Żyję bez ograniczeń - rozmowa z Magdą Glewicz

Są dobrze wykształceni, modnie ubrani, pracują w wielkich korporacjach, mają rodziny, przyjaciół, dzieci, swoje pasje i zamiłowania. Żyją pełnią życia, czerpią z niego garściami. Niczego nie ukrywają. Wręcz przeciwnie, otwarcie mówią o zakażeniu wirusem HIV, aby obalać mity i zmieniać społeczne spojrzenie na osoby takie, jak oni.

Artykuł na: 17-22 minuty
Zdrowe zakupy

Historia Magdy

Magda bez wahania powiedziała „tak”, gdy zapytano ją o udział w Kampanii Żyję z HIV. Uznała, że tak trzeba. Zresztą od blisko pięciu lat wspiera osoby żyjące z HIV i działa na rzecz zdrowia seksualnego. Jest przekonana, że należy głośno mówić o samym zakażeniu i problemach osób żyjących z wirusem, bo wielu uważa, że ten problem ich nie dotyczy.

– O tym, że jestem zakażona, powie­działa mi mama z rodziny zastępczej – mówi 32-letnia Magda Glewicz. – Miałam wtedy 11, może 12 lat. Jestem zakażona od urodzenia, bo moja biologiczna matka była zakażona. Nieczęsto zdarza się taka sytuacja, ale i tak może być. Moje dzieciństwo nie różniło się zasadniczo niczym od dzieciństwa moich rówieśników. Różnica polegała tylko na tym, że ja musiałam przyjmować leki. W dzie­ciństwie nigdzie nie wyjeżdżałam, bo leki, które przyjmowałam, musiały być przechowywane w lodówce. Sytuacja się zmieniła, gdy pojawiły się nowe leki, których nie trzeba było przechowywać w chłodnym miejscu. Wszystkie gra­nice wtedy zniknęły.

Magda wyznaje, że nigdy nie przejmowała się swoim zaka­żeniem. Nie miała żadnego wpływu na to, co się wydarzyło. Informacja o zakażeniu niczego nie zmieniła w moim życiu. Była mi zbędna i nie zrobiła na mnie wrażenia. Może dlatego, że miałam mało lat.

Większość osób z mojego otoczenia wiedziała o tym, że jestem zakażona, ale nikt nie robił z tego problemu. Chociaż w szkole pojawił się pomysł, aby zakazać mi chodzenia na basen. Ale pani od biologii stanęła na wysokości zadania. Zorganizowała spotkanie, na którym wyjaśniła wszystkie wątpliwości. Powiedziała, że nikomu nie zagrażam. Sprawa była załatwiona.

Ze strony kolegów też nie było żadnych przykrości. Nikt mnie nie wytykał palcami. Być może wynikało to z tego, że większość klasy planowała studia medyczne. Ja także miałam takie plany.

Chciałam zostać kardiochirurgiem, ale poinformo­wano mnie, że osoby zakażone nie mogą wykonywać takiej pracy. Zrezygnowałam, bo inna specjalizacja mnie nie inte­resowała. W efekcie skończyłam dwie szkoły pomaturalne i studiowałam zarządzanie zasobami ludzkimi.

próbka krwi
HIV poza organizmem żyje krótko. Jest wrażliwy na środki dezynfekcyjne oraz wodę z mydłem. HIV to ludzki wirus, nie przenosi się więc przez zwierzęta.

Magda prowadzi spokojne życie. Jest szczęśliwą mamą dwójki zdrowych dzieci – Agnieszki i Bartłomieja i żoną ukochanego Kamila. Każdy ich dzień zaczyna się podobnie – wspólne śniadanie, porządki w domu i spacer z dziećmi. Córka Magdy uprawia hobby horse, czyli skakanie przez przeszkody z głową konia umieszczoną na kiju. Bartek to pasjonat samochodów i piłki nożnej.

Każdego dnia staramy się spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu, aby dzieci nie siedziały z nosem w komputerze – opowiada. – Wspieram zainteresowania moich dzieci, bo dzięki temu lepiej się rozwijają. Staram się, aby każdy dzień był ciekawy. Ponieważ jestem na rencie, mogę sobie pozwo­lić na to, żeby dużo czasu poświęcić dzieciom. Żyjemy spo­kojnie, jak większość rodzin. Może trochę niecodzienne jest to, że prowadzę na Facebooku stronę o nazwie Niewykry­walna, gdzie wspieram ludzi żyjących z HIV, piszę o samym zakażeniu, staram się także obalać mity na ten temat.

