Wegetarianizm nie jest wynalazkiem współczesności, mimo iż przeciwnicy tego stylu życia często tak właśnie twierdzą, wysuwając przypuszczenie, że dieta bezmięsna (czy też bardziej restrykcyjne formy wegetarianizmu takie jak weganizm lub frutarianizm) to wymysł ludzi, którym zbyt dobrze powodzi się w życiu i szukają przez to formy urozmaicenia codzienności.
Tymczasem jest to zwykłe niezrozumienie tematu, często podyktowane złośliwością czy też brakiem wiedzy, na co dowody możemy znaleźć np. w memicznych już dziś (na szczęście!) hasłach słownikowych sprzed lat: „Wegetarjanie, ssaki roślinożerne o niewykształconem podniebieniu. Obchodzą się bez jaj, mięsa, a nawet mleka, - bez tego ostatniego zazwyczaj dopiero od drugiego roku życia. Dla zasady żenią się z kobietami bardzo chudemi. Życie ich jest wegetacją, stąd pochodzi ich nazwa”. Powyższy cytat znajdujemy w „Słowniku prawdy i zdrowego rozsądku” autorstwa Kazimierza Bartosiewicza wydanego w 1905 r. Napisany został wprawdzie w formie satyrycznej, aczkolwiek, jak głosił jego autor, forma ta miała na celu odciążyć przekaz oparty na prawdzie. Dziś brzmi zabawnie, czy jednak współcześni autorowi mieli tako samo zdanie?
Wegetarianizm - najstarsza dieta znana ludzkości
Tymczasem wegetarianizm jest najstarszą dietą znaną ludzkości. Od dawna wiadomo już, że człowiek pierwotny miał marny dostęp do mięsa, a polowania potrafiły trwać bezskutecznie tygodniami. Jego jedynym pewnikiem w walce o przetrwanie było zatem opieranie swojej diety o rośliny – głównie owoce, nasiona i orzechy. Mięso było rzadkim uzupełnieniem diety i zyskiwało na „popularności” nie ze względu na swoje wartości odżywcze, ale dużą zawartość tłuszczu i kalorii, które pomagały ludziom przetrwać ciężkie czasy – suszę, zimę czy też spowodowane innymi czynnikami okresy przestoju żywieniowego. Człowiek jednak w drodze ewolucji przystosował się do okresowych postów i dziś wiemy już, że są one niezwykle dla nas korzystne. Na przestrzeni dziejów wiele największych umysłów ludzkości decydowało się na wegetariański styl życia i odżywiania. Wśród motywacji pojawiały się zarówno względy etyczne, jak i związane ze zdrowiem.
„Człowiek może zdrowo żyć, nie zabijając zwierząt dla pożywienia. Dlatego też, jeżeli zjada mięso, uczestniczy w odbieraniu zwierzętom życia tylko po to, aby zaspokoić swój apetyt. Działanie takie jest więc niemoralne. Wegetarianizm stanowi kryterium, dzięki któremu możemy poznać, czy czyjeś dążenie do moralnej doskonałości jest prawdziwe i szczere” – pisał Lew Tołstoj.
Oczywiście swojej wiedzy na temat zdrowotności diety wegetariańskiej nie opieram na zdaniu tego pisarza. Jego postawa świadczy jednak o tym, że takie myślenie istniało dużo wcześniej niż w XXI w., a wegetarianizm postrzegano pod kątem wyborów moralnych właściwych człowiekowi. Dziś skupię się jednak na aspekcie zdrowotnym najlepszej dla człowieka odmianie diety roślinnej, czyli witarianizmie i przedstawię kilka osób, które żyją zgodnie z jego zasadami w zdrowiu – nie pomimo, ale w wyniku wyborów, które podjęli…
Czym jest witarianizm?
To styl życia znany już od tysięcy lat, a w praktyce pierwszy styl życia znany ludzkości, jeszcze przed wynalezieniem ognia. W dużym skrócie polega po prostu na życiu w zgodzie i w harmonii z naturą. Witarianie – tak jak ma to miejsce w mniej restrykcyjnych odmianach wegetarianizmu – nie jedzą zwierząt oraz szanują ich świat poprzez dokonywanie wyborów o jak najmniejszym wpływie na ich środowisko naturalne. Spożywają tylko surowe owoce i warzywa oraz pestki, nasiona i oleje tłoczone na zimno. Najważniejszą zasadą, którą kierują się witarianie w swoich wyborach żywieniowych, to dążenie do całkowitego wyeliminowania poddanej obróbce termicznej żywności w swojej diecie. Sam termin witarianizm został sformułowany tak, aby kojarzyć się z życiem i witalnością – nie bez powodu. Żywność niepoddana obróbce termicznej jest żywnością bogatą w witaminy i najzdrowszą możliwą dla naszego organizmu…
Znaczenie surowej diety dla naszego zdrowia
Wysoka temperatura zabija enzymy i składniki mineralne zawarte w roślinach. Enzymy natomiast odpowiadają za długie życie w zdrowiu i pełnej sprawności. Pozwalają na przetwarzanie spożytego pokarmu bez zużywania naszej energii i bardzo niewielkiego zużycia naszych naturalnych enzymów. Trzeba pamiętać bowiem, że ich nadmierne zużywanie może prowadzić do chorób i innych przykrych następstw dla naszego organizmu. To tak jakbyśmy wyczerpywali swoje rezerwy i nie uzupełniali ich!
