Odpowiedź na to pytanie stała się przedmiotem jednego z badań, przeprowadzonego na dużą skalę wśród mieszkańców 39 krajów. Naukowcy poprosili 15 tys. osób cierpiących na choroby serca o wypełnienie kwestionariusza dotyczącego ich posiłków. Pytano w nim respondentów, ile razy w tygodniu spożywają posiłki oparte na diecie śródziemnomorskiej (bogate w warzywa, owoce, produkty pełnoziarniste, ryby) i jak często piją alkohol, sięgają po żywność z rafinowanych zbóż, słodkie desery, słodycze, napoje gazowane i potrawy frytowane.
To badanie w rzeczywistości było częścią klinicznego badania leku na miażdżycę, finansowanego przez firmę farmaceutyczną, niemniej w znacznym stopniu dotyczyło tego, jak odżywiają się uczestnicy badania.
W grupie osób, które najczęściej spożywały produkty zalecane w diecie śródziemnomorskiej, odnotowano w ciągu czterech lat od zakończenia badania najmniejszy odsetek zawałów serca i udarów, a nawet zgonów – 7,3%. Ten wskaźnik wynosił 10,8% w przypadku osób, które te produkty spożywały sporadycznie.
Wielkim zaskoczeniem okazał się fakt, że u osób, które stosowały dietę śródziemnomorską, ale równocześnie sięgały po niezdrową żywność, nie stwierdzono podwyższonego ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. Wywnioskowano więc, że dieta śródziemnomorska przeciwdziała szkodom, jakie może poczynić w organizmie niezdrowy sposób żywienia. Oczywiście nie oznacza to przyzwolenia na faszerowanie się pączkami i frytkami, które zdecydowanie do zdrowego pokarmu nie należą. Badanie jedynie sugeruje, że jedzenie ich nie zawsze musi sprawiać, że się rozchorujemy. Warunkiem zdrowia jest uwzględnienie w posiłkach również warzyw, owoców, ryb i produktów pełnoziarnistych. Czy ta wiadomość nie sprawia, że czujesz się lepiej?
Badanie "Dietary patterns and the risk of major adverse cardiovascular events in a global study of high-risk patients with stable coronary heart disease" (Wzorce żywieniowe i ryzyko poważnych chorób sercowo-naczyniowych w globalnym badaniu pacjentów wysokiego ryzyka ze stabilną chorobą wieńcową) zostało przeprowadzone przez naukowców z Auckland City Hospital w Nowej Zelandii, a jego wyniki opublikowano w "European Heart Journal".