Świeże sardynki są trudne do zdobycia, a co gorsza, bardzo szybko się psują. Najlepszym rozwiązaniem są więc sardynki w puszce. Ponieważ w takiej wersji występują w całości, ze skórą i ościami, są skoncentrowanym źródłem witamin i minerałów, przede wszystkim wapnia.
Być może wiesz już, że te drobne ryby są doskonałym źródłem kwasów tłuszczowych omega-3, witaminy D i białka. Ale czy zdajesz sobie sprawę z tego, że jedna puszka sardynek (około 50–60 gramów ryby) dostarcza 23 gramy białka i aż 1,4 grama kwasów tłuszczowych omega-3? To mniej więcej tyle, ile zawiera porcja łososia czerwonego (sockeye) lub tuńczyka! Dostępna niemal wszędzie (nawet na niektórych stacjach benzynowych i w sklepach ogólnospożywczych) puszka sardynek kosztuje około ośmiu złotych, a nawet mniej.
A jeśli nadal nie możesz przełamać swojej niechęci do tych ryb, weź pod uwagę ich kolejne zalety. Sardynki są prawie nieskażone metalami ciężkimi, takimi jak chociażby rtęć – żywią się planktonem, co stawia je bardzo nisko w wodnym łańcuchu pokarmowym.
Zła wiadomość jest zaś taka, że nadmierna eksploatacja łowisk spowodowała zmniejszenie się liczebności tych ryb. W rezultacie sardynki znalazły się na liście "Powstrzymaj!", dostępnej na stronie seafoodwatch.org. Została ona stworzona przez Monterey Bay Aquarium, organizację edukacyjną non profit, która przygotowuje na podstawie badań naukowych zalecenia dotyczące zrównoważonego rozwoju owoców morza. Od 2007 r. populacja sardynek pacyficznych zmniejszyła się o 90%, co może przyczynić się do śmierci lwów morskich i pelikanów brunatnych na Zachodnim Wybrzeżu. W rezultacie zarządzający rybołówstwem na szczeblu federalnym wprowadzili po raz kolejny całoroczny zakaz połowów sardynek w tym regionie USA. Mimo to nadal można kupować sardynki, które zostały zakonserwowane przed wprowadzeniem zakazu. Agencja Food and Drug Administration (FDA) twierdzi, że sardynki z nienaruszonej, odpowiednio przechowywanej puszki nadają się do spożycia przez pięć lat.
Można również znaleźć sardynki pochodzące z obszarów morskich, na których nie doszło do przełowienia. Są one certyfikowane przez Marine Stewardship Council (MSC, msc.org) – międzynarodową organizację non profit założoną w celu rozwiązania problemu niezrównoważonych połowów i zapewnienia dostępu do ryb i owoców morza w przyszłości. Jeśli chcesz spożywać wartościowe ryby, sprawdzaj etykiety na puszkach, zwłaszcza pod kątem certyfikatu MSC. Wybieraj sardynki w wodzie lub oliwie z pierwszego tłoczenia, nie kupuj zalanych innymi olejami lub słodkim sosem pomidorowym.
Sardynki są również cenione z prozaicznych, na pozór, powodów. Gdy nie mamy zbyt wiele czasu na gotowanie, te ryby można podawać prosto z puszki. Aby urozmaicić ich smak, warto zmiksować je z musztardą i cebulą. Tak przygotowana pasta będzie się idealnie nadawała do rozsmarowania na krakersach (najlepiej pełnoziarnistych). Możesz też wypróbować inne propozycje.
Sardynki pieczone
Odsączone sardynki z puszki (50–60 gramów) rozłóż na blasze do pieczenia wyłożonej folią aluminiową. Dopraw oliwą extra virgin i połową łyżeczki świeżych ziół, na przykład rozmarynu, kilkoma kaparami i świeżym, zmiażdżonym ząbkiem czosnku, całość pokrop sokiem z cytryny. Piecz przez kilka minut, podawaj zaraz po wyjęciu z piekarnika.
Makaron sardynkowo-cytrynowo-czosnkowy
Posiekane sardynki z jednej puszki (50–60 gramów) usmaż na oliwie extra virgin z dwoma ząbkami świeżego czosnku, sokiem z połowy cytryny i połową szklanki bułki tartej. Do makaronu na talerzu dodaj swój ulubiony sos pomidorowy wraz z mieszanką sardynek, pietruszką i świeżym parmezanem.