trzeba ustalić z rodzicem, jak długo dziecko może podróżować bez przerwy, wybrać bezpieczny i najlepszy w danej sytuacji środek lokomocji, zaplanować postoje i czas na posiłki - dzieci powinny jeść regularnie nawet na wakacjach - i przygotować atrakcje urozmaicające drogę, np. książki do czytania czy ulubione zabawki dziecka.
Warto wcześniej porozmawiać z wnukiem, aby poznać jego oczekiwania oraz włączyć go w proces wyboru miejsca i późniejszego planowania wycieczki. Unikniemy wtedy nieporozumień czy oskarżeń o narzucanie własnego zdania, a dla malca będzie to cenna lekcja organizacji, odpowiedzialności i współpracy. W końcu to mają być wspólne wakacje.