Co to jest HPBCD i jego historia?
W annałach towarów konsumenckich Febreze, słynny produkt firmy Procter & Gamble, która stworzyła rynek odświeżaczy powietrza wyceniany obecnie na 20 mld dolarów rocznie, stał się czymś w rodzaju legendy. Jak głosi historia, pewien skromny chemik z tej firmy, palący dużo papierosów, krzątał się po laboratorium, eksperymentując z opartym na skrobi związkiem chemicznym o nazwie beta-cyklodekstryna (HPBCD).
Cyklodekstryny są cyklicznymi oligosacharydami - grupą związków cukrowych o dużych cząsteczkach, tworzących pierścienie i mających własności hydrofilowe (wchłaniające wodę lub rozpuszczające się w niej) na powierzchni, a hydrofobowe - w zagłębieniu centralnym, które jest nierozpuszczalne w wodzie.
Powierzchnia zewnętrzna tej wyjątkowej cząsteczki o kształcie obwarzanka częściowo rozpuszcza cząsteczki wszelkich zapachów, które wejdą z nią w kontakt, a następnie zamyka je w swym środku jak w kapsule, w wyniku czego nie mogą już być rozpoznawane przez receptory węchowe ludzkiego nosa.
Pewnego dnia, gdy mężczyzna wrócił do domu po pracy, żona zapytała go, czy rzucił palenie, ponieważ na jego ubraniu nie było już nieprzyjemnej woni papierosów. Zapaliła mu się w głowie żaróweczka i przekonał firmę Procter & Gamble, by poświęciła miliony dolarów na opracowanie produktu z użyciem HPBCD - i tak narodził się Febreze.
Po fatalnym wprowadzeniu go na rynek jako "eliminatora zapachów" w 1996 r., zmieniono jego nazwę i z wielkim sukcesem zapowiedziano ponownie jako "odświeżacz powietrza" w 1998 r. W ciągu kilku lat związek ten trafił do niezliczonych produktów gospodarstwa domowego.
Popularność tych produktów rosła. "Zaczęłam używać Febreze w 2001 r.", wspomina Anna Cox, specjalistka w dziedzinie homeopatii z Montecito w Kalifornii. "Miałam brzydko pachnącego psa i nastolatka ze śmierdzącymi ubraniami treningowymi rozrzuconymi po całym pokoju. Środek ten miał zamykać w sobie nieprzyjemne wonie, więc myślałam, że znacznie bezpieczniej jest używać w domu produktów odświeżających powietrze niż innych, zawierających mnóstwo chemikaliów".
Po ok. 4 miesiącach stosowania, u kobiety zdiagnozowano raka piersi, a u jej syna, Spencera, pojawiły się guzy o wielkości piłek golfowych w węzłach chłonnych, w policzkach i z tyłu szyi. Pediatra, do którego się udali, stwierdził, że nie ma pojęcia, co się dzieje, i zapytał Annę, czy używa w domu jakichś nowych produktów.
"Jedynym nowym produktem był Febreze" opowiada homeopatka. "Ale uprzątnęłam wszystko z domu, wyrzuciłam do śmieci i zaczęłam stosować wyłącznie środki naturalne". Jak mówi, nie zdawała sobie wtedy sprawy, że winowajcą jest odświeżacz, ponieważ nie miała wystarczającej wiedzy, by ocenić sytuację.
Musiał minąć rok, by zniknęły nienowotworowe guzy na szyi jej syna. Ale zdarzenie to zapoczątkowało 6-letnią podróż Anny, najpierw ku wyleczeniu raka naturalnymi metodami, a następnie ku zagłębieniu się w zdobywanie wiedzy z dziedziny biofizyki i leczenia naturalnego na Amerykańskim Uniwersytecie Medycyny Komplementarnej w Beverly Hills w Kalifornii.
W końcu Annę bardzo zainteresowała dziedzina homeopatii, która stała się jej specjalnością, obok badań biorezonansem.
Homeopatyczne rozwiązanie
Odświeżacze powietrza znikły z życia Anny aż do 2011 r., kiedy jej syn wyjechał na studia do Nowego Jorku. Już po kilku tygodniach pobytu w nowym mieszkaniu zadzwonił do niej, by opowiedzieć o tajemniczych objawach, które nagle zaczęły się u niego pojawiać.
"Powiedział, że nie ma energii, ma mdłości i w ciągu kilku dni wypadło mu prawie 90% włosów". Kobieta, będąca już wtedy praktykującą homeopatką, skrupulatnie wypytała go o jego nowe otoczenie, odżywianie i zajęcia. Okazało się, że czuł się skrępowany wobec nowych współlokatorów, ponieważ jego stopy i buty wydzielały kwaśny zapach, więc parę dni wcześniej kupił odświeżacz powietrza i dokładnie spryskał nim buty, skarpetki, stopy i sypialnię, by przywrócić im świeżość.
Jak wspomina kobieta: "Powiedziałam mu, żeby usunął ten produkt z domu, wyrzucił buty, otworzył okna i uprał ubrania oraz pościel".