Surowe owoce i warzywa dostarczają organizmowi witamin. Naturalne witaminy zawierają antyoksydanty, które pozwalają na usunięcie z organizmu obumarłych komórek i produktów przemiany materii, oczyszczając w ten sposób ciało i dodając mu energii oraz witalności!
Komórka ludzkiego ciała jest w stanie przyswoić tylko to, co naturalne. Dlatego wszystko, co ważne dla organizmu, jesteśmy w stanie dostarczyć tylko z surowych owoców i warzyw, ponieważ syntetyczne składniki w postaci tabletek czy suplementów zwyczajnie się nie wchłoną i zostaną przez nasze ciało wydalone. Dlatego właśnie witarianie promują zaprzestanie „zabijania” naszych pokarmów w temperaturze, w której nie są w stanie zachować swoich odżywczych własności, tak aby mogły one stać się naszym lekarstwem, a nie przyczyną naszych chorób lub w najlepszym przypadku jałowym zapychaczem naszych żołądków.
Teoria a praktyka
W 2 poprzednich artykułach pisałem o mitach związanych ze spożywaniem warzyw i owoców – postanowiłem takim właśnie wstępem rozpocząć nasz cykl artykułów na temat witarianizmu. Każdy kolejny poruszać będzie praktyczne aspekty diety witariańskiej w kontekście aspektów zdrowotnych, ale i praktykowania jej w życiu codziennym. Oczywiście, słyszę już te wątpliwości: wszystko to brzmi pięknie w teorii, ale jak w naszych czasach odżywiać się na surowo? Jak dać sobie radę z presją społeczną, ze strony rodziny oraz przyzwyczajeniami? Niestety nie ma na to jednej rady i każdy z nas musi znaleźć swój własny sposób i drogę ku prawdzie i zdrowiu. Dla mnie oraz dla członków społeczności Odmładzanie na surowo zawsze największą inspiracją był po prostu przykład ludzi, którzy udowadniają, że taki sposób życia jest nie tylko możliwy, ale i najlepszy z istniejących…
Annette Larkins
To Afroamerykanka, mieszkanka Stanów Zjednoczonych, która przez prawie 30 lat swojego życia funkcjonowała tak jak większość naszego społeczeństwa – na typowo zachodniej, bogatej w tłuszcze nasycone i opartej o przetworzone produkty diecie. Co więcej, jej mąż Amos Larkins w dalszym ciągu na takiej diecie pozostaje, a przez większość życia prowadził własną farmę mięsną. Obecnie Annette już od ponad 50 lat stosuje dietę witariańską, prowadzi własny ogród i spożywa jego owoce, bardzo dbając również o swoją sprawność fizyczną. W 2023 r. skończyła 81 lat, nadal ciesząc się wyglądem i zdrowiem 40-latki. Ludzie, gdy patrzą na jej zdjęcia, nagrania lub poznają ją osobiście, nie mogą uwierzyć, że stoi przed nimi ponad 80-letnia kobieta. Jej mąż natomiast zaczął niedawno poważnie chorować, a ona wierna miłości swojego życia, postanowiła się nim opiekować. Łączy ich to samo środowisko, ten sam tryb życia, przyjaciele i zajęcia, podobne skłonności i uwarunkowania genetyczne czy historia rodzinna – czyli praktycznie wszystko poza dietą.
Annette od lat dzieli się publicznie swoją wiedzą, pisząc książki, udzielając wywiadów i namawiając innych, aby zmienili swoje życie. Widać, że czasem trzeba czegoś więcej niż tylko motywacji ze strony bliskich, aby poczynić zmiany. Ciekawe, czy poważna choroba zmieni nastawienie męża Annette do odżywiania... Doświadczenie mówi mi, że niemalże nigdy nie jest na to zbyt późno.
Markus Rothkrantz
Jest niemiecko-amerykańskim reżyserem i scenarzystą, odpowiedzialnym m.in. za efekty specjalne w filmach takich, jak „Szklana pułapka” czy „Pamięć absolutna”. Od wielu lat zajmuje się jednak również promowaniem surowej diety wegańskiej i samowystarczalności energetycznej poszczególnych gospodarstw domowych. Jest zatem zwolennikiem nie tylko zdrowego trybu życia, ale również ekologicznego podejścia do wykorzystywania zasobów naszej planety.
Jak sam mi opowiadał w rozmowie, którą przeprowadziłem z nim na potrzeby kanału projektu Odmładzanie na surowo, zainteresował się dietą wegetariańską, mając 30 lat i będąc permanentnie chorym. Męczyła go alergia, astma, ciągłe infekcje, zmęczenie i problemy ze wzrokiem. Wówczas zaczęła się jego przemiana, która może być pocieszeniem i inspiracją dla nas wszystkich. Na witarianizm przeszedł bowiem zaledwie 15 lat temu i wszystkie problemy oraz choroby, z którymi się zmagał, cofnęły się całkowicie. Dziś mając lat 60, wygląda jak 40-latek. W pewnym momencie zdał sobie bowiem sprawę, że musi porzucić wszystko, co mu szkodzi – że nie wystarczy wypić od czasu do czasu świeżo wyciskanego soku czy zrobić okresowego postu, aby się wyleczyć. Takie zrywy dbania o siebie pięknie porównał podczas naszej rozmowy do stałego dolewania oliwy do ognia i ciągłych jednoczesnych prób ugaszenia pożaru. Mówił o tym, czego ludzie, również on sam, przez wiele lat, nie rozumieją – że nasze pożywienie musi być żywe i naturalne, aby nam służyło. Z tą wiedzą odzyskał zdrowie i życie.
Swoim świadectwem daje również nadzieję osobom przewlekle i od dzieciństwa wciąż na coś chorym. Jako niemowlę od samego początku karmiony był wyłącznie mlekiem modyfikowanym – nie nabył zatem naturalnej odporności, którą z pokarmem przekazują nam nasze mamy. Między innymi z tego powodu jako dziecko i jako dorosły wciąż chorował, być może mocniej od rówieśników, mimo stosowania podobnej do nich diety. Dziś jest całkowicie zdrowy. Problemy zdrowotne minęły, a on sam zyskał mnóstwo energii, których pokładów nigdy wcześniej nie czuł i nie spodziewał się ich w sobie znaleźć. Po ukończeniu 60. r.ż. czuje się lepiej niż jako nastolatek i nie trudno zauważyć, że wygląda lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Swój styl życia promuje również, tak samo, jak Annette Larkins, pisząc książki oraz dzieląc się wiedzą i doświadczeniem w swoich social mediach.
Mariusz Budrowski i Agnieszka Juncewicz
Nasza droga do witarianizmu miała swój początek w 2009 r., kiedy oboje zaczęliśmy poważnie chorować. U mnie zdiagnozowano raka jąder, a u Agnieszki, mojej wieloletniej partnerki, raka piersi. Nauczeni i, mówiąc szczerze, przerażeni przykładem mojej cioci, która zmarła na raka piersi oraz mamy, która poddana została mastektomii (jak się potem okazało bez potrzeby), zdecydowaliśmy o poszukiwaniu innej drogi ku wyzdrowieniu. Zaczęliśmy się uczyć, studiować i przyswajać wiedzę – pozornie niedostępną dla normalnych ludzi, a w praktyce po prostu przez nich odrzucaną – na temat funkcjonowania naszego ciała oraz tego, czego potrzebuje do długiego i zdrowego życia. Sami na początku sceptyczni, postanowiliśmy spróbować „żyć inaczej”. Przez kilka miesięcy stosowania sokoterapii, przede wszystkim zgodnie z terapią dr. Gersona, udało nam się cofnąć zmiany nowotworowe, schudnąć i wyleczyć się z wielu mniejszych i większych dolegliwości, które męczyły nas od wielu lat. I teraz po ponad 14 latach czujemy się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, od kilku lat skupiając wokół siebie społeczność ludzi myślących podobnie w programie Odmładzanie na surowo.
Pomogliśmy tysiącom Polek i Polaków w powrocie do natury i pozbyciu się najróżniejszych dolegliwości. Od lat żyjemy w przekonaniu, że nasze ciała to twory doskonałe, misternie zbudowane i wyposażone we wszelkie mechanizmy obronne, które, prawidłowo wykorzystywane, zapewniają nam długie życie w zdrowiu, dobrej kondycji i w spowolnionym znacząco procesie starzenia – nie tylko na poziomie narządów i tego, co nasz organizm kryje w środku, ale i na zewnątrz poprzez gładką i jędrną skórę, zdrowy wzrok czy też po prostu zgrabną sylwetkę.
A nasza historia oraz 2 historie opisane powyżej, to jedynie zalążek tematu i kropla w oceanie ludzi, którzy na zawsze zmienili swoje życie, powracając do natury.
Tak więc pamiętaj: żywy pokarm = żywe ciało
To zależy tylko od Ciebie!