Od 17 lat wielką pasją, wielką miłością Magdy są konie. Od 15 lat jest wolontariuszkąw stajni – Ośrodku Sportów Konnych LIPCE w Gdańsku. Co tu dużo gadać – mówi wprost. – Od dziecka konie mnie fascynowały. Są piękne, duże i bardzo mądre. Poma­gam przy karmieniu, wypuszczaniu koni na padok, pilnuję, aby nic złego się nie wydarzyło. Kiedyś to była moja pierw­sza miłość. Obecnie kolejność jest inna. Na pierwszym miejscu są dzieci, na drugim mąż, na trzecim konie.

Wiele osób pyta Magdę, kiedy powiedziała przyszłemu mężowi, że jest zakażona wirusem HIV i jaka była jego reakcja. Na tak postawione pytanie odpowiada bez zastanowienia. Powiedziałam na początku naszej znajomości, a reakcja była taka, jaka powinna być u większości świadomych ludzi – mówi wprost. – Kamil przyjął tę informację ze spokojem: jest, to jest.

Quote icon
Przecież wirus mnie nie określa. To jak każda choroba przewlekła, z którą można normalnie żyć, jeśli nie wystąpią poważne skutki uboczne leczenia, bo z tym też trzeba się liczyć.

Jak wygląda leczenie HIV?

Długoletnie przyjmowanie leków antyretrowirusowych ma swoją cenę. Z czasem pojawiają się różne powikłania, którymi są zaburzenia neurologiczne, zwłaszcza gdy ktoś był leczony lekami starej generacji. Obecnie jest wiele leków, którymi można leczyć osoby zakażone – wyjaśnia Magda.

– Kiedyś, czego doświadczy­łam, nie było takich możliwości. Prawdę mówiąc, każda terapia lekami antyretrowirusowymi niesie ze sobą ryzyko wystąpienia pewnych powikłań. Dla przykładu, niektóre osoby tyją w nierównomierny sposób. To charakterystyczne dla osób zakażonych od urodzenia. Tkanka tłuszczowa może odkładać się na rękach (wielkie bicepsy) lub na karku (tzw. byczy kark). Ja nie mam takiego problemu, ale zmagam się z uszkodzonym układem nerwowym i nerwem wzrokowym.

Muszę nosić, czasem nawet w domu, okulary z filtrem UV. Często odczuwam światłowstręt, co nie jest przyjemnym doznaniem. To wszystko „zasługa” przyjmo­wanych leków, ale nie ma innego wyjścia, bo bez leków wirus zacznie się namnażać.

Od pewnego czasu Magda nie przyjmuje tabletek. Ich miej­sce zajęły długodziałające zastrzyki, które przyjmuje co dwa miesiące. To wygodniejszy sposób leczenia. Jak sama podkreśla, dzięki temu tylko co dwa miesiące pamięta o HIV.

Poczucie odrzucenia u pacjentów z HIV

Ze strony zwykłych ludzi Magda nigdy nie spotkała się z odrzuceniem. Problemy pojawiają się za to podczas kon­taktów ze służbą zdrowia, a dokładniej z niewyedukowa­nymi pracownikami. Prym tu wiodą stomatolodzy, którzy obawiają się osób zakażonych.

Jeśli uczciwie mówisz o swoim zakażeniu, lekarz może zastosować odpowiednie zabezpieczenia dla siebie – mówi. – To rozumiem, bo nikt nie chce się zakazić. Ale większy problem stanowią osoby, które są nieświadome swojego zakażenia.

Podobnie jest z osobami zakażonymi wirusem zapalenia wątroby typu B i C. Według mnie każdy pacjent powinien być traktowany jak potencjalnie zakażony. Niestety, w nieświadomym społeczeństwie osoby zakażone będą się czuły wykluczone, bo ludziom brakuje wiedzy na temat dróg przenoszenia wirusa.

Wielu lekarzy nie wie też, co oznacza termin „niewykrywalna wiremia”. A to jest tak niski poziom wirusa w organizmie, że nie można go ozna­czyć w próbce krwi. Osobiście walczę z takimi postawami.

Skąd czerpać więcej wiedzy o HIV?

Quote icon
Brak wiedzy o drogach przenoszenia się wirusa to poważny błąd systemu edukacji, który sprzyja nowym zakażeniom. Tę lukę starają się wypełniać różne stowarzyszenia, fundacje i osoby, które otwarcie mówią o swojej chorobie.

Stowarzyszenia i fundacje robią kawał dobrej roboty – mówi Magda. – Pieniędzy na profilaktykę i edukację jest coraz mniej, co znacznie ogranicza nasze działania. A głód wiedzy jest ogromny. Widzę to podczas spotkań, w których uczestniczę. A jeśli jest możliwość wykonania testu, zainte­resowanie jest jeszcze większe.