Dała synowi lek homeopatyczny pod nazwą Medorrhinum, stosowany przy zaburzeniach układu hormonalnego, które były - jej zdaniem - wysoce prawdopodobne, biorąc pod uwagę utratę włosów, która wystąpiła u syna. Najlepszym preparatem homeopatycznym, jaki miał pod ręką, by przeciwdziałać toksynom, było Petroleum.
Ona sama wolałaby, by syn przyjął preparat o nazwie Benzene, lecz nie był w stanie go zdobyć. "Żaden z tych preparatów nie był idealnym środkiem na zaburzenia układu hormonalnego, ale było to najlepsze, co mogliśmy zrobić".
Spencer zastosował się do rad matki i jego samopoczucie szybko zaczęło się poprawiać. W końcu, ku jego wielkiej uldze, odrosła także większość włosów. Ale nie był on ostatnią osobą, jaką Anna miała leczyć z powodu ciężkich reakcji alergicznych.
W miarę jak rosła handlowa popularność Febreze i niezliczonych innych produktów zawierających beta-cyklodekstrynę, coraz więcej klientów zaczęło kontaktować się z homeopatką z powodu zbliżonych objawów: nagłego zmęczenia, utraty energii i gwałtownego wypadania włosów całymi garściami, czemu towarzyszyło również nasilenie wielu spośród ich wcześniejszych przewlekłych schorzeń.
"HPBCD stał się tak popularny, że był jedną z pierwszych rzeczy, jakich szukałam u moich klientów", mówi Anna. "Występuje wszędzie: w workach na śmieci, chusteczkach do suszarki i detergentach do prania, w żelach, świecach i zapachach we wtyczkach do kontaktu. Nie potrafię zliczyć osób, które upierały się: »Nie, ja nie używam takich rzeczy«. A potem, gdy robiły przegląd artykułów w kuchni lub pralni, znajdowały ten związek chemiczny".
Jakie substancje chemiczne ma w sobie odświeżacz powietrza?
Szczęśliwie dla korporacji, lecz nie dla konsumentów, odświeżacze powietrza należą do kategorii "zapachów ogólnych", których składniki nie podlegają kontroli ani regulacjom agencji rządowych. A przecież ponad 20% mieszkańców Stanów Zjednoczonych regularnie zgłasza negatywne reakcje na produkty, które na swych etykietach i w kartach bezpieczeństwa materiałów ujawniają mniej niż 10% wszystkich składników lotnych, jakie są w nich zawarte1.
Badania pokazują, że odświeżacze powietrza generalnie uwalniają lotne związki organiczne (VOC), takie jak ksylen, aldehydy i estry2. VOC to gazowe związki oparte na węglu, a niektóre z nich mogą być bardzo szkodliwe. Ksylen oddziałuje na ośrodkowy układ nerwowy, wywołując mdłości oraz bóle i zawroty głowy. W zależności od stężenia, może spowodować utratę przytomności lub śmierć3.
Aldehydy, m.in. formaldehyd, są, jak stwierdzono, toksyczne dla komórek. Mogą także wywoływać mutacje genetyczne, prowadzące do raka4. Ftalany, popularne składniki odświeżaczy powietrza, są rodzajem estrów, związków chemicznych, powstających po zmieszaniu kwasu i alkoholu. Są dobrze znane jako czynniki wywołujące astmę5.
Stwierdzono również, że ftalany są przyczyną problemów ze zdrowiem reprodukcyjnym u kobiet i mężczyzn, takich jak niepłodność, zespół dysgenetycznych jąder i nowotwory6. Mogą także powodować nieprawidłowy rozwój płodu7. Do 2011 r. naukowcy wykryli 133 różne VOC w badanych produktach odświeżających powietrze8.
Pewne związki chemiczne w nich zawarte reagują z ozonem, wytwarzając niebezpieczne zanieczyszczenia, takie jak formaldehyd, który, gdy unosi się w powietrzu, może powodować podrażnienia oczu i skóry oraz dolegliwości oddechowe. Oddziałując na ośrodkowy układ nerwowy, wywołuje on bóle i zawroty głowy, ogólne osłabienie i bezsenność9.
Popularnym składnikiem odświeżaczy jest również benzen, a badania już dawno temu wykazały, że ma on własności zarówno genotoksyczne (czyli wywiera wpływ na informacje genetyczne w komórkach), jak i mutagenne (czyli wywołuje mutacje genetyczne).
Badania pokazują również, że powiązany jest z białaczką u ludzi i z innymi rodzajami raka u zwierząt10. Testy dostępnych w handlu odświeżaczy powietrza ujawniają obecność związków chemicznych, których nie wymieniono na etykiecie, takich jak benzenometanol, lilial, galaksolid, butylowany hydroksytoluen i linalool, a wszystkie one, jak stwierdzono, wywołują rozmaite problemy zdrowotne, m.in. astmę i inne trudności oddechowe, podrażnienia skóry, bóle głowy i choroby dzieci11.
