Eksperci z Uniwersytetu w Connecticut postanowili sprawdzić, co mieszka w suszarkach do rąk znajdujących się w łazienkach ich własnej uczelni. Umieścili więc w urządzeniach szalki Petriego z pożywką dla mikroorganizmów (agar) na 2 minuty, bez włączania maszyn, lub też przez 30 s. trzymali szkiełka z pożywką pod działającymi suszarkami.
W nieużywanych łazienkach badacze nie znaleźli w wyłączonych suszarkach prawie żadnych bakterii. Kiedy jednak umieścili w nich szalki z pożywką na 18 godzin, w próbkach zamieszkało kilka kolonii drobnoustrojów. Natomiast na szkiełkach trzymanych pod włączonymi suszarkami naukowcy znaleźli od 18, do nawet 60 kolonii bakterii, w tym antybiotykooporną Bacillus subtilis szczep PS533, która na szczęście nie stanowi zagrożenia dla człowieka.
Badacze uważają, że założenie filtru HEPA na suszarkę do rąk czterokrotnie zmniejsza liczbę rozsiewanych przez nią bakterii. Filtry HEPA służą do oczyszczania powietrza z pyłu i drobnoustrojów - stosuje się je m.in. w wentylacji pomieszczeń sanitarnych i odkurzaczach.
Jednocześnie autorzy badania są przekonani, że w przypadku placówek medycznych i innych miejsc, gdzie środowisko powinno być sterylne, najlepszym rozwiązaniem będzie zamienienie suszarek do rąk na ręczniki papierowe.