Wiele osób żyje w związkach heteroseksualnych i uważa, że problem ich nie dotyczy. To nie tak. Każdy jest narażony. Rośnie też liczba osób starszych zakażonych wirusem HIV. Tu pokutuje przekonanie, że skoro nie grozi mi ciąża, nie trzeba się zabezpieczać prezer­watywą. Intymne życie w sanatoriach kwitnie, ale nikt nie myśli o chorobach przenoszonych drogą płciową. A licho nie śpi. Przez brak wiedzy można się wpędzić w spore kłopoty.

Jeżeli nie zaczniemy edukować społeczeństwa od najmłod­szych lat, będziemy nakręcać spiralę nowych zakażeń. Oby decydenci obudzili się i więcej środków przeznaczyli na edukację oraz podniesienie świadomości zagrożeń, wynika­jących z zakażeń HIV.

Jak duża jest skala zjawiska?

Według statystyk medycznych na całym świecie z wirusem HIV żyje 39 mln ludzi. 46% nowo wykrytych zakażeń HIV na świecie dotyczy kobiet i dziewczynek. 0% – tyle osób żyjących z HIV w Polsce czuje się komfortowo z mówie­niem o swojej diagnozie. Dla porównania w innych krajach europejskich ten odsetek wynosi 37–56%. 31% osób żyją­cych z HIV ma lub miało zdiagnozowaną depresję.
para trzymjąca się za ręce

W Europie zarejestrowano 2,4 mln osób z wirusem HIV. Liczba ta nie zmienia się od lat. Związane jest to z tym, że dzięki bardzo skutecznej terapii antyretrowirusowej chorzy nie umierają z powodu AIDS.

W naszym kraju, jak podaje Narodowy Instytut Zdrowia – Państwowy Zakład Higieny, mamy około 30 tys. zakażonych. Jednak eksperci uważają, że są to dane mocno niedoszacowane, a faktyczna liczba osób żyjących z wirusem HIV jest co najmniej dwukrotnie wyższa. Dlaczego mamy niepełne statystyki? Powód jest prosty – nie robimy testów na obecność wirusa HIV.

Pierwsze testy umożliwiające diagnostykę zakażenia HIV były dostępne od 1985 roku, wówczas też rozpoznano pierwsze zakażenia HIV w Polsce, u 11 osób. Jak twierdzi prof. Zbigniew Izdebski, tylko 9% Polaków kiedykolwiek poddało się takiemu badaniu. To niewiele, gdy porów­namy się, np. do USA, gdzie taki test przeprowadziło 60% mieszkańców.

grupa ludzi
HIV dotyczy każdego. Wirus nie zna tożsamości płciowej czy orientacji seksualnej. Nieważne więc, czy osoba jest heteroseksualna, czy nieheteronormatywna. Istnieją jedynie mniej lub bardziej ryzykowne zachowania lub kontakty.

Inny portret pacjenta

Kto widział amerykański dramat „Filadelfia” z 1993 roku w reżyserii Jonathana Demme ten wie, że dyskry­minacja z powodu AIDS może mieć okrutną twarz. Dla niewtajemniczonych – to historia uzdolnionego prawnika zwolnionego z pracy pod pretekstem niekompetencji. Prawdziwym powodem było AIDS. Prawnik wytacza korporacji proces i po wielu trudach wygrywa ogromne odszkodowanie.

W polskiej świadomości nadal pokutuje nieprawdziwy obraz człowieka żyjącego z HIV. To narkoman przyjmujący dożylnie narkotyki lub prostytutka. Nic bardziej mylnego.

Zakażenie wirusem HIV dotyczy obecnie ludzi z pierw­szych stron gazet, celebrytów, polityków, prezesów wielkich korporacji, aktorów, ale i zwykłych ludzi, którzy są aktywni seksualnie.

Dlaczego? Główną drogą zakażenia są kontakty seksualne, niezabezpieczone prezerwatywą, chociaż i ta nie daje 100% gwarancji na bezpieczny seks. Dominującą grupą wśród tych osób są mężczyźni mający kontakty seksualne z mężczyznami. To 80% nowych zakażeń.

para spacerująca po plaży
Kobiety zakażają się rzadziej, ale ich liczba także rośnie. Nie można też nie wspomnieć o tzw. sex turystyce. Zamożne kobiety wyjeż­dżają do egzotycznych krajów, gdzie rozpowszechnienie wirusa jest nasilone. Nie stronią od kontaktów seksualnych z przypadkowymi partnerami i co najgorsze, nie zabez­pieczają się. Niepokoi też zjawisko nazywane chemsex, które polega na zażywaniu środków psychoaktywnych, aby doznania seksualne były większe i następnie uprawianiu seksu z bardzo wieloma partnerami. Przy takiej „przygo­dzie” nietrudno o transmisję wirusa.

Brak wiedzy na temat HIV

Poziom wiedzy wśród polskiego społeczeństwa na temat HIV jest na bardzo niskim poziomie. Wielu uważa, że jego ten problem nie dotyczy, bo od lat ma tę samą żonę czy męża. To może nie wystarczyć, bo nigdy w 100% nie możemy być pewni wierności partnera.

Wiele osób przekonało się, że jedna chwila zapomnienia może być tą decydującą. O HIV, podobnie jak o wirusowym zapaleniu wątroby (WZW), trzeba mówić stale i głośno, aby uświa­domić ludziom, że ryzykowne zachowania seksualne mogą się zakończyć zakażeniem.

Trzeba o tym mówić do dzieci, młodzieży, ale i do dorosłych. Taka jest potrzeba chwili, bo liczba zakażeń rośnie. A jeśli wyznajemy zasadę „jest ryzyko, jest zabawa” to przynajmniej raz w roku należy zrobić test na obecność wirusa HIV lub wykonać go po każdym ryzykownym, niezabezpieczonym kontakcie seksualnym. To niezwykle ważne, bo w przypadku dodat­niego wyniku testu można rozpocząć profilaktykę poeks­pozycyjną, która ogranicza liczbę nowych zakażeń.

Człowiek zakażony HIV będzie miał wirusa w swoim orga­nizmie do końca życia. Nie oznacza to jednak, że będzie chorował na AIDS. W Polsce dostępne są bardzo skuteczne leki antyretrowirusowe, które ograniczają namnażanie się wirusa, aż do stanu, gdy jego poziom jest niewykrywalny. Leczenie w Polsce jest zgodne z najwyższymi światowymi standardami, dzięki czemu życie z HIV należy traktować jak życie z każdą inną chorobą przewlekłą. Dzięki nowo­czesnej terapii osoby z HIV mogą normalnie pracować, mieć zdrowe, niezakażone dzieci, uprawiać sport i reali­zować swoje pasje. Przyjmowanie leków to także gwaran­cja długiego życia, często dłuższego niż średnia krajowa. Warunkiem jest regularne, do końca życia, przyjmowanie zaleconych medykamentów i systematyczne kontrole w spe­cjalistycznym ośrodku. Co ważne, leczenie jest bezpłatne dla osób ubezpieczonych.

Kampania Żyję z HIV

Żyję z HIV to kampania, która obala stereotypy i buduje mosty zrozumienia. Poprzez autentyczne historie, zdjęcia i filmy pokazujemy, że osoby seropozytywne są częścią naszego społeczeństwa, pełniąc różnorodne funkcje – jako rodzice, pracownicy, przyjaciele i partnerzy.

Chcemy, aby każdy mógł zobaczyć, że życie z HIV nie definiuje człowieka ani jego możliwości. Dołącz do nas i wspieraj walkę z uprzedzeniami. Razem możemy stworzyć świat, w którym wszyscy czują się akceptowani i zrozumiani, bez względu na status serologiczny.

Życie z HIV to życie pełne wartości, miłości i nadziei”. To słowa, które możemy przeczytać na stronie Fundacji Edukacji Społecznej, która jest pomysłodawcą kampanii. Na stronie Fundacji można też poznać 5 faktów, o których warto wiedzieć, aby nie powielać mitów na temat zakażenia HIV.

Drogi zakażenia HIV

Drogi zakażenia HIV są tylko trzy. HIV zakazić się można jedynie poprzez:

  • niezabezpieczone kontakty sek­sualne,
  • bezpośredni kontakt krwi osoby zakażonej z błoną śluzową lub otwartą raną i drogą wertykalną,
  • z matki na dziecko.

Innych możliwości nie ma.

Niewykrywalny=Niezakażający. Osoba z HIV, będąca w leczeniu i mająca niewykrywalny poziom wirusa we krwi, nie zakaża. Może uprawiać seks bez zabezpieczenia bez ryzyka przeniesienia wirusa, urodzić/spłodzić niezaka­żone dziecko.

aids
Nie zawsze AIDS. HIV to wirus, który nieleczony może doprowadzić do stadium AIDS. Lecz nie każda osoba seropozytywna ma AIDS. Leczenie antyretrowirusowe hamuje postęp infekcji, a osoba może cieszyć się długim i szczęśliwym życiem. Na skutecznej terapii nie rozwinie się stadium AIDS.

Jeśli jesteś głodny wiedzy wejdź na stronę: https://www.fes.edu.pl/zyjezhiv

Autor publikacji:
Wczytaj więcej
Nasze magazyny