Jeśli mamy w swoim otoczeniu osoby cierpiące na chorobę Parkinsona, nie powinniśmy ich wyręczać w drobnych pracach domowych. Ich wykonywanie może mieć dla nich lepsze skutki niż ćwiczenia fizyczne.
Chorzy na Parkinsona często stają się uziemieni ze względu możliwość utraty równowagi lub ryzyko upadku. - Niestety siedzenie i brak zajęć to najgorsze, co może ich spotkać w takim wypadku - twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Michigan. Pacjenci powinni wpaść w rutynę wykonywania prostych czynności, które dałyby im możliwość na bycie aktywnym choćby nawet w niewielkim zakresie.
Regularny wysiłek może według specjalistów chronić chorych na parkinsona przed utratą sprawności motorycznej.
Za pomocą badania PET (Pozytonowej Tomografii Emisyjnej), czyli skanu mózgu, uczeni postanowili przeanalizować przypadki 48 pacjentów z parkinsonem na podstawie poziomu dopaminy w ich organizmach w ciągu 4 tygodni.
Uczestnicy analizy zostali podzieleni na dwie grupy. Jedni wykonywali zwykłe ćwiczenia fizyczne, a drudzy drobne porządki w mieszkaniu. Niezależnie od wskaźników poziomu dopaminy, najlepsze rezultaty osiągnęli ci, którzy robili proste prace domowe.