Szacuje się, że jedna na sto osób cierpi z powodu celiakii, ciężkiej choroby o nie do końca znanym podłożu, która powoduje zanikanie kosmków jelitowych, dolegliwości bólowe i problemy z trawieniem, wynikające prawdopodobnie z nieprawidłowej reakcji organizmu na gluten. Bardzo często diagnozuje się również tzw. nieceliakalną nadwrażliwość na gluten. Po postawieniu jednej z tych diagnoz pacjent powinien wyeliminować z diety produkty, które go zawierają. Niestety, osoby zdrowe również podążają tym tropem, a to błąd.
Groźna choroba jelit
Celiakia to ciężkie schorzenie autoimmunologiczne, w wyniku którego dochodzi do stanów zapalnych jelita cienkiego i upośledzenia jego funkcji. Choroba niszczy kosmki jelitowe odpowiedzialne za absorbowanie substancji odżywczych z resztek pokarmowych i kierowanie ich do układu krwionośnego. W konsekwencji dochodzi nie tylko do uszkodzenia układu pokarmowego, ale też do niedożywienia organizmu, który nie otrzymuje odpowiedniej dawki niezbędnych substancji.
Nie wiadomo, co konkretnie wywołuje celiakię, jednak udało się ustalić, że rozwija się ona tylko wtedy, gdy w pożywieniu jest obecny gluten. Niewykluczone też, że celiakia to choroba dziedziczna. Dotychczas nie opracowano skutecznej terapii. Pacjentom zaleca się przejście na dietę pozbawioną produktów zawierających gluten5. Warto wiedzieć, że najwięcej ma go pszenica, którą wykorzystuje się w postaci mąki do wyrobu ciast i pieczywa. Jest ona również powszechnie obecna w innych artykułach spożywczych, takich jak słodkie batoniki czy koncentraty zup.
Gluten to mieszanina białek naturalnie występujących w niektórych zbożach: pszenicy, życie, jęczmieniu. Odgrywa on ważną rolę w prawidłowym rozwoju zbóż oraz dostarcza składników niezbędnych do procesów zachodzących w ludzkim organizmie. Co gorsza, dieta uboga w gluten może prowadzić do schorzeń zagrażających życiu, np. chorób układu sercowo-naczyniowego. Wniosek nasuwa się sam: osoby, u których nie stwierdzono problemów z tolerancją glutenu, powinny włączyć go ponownie do swojego jadłospisu1. Dlaczego tego nie robią?
Gluten i efekt nocebo
Efekt placebo zachodzi wtedy, gdy lekarz podaje pacjentowi szklankę wody lub cukrową tabletkę, twierdząc, że to lekarstwo, a stan zdrowia pacjenta po przyjęciu tego "leku" ulega poprawie. Istnieje również zjawisko odwrotne - pacjent przekonany o szkodliwości podawanej mu pigułki lub żywności reaguje objawami choroby lub odczuwa skutki działań niepożądanych, mimo że otrzymał pigułkę lub potrawę niezawierającą substancji, których się obawiał.
Zjawisko to, zwane efektem nocebo (łac. będę szkodził, w odróżnieniu od placebo - będę się podobał, polubią mnie), występuje również w odniesieniu do glutenu. Udowodniono, że u osób zupełnie zdrowych, ale przeświadczonych o jego negatywnym wpływie na organizm, które wzięły udział w eksperymencie z podwójnie ślepą próbą, wystąpiły objawy nieceliakalnej nietolerancji glutenu1,2,3.
Badanie to jednocześnie wykazało, że jedynie 16% pacjentów ze zdiagnozowaną nieceliakalną nadwrażliwością na gluten reaguje na niego swoistymi objawami. Dla porównania efekt nocebo wystąpił u 40% badanych3. Od diety bezglutenowej do chorób serca Ale to nie koniec zamieszania wokół diety bezglutenowej. Niedawno opublikowane wyniki trwającego 26 lat badania wykazały, że u osób bez stwierdzonej celiakii dieta bezglutenowa zwiększa ryzyko wystąpienia choroby wieńcowej, w tym zawału serca. Udowodniono też, że obecność glutenu w diecie nie wpływa na to ryzyko, a zatem to właśnie brak glutenu jest szkodliwy dla serca1,4.
Epidemia strachu
Obawa przed szkodliwym wpływem glutenu na jelita osiągnęła już rozmiary histerii. Unikają go nawet osoby całkowicie zdrowe - każdy z nas zna przecież kogoś, komu ta mieszanka białek szkodzi. W Stanach Zjednoczonych aż 20% populacji przestrzega zasad diety bezglutenowej. Komu zależy na tym, żebyśmy unikali glutenu?
Wygrywa na tym przede wszystkim przemysł spożywczy. Produkty oznaczone jako bezglutenowe są zdecydowanie droższe. To zrozumiałe, ich wytwarzanie musi podlegać surowym kryteriom chroniącym konsumentów przed kontaktem ze szkodliwym białkiem i jest kosztowne. Jednak zastanawiające jest to, że etykieta "gluten free" pojawia się nawet na produktach, które z założenia go nie zawierają, takich jak np. hummus, krem chrzanowy, a nawet mięsna karma od jednego z wiodących producentów żywności dla zwierząt.
Dieta bezglutenowa - hit czy kit?
Największymi beneficjentami są producenci żywności opartej na kukurydzy i ryżu - te zboża nie zawierają glutenu. Nie oznacza to jednak, że ich częsta konsumpcja wyjdzie nam na zdrowie. Obydwa są bardzo kaloryczne i mogą negatywnie wpływać na metabolizm. Z kukurydzy otrzymuje się syrop glukozowo-fruktozowy, powiązany już z wieloma problemami zdrowotnymi, od nadpobudliwości po cukrzycę. Z kolei ryż w procesie produkcji jest pozbawiany wszystkich dobroczynnych składników - w postaci oczyszczonych białych ziaren nie dostarcza organizmowi niczego oprócz glukozy. Zanim więc następnym razem podczas zakupów skierujemy się w stronę półki ze zdrową żywnością, zastanówmy się, czy dieta bezglutenowa faktycznie jest tym, czego nasz organizm potrzebuje.
Julia Cember
Bibliografia
- Postępy w chorobach wewnętrznych: Choroby jelita cienkiego, Medycyna Praktyczna 9/2017, s. 42-44
- goo.gl/aVkm2C
- Clin Gastroenterol Hepatol. 2017 Mar;15(3):339-348. doi: 10.1016/j.cgh.2016.08.007. Epub 2016 Aug 12.
- goo.gl/YNG6dh
- http://www.nhs.uk/Conditions/Coeliac-disease/Pages/Introduction.aspx#Causes