HPBCD - ulubieniec farmaceutów czy zagrożenie?
Negatywne raporty kliniczne dotyczące HPBCD napływają rzadko, ponieważ cyklodekstryny, a wśród nich także HPBCD, stały się nowymi gwiazdami przemysłu farmaceutycznego. Mają one niezrównaną zdolność zamykania w sobie innych substancji chemicznych, które w przeciwnym razie nie byłyby łatwo biodostępne, i skutecznego dostarczania ich do obszarów całego organizmu, włącznie z przekraczaniem bariery krew-mózg.
Cyklodekstryny mogą być nawet wykorzystywane do sprytnego wprowadzania do organizmu takich elementów, jak zmodyfikowane elektrody i czujniki elektrochemiczne12.
Jednakże HPBCD, pomimo swej wyjątkowej popularności w przemyśle farmaceutycznym, jest też przyczyną poważnych problemów. Badania na zwierzętach wykazały toksyczność dla płuc i indukowanie zapalenia płuc po wlewach HPBCD, a także możliwość uszkodzeń narządów oraz dysfunkcji nerek i wątroby13.
Testy na modelach zwięrzęcych oraz laboratoryjne wykazały również, że substancja ta wywiera negatywny wpływ na ogólnoustrojowe krążenie krwi, a także działa prozapalnie14.
Unikaj świec zapachowych i kadzidełek
Uwielbiamy te ozdoby wnętrz z ich łagodnym romantycznym światłem, a te zapachowe wydają się jeszcze bardziej uwodzicielskie. Jednakże większość produkowanych komercyjnie świec zapachowych powstaje z wosku parafinowego - produktu pochodzącego z ropy naftowej lub smoły węglowej, który podczas spalania może wydzielać toksyczne lotne związki organiczne (VOC), takie jak benzen.
Wydzielać je mogą świece nie tylko po zapaleniu, ale nawet wtedy, gdy stoją po prostu wokół obrzeża wanny15.
Świece tego rodzaju wydzielają także dioksyny (związki organiczne, zbudowane z pary pierścieni benzenowych), jak również aldehydy i mikrocząstki znane z własności podrażniających płuca16.
Emisja sadzy ze świec zapachowych jest wyższa niż ze zwykłych świec, a te z knotami z drucianym rdzeniem mogą wydzielać podczas spalania znaczne ilości ołowiu17. Coraz więcej świec zawiera także HPBCD.
Te z wosku pszczelego oraz sojowego lub roślinne również uwalniają cząstki stałe, ale nie wydzielają toksycznych oparów, jak komercyjne aromatyzowane świece parafinowe. Należy jednak zachować czujność, ponieważ o ile nie oznaczono, że świeca wykonana jest w 100% z wosku pszczelego lub soi, to te, które kupujemy, wciąż zawierać mogą do 49% parafiny18.
Kadzidełka również nie są zdrowe. Badania pokazują, że częstość ich palenia powiązana jest ze zwiększonym ryzykiem pogorszenia istniejącej astmy, świszczącego oddechu, a także konieczności przyjmowania leków przez dzieci19. Codzienny kontakt z nimi może wyrządzić szkody w funkcjonowaniu płuc u młodych osób20.
Co więcej, jedno z badań sugeruje, że używanie kadzidełek w domu zwiększa ryzyko raka płuc u osób palących21. Zyskujących coraz większą popularność kadzidełek do samochodu również najlepiej unikać.
- Build Environ, 2017; 111: 279-84
- J Toxicol Sci, 2015; 40(5): 535-50
- J Oral Maxillofac Pathol, 2010; 14(1): 1-5
- Adv Exp Med Biol, 2019; 1193: 35-52
- Environ Sci Pollut Res Int, 2019; 26(27): 28256-69
- Int J Environ Res Public Health, 2020; 17(18): 6811
- Curr Med Chem, 2006; 13(21): 2527-34
- Environ Health Perspect, 2011; 119(1): A16
- US National Research Council Committee on Toxicology, “Formaldehyde -An Assessment of Its Health Effects.” (National Academies Press, 1980)
- Hum Exp Toxicol, 2007; 26(9): 677-85
- J Environ Public Health, 2019; 2019: 9316707
- Curr Med Chem, 2017; 24(22): 2359-91
- Mol Genet Metab, 2013; 109(2): 231-2
- Regul Toxicol Pharmacol, 2013; 67(3): 351-9; Front Immunol, 2021; 12: 716357
- J Hazard Mater, 2015; 286: 242-51
- Environ Sci Pollut Res Int, 2014; 21(6): 4320-30
- LEAD Action News, 2000; 7(4): ISSN 1324-6011. lead.org.au/lanv7n4/L74-9.html
- Rob Brown, MD, “Indoor Air Toxins: The Dangers of Candles,” Jun 2, 2021.
- Eur Respir J, 2011; 37(6): 1371-7
- Indoor Air, 2017; 27(4): 746-52 7
- Environ Health Perspect, 2011; 119(11): 1